Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kaczmarski a mlodzi...
#1
Temat jest skierowany glownie do mlodziezy w podobnym do mnie wieku. Strasznei przejmujace jest to ze wiekszosc osob nie zna kaczmarskiego, a czasami sobie z niego wrecz drwi (viede forum.dwunastka.net klasa 1g temat: wycieczka) tylko dlaego ze ktos lubi te klimaty...mam pytanie czy tez u was tak jest, bo mnie to strasznie martwi i jak napisal Elrond- wiekszosc moich znajomych ma za cel jedynei przejscie do klubu, narabanie sie i ewentualnei zaliczenie czegos...ja jestetm na szczescie chyba calkowicie odmienny od tego nurtu - staly w uczuciach, ambitny w literaturze i poezji...a wy co sadzicie o waszych rowiesnikach??czy to naprawde nieudane czy wrecz stracone pokolenie??»
[b][size=80]"Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt."[/size][/b]
#2
Jestem może trochę za stary na tę dyskusję (Tongue), ale coś mmimo wszystko powiem. Stracone pokolenie to może nie. Nieudane - już bardziej. Niestety wydaje mi się, że większość (wiem, że nie wszyscy, np. ty fizolu jesteś chwalebnym wyjątkiem) nie ma większych aspiracji, głębszych a czasem nawet i płytszych zainteresowań, kultura to dla nich coś śmiesznego. I to się okazuje na wielu płaszczyznach, nie tylko w słuchaniu JK. Takie jest moje z całą pewnością subiktywne zdanie.
Tylko poczucie humoru nas może ocalić.

"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul
#3
lodbrok napisał(a):np. ty fizolu jesteś chwalebnym wyjątkiem
wiesz jak ciezko byc taki wyjatkiem??jak wyciagniesz na przerwie wojaczka albo cos to od razu smiechy i mimo tego trzeba byc wyjatkiem...Kaczmar?? phi co to ma byc, choc na ipre to bedzie spoko muza a nie jakas tam poezja...ciezko jest ale skromnie powiem ze jestem z siebie dumnyBig Grin naszczescie moja dziewczyna tez jest z "wyzszych sfer intelektualnych" i wspieramy sie nawzajem...oczywiscie nei powiem ze jestem kujonem czy cos, ale mimo wszytsko jestem bardziej ambitny od reszty (wiekszosci) ale to jest dla mnie przykre, ze 88 i okolice bedzie symbolem pokolenia wychowanego na rapie, trawce, imprezach i wolnym seksie, jak dla mnei to zaginely wszytskie wartosci ktore sa dla mnie wazne Sad
[b][size=80]"Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt."[/size][/b]
#4
fizol napisał(a):ja jestetm na szczescie chyba calkowicie odmienny od tego nurtu - staly w uczuciach, ambitny w literaturze i poezji
fizol napisał(a):ale mimo wszytsko jestem bardziej ambitny od reszty (wiekszosci)
a nade wszystko jesteś niezwykle skromny i sam do siebie bardzo zdystansowany
fizol napisał(a):naszczescie moja dziewczyna tez jest z "wyzszych sfer intelektualnych" i wspieramy sie nawzajem
rozumiem, że skoro dziewczyna TEŻ jest z wyższych sfer, to i Ty jesteś z wyższych sfer. A z jakiejż to formacji intelektualnej - jeśli to nie tajemnica - szanowny kolega się wywodzi?
fizol napisał(a):88 i okolice bedzie symbolem pokolenia wychowanego na rapie, trawce, imprezach
a pokolenie 48-58? A pokolenie - ogólnie mówiąc - Twoich rodziców? Na czym się wychowało? Nie na trawce i wolnej miłości? Fakt, rapu nie było, ale był new age, "hippisizm" i inne, z gruntu postmodernistyczne herezje itp. I co? Oni tez straceni?
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
#5
olaff22 napisał(a):a nade wszystko niezwykle skromnyi sam do siebie bardzo zdystansowany
miales kiedys do czynienia ze srednim przedstawicielem tego rocznika??he?? mysle ze mimo wszytsko moge powiedziec ze jestem ambitniejszy od czesci. Pewni zaraz sie oburzysz ze nie mam prawa tak sadzic ale jednak mam.
olaff22 napisał(a):rozumiem, że skoro dziewczyna TEŻ jest z wyższych sfer, to i Ty jesteś z wyższych sfer. A z jakiejż to formacji intelektualnej - jeśli to nie tajemnica - szanowny kolega się wywodzi?
chodzi mi o ogolny rozwoj intelektualny - oczytanie, ogolna inteligencja, elokwencja, umiejetnosc nie podleganai ogolnym nurtom, modom itd neikoniecznie prowadzacym do czegokolwiek kreatywnego. starczy?? Nie mowie ze jestesmy NAJWYZSZA sfera/formacja a wyzsza chociazby od czesci
olaff22 napisał(a):a pokolenie 48-58? A pokolenie - ogólnie mówiąc - Twoich rodziców? Na czym się wychowało? Nie na trawce i wolnej miłości? Fakt, rapu nie było, ale był new age, "hippisizm" itp. I co? Oni tez straceni?
mowie tylko o swoim pokoleniu, a przynajmniej o czesci o ktorej juz wczesniej wspomnialem! to jest moja subiektywna ocena mojego rocznika i okolicznych. A czy oni sa straceni?? w kazdym pokoleniu sa lepsi i gorsi, wiadomo ze czesc zawsze odejdzie w nibyt...ale moje pokolenie wydaje mi sie wyjatkowo nie udane, malo ambitne, odrzucajace wyzsza kulture...
[b][size=80]"Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt."[/size][/b]
#6
michalf napisał(a):Niestety wydaje mi się, że większość (wiem, że nie wszyscy, np. ty fizolu jesteś chwalebnym wyjątkiem) nie ma większych aspiracji, głębszych a czasem nawet i płytszych zainteresowań, kultura to dla nich coś śmiesznego.
Za to kochają Ojca Świętego. W końcu to pokolenie JP2. Coś za coś - jak to w życiu (wink)
michalf napisał(a):I to się okazuje na wielu płaszczyznach, nie tylko w słuchaniu JK. Takie jest moje z całą pewnością subiktywne zdanie.
I ja się z cytowanymi wyżej zdaniami również zgadzam. Nie zgadzam się natomiast z poglądem (nie twierdzę, że taki wyrażasz), że trzeba nad tym załamywać ręce. Uważam, że to jest normalne.

Ucieczka w kulturę, powszechniejsze zainteresowanie wartościami intelektualnymi - pojawiają się wówczas, kiedy czasy są trudne, nie ma szans na wolność itd. A ponieważ w Polsce od dwustu lat kiepsko było z niepodległością, kompensowaliśmy to sobie, szukając ukojenia w wartościach intelektualnych.

W wolnym kraju normalne jest to, że przeczytanie określonej książki czy uczestnictwo w przedstawieniu teatralnym nie jest manifestacją moralności i poglądów politycznych. Zainteresowanie kulturą jest mniejsze, ale też mniej osób robi to na pokaz.
Dobrym przykładem jest choćby zainteresowanie twórczością JK. W latach 80. wstyd było nie znać najważniejszych przynajmniej piosenek Mistrza, wierszy Miłosza czy Herberta. Zresztą nikomu do głowy by nie przyszło wyrażanie swojej obojętności światopoglądowej. No a sprzeciw komunie deklarowali nawet partyjni (sic!).

Kiedy w 1990 roku Jacek przyjechał do Polski, bilety na koncerty rozchodziły się w ciągu kilkudziesięciu minut. A JK grał w największych salach (Kongresowa w Warszawie, Hala Wisły w Krakowie, Olivii w Gdańsku, Uranii w Olsztynie etc). Wszystkie te sale wypełnione były do ostatniego miejsca. Na koncerty przychodziło nawet po 5 tysięcy osób!
Pod koniec lat 90. Jacek miał publiczność mniej liczną, ale za to raczej stałą.

Po roku 1989 pojawiła się nie tylko wolność, ale też globalizacja. Mody, trendy, style - przenikają z kraju do kraju, z kontynentu na kontynent z prędkością odrzutowca. Szybko upodabniamy swoje gusta do gustów świata zachodniego. A ponieważ świat zachodni jest światem od setek lat niepodległym, więc te mody, gusta i style - są, jakie są. Nie doszukiwałbym się w tym zjawisku jakiegoś demonicznego zła.

KN.
#7
KN napisał(a):Za to kochają Ojca Świętego. W końcu to pokolenie JP2. Coś za coś, jak to w życiu.
niestety KN. musze zaryzykowac teze iz czesc z postanowien po smeirci JP II bylo dokonanych pod wplywem chwili...chocby tak wychwalane pogodzenei szalikowcow rywalizujacych/ nienawidzacych sie druzyn...po jakims czasie atmosfera opadla i co zostalo z tych wznioslych przmowien? nic, znowu leje sie krew. Oczywsiscie wiele osob pozostalo wiernych swoim postanowieniom...ale zawsze znajda sie wyjatki...przykre to...

Oczywscie nei nalezy zalamywac rak Big Grin
[b][size=80]"Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt."[/size][/b]
#8
fizol napisał(a):musze zaryzykowac teze iz czesc z postanowien po smeirci JP II bylo dokonanych pod wplywem chwili...chocby tak wychwalane pogodzenei szalikowcow rywalizujacych/ nienawidzacych sie druzyn...
Szalikowcy są oczywiście przykładem skrajnym, ale dokładnie ten sam mechanizm występuje powszechnie, tyle że w mniejszym nasileniu.
fizol napisał(a):Oczywsiscie wiele osob pozostalo wiernych swoim postanowieniom...ale zawsze znajda sie wyjatki...przykre to...
Jakim postanowieniom? Postanowieniom podjętym pod wpływem śmierci Papieża? Sądzę, że takie postanowienia - podjęte nie pod wpływem wewnętrzej chęci czy przemyśleń, a pod wpływem owczego pędu - nie mogą być wiele warte.

KN.
#9
fizol napisał(a):miales kiedys do czynienia ze srednim przedstawicielem tego rocznika?
owszem, miałem. Tak się składa, że sporo ostatnio przebywałem w gimnazjach. Nie miałem wrażenie, że dzieci, z którymi mam lekcję są straconm pokoleniem wychowanym na rapie i trawce.
fizol napisał(a):mowie tylko o swoim pokoleniu, a przynajmniej o czesci o ktorej juz wczesniej wspomnialem!
Ok, rozumiem. Ale pamiętaj, że takie pokolenia, jakie opisujesz, były w przeszłości. I dziś trudno powiedzieć, że np hippisi to stracone pokolenie. Nie ma chyba żadnych powodów, by wieszać psy na dzisiejszych (ode mnie młodszych o jakieś 10 lat co najmniej ) nastolatkach. Nie ma powodów by zrzędzić "Ech, ta dzisiejsza młodzież".
Ja do tej pory miałem osobista styczność z liczną grupą, czasami przesadnie ambitnych uczniówi gimanzjum. Mójkolega prowadził lekcje w klasie, do której uczęszczał niejaki Damian. Damian był klasycznym typem kalsowego kujona. Przed pierwszą lekcją kolegi Damianek podszedł i zapytał:
- Pan będzie z nami lekcje miał, prawda?
- tak - odpowiedział kolega
- No to mam nadzieję, że jest Pan dobrze przygotowany! Bo ja proszę pana będę miał do pana dużo pytań! Bo ja, proszę Pana, bardzo dużo czytam!

Ja sam prowadziłem lekcje w klasie gimnazjalnej niezwykle oczytanej, jak na swój wiek, nie mającej większych problemów z opanowaniem materiału na poziomie liceum.
Byłem tez jakiś czas temu w szkole jednej z naszych forumowych koleżanek. Uczniowie tejże szkoły (w tym i nasza kolżanka) sami piosenki JK wykonywali.
A że nie większość a mniejszość Twoich równieśników zna i lubi JK to tylko lepiej dla Ciebie. Masz dzięki temu poczucie przynależności do elity. Poczucie takie jest kluczowe dla kogoś, kto jawnie uważa się za ponadprzeciętnie oczytanego i daleko ponad ogólny poziom wykraczajacego ze swoją inteligencją
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
#10
KN napisał(a):Jakim postanowieniom? Postanowieniom podjętym pod wpływem śmierci Papieża? Sądzę, że takie postanowienia - podjęte nie pod wpływem wewnętrzej chęci czy przemyśleń, a pod wpływem owczego pędu - nie mogą być wiele warte.
dla kazdego chyba smierc Papieza byla czym wstrzasajacym, powodujacym mase przymyslen, watpliwosci itd. Ale w pewnym momencie wydaje mi sie ze z tym "nurtem" poszli wszyscy i wlasne przemyslenia stracily swoja wartosc, a sluchalo sie i wierzylo w to co inni mowia...ja "chodze do kosciola ogladac witraze" a mimo wszytsko wydarzenie to mna wstrzasnelo, bo JP II byl dla mnei wielkim czlowiekiem...
[b][size=80]"Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt."[/size][/b]
#11
hmmm ...
"Nic tak nie obnaża słabych punktów poety jak wiersz klasyczny i właśnie dlatego tak powszechnie się od niego stroni."
(Josif Brodski)
#12
olaff22 napisał(a):Ja do tej pory miałem osobista styczność z liczną grupą, czasami przesadnie ambitnych uczniówi gimanzjum. Prowadziłem lekcje w klasie gimnazjalnej niezwykle oczytanej, jak na swój wiek, nie mającej większych problemów z opanowaniem materiału na poziomie liceum.
hmmm u mnie w liceum (a liceum chyba jedno z lepszych przynajmniej na dolnym slasku) wielkszosc osob ma problemy z opanowaniem materialu humanistycznego (reszty nei wymieniam)
olaff22 napisał(a):poczucie takie jest kluczowe dla kogoś, kto jawnie uważa się za ponadprzeciętnie oczytanego i daleko ponad ogólny poziom wykraczajacego ze swoją inteligencją
wydaje mi sie ze moge tak powiedziec. nie mowie ze daleko wykraczajacego, wybitnego itd, ale ponadprzecietny chyba tak. Wydaje mi sie ze czytam ( i czesto rozumiem z tych ksiazek) wiecej niz rowiesnicy... nei chce byc butny i prozny, ale jednak wydaje mi sie ze w kwestii literatury i malarstwa no jestem troche bardziej do przodu niz srednia. oczywiscie nie twierdze ze jestem geniuszem.ale zadowolony jestem z siebie czesto, owszem
Spalding napisał(a):hmmm ...
hmmmm??
[b][size=80]"Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt."[/size][/b]
#13
fizol napisał(a):dla kazdego chyba smierc Papieza byla czym wstrzasajacym, powodujacym mase przymyslen, watpliwosci itd.
Nie wiem czy dla każdego. Dla mnie śmierć Papieża nie była:

niczym wstrząsającym,
ponieważ nie wiem jak inni Rodacy, ale ja jestem na tyle dużym chłopcem, że wiem, że nikt nie będzie żył wiecznie, szczególnie jak ma 85 lat i chorobę Parkinsona.

niczym powodującym masę przemyśleń,
jak wyżej, choć trochę smutnych przemyśleń na skutek obserwacji owczego pędu siłą rzeczy się narzuciło.

niczym powodującym wątpliwości,
bo chyba nie spodziewaliście się zmartwychwstania?
fizol napisał(a):a mimo wszytsko wydarzenie to mna wstrzasnelo, bo JP II byl dla mnei wielkim czlowiekiem...
Dla mnie Jan Paweł II też był wielkim człowiekiem, co nie znaczy, że oczekiwałem, nomen omen, cudów.

KN.
#14
KN napisał(a):Dla mnie Jan Paweł II też był wielkim człowiekiem, co nie znaczy, że oczekiwałem, nomen omen, cudów.
Oczywiscie wiadomo ze nikt nie bedzie zyol wiecznie i kazdy powinien byc na to odejscie przygotowany, jednak dla mnie mimo wszytsko bylo to wstrzasajace
[b][size=80]"Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt."[/size][/b]
#15
Hm kwestia odejścia JPII i związanych z tym emocji to baaardzo subiektywna kwestia i zdaje się że nie bardzo w temacie...ale cóż Tongue

Co do kwesti degradacji kulturowej młodzieży pokoleń 87-89 to jestem takiego samego zdania jak Fizol. Pamiętam jaką sensacje (śmiechy, znaczące spojrzenia ) wywołało czytanie przeze mnie "Dzienników Gombrowicza" na przerwie ( LO jedno z lepszych w moim mieście ).Fakt iż "większość" na codzień nie interesuje kim był Gombrowicz , Wojaczek czy nawet Stachura nie jest niczym nienormalnym ( jak wspomniał KN )
co nie znaczy że zupełnie bez znaczenia.
Ale to co napisałeś Fizol o "elicie" czy też "wyższej sferze" strasznie mnie zaskoczyło bowiem ja np. nie czuje się lepszy tylko dlatego , iż więcej wiem czy jestem bardziej oczytany , elokwentny itp
Cóż nie mogę ci zarzucić skromności i może to dobrze ( będziesz bronił "nas" intelektualistów przed "robolskim " brudem - hm już gdzieś to słyszałem )

Niestety historia lubi się powtarzać i jak wspomniał KN o zainteresowaniu kulturą , chyba trzeba nam wojny albo kolejnego Stalina Big Grin


Pozdrawiam serdecznie ( :wink: )

PP
Wenn ist das Nunstuk git und Slotermeyer?
Ja!...
Beiherhund das Oder die Flipperwald gersput!
#16
A ja - generalnie zgadzając się ze złowrogą diagnozą degrengolady młodego pokolenia - pragnę wnieść nieco optymizmu w nasze rozważania. Otóż w swej praktyce nauczycielskiej wielokrotnie zdarzało mi się spotykać uczniów tak liceum, jak i gimnazjum - choć tu rzadziej - którzy w jakimś stopniu zetknęli się z twórczością Jacka. Oczywiście - o czym już wspominałem kiedyś - sam prowadziłem w szkole zajęcia lekcyjne i pozalekcyjne poświęcone Jego twórczości i gdzieś tam, mam nadzieję, rozsypałem trochę ziarna - może coś wyrośnie, niemniej jednak zaobserwowałem, iż w niektórych domach przekazuje się pewną "wiedzę" ogólnokulturową, w tym interesującą nas wiedzę o Jacku, czy Jego piosenkach. Dość powiedzieć, że to własnie dzięki moim uczniom niejednokrotnie udawało mi sie dotrzeć do archiwalnych nagrań, drugoobiegowych egzemplarzy Jego wydawnictw itp. Ze swej strony rewanżowałem się im organizowaniem wspólnych "wyjść" na koncerty. