Liczba postów: 161
Liczba wątków: 20
Dołączył: Mar 2005
Reputacja:
0
Zwracam się o pomoc w interpretacji cyklu "Podróże Guliwera" z płyty "Dzieci Hioba". Ja zupełnie nie wiem, jak do tgo podejść, co może wynikać po prostu z tego, że nie czytałe w oryginalnej wersji dzieła Swifta. Wszyscy wiemy, że nie jest to tylko literacki żart Jacka, że te cztery piosenki niosą sobą jakiś głębszy sens. Tylko jaki?
Ci co zginęli idą w bohatery
Ci co przeżyli muszą walczyć dalej
Liczba postów: 2,726
Liczba wątków: 61
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
MichałGadziński napisał(a):Ja zupełnie nie wiem, jak do tgo podejść, co może wynikać po prostu z tego, że nie czytałe w oryginalnej wersji dzieła Swifta. Michale, sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Dla mnie rewelacja! :lol: Sorry ale nie mogłem się powstrzymać :wink:
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Liczba postów: 663
Liczba wątków: 32
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
ja bym raczej sugerowal zwrocic uwage na date powstania tych utworow
pozdr
Liczba postów: 206
Liczba wątków: 23
Dołączył: Jul 2005
Reputacja:
0
nie lubię książki- zaczęłam jeszcze w zamierzchłych czasach po czym z obrzydzeniem odłożyłam na półke i więcej nie tknęłam... właściwie nie pamiętam juz nawet czemu
cykl piosenek tez nie wydawał się mi nigdy pociagający- wg. mnie nie nalezą do wybitnych utworów Mistrza. niemniej zmusiłam się do uważnego przesłuchania Liliputa
Dla mnie relacja silna jednostka-lud przedstawiona jest bardzo podobnie jak w "Murach" i w "Z chłopa- król". Trudne życie jednostki wybitnej- widzi powszechną małość, szarość społeczeństwa, właściwie śmiało mógłby wzgardzić wszechobecną głupotą, on jednak próbuje pomóc ludziom, dzieląc się z nimi swoją mądrością.
Dramat tego człowieka polega w tym, że tak naprawdę wcale nie może swobodnie ofiarowywać innym rozsądnej pomocy, gdyż cały czas kontrolowany jest przez masę głupców. Masa decyduje o tym z czego skorzysta, czym wzgardzi. może im służyć swoją wielkoscią, ale tylko wg. ich regół.
Jednostka wybitna staje się ofiarą swojej wielkości- nawet za ocalenie życia małym ludziom, Guliwer może liczyć jedynie na wzgardę, gdyz zadziałał spontanicznie, bez konsultacji z ludem- rażąc ich dumę(?)
W konsekwencji, swoją odrębność przypłaca upadkiem, samotnoscią, smutkiem, zdradzony przez tych, którym służył, dla których pragnął dobra....
"a śpiewak także był sam..."
tyle. może niezbyt błyskotliwe, ale zawsze :wink:
rosa
szkoła tańców karaibskich: <!-- w --><a class="postlink" href="http://www.sho.pl">www.sho.pl</a><!-- w -->
Liczba postów: 45
Liczba wątków: 3
Dołączył: Jul 2005
Reputacja:
0
Mi się wydaje, że może to być suma wielu podróży i przeprowadzek Kaczmarskiego. Nie raz zmieniał on przecież otoczenie. Ludziom wszędzie jest daleko do ideału.
A tak swoją drogą to przez Kaczmarskiego wyrzuty sumienia. Dostałem ostatnio ocenę nad wyraz pozytywną, za nazwanie wyspy Nipu (z powieści "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" Krasickiego) uzupełnieniem-piątą wyspą jakiej zabrakło w dziele Swifta, które swoją drogą musiałem streścić.
Nie trudno jest chyba domyśleć się, że dzieła tegoż nie znam po dziś dzień. Tak jak i Sienkiewiczowskiej Trylogii do której uwielbiam się odwoływać (choć zacząłem już Ogniem i Mieczem czytać, jak mógłbym opuścić tą pozycję?!)
Zły i niedobry, człowiek.
Liczba postów: 4,748
Liczba wątków: 613
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
mejdejo napisał(a):Wiem, że inspiracją była książka, ale chcąc nie chcąc dwie "Podróże" idealnie opisują obecną głowę państwa. Nie wiem na ile JK znał się z JK, ale wg mnie to jakieś jasnowidztwo.
Na początku w "Lilipucie" narratora można odebrac jako głos narodu, który nie do końca zgadza się ze swoim włodarzem i czasem ma go po prostu dość:Cytat:Jak ciężko żyć wśród małych ludzi
Którzy sięgają do obcasa
Aż chce się zdeptać (nie pobrudzić)
I nie pamiętać pięknych zasad.
Jak ciężko widzieć w miniaturce
Własne ambicje i słabości
Chcąc nie chcąc przeżywając w służbie
Jego Maleńkiej Wysokości.
Później odbiegając od głowy państwa, idealny opis nieodpowiedzialności i zajmowania się "duperelami" naszych polityków. Zamiast zajmować się dobrem państwa, ci zaprzątają sobie głowę w ogóle nieistotnymi rzeczami:Cytat:Nauczyć się, jak obrać jajko
By we właściwej zasiąść frakcji,
Żyć w świecie, który nie jest bajką
Mimo bajkowych dekoracji.
Zdesperowanie obywatela prowadzi do wzgardzenia "górą", co powoduję obrazę ich funkcji, przez co stają się nieprzyjemni:Cytat:Na koniec moczem zgasić pożar -
Obraza, wyrok, śmiech, pogarda;
Szukać ucieczki w wielkich morzach
Gdzie Olbrzym się zamienia w Karła.
Brobdingnag jest natomiast w moim luźnym skojarzeniu głosem naszego prezydenta. Mówi o swoich obserwacjach i o rzeczach, które według jego mniemania są dla narodu wielkimi wynalazkami, wielkim dobrem wymyślonym przez Niego, podczas gdy naród tak naprawdę wcale tak nei uważa - gardząc Jego wyczynami.Cytat:Dobrze jest żyć wśród wielkich ludzi
Z ich siłą - siebie nieświadomą,
Zainteresowanie wzbudzić
Małością - w straszne myśli płodną.
Chodzących z głową w chmurach zdumieć
Genialnym wynalazkiem prochu,
Dowieść, że władza tkwi w rozumie,
A nie w zasadach dawnych przodków.
Pokazać im, że czysta przemoc
Prawdziwą miarą jest wielkości,
Gdy oni cenią własną niemoc
I się lubują w naiwności.
Z odwagi śmieją się karzełka,
Gdy z muchą ciężki bój wygrywa,
Myśląc, że sztuczka to niewielka,
Nie wiedząc - jak jest zaraźliwa...
Przez myśl im nawet nie przemyka,
Że mogą zmiażdżyć mnie, jak pluskwę;
A ja się uczę ich języka,
A ja się ich słabości uczę.
Gdy gardzą mną, kiedy się płaszczę
I o ich śmieci się potykam
Łatwiej - wiem z własnych to doświadczeń
Z olbrzyma zrobić niewolnika.
To są moje skojarzenia, które wpadły mi dzis do głowy kiedy słuchałem tych piosenek. Post przeniesiony z tematu: Podróże Guliwera
Liczba postów: 858
Liczba wątków: 21
Dołączył: Jan 2006
Reputacja:
0
Dzięki za przeniesienie - miałem dylemat gdzie to umieścić, jako, że nie jest w związane z pierwotną inspiracją.
Liczba postów: 459
Liczba wątków: 12
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
0
MichałGadziński napisał(a):że nie czytałe w oryginalnej wersji dzieła Swifta. I nie musisz. W 80 latach ukazało się kompletne polskie wydanie "Podróży Guliwera", nie wiem, czy było potem wznawiane (Czytałem to właśnie w tym czasie i już później nie wracałem). Pomijam fakt, że o niebo lepsza jest poezja Swifta, ale to juz trzeba czytać w oryginale.
"Dzieci Hioba" i "Głupi Jasio" jako albumy okresu przejściowego, zawierają od cholery i jeszcze ciut ciut aluzji do zmiennej wówczas jak kalejdoskop polskiej sceny politycznej. Niemniej ja w "Podróżach" bardziej bym się skłaniał do wewnętrznej przemiany Jacka, który z barda - buntownika zaczął się wtedy stawać rozczarowanym filozofem i obserwatorem życia, stawiającym sobie pytanie (jak wielu): "Po co było to wszystko, po co brałem w tym udział - żeby czerwone zastąpić czarnym?"
Apokalypsy horký dech
nevidíš slunce naposled
teď čekají nová převtělení
amulet v kruhu tváře mění
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Multan napisał(a):nie wiem, czy było potem wznawiane Było, było - ja mam wydania z 1980, 1988, 1998 i 2003. Swoją drogą - to była "pierwsza książka moja prywatna" jak głosi dedykacja z 6 grudnia 1988 - inna sprawa, że przypuszczalnie nie byłem w stanie jej przeczytać podówczas
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
|