Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przed publicznością
#1
Witam
Mam króciótkie zapytanie (szczególnie do Panów gitarzystów)
Jak radzicić sobie z tremą wynikającą z publicznych występów właśnie?
pozdrawiam
dziękuję
Odpowiedz
#2
Słyszałem, że niezawodny jest sposób "setka przed koncertem" Smile
Bo źródło wciąż bije...
Odpowiedz
#3
Owszem, setka przed koncertem jest niczego sobie. Tyle że może mieć to ujemny wpływ na jakoś artystyczną.

KN.
Odpowiedz
#4
..............
Odpowiedz
#5
No, po występie to co innego!

KN.
Odpowiedz
#6
Piekarz napisał(a):Jak radzicić sobie z tremą wynikającą z publicznych występów właśnie?
Mam ten problem od dawna i - prawdę mówiąc - nie znam jakiejś pewnej recepty. Bo to chyba zależy od konstrukcji psychicznej wykonawcy. Mój kolega, Witek Łuczyński, chyba nigdy nie przezywa takiej tremy, jak ja. Zapytałem go kiedyś, jak to jest, że on tak dobrze znosi występy publiczne, że nie ma tremy, że się nawet w 1/3 tak nie stresuje. Odpowiedział mi, że przed samym wyjściem na scenę zbiera się w sobie, skupia i...po prostu gra.
Za wiele mi nie dało – przyznam - to, co powiedział ;-)

Stres i trema nie muszą być z resztą czymś wyłącznie złym. Niewielka trema działa nawet mobilizująco. Co innego paraliżujący lęk przed publicznością albo strach, że coś nie wyjdzie.

Na pewno trzeba się dobrze przygotować i "ograć" piosenki. Chodzi o to, by wyrobić w sobie pewien automatyzm, by – jak mawia drugi mój kolega – „mieć w palcach utwór”, który się gra. Idzie o to, by nie zapominać akordów, melodii, by wiedzieć, gdzie w utworze są momenty newralgiczne. Z drugiej strony nie można dopuścić do tzw. przetrenowania. Efekt przetrenowania (czyli zbyt częstego powtarzania w krótkim czasie jednego ćwiczenia) jest znany, jako jeden z bardziej zgubnych działań. Trzeba sobie dać czas na opanowanie piosenki.
Na pewno na tremę dobrze działa częste występowanie. Im częściej się występuje, tym - co chyba oczywiste - występ staje się sytuacją normalną, zetknięcie z publicznością - czymś oczywistym.
Setka przed koncertem? Owszem, czasem się sprawdza. Ale bywa, że skutki takiej "metody" mogą być opłakane.
Przypomina mi się - bardzo luźno z bieżącym tematem związany - stary dowcip.
Pewna narwana panienka ze skrzypcami pod pachą podbiega na ulicy do dystyngowanego starszego pana i, cała podniecona, pyta:
- Proszę pana, proszę pana, jak się dostać do filharmonii?
Na to starszy pan odpowiada:
- Drogie dziecko, trzeba ćwiczyć! Dużo ćwiczyć!

No więc z opanowaniem stresu i tremy jest podobnie: trzeba ćwiczyć! Dużo ćwiczyć!

Pozdrawiam
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#7
olaff22 napisał(a):Przypomina mi się - bardzo luźno z bieżącym tematem związany - stary dowcip.
Pewna narwana panienka ze skrzypcami pod pachą podbiega na ulicy do dystyngowanego starszego pana i, cała podniecona, pyta:
- Proszę pana, proszę pana, jak się dostać do filharmonii?
Na to starszy pan odpowiada:
- Drogie dziecko, trzeba ćwiczyć! Dużo ćwiczyć!

No więc z opanowaniem stresu i tremy jest podobnie: trzeba ćwiczyć! Dużo ćwiczyć!

