12-05-2005, 03:27 PM
Odkrywają pospołu
Pokolenia u stołów
Że wrażliwszym jest człowiek na rauszu
Gdy ropieją zwierzenia
Niczym wyrzut sumienia
I oszczerca wyzbywa się fałszu
Do szacownych powitań
Dobra jest okowita
Zacnych gości czcić można i winem
Sportem wszystkich Polaków
Jest spożycie koniaku
Póki pijesz twa Polska nie zginie
Miłość strach i nienawiść
Ci się w twarzy wytrawi
Plamą laną czerwonym inkaustem
Dusza zaćmi się w oczach
Załzawionych przeźroczach
Gdy zadławisz się powietrza haustem
Kiedy nadmiar znieczuleń
Twoje ciało zatruje
Złamie umysł i wsączy się w kości
Wyrzuć z siebie co tobie
Kłębi się na wątrobie
Wnet wywróżysz los z własnych wnętrzności
Zduś bezczelną odrazę
Przed tym co się ukaże
Wszak ty sam ukazałeś to sobie
Tak dobrobyt się szerzy
A ty nie szczędź pacierzy
Za bogactwo pij Bogu na zdrowie
Wreszcie prawo ciążenia
Ciało zbawi od drżenia
I opadniesz z sił gdzie ci przypadnie
Sen cię zmoży uczciwy
Boś ty człek sprawiedliwy
Choć wyglądasz i pachniesz szkaradnie
Kiedy rankiem się zbudzisz
Schnąc wśród więdnących ludzi
Nie lekceważ ścielących się znaków
Rzuć hulanki pochopne
Chwiejnym odmów roztropnie
Byś bez wstydu mógł besztać pijaków
Pokolenia u stołów
Że wrażliwszym jest człowiek na rauszu
Gdy ropieją zwierzenia
Niczym wyrzut sumienia
I oszczerca wyzbywa się fałszu
Do szacownych powitań
Dobra jest okowita
Zacnych gości czcić można i winem
Sportem wszystkich Polaków
Jest spożycie koniaku
Póki pijesz twa Polska nie zginie
Miłość strach i nienawiść
Ci się w twarzy wytrawi
Plamą laną czerwonym inkaustem
Dusza zaćmi się w oczach
Załzawionych przeźroczach
Gdy zadławisz się powietrza haustem
Kiedy nadmiar znieczuleń
Twoje ciało zatruje
Złamie umysł i wsączy się w kości
Wyrzuć z siebie co tobie
Kłębi się na wątrobie
Wnet wywróżysz los z własnych wnętrzności
Zduś bezczelną odrazę
Przed tym co się ukaże
Wszak ty sam ukazałeś to sobie
Tak dobrobyt się szerzy
A ty nie szczędź pacierzy
Za bogactwo pij Bogu na zdrowie
Wreszcie prawo ciążenia
Ciało zbawi od drżenia
I opadniesz z sił gdzie ci przypadnie
Sen cię zmoży uczciwy
Boś ty człek sprawiedliwy
Choć wyglądasz i pachniesz szkaradnie
Kiedy rankiem się zbudzisz
Schnąc wśród więdnących ludzi
Nie lekceważ ścielących się znaków
Rzuć hulanki pochopne
Chwiejnym odmów roztropnie
Byś bez wstydu mógł besztać pijaków
Tylko poczucie humoru nas może ocalić.
"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul
"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul