Związki partnerskie miłośników Jacka Kaczmarskiego

[Przemek]

Ja z kolei nie za bardzo znam się na sprawach technicznych, ale wydaje mi się, że można przegrać z kasety wideo na komputer. Tylko nie mam pojęcia jak się to robi.

Jeśli czyta to ktoś, kto się na tym zna, to proszę o kontakt.

Sprawa jest banalnie prosta. Trzeba mie karte z wejściem video. Podpinamy pod nia i pod karte dźwiękową magnetowid lub kamerę, uruchamiamy program np. WinDVD Creator 2 i w niedługim czasie mamy kasete zgraną do kompa i zapisaną na płytce DVD lub w dowolnie innym formacie

[gredler]

Wiem, ze sie powtarzam, ale czego to ludzie nie wymysla. Dzieki, Przemku, kto wie, moze kiedys wyposaze swoj komputer w owa karte.

Nawiazujac do KN - tak, to z pewnoscia byl aktor (bynajmniej fan) i rzecz dziala sie najprawdopodobniej w Poznaniu. Jestem przekonany, ze Kaczmarski przytaczal juz gdzies te historie (chyba w "Pozegnaniu barda").

[Przemek]

Taka karta to koszt około 150 - 250 zł, ja używam karty ATI 9550 VIVO, posiada ona wejścia i wyjścia wideo i daje bardzo dobrą jakoś obrazu (jak wszystkie karty ATI).

[misiek-st]

::offtopic2::

[radziu_88]

Niewątpiliwie moim zdaniem takie same zainteresowania,w tym przypadku twórczość JK, na początku jeśli poznajemy osobe jest całkiem nienajgorsze bo jest przynajmniej o czym pogadać,i zamiast się zastanawiać czy podejść do dziewczyny i o czym pogadać,jest dobry temat,a później według uznania(wiele też zależy od stopnia zaawansowania znajomości twórczości JK).Myślę,że w dalszej części związku już nie będzie miało to takiego wielkiego znaczenia


pozdrawiam

[Krasny]

! Żeby Pan wiedział jak ja juz mam dość tych misteriów! Jak ja Pana nienawidzę!

Nie pamiętam dokładnie jak to się skończyło.

Skońyczło się tak że JK powiedział że też by miał dość tych piosenek

[Alek]

z wyglądu typowy fan.

A z ciekawości - jak wygląda typowy fan ???

Muszę przyznać,że temat mnie całkiem bawi Nie znam się pewnie,ale podrywanie dziewczyny na Kaczmarskiego przyszłoby mi do głowy tak szybko jak podawanie żurku z Biedronki (jako sklep,a nie składnik - choć kto ich wie). Dla mnie już niezła by teoretycznie była taka dziewczyna,która w ogóle o Kaczmarskim słyszała i nie patrzy się dziwnie na jego słuchacza
Pozdrawiam!

[Jaśko]

A wracajac do tematu, mam pytanie szczególnie dla panów; czy kiedykolwiek podrywaliście dziewczyny na teksty JK?

jo, na "Mufkę" :>

[michalf]

I, o dziwo Marku, taki początek nie zniweczył twych starań

[Markowa :)]

Hahaha... I w koncu sam przyznałeś co Cię podkusiło, żeby spiewać acapella przed całą salą ten utwór... Chociaż ja oczywiście i tak dawno wiedziałam... :* :* :*

[Luna]

O! Jaki sympatyczny temat odkopałam z hajdparkowych otchłani!

Widzę, że Panowie bardzo ortodoksyjni jeśli chodzi o znajomość twórczości Jacka przez potencjalną drugą połówkę... A gdy ja ponad 7 lat temu poznawałam mojego obecnego męża, nie przyszłoby mi do głowy pytać go natychmiast, czy słucha Kaczmarskiego... Choć po jakimś czasie okazało się, że słucha. I choć nie zna go tak dobrze, jak ja (miałam już wtedy kolekcję wszystkich oficjalnych płyt [a raczej kaset]), to jednak najważniejsze dla mnie płyty znał. A wtedy był to "Kosmopolak", "Wojna postu..." i "Raj". (różnice w znajomości płyt od dawna są już zniwelowane )

I choć niechęć do twórczości Jacka nie spowodowałaby automatycznego skreślenia danego osobnika, to jednak zgadzam się z tym, że

twórczość JK to też określony sposób patrzenia na świat

a często także podobne zainteresowania oraz - przede wszystkim - rodzaj wrażliwości.
Faktem jest, że bardzo szybko rozpadł się mój związek z kimś, kto nie znosił krzyczących bardów, nie zwracał uwagi na tekst, a głos był dla niego po prostu kolejnym instrumentem... I choć nieznajomość i niechęć do Kaczmarskiego nie była bynajmniej powodem tego rozpadu , to jednak myślę, że pośrednio ta różnica właśnie miała wpływ na wiele spraw...