Pozdrawiam
Ćwiczyć, a potem - grać!Dużo grać koncertów. Nic tak nie przełamuje tremy jak granie jak największej ilości koncertów. Nawet dla bardzo małej publiczności. To się nazwya obucie ze sceną i z publicznością. Mozna ćwiczyć, dużo ćwiczyc, a jak przyjdzie do publicznego występu, to i setki godzin spędzonych na próbach i tak nic nie pomogą. W przełamywaniu tremy, nic nie daje tyle, co ciągły i jak najczęstszy kontakt z publicznością.
Setka przed koncertem? Tak, ale po zagraniu kilkuset koncertów.

Kuba
Odpowiedz
#8
Dziękuję za sotychczasowe porady i proszę o więcej Smile
Odpowiedz
#9
Wydaje mi się, że trema zawsze występuje i cały dowcip polega na tym, by umieć z nią żyć, bo nie da się jej wyeliminować i grać dobrych koncertów. Trema - zamiast paraliżować - powinna mobilizować. Jeżeli ktoś wychodzi na scenę i nie czuje napięcia, jest rzemieślnikiem , ale niekoniecznie artystą. Tak mi się wydaje.

Pozdrawiam,
gredler
[b][i][size=75]ukončite prosím výstup a nástup, dveře se zavírají[/b][/i][/size]
Odpowiedz
#10
Uśmialibyście się, gdybyście wiedzieli ilu znanych i sławnych ludzi panicznie się trzęsie przed wyjściem na scenę. Im więksi i sławniejsi - tym większa trema. Obserwuję to z bardzo bliska od kilkunastu lat, nie wyłączając setek koncertów Jacka, Przemka i Zbyszka. Ogranie - owszem, doświadczenie wielu występów - owszem, ale z tremą trzeba walczyć przy każdym wyjściu zza kulis na scenę. Tak smakuje występ!

Pozdrawiam.
Odpowiedz
#11
No i ja chyba musze zgodzic sie z Majkiem. Mimo wielu zagranych koncertow, wciaz trema zzera mnie przed kazdym wyjsciem na scene. Owszem, przyslowiowa seta - a raczej "piecdziesiat gram dobrze zmrozonej, czystej wodki" - pomaga, ale tak naprawde zwalczyc tego uczucia ktore ogarnia gdy stoi sie za kulisami i slyszy wlasne nazwisko wywolywane na scene, calkowicie - nie da sie!
Na szczescie ono nie do konca przeszkadza.
Tomek
"Ale po co męczyć gamę
Gdy się gra akompaniament..."
Odpowiedz
#12
Tomasz Susmęd napisał(a):No i ja chyba musze zgodzic sie z Majkiem. Mimo wielu zagranych koncertow, wciaz trema zzera mnie przed kazdym wyjsciem na scene. Owszem, przyslowiowa seta - a raczej "piecdziesiat gram dobrze zmrozonej, czystej wodki" - pomaga, ale tak naprawde zwalczyc tego uczucia ktore ogarnia gdy stoi sie za kulisami i slyszy wlasne nazwisko wywolywane na scene, calkowicie - nie da sie!
Na szczescie ono nie do konca przeszkadza.
Tomek
Inna sprawa, że ta trema bywa bardzo często budująca. Ona nas mobilizuje.
Z występem jest trochę tak jak z klasówkami w szkole. Jak jesteś dobrze przygotowany do egzaminu, to nie masz się czym przejmować.
Przypomina mi się pytanie mojego ojca przed moją maturą - umiesz?umiem!no to czym się przejmujesz?! Niby banał, ale wiele wyjasnia Smile
Oczywiście w przypadku tzw.występów artystycznych, dochodzi też wiele innych kwestii. Tego czy jesteśmy wypoczęci, skacowani(absolutnie niedopuszczalne!!!Już lepiej byc po secie Smile, wreszcie sprawa publiczności. Atmosfera na widowni może bardzo pomóc, ale może także bardzo popsuć występ. Tego jednak nie da się jasno określić. To się po porstu wyczuwa. Do dziś nie wiem na czym to polega Smile A trochę tych koncertów się zagralo w ciągu ostatnich kilkunastu lat... :/

Kuba
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości