Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rejtan, czyli raport ambasadora
#1
Co Jacek miał na myśli pisząc "europejskie qui pro quo"?

"Qui pro quo" (literalnie: "ktoś za kogoś") to nieporozumienie, którego przyczyną jest pomylenie jakichś osób, bardziej ogólnie może być to jakieś dowolne nieporozumienie i nie mam pojęcia o co tu może chodzić.
Może Jacek pomylił "qui pro quo" i "status quo"?

Pozdrawiam
Dauri
Odpowiedz
#2
Chyba zastosował to w znaczeniu "zamieszanie".
Pozdrawiam
Maciek
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#3
Albo też w znaczeniu: "przetasowanie" (na międzynarodowej scenie politycznej).

Pozdrawiam
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Odpowiedz
#4
A mi sie wydaje, że chodziło Mu tu o zmianę sił na europejskiej arenie politycznej - pamiętajmy, że Polska wtedy zmieniała się, powoli, bardzo powoli, ale jednak na lepsze. Rosjanie z perspektywy czasu wcale nie okazali się taką potęgą, jak widzieli ją w tamtych czasach obywatele Rzeczpospolitej czy Rosji, a w naszym kraju drzemał na tyle duży potencjał, że pod rządami silnej osobistości i przy mobilizacji dużych sił możnaby coś zmienić na arenie międzynarodowej. Wyzwolić się, stać się silnym państwem jeszcze z czasów XVI wieku... Chyba o to Mu chodziło, ale to takie dość luźne podejście do tematu.
Odpowiedz
#5
Z całym szacunkiem, ale w 1772 to już raczej było za późno na tak dużą zmianę pozycji Polski na scenie międzynarodowej. Co masz na myśli pisząc, że:
Filos napisał(a):to takie dość luźne podejście do tematu.
?

Kto ma to "luźne podejście" - Ty czy J.K.?

Pozdrawiam serdecznie
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Odpowiedz
#6
Filos napisał(a):Rosjanie z perspektywy czasu wcale nie okazali się taką potęgą, jak widzieli ją w tamtych czasach obywatele Rzeczpospolitej czy Rosji, a w naszym kraju drzemał na tyle duży potencjał, że pod rządami silnej osobistości i przy mobilizacji dużych sił możnaby coś zmienić na arenie międzynarodowej. Wyzwolić się, stać się silnym państwem jeszcze z czasów XVI wieku... Chyba o to Mu chodziło, ale to takie dość luźne podejście do tematu.
cześć,

co masz na myśli pisząc, że owczesna Rosja nie okazała się taka silna jak się obawiano? Niewiele później miał miejsce "marsz przez Alpy armii Suworowa". Czy jeżeli Rosja interweniowała we Włoszech - to nie wystarczyłoby jej sił na interwencję w Rzeczypospolitej (ktora de facto była rosyjskim wasalem)?
I jaki masz pomysł na uruchomienie tego potencjału pod rządami silniejszej osobowości? Wojna z Rosją? Czy z Prusami, ktore czychały nasze potknięcia, też?

Zresztą skuteczności walki zbrojnej ze slabą (?) Rosją mieliśmy dowody w 1795, 1830, 1863. Później przestaliśmy i odzyskaliśmy niepodległość.

MJ
Odpowiedz
#7
Mówiłem tu o moim, luźnym, podejściu do tematu.
To, że Rosja nie była wcale tak potężna pokazały wojny krymskie. Dało się ich pokonać. A przy odpowiednich ruchach dyplomatycznych można było kilka incydentów, które miały miejsce w historii Polski, tych ostatnich kilka drgawek przedagonalnych, zmienić w rewolucję ogólnokrajową. Za późno mogło być właśnie w latach 90 XVIII wieku, ale po I rozbiorze wcale nie, można było coś jeszcze zmienić. A co do mojego pomysłu, to już napisałem - chodziłoby mi tu o ogólnokrajową rewoltę, a nie powstania weteranów czy małych części społeczeństwa, jak to miało miejsce we wspomnianych przez Ciebie latach. Ale to były zawsze szanse bardzo małe.
Odpowiedz
#8
Filos napisał(a):To, że Rosja nie była wcale tak potężna pokazały wojny krymskie. Dało się ich pokonać. A przy odpowiednich ruchach dyplomatycznych można było kilka incydentów, które miały miejsce w historii Polski, tych ostatnich kilka drgawek przedagonalnych, zmienić w rewolucję ogólnokrajową.
Witaj,

wojna krymska to było starcie osamotnionej Rosji z Turcją, Sardynią, Francja i Anglią. Te ostatnie dwa państwa do slabeuszy nie należały. Wydaje mi się, ze trudno to porównywać z tę wojnę z "rewolucją" jak piszesz w Rzeczypospolitej. Tym bardziej, że nie wiadomo kto miałby tu walczyć, nawet jezeli mialby miejsce jakiś masowy zryw ludowy to trudno oczekiwać, żeby ci ludzie nieuzbrojeni i niewyszkoleni mieli pokonać jakoś tam jednak wyszkolonych i uzbrojonych żołnierzy rosyjskich. Zdziwiłbym się też, gdyby Prusy nie skorzystały z takiego prezentu i nie zrealizowaly swoich planów zajęcia kolejnej części Rzeczypospolitej.

Warto zauważyc wyraźny związek miedzy I Konfederacją Barską a I rozbiorem. Mam wrażenie, że nawołujesz do czegoś podobnego.

Rosja w latach '70 XVIII wieku prowadziła zwycięskie wojny nad Morzem Czarnym, rozwijała się terytorialnie. Naprawdę nie było to slabe państwo. Podobnie Prusy Fryderyka Wielkiego.

MJ
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości