Liczba postów: 1,686
Liczba wątków: 160
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Co sądzicie o związku dwojga ludzi słuchających JK? Czy to zamiłowanie ułatwia powstawanie związku? A może odwrotnie - utrudnia? Chcielibyście być w takim związku? A może w nim jesteście lub byliście?
Tylko poczucie humoru nas może ocalić.
"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul
Liczba postów: 2,306
Liczba wątków: 28
Dołączył: Dec 2004
Reputacja:
0
Hmmm ja uważam, że jeśli związek miałby się opierać na słuchaniu JK to nie byłby to dobry pomysł. Związek ma się opierać na uczuciu itd. (to itd. troche głupio się tu przedstawia, ale napewno wszyscy wiedzą o co chodzi ). Oczywiście jeśli partnerzy słuchaliby JK to byłby to kolejny wspólny temat. Ale oparcie związku o muzykę JK? Albo ogólnie...oparcie związku na jakiejkolwiek muzyce? To chyba naprawdę nie miałoby wielkiej przyszłości...
"In the city od blinding lights..."
--------------------------
http://www.triadapoetica.art.pl
http://www.gentlemanschoice.pl
http://www.krest.pl
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Dla mnie znajomość twórczości Jacka Kaczmarskiego to jest trzecie (po urodzie i umiejętności posługiwania się językiem polskim) "kryterium doboru". Zdarzył mi się niegdyś kilkumiesięczny związek z prawdziwą znawczynią twórczości J.K. - i zaczęło się to właśnie od odkrycia wspólnej pasji (i na tym się głównie opierało)... W innych przypadkach pierwsze dwa kryteria czasami wystarczą mi, żeby "zarzucić wędkę", ale wtedy, Święty Boże nie pomoże, delikwentka po prostu musi się J.K. zainteresować - w przeciwnym wypadku cała rzecz się kończy z mojej inicjatywy. Generalnie rzecz biorąc nie wyobrażam sobie związku (chyba że jednorazowego, ale wtedy także lepiej "rozmawiać Kaczmarskim" - post factum) z kobietą, która nie byłaby wrażliwa na Słowa J.K.
Pozdrawiam serdecznie
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Liczba postów: 2,306
Liczba wątków: 28
Dołączył: Dec 2004
Reputacja:
0
Hmm jeśli chodzi o wrażliwość na Słowa JK...to tak tu się zgodzę Nie chciałbym mieć za partnerkę jakiejś "rury" niewrażiwej na ten "typ" muzyki. Ale żeby zaraz być znawczynią Jacka? Nie wymagane
"In the city od blinding lights..."
--------------------------
http://www.triadapoetica.art.pl
http://www.gentlemanschoice.pl
http://www.krest.pl
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Cóż, interesowanie się twórczością JK to coś więcej niż tylko słuchanie określonego rodzaju muzyki (przynajmniej dla mnie). Sytuacja, że wiążę się z kimś, kto nie podziela tych moich zainteresowań byłaby co najmniej dziwna. Nie dlatego, że związek ma się opierać na słuchaniu Kaczmarskiego, tylko dlatego, że twórczość JK to też określony sposób patrzenia na świat. Zatem nie bardzo wyobrażam sobie dobre porozumienie z kimś niezaangażowanym zupełnie w twórczość Mistrza.
KN.
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Elessar - udało mi się swojego czasu zainteresować twórczością J.K. kilka "partnerek" - bez względu na późniejsze animozje między nami zasłuchały i zaczytały się one w J.K. na trwałe. (Czemuż, ach czemuż sprowadzasz J.K. do " określonego rodzaju muzyki"?) Nie chodzi zatem o to, żeby kandydatka była znawczynią - tylko, żeby się na J.K. nie zamykała, bo tak jak ze wszech miar słusznie napisał Krzysztof:
KN napisał(a):twórczość JK to też określony sposób patrzenia na świat. Oczywiście jeśli związek ma być z założenia "łatwy, szybki i przyjemny" wtedy wspólny sposób patrzenia na świat jest zbędny - wystarczy wspólne...no co innego (w tym miejscu powinna być widoczna odpowiednio filuterna mina). Jeśli natomiast zakładamy, że dany związek ma trochę potrwać lepiej zawczasu zadbać o to, aby było o czym rozmawiać i żeby się przypadkiem nie okazało, że wrażliwość nasza i tej drugiej osoby mają ze sobą niewiele wspólnego.
Pozdrawiam serdecznie
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Liczba postów: 2,306
Liczba wątków: 28
Dołączył: Dec 2004
Reputacja:
0
Hmmm rzeczywiście niefortunnie ująłem twórczość Jacka.
Nawet nie zakładam tutaj związku jak to określiłeś "szybkiego, łatwego i przyjemnego". Hmm tak w sumie to z dziewczyn (nie ujmując w tym osób z tego forum) to nie znam żadnej, która słuchałaby Kaczmarskiego...hmm...chociaż...jest jedna osoba (płci żeńskiej ) u mnie w klasie, która słucha Jacka, ale tylko od czasu do czasu - nie jest miłośniczką. I tak w sumie to...hmm...dobrze się z nią gada ^^ Jest to jedyna dziewczyna u mnie w klasie, która jest "normalna". Bo chyba normalnymi nie można określić tych, dla którch największą wartością u chłopaka jest to, że pali, pije, klnie, często daje po mordzie innym?
"In the city od blinding lights..."
--------------------------
http://www.triadapoetica.art.pl
http://www.gentlemanschoice.pl
http://www.krest.pl
Liczba postów: 2,344
Liczba wątków: 57
Dołączył: Jun 2005
Reputacja:
0
KN. napisał(a):niezaangażowanym zupełnie Nie za bardzo rozumiem tego sformułowania w odniesieniu do poprzedniego zdania. Czy "określone spojrzenie na świat", które akurat jest zawarte w poezji i prozie Jacka Kaczmarskiego, musi oznaczać "zaangażowanie" w jego twórczość? Przecież nie wszyscy, którzy mają podobne poglądy do JK muszą słuchać jego piosenek.
Dla mnie nie ma najmniejszego znaczenia, czy osoba, z którą się wiążę, słucha Kaczmarskiego (co nie znaczy, że teraz tego nie robi...).
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
gredler napisał(a):Dla mnie nie ma najmniejszego znaczenia, czy osoba, z którą się wiążę, słucha Kaczmarskiego (co nie znaczy, że teraz tego nie robi...). Specjalnie podkreśliłem.
Napisz, ale dopiero gdy będziesz w związku z kimś niewrażliwym na twórczość JK, jak wtedy to kryterium oceniasz
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 2,344
Liczba wątków: 57
Dołączył: Jun 2005
Reputacja:
0
No tak, gdyby po poznaniu piosenek Kaczmarskiego stwierdziła "eee, głupie", to inna sprawa. Chodziło mi o to, że mojej dziewczyny nie muszą powalać na kolana "Epitafium dla Wysockiego" czy "Upadek Ikara", żebyśmy mogli doskonale się rozumieć. Stąd moje stwierdzenie.
[b][i][size=75]ukončite prosím výstup a nástup, dveře se zavírají[/b][/i][/size]
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
gredler napisał(a):Chodziło mi o to, że mojej dziewczyny nie muszą powalać na kolana "Epitafium dla Wysockiego" czy "Upadek Ikara", żebyśmy mogli doskonale się rozumieć. To jest raczej, tak jak pisałem wyżej, kwestia współwrażliwości, a nie "powalania na kolana" - jeśli nie jest to tylko kochanka to wypadałoby żeby ową współwrażliwość z nią odczuwać. Spróbuj kiedyś na serio być z kimś do kogo teksty J.K. zupełnie, ale to zupełnie nie trafiają. Jeśli się chce z taką (też) rozmawiać to naprawdę bardzo ciężka sprawa - dla mnie nierealne.
Pozdrawiam serdecznie
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Liczba postów: 2,344
Liczba wątków: 57
Dołączył: Jun 2005
Reputacja:
0
Szymon napisał(a):Spróbuj kiedyś na serio być z kimś do kogo teksty J.K. zupełnie, ale to zupełnie nie trafiają. Z tym się oczywiście zgadzam. Ale co innego, gdy teksty tafiają, a co innego być "zaangażowanym" w twórczość JK. I tę różnicę chciałem podkreślić.
PS
Czy temat nie powinien brzmieć "Związki partnerskie miłośników twórczości Jacka Kaczmarskiego"? Chociaż był (i nadal jest) dla mnie ważnym człowiekiem, to bardziej interesowała mnie jego twórczość niż osoba. Chyba że ten temat miał być dla kobiet i ... ?
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
gredler napisał(a):Czy temat nie powinien brzmieć... Już tam Michalf dobrze wie, o czym...pardon: o kim! pisze
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 881
Liczba wątków: 26
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
Napisałbym coś i ja, ale każde moje słowo zostanie dziesięć razy przeczytane i przebadane pod kątem czystości intencji, więc wiecie... :wink:
[color=maroon][size=84][b]Krokiem adekwatnym do rozwoju zdarzeń
Idę przed siebie i marzę:)[/b][/color][/size]
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Wiemy
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 264
Dołączył: Oct 2017
Reputacja:
2
michalf napisał(a):Czy to zamiłowanie ułatwia powstawanie związku? Jak każde wspólne zainteresowanie pomaga.
michalf napisał(a):A może w nim jesteście lub byliście? Odpowiedź znasz
Liczba postów: 2,517
Liczba wątków: 26
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Z mojej perspektywy wygląda to tak; mojego chłopaka Marka spotkałam po raz pierwszy właśnie na koncercie pamięci Jacka Kaczmarskiego i od tego czasu jesteśmy parą Uczciwie muszę się przyznać, że do momentu śmierci JK nie znałam za wielu jego piosenek, a całe płyty zaczęłam przesłuchiwać dopiero przygotowując się do prowadzenia wyżej wymienionego koncertu, natomiast dziś mam w domu cały boks jego twórczości i jeżdże przez całą Polskę (Kielce, Przemyśl) na imprezy jego miłośników. JK jest dla mnie przede wszystkim przenikliwym poetą, ale nie jest dla mnie bóstwem...tzn słucham tez innej poezji spiewanej, a tekże innych gatunków muzyki takich jak pop, jazz czy soul (mam nadzieję, że nie zostane za to bezczelne wyznanie zbanowana z forum...). Zdaje sobie sprawę, że to przez związek z taka, a nie inną osobą zainteresowałam się bardziej twórczością Kaczmara, ale o ile wiem, spotykalibyśmy się i bez tego (popraw mnie jesli sie myle...). Chodzi o to, że słuchanie Kaczmarskiego, tak jak i inne wspólne hobby zbliża ludzi, ale nie uważam żeby było jedynym warunkiem wzajemnego zrozumienia. Co więcej, wydaje mi sie nieco zmutne, że niektórzy panowie piszą, że gdyby ich dziewczyna nie była wrażliwa na utwory JK to by nie miał o czym z nią rozmawiać, świadczy to raczej o waszej ograniczoności, a nie potencjalnych partnerek. Jacka twórczośc trzeba cenić i można ja kochać, ale nie bardziej niż innych ludzi, tworząc tylko getto "współwyznawców".
Liczba postów: 705
Liczba wątków: 26
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Tak sie zastanawialem jak ujac w slowa to co chodzilo mi po glowie po przeczytaniu powyzszych postow ..... i dziekuje, ze ujelas to na co mi weny nie starczylo
(posdpisuje sie pod calym postem calym soba)
pzdrw
"Nic tak nie obnaża słabych punktów poety jak wiersz klasyczny i właśnie dlatego tak powszechnie się od niego stroni."
(Josif Brodski)
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Co więcej, wydaje mi sie nieco zmutne, że niektórzy panowie piszą, że gdyby ich dziewczyna nie była wrażliwa na utwory JK to by nie miał o czym z nią rozmawiać Zabrzmiało to tak, jakby ktoś twierdził, że rozmawiać prawdziwie można tylko o twórczości Kaczmara.
Mnie osobiście nie chodziło o sam fakt wrażliwości/niewrażliwości na utwory JK, tylko - co to oznacza, czym jest spowodowane.
Generalnie: podobny rodzaj wrażliwości na sztukę jest ważnym czynnikiem porozumienia dusz. Nie rozumie tego chyba tylko ten, kto na sztukę nie jest wrażliwy.
KN.
Liczba postów: 141
Liczba wątków: 17
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
0
No to ja trochę z innej perspektywy, w telegraficznym skrócie: Swego czasu, będąc bliżej z pewnym człowiekiem, zdołałam zainteresować go twórczością Jacka. Warto tu jeszcze zaznaczyć, że upodobał sobie szczególnie - nie wiedzieć czemu - "Syna marnotrawnego". Kiedy już "bycie bliżej" uległo stopniowemu wprawdzie, acz nieuchronnemu - jak się okazało - oddaleniu, również Syn stał się dla mnie dziwnie daleki, i na pewien czas musiałam całkowicie zaprzestać wszelkich form recepcji utworu. Szczęście, że chodziło o jeden - w tych okolicznościach "tylko jeden" - utwór. Strach pomyśleć, co by było, gdybym trafiła na prawdziwego konesera...
Liczba postów: 2,517
Liczba wątków: 26
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Coś w tym jest, że kojarzymy nasze emocje z konkretnymi piosenkami i nasz stosunek do utworów może się zminiać wraz z kalejdoskopem uczuć... Na szczęście nie "dorobiłam się" jeszcze piosenek JK, których z takich powodów nie lubie słuchać.
Liczba postów: 2,344
Liczba wątków: 57
Dołączył: Jun 2005
Reputacja:
0
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Chodzi o to, że słuchanie Kaczmarskiego, tak jak i inne wspólne hobby zbliża ludzi, ale nie uważam żeby było jedynym warunkiem wzajemnego zrozumienia. Dokładnie to miałem na myśli i całkowicie się z Tobą zgadzam.
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
KN. napisał(a):Generalnie: podobny rodzaj wrażliwości na sztukę jest ważnym czynnikiem porozumienia dusz. Nie rozumie tego chyba tylko ten, kto na sztukę nie jest wrażliwy. W rzeczy samej.
Pozdrawiam serdecznie
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Liczba postów: 1,046
Liczba wątków: 15
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Markowa <!-- s:) --><img src=\{SMILIES_PATH}/smile.gif\" alt=\":)\" title=\"\" /><!-- s:) -->' napisał(a):Coś w tym jest, że kojarzymy nasze emocje z konkretnymi piosenkami i nasz stosunek do utworów może się zminiać wraz z kalejdoskopem uczuć... Na szczęście nie "dorobiłam się" jeszcze piosenek JK, których z takich powodów nie lubie słuchać. A ja niestety kilku.
[size=75][i]Ciągle mam czarny palec od pisania
I w oczach ciągle coś na kształt płomyka
Poetycznego...stąd mię częsciej wita
Poetą - ten, co widzi, niż co czyta.[/i][/size]
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Co jest ważniejsze - ulotne uczucia czy piosenki J.K.? Oczywiście, że piosenki J.K. - mi się kojarzą często z jakimś miejscem, kolorem, porą roku - - - w ogóle nie rozumiem jak się można do czegoś zniechęcić tylko dlatego, że kojarzy się z jakąś nieprzyjemną sytuacją.
A dostaliście kiedyś w prezencie od kogoś-z-kim-byliście-blisko słoik miodu w ozdobnej torebce z karteczką życzeniową na Święta? Bo ja dostałem. Nie zauważyłem od razu owej karteczki i zawołałem pełny wdzięczności: "jaki wspaniały miód"... W odpowiedzi od owej osoby usłyszałem, że to nie o miód chodzi, a o dedykację (znajdującą się na życzeniowej karteczce) - brzmiała ona tak:
Im mniej cię co dzień, miodzie -
Tym mi smakujesz słodziej.
I chociaż to co między nami było zakończyło się parę miesięcy później w dosyć nieprzyjemnych okolicznościach, bardzo miło wspominam całą historię i wciąż bardzo lubię słuchać "Jana Kochanowskiego".
Pozdrawiam serdecznie
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Liczba postów: 1,046
Liczba wątków: 15
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Szymon napisał(a):Co jest ważniejsze - ulotne uczucia czy piosenki J.K.? Nie wszystkie uczucia są ulotne. Jedno i drugie jest elementem osobowości - a swojej osobowości można zaprzeczyć, tylko potem trzeba za to słono zapłacić.
Szymon napisał(a):w ogóle nie rozumiem jak się można do czegoś zniechęcić tylko dlatego, że kojarzy się z jakąś nieprzyjemną sytuacją. Czasem można się "zniechęcić" dlatego, że kojarzy się z sytuacją bardzo przyjemną.
I gdybym się zrażała do wszystkiego tylko dlatego że z czymś/kimś mi się kojarzy, to powinnam przestać w ogóle wchodzić na to forum, słuchać Kaczmarskiego etc. Ale Epitafium dla WW przez ponad rok nie słuchałam, choć przez cały czas uważałam ją za jedną z najwybitniejszych piosenek. Tylko że słuchanie jej było dla mnie bolesne - miałam się katować bo piosenki są ważniejsze niż "ulotne" uczucia?
W pewnym momencie różne rzeczy - książki, piosenki... - nabierają znaczenia symbolicznego i trudno jest o nim zapomnieć. Nie chodzi o to że Epitafium... kojarzy mi się tylko z kimś, że zapominam o czym tak naprawdę ta piosenka (czy jakakolwiek inna) jest.
Zresztą nie wiem po co się tłumaczę, offtopa robimy
[size=75][i]Ciągle mam czarny palec od pisania
I w oczach ciągle coś na kształt płomyka
Poetycznego...stąd mię częsciej wita
Poetą - ten, co widzi, niż co czyta.[/i][/size]
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Źle się wyraziłem - ja osobiście odbieram to inaczej i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w której nie mógłbym czegoś więcej słuchać/czytać z powodów poza...hmm... takich powodów, które nie dotyczą samego utworu. Wiesz, Adme - ja mam taką zasadę, że o wiele lepiej jest cieszyć się tym, że coś pięknego, miłego etc. się wydarzyło niż martwić się tym, że już przeminęło. I tego się trzymam.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Liczba postów: 1,046
Liczba wątków: 15
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Szymon napisał(a):Wiesz, Adme - ja mam taką zasadę, że o wiele lepiej jest cieszyć się tym, że coś pięknego, miłego etc. się wydarzyło niż martwić się tym, że już przeminęło A ja dużo mam zasad, ale obok tego mam jeszcze emocje... :/
Szymon napisał(a):ja osobiście odbieram to inaczej i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w której nie mógłbym czegoś więcej słuchać/czytać z powodów poza...hmm... takich powodów, które nie dotyczą samego utworu. Ależ rozumiem
pozdrawiam
a
[size=75][i]Ciągle mam czarny palec od pisania
I w oczach ciągle coś na kształt płomyka
Poetycznego...stąd mię częsciej wita
Poetą - ten, co widzi, niż co czyta.[/i][/size]
Liczba postów: 4,748
Liczba wątków: 613
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
gredler napisał(a):Czy temat nie powinien brzmieć "Związki partnerskie miłośników twórczości Jacka Kaczmarskiego"? Chyba byłby za długi
misiek-st napisał(a):Napisałbym coś i ja, ale każde moje słowo zostanie dziesięć razy przeczytane i przebadane pod kątem czystości intencji, więc wiecie... Pisz, nie marudź :evil:
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Uczuciami także sterować można. Także własnymi. Zresztą chyba zanadto oddaliliśmy się od tematu.
Niemniej jednak cieszę się, że rozumiesz i
serdecznie Cię pozdrawiam, Adme.
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
|