11-27-2005, 06:59 PM
Zanim zechcecie mnie ukamienować, powiem, że to pisane raczej dla żartu. Choć i jakieś tam swoje przesłanie ma.
"Buława"
Spocząwszy posród jasnych komnat żyłem jak ten król
I żyły moje dzieci małe w szczęściu hodowane
Wtem stary wyga majordomus wpadł i zadał ból
Swym krzykiem co mną targnął wzbudził czucia zapomniane
Poczułem nagle jak nienawiść rośnie wokół mnie
I wszelka cisza z mojej duszy nagle uleciała
Ktoś nie wiadomo kto i na co krzyczał że jest źle
I jakaś żądna władzy zgraja nas pootaczała
Buława buława dla młodych cenna buława
Bo dziko zapalczywie las rąk po nią wyciągają
Swój własny krąg zdeptali, w tym kręgu ostra wrzawa
Buntowniczo niczym wściekłe psy szczekają
Już jeden na mnie rzuca się lecz zgubił go ten traf
Bo wypadł ot tak z głupia frant i nie miał postulatów
Gdym teraz ruszył ile tchu by zdobyć masę braw
Ujrzałem moje dzieci rwane przez oszczerstwa katów
Spodlone chociaż ufne tak niewinne dziatki me
Co nie wiedziały nawet za co były ofiarami
I majordomus stary wyga też opuścił mnie
Bo w trzy afery wzięty skończył z trzema wyrokami
Wyszedłem na otwarte forum bronić się w debacie
Lecz tam dokoła zapach zły znów płuca zdziera mi
A przeciwnikom w oczach widać tylko krwisty zacier
Gdy się podnoszą niezawodnie lejąc potok szczyn
Lawiruję w dół na boki umknąć chcę pociskom
I wtedy prosto w twarz dostaję aż mi w karku zgrzyta
Podkulam ogon cofam się do wyjścia co tak blisko
Oni wciąż strzelają łgarstwem niczym zdarta płyta
Więc zrzekłem się buławy mej schowałem posród wsi
I szczęście w tym że resztki własnej cnoty zachowałem
Lecz długo przycupnięty czułem jak mi dusza drży
A z tego co mi dali w twarz się wciąż nie wylizałem
Lecz niebezpieczna jest buława i niebezpieczna młódź
I cały świat ogląda starych władców abdykacje
Nie dajcie z tronu zedrzeć się i złotych butów zzuć
Obrońcie się nim wszystkim wam wprowadzą demokrację
"Buława"
Spocząwszy posród jasnych komnat żyłem jak ten król
I żyły moje dzieci małe w szczęściu hodowane
Wtem stary wyga majordomus wpadł i zadał ból
Swym krzykiem co mną targnął wzbudził czucia zapomniane
Poczułem nagle jak nienawiść rośnie wokół mnie
I wszelka cisza z mojej duszy nagle uleciała
Ktoś nie wiadomo kto i na co krzyczał że jest źle
I jakaś żądna władzy zgraja nas pootaczała
Buława buława dla młodych cenna buława
Bo dziko zapalczywie las rąk po nią wyciągają
Swój własny krąg zdeptali, w tym kręgu ostra wrzawa
Buntowniczo niczym wściekłe psy szczekają
Już jeden na mnie rzuca się lecz zgubił go ten traf
Bo wypadł ot tak z głupia frant i nie miał postulatów
Gdym teraz ruszył ile tchu by zdobyć masę braw
Ujrzałem moje dzieci rwane przez oszczerstwa katów
Spodlone chociaż ufne tak niewinne dziatki me
Co nie wiedziały nawet za co były ofiarami
I majordomus stary wyga też opuścił mnie
Bo w trzy afery wzięty skończył z trzema wyrokami
Wyszedłem na otwarte forum bronić się w debacie
Lecz tam dokoła zapach zły znów płuca zdziera mi
A przeciwnikom w oczach widać tylko krwisty zacier
Gdy się podnoszą niezawodnie lejąc potok szczyn
Lawiruję w dół na boki umknąć chcę pociskom
I wtedy prosto w twarz dostaję aż mi w karku zgrzyta
Podkulam ogon cofam się do wyjścia co tak blisko
Oni wciąż strzelają łgarstwem niczym zdarta płyta
Więc zrzekłem się buławy mej schowałem posród wsi
I szczęście w tym że resztki własnej cnoty zachowałem
Lecz długo przycupnięty czułem jak mi dusza drży
A z tego co mi dali w twarz się wciąż nie wylizałem
Lecz niebezpieczna jest buława i niebezpieczna młódź
I cały świat ogląda starych władców abdykacje
Nie dajcie z tronu zedrzeć się i złotych butów zzuć
Obrońcie się nim wszystkim wam wprowadzą demokrację
Tylko poczucie humoru nas może ocalić.
"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul
"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul