10-30-2005, 08:51 AM
"Współczesne narodziny Afrodyty
Wyłoniła się słońca kula złota
z błękitnej tafli śródziemnego morza
a wraz z nią z piany słonej piękna sierota
lecz niewitana jak i poranna zorza
Przegapili wschód życia prości ludzie
zajęci sprawami ziemi padołu
Zaślepieni w swoim codziennym trudzie
pozwolili jej odejść od pospołu
Nie czekał też na nią orszak z bóstwami
co by ją powiódł na Olimpu szczyty
gdzie byt wciąż wypełniony zabawami
a okres wiosenny nigdy nieprzebyty
Odeszła więc bogini Afrodyta
raniąc stopy na kamienistym szlaku
całunem swej samotności okryta
nie znając ambrozji i nektaru smaku
Zapraszam do cennych uwag i z góry dzięki
Wyłoniła się słońca kula złota
z błękitnej tafli śródziemnego morza
a wraz z nią z piany słonej piękna sierota
lecz niewitana jak i poranna zorza
Przegapili wschód życia prości ludzie
zajęci sprawami ziemi padołu
Zaślepieni w swoim codziennym trudzie
pozwolili jej odejść od pospołu
Nie czekał też na nią orszak z bóstwami
co by ją powiódł na Olimpu szczyty
gdzie byt wciąż wypełniony zabawami
a okres wiosenny nigdy nieprzebyty
Odeszła więc bogini Afrodyta
raniąc stopy na kamienistym szlaku
całunem swej samotności okryta
nie znając ambrozji i nektaru smaku
Zapraszam do cennych uwag i z góry dzięki