Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czemu proza jest mniej popularna?
#31
Nie chcę się spierać o słowa, bo wprawdzie "genialny" ma swoją definicję, to i tak każdy z nas pewnie nieco inaczej akcentuje pewne niuanse - stąd i pewna rozbieżność.
Muszę w tym miejscu po raz kolejny uchylić kapelusza przed Zbychem, którego "trzeźwa" (i nie dająca szansy na polemikę) ocena zarówno faktów jak i słów pozostawia mnie gapiącego się bezmyślnie w moją własną wypowiedź napisaną parę pięter wyżej.
Zbych napisał(a):Może proza JK wcale nie jest gorsza od jego poezji, tylko jest pozbawiona owej charyzmy, którą dodawał wierszom własnym wykonaniem. Prozy naturalnie nie mógł sam wykonać i tak ogołocona, osamotniona nie broni się równie mocno jak jego poezja.
Dwa krótkie zdania i..... można zamykać wątek Wink
Ktoś zadał proste (proste?) pytanie, a ktoś dał równie prostą odpowiedź.

Również pozdrawiam
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#32
zbych napisał(a):Może proza JK wcale nie jest gorsza od jego poezji, tylko jest pozbawiona owej charyzmy, którą dodawał wierszom własnym wykonaniem. Prozy naturalnie nie mógł sam wykonać i tak ogołocona, osamotniona nie broni się równie mocno jak jego poezja.
No ja bym jednak podyskutował. Są bowiem pisarze, którzy z racji uprawiania sztuki prozatorskiej nigdy jej nie odtworzą na scenie. Czytając ich dzieła, powiew pisarskiego mistrzostwa odczuwam jednak bardzo silnie. Tak się dzieje gdy mam do czynienia np. z prozą Kundery czy Remarqua. W ich przypadku nie potrzeba mi dodatkowych bodźców, które wzmacniałyby siłę przekazu płynącą z kart powieści. A w powieściach J.K. mi tego brakuje. Wydaje mi się więc, że charyzma wykonawcza czyli to co tak dobrze robi poezji J.K., w przypadku prozy nie ma specjalnego znaczenia. Nawet gdy czytam jakiś wiersz Jacka i siłą rzeczy próbuję go porównać z którąś z jego powieści, to porównanie to wypada zdecydowanie na korzyść poezji. Jego poezja bardziej do mnie przemawia, otwiera jakieś takie zakamarki wewnątrz mnie, które bez tej lektury na pewno pozostałyby nie odkryte. W przypadku lektury jackowych powieści, tego wrażenia po prostu nie mam. Czytam z zainteresowaniem ale to wszystko... Pozdrawiam
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#33
Ja raczej też sądzę, że nie chodzi tu o samo wykonanie... Wiersze Kaczmarskiego, nawet te, których nie wykonywał, tylko czytane, pozostawiają pewien ślad, zależny jak widać, od treści...
in montibus veritas
Odpowiedz
#34
Simon napisał(a):
Maciek S. napisał(a):Z innymi powiesciami nie miałem kontaktu. Jak dla mnie powiesci Kaczmara są średnie.
Dodaj: powieści, które znasz. Takie uproszczenia są niesprawiedliwe.
Powiesci Kaczmarskiego ktore ja znam sa srednie(zreszta pokrywaja sie z tymi przeczytanymi przez Macka, wiec moze cos w tym jest...Wink? ). Nie bede uogolniac, ale JA wole poezje Jacka od prozy (przynajmniej tej, z ktora sie spotkalam, choc nie zachecila mnie ona specjalnie do siegania po kolejne pozycje) poniewaz jest po prostu lepsza.

Jeszcze raz dodam - moim zdaniem.:]
MacB napisał(a):
Zbych napisał(a):Może proza JK wcale nie jest gorsza od jego poezji, tylko jest pozbawiona owej charyzmy, którą dodawał wierszom własnym wykonaniem. Prozy naturalnie nie mógł sam wykonać i tak ogołocona, osamotniona nie broni się równie mocno jak jego poezja.
Dwa krótkie zdania i..... można zamykać wątek Wink
Ktoś zadał proste (proste?) pytanie, a ktoś dał równie prostą odpowiedź.

Również pozdrawiam
Podobno sztuka powinna bronic sie sama...
[size=75][i]Ciągle mam czarny palec od pisania
I w oczach ciągle coś na kształt płomyka
Poetycznego...stąd mię częsciej wita
Poetą - ten, co widzi, niż co czyta.[/i][/size]
Odpowiedz
#35
adme napisał(a):Podobno sztuka powinna bronic sie sama
Mocno powiedziane, pewnie za mocno, ja bym tak mocno nie powiedział, ale w każdym razie istotnie nie chciałem napisać, że zarówno proza jak i wiersze JK są genialne. Chciałem napisać, że dobre czy poprawne jego wiersze zyskują genialność przy jego wykonaniu. Ale to jest właśnie sztuka, Adme. W całości. Jestem zdania, że te wiersze nie powstały po to, żeby być ocenianymi w oderwaniu od muzyki i wykonania. Przeciwnie. Powstały niejako użytkowo, żeby śpiewak miał o czym śpiewać.
I ta sztuka broni się sama bez problemu.

Pozdrawiam
Odpowiedz
#36
Mysle, ze warto odpowiedziec sobie rowniez na pytanie, czy CALY dorobek autora ma swiadczyc o genialnosci jego poezji? A jesli nie to ile? 20, 30, 50%? A moze wystarczy tylko jeden, za to prawdziwie genialny wiersz?

Trudno znalezc tworce ktorego wszystkie dziela bylyby na najwyzszym artystycznym poziomie. Z faktu, ze niektore wiersze JK byly slabe nie wynika, ze inne nie mogly byc genialne. Kwestia lezy w tym jakie przyjmiemy kryteria kwalifikujace dana poezje w poczet innych genialnych: czy bedzie ona ilosciowa (wszystkie, badz prawie wszystkie utwory maja stac na bardzo wysokim poziomie), czy jakosciowa (wystarczy niewielki zbior, za to powalajacy kazda zgloska i znakiem interpunkcyjnym Smile ).

Oczywiste jest, ze w ilosci jest zawsze sila, i jesli na druga szale polozymy stosunkowo niewiele, to musi to byc prawdziwie genialne. Ja to sobie obrazuje proporcjami: Jesli mamy tysiac pozycji szmirowatych na jedna wybitna, to ta jedna musialaby byc najgenialniejszym wierszem w historii poezji - to jest skrajny, nieosiagalny przypadek. Drugi skrajny i nieosiagalny przypadek to tysiac wierszy wybitnych na tysiac napisanych.

W moim odczuciu czesc wybitna poezji JK przewaza nad ta slaba i tym samym miesci sie "gdzies" w tych dwoch granicach. Z drugiej strony zdaje sobie sprawe, ze moja ocena musi byc (chocbym sie przed tym bronil) zafalszowana charyzmatycznym wykonaniem tychze utworow przez Jacka. Po prostu bardzo ciezko jest to rozdzielic, nawet jesli sie chce. A rozpatrywane jako calosc, utwory bronia sie juz bez zadnych watpliwosci.

pozdrawiam
Odpowiedz
#37
Skoro już dyskutujemy o wybitności poety, zacytuję fragment wstępu do spiewnika Wysockiego "Głos gitary tłucze w mur":
Wiktor Woroszylski we wstępie śpiewnika \Głos gitary tłucze w mur\" napisał(a):Czy Wysocki naprawdę był mistrzem? Czy był, jak chcąjedni, wielkim poetą - czy, jak utrzymująinny, jedynie zjawiskiem kulturowym, godnym uwagi ze względu na masowość odbioru, ale nie ze względu na samoistną wartość? W radzieckiej prasie literackiej i innej nie ustają na ten temat dyskusje. Odpowiedź na te pytania nie jest prosta. Był poetą, jeżeli rozumiemy przez to pewien intensywniejszy, gorętszy odbiór nie-poetów, i takież oddawanie siebie światu. Bywał poetą, jeżeli chodzi o kunszt, o niezawodność i urodę słowa, ale bywał też dyletantem, i nie wahajmy się stwierdzić, że z kilkuset tekstów, które ułożył (trudno je dokładnie policzyć), znaczna część nosi piętno bylejakości, banału, niedbalstwa. Zdarzająca się spora liczba wariantów jednej piosenki nie przemawia też za doskonałą koniecznością któregoś z nich, zasługującego na uznanie za kanoniczny. Skoro jednak można wybrać z Wysockiego kilkanaście lub kilkadziesiąt tekstów porywających i myślą, i obrazem, i temperaturą, i siła słowa - umiejmy poprzestać na tym i zgódźmy się, że był tym, kim był w tych właśnie wierszach.
Myślę, że ten cytat może wnieść co nieco do dyskusji.
Pozdrawiam
Bo źródło wciąż bije...
Odpowiedz
#38
Tak, Thunderboltcie, jeśli idzie o mnie – wnosi.
To, co mówi Woroszylski, to w pewnym sensie to, co usiłowałem powiedzieć. Aczkolwiek sądzę, że w wierszach Wysockiego jest znaczniejszy odsetek „bylejakości, banału, niedbalstwa” niż w wierszach Kaczmarskiego (choć i liczba ich jest chyba o wiele większa, z drugiej strony patrząc). Co nie zmienia faktu, że kiedy Wysocki śpiewa właściwie wszystkie z nich – jest geniuszem w swojej kategorii.

Pozdrawiam
Odpowiedz
#39
zbych napisał(a):
adme napisał(a):Podobno sztuka powinna bronic sie sama
Mocno powiedziane, pewnie za mocno, ja bym tak mocno nie powiedział, ale w każdym razie istotnie nie chciałem napisać, że zarówno proza jak i wiersze JK są genialne. Chciałem napisać, że dobre czy poprawne jego wiersze zyskują genialność przy jego wykonaniu. Ale to jest właśnie sztuka, Adme. W całości. Jestem zdania, że te wiersze nie powstały po to, żeby być ocenianymi w oderwaniu od muzyki i wykonania. Przeciwnie. Powstały niejako użytkowo, żeby śpiewak miał o czym śpiewać.
I ta sztuka broni się sama bez problemu.
Alez ja sie z tym zgadzam jak najbardziej!
1)dodalam "podobno" na poczatku, nie Wink?
2)dzielem samym w sobie jest wiersz z melodia i powiesc, prawda? Ale powiesc nie moze byc spiewana, wiec tym sie powinna roznic od poezji, ze i bez spiewania mowi sama za siebie.
Znow nie wiem czy mi sie udalo powiedziec to co chcialam...
[size=75][i]Ciągle mam czarny palec od pisania
I w oczach ciągle coś na kształt płomyka
Poetycznego...stąd mię częsciej wita
Poetą - ten, co widzi, niż co czyta.[/i][/size]
Odpowiedz
#40
Mysle, ze rozumiem, Adme. Chyba sie zgadzamy, mimo ze podeszlismy do zagadnienia z przeciwnych stron.
Pozdrawiam
Odpowiedz
#41
Chyba tak :]
[size=75][i]Ciągle mam czarny palec od pisania
I w oczach ciągle coś na kształt płomyka
Poetycznego...stąd mię częsciej wita
Poetą - ten, co widzi, niż co czyta.[/i][/size]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Zapomniana proza JK / Prośba do Torunian i nie tylko thomas.neverny 17 15,637 02-11-2011, 03:56 PM
Ostatni post: thomas.neverny
  ostatnie zapiski prozą aj 8 9,033 07-18-2008, 09:45 AM
Ostatni post: liptus
  Kto jest kim w "Autoportrecie z kanalią" Katarzyna 76 34,621 04-01-2006, 05:38 PM
Ostatni post: mejdejo

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości