06-16-2005, 01:46 PM
Wierszyk pisany pod wpływem chwili...
Spluń mi w łajdacką twarz
Tylko się uśmiechnę
Wrzeszcz, że nikogo nie masz
Tylko się uśmiechnę
Krzycz! Krzycz! Łajaj! Przeklinaj
Tylko się uśmiechnę
Znów od nowa zaczynaj
Tylko się uśmiechnę
Uderz mnie! Tak! Uderz!
I kopnęła
Zgiął się, jęknął jak zwierz
Uśmiechnął się,
Osuwając się na ziemię
I powiedział piskliwym głosem
-Przepraszam! To moja wina!
Tak kończą z męskim losem...
Ci, których bije dziewczyna
Spluń mi w łajdacką twarz
Tylko się uśmiechnę
Wrzeszcz, że nikogo nie masz
Tylko się uśmiechnę
Krzycz! Krzycz! Łajaj! Przeklinaj
Tylko się uśmiechnę
Znów od nowa zaczynaj
Tylko się uśmiechnę
Uderz mnie! Tak! Uderz!
I kopnęła
Zgiął się, jęknął jak zwierz
Uśmiechnął się,
Osuwając się na ziemię
I powiedział piskliwym głosem
-Przepraszam! To moja wina!
Tak kończą z męskim losem...
Ci, których bije dziewczyna
...o wierzb warkoczach
o dziewczynie
poeta milczy...
o dziewczynie
poeta milczy...