Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Podróże Guliwera
#1
Zwracam się o pomoc w interpretacji cyklu "Podróże Guliwera" z płyty "Dzieci Hioba". Ja zupełnie nie wiem, jak do tgo podejść, co może wynikać po prostu z tego, że nie czytałe w oryginalnej wersji dzieła Swifta. Wszyscy wiemy, że nie jest to tylko literacki żart Jacka, że te cztery piosenki niosą sobą jakiś głębszy sens. Tylko jaki?
Ci co zginęli idą w bohatery
Ci co przeżyli muszą walczyć dalej
Odpowiedz
#2
MichałGadziński napisał(a):Ja zupełnie nie wiem, jak do tgo podejść, co może wynikać po prostu z tego, że nie czytałe w oryginalnej wersji dzieła Swifta.
Michale, sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Dla mnie rewelacja! :lol: Sorry ale nie mogłem się powstrzymać :wink:
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#3
ja bym raczej sugerowal zwrocic uwage na date powstania tych utworow Smile
pozdr
Odpowiedz
#4
nie lubię książki- zaczęłam jeszcze w zamierzchłych czasach po czym z obrzydzeniem odłożyłam na półke i więcej nie tknęłam... właściwie nie pamiętam juz nawet czemu Tongue
cykl piosenek tez nie wydawał się mi nigdy pociagający- wg. mnie nie nalezą do wybitnych utworów Mistrza. niemniej zmusiłam się do uważnego przesłuchania Liliputa Smile


Dla mnie relacja silna jednostka-lud przedstawiona jest bardzo podobnie jak w "Murach" i w "Z chłopa- król". Trudne życie jednostki wybitnej- widzi powszechną małość, szarość społeczeństwa, właściwie śmiało mógłby wzgardzić wszechobecną głupotą, on jednak próbuje pomóc ludziom, dzieląc się z nimi swoją mądrością.

Dramat tego człowieka polega w tym, że tak naprawdę wcale nie może swobodnie ofiarowywać innym rozsądnej pomocy, gdyż cały czas kontrolowany jest przez masę głupców. Masa decyduje o tym z czego skorzysta, czym wzgardzi. może im służyć swoją wielkoscią, ale tylko wg. ich regół.

Jednostka wybitna staje się ofiarą swojej wielkości- nawet za ocalenie życia małym ludziom, Guliwer może liczyć jedynie na wzgardę, gdyz zadziałał spontanicznie, bez konsultacji z ludem- rażąc ich dumę(?)

W konsekwencji, swoją odrębność przypłaca upadkiem, samotnoscią, smutkiem, zdradzony przez tych, którym służył, dla których pragnął dobra....

"a śpiewak także był sam..."

tyle. może niezbyt błyskotliwe, ale zawsze :wink:

rosa
szkoła tańców karaibskich: <!-- w --><a class="postlink" href="http://www.sho.pl">www.sho.pl</a><!-- w -->
Odpowiedz
#5
Mi się wydaje, że może to być suma wielu podróży i przeprowadzek Kaczmarskiego. Nie raz zmieniał on przecież otoczenie. Ludziom wszędzie jest daleko do ideału.

A tak swoją drogą to przez Kaczmarskiego wyrzuty sumienia. Dostałem ostatnio ocenę nad wyraz pozytywną, za nazwanie wyspy Nipu (z powieści "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" Krasickiego) uzupełnieniem-piątą wyspą jakiej zabrakło w dziele Swifta, które swoją drogą musiałem streścić.
Nie trudno jest chyba domyśleć się, że dzieła tegoż nie znam po dziś dzień. Tak jak i Sienkiewiczowskiej Trylogii do której uwielbiam się odwoływać (choć zacząłem już Ogniem i Mieczem czytać, jak mógłbym opuścić tą pozycję?!)
Zły i niedobry, człowiek.
Odpowiedz
#6
mejdejo napisał(a):Wiem, że inspiracją była książka, ale chcąc nie chcąc dwie "Podróże" idealnie opisują obecną głowę państwa. Nie wiem na ile JK znał się z JK, ale wg mnie to jakieś jasnowidztwo.
Na początku w "Lilipucie" narratora można odebrac jako głos narodu, który nie do końca zgadza się ze swoim włodarzem i czasem ma go po prostu dość:
Cytat:Jak ciężko żyć wśród małych ludzi
Którzy sięgają do obcasa
Aż chce się zdeptać (nie pobrudzić)
I nie pamiętać pięknych zasad.

Jak ciężko widzieć w miniaturce
Własne ambicje i słabości
Chcąc nie chcąc przeżywając w służbie
Jego Maleńkiej Wysokości.
Później odbiegając od głowy państwa, idealny opis nieodpowiedzialności i zajmowania się "duperelami" naszych polityków. Zamiast zajmować się dobrem państwa, ci zaprzątają sobie głowę w ogóle nieistotnymi rzeczami:
Cytat:Nauczyć się, jak obrać jajko
By we właściwej zasiąść frakcji,
Żyć w świecie, który nie jest bajką
Mimo bajkowych dekoracji.
Zdesperowanie obywatela prowadzi do wzgardzenia "górą", co powoduję obrazę ich funkcji, przez co stają się nieprzyjemni:
Cytat:Na koniec moczem zgasić pożar -
Obraza, wyrok, śmiech, pogarda;
Szukać ucieczki w wielkich morzach
Gdzie Olbrzym się zamienia w Karła.
Brobdingnag jest natomiast w moim luźnym skojarzeniu głosem naszego prezydenta. Mówi o swoich obserwacjach i o rzeczach, które według jego mniemania są dla narodu wielkimi wynalazkami, wielkim dobrem wymyślonym przez Niego, podczas gdy naród tak naprawdę wcale tak nei uważa - gardząc Jego wyczynami.
Cytat:Dobrze jest żyć wśród wielkich ludzi
Z ich siłą - siebie nieświadomą,
Zainteresowanie wzbudzić
Małością - w straszne myśli płodną.

Chodzących z głową w chmurach zdumieć
Genialnym wynalazkiem prochu,
Dowieść, że władza tkwi w rozumie,
A nie w zasadach dawnych przodków.

Pokazać im, że czysta przemoc
Prawdziwą miarą jest wielkości,
Gdy oni cenią własną niemoc
I się lubują w naiwności.

Z odwagi śmieją się karzełka,
Gdy z muchą ciężki bój wygrywa,
Myśląc, że sztuczka to niewielka,
Nie wiedząc - jak jest zaraźliwa...

Przez myśl im nawet nie przemyka,
Że mogą zmiażdżyć mnie, jak pluskwę;
A ja się uczę ich języka,
A ja się ich słabości uczę.

Gdy gardzą mną, kiedy się płaszczę
I o ich śmieci się potykam
Łatwiej - wiem z własnych to doświadczeń
Z olbrzyma zrobić niewolnika.
To są moje skojarzenia, które wpadły mi dzis do głowy kiedy słuchałem tych piosenek.
Post przeniesiony z tematu: Podróże Guliwera
Odpowiedz
#7
Dzięki za przeniesienie - miałem dylemat gdzie to umieścić, jako, że nie jest w związane z pierwotną inspiracją.
Odpowiedz
#8
MichałGadziński napisał(a):że nie czytałe w oryginalnej wersji dzieła Swifta.
I nie musisz. W 80 latach ukazało się kompletne polskie wydanie "Podróży Guliwera", nie wiem, czy było potem wznawiane (Czytałem to właśnie w tym czasie i już później nie wracałem). Pomijam fakt, że o niebo lepsza jest poezja Swifta, ale to juz trzeba czytać w oryginale.
"Dzieci Hioba" i "Głupi Jasio" jako albumy okresu przejściowego, zawierają od cholery i jeszcze ciut ciut aluzji do zmiennej wówczas jak kalejdoskop polskiej sceny politycznej. Niemniej ja w "Podróżach" bardziej bym się skłaniał do wewnętrznej przemiany Jacka, który z barda - buntownika zaczął się wtedy stawać rozczarowanym filozofem i obserwatorem życia, stawiającym sobie pytanie (jak wielu): "Po co było to wszystko, po co brałem w tym udział - żeby czerwone zastąpić czarnym?"
Apokalypsy horký dech
nevidíš slunce naposled
teď čekají nová převtělení
amulet v kruhu tváře mění
Odpowiedz
#9
Multan napisał(a):nie wiem, czy było potem wznawiane
Było, było - ja mam wydania z 1980, 1988, 1998 i 2003. Swoją drogą - to była "pierwsza książka moja prywatna" jak głosi dedykacja z 6 grudnia 1988 - inna sprawa, że przypuszczalnie nie byłem w stanie jej przeczytać podówczas Wink
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Jonathan Swift "Podróże Guliwera " Niktważny 2 2,692 10-08-2005, 11:35 AM
Ostatni post: Margo

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości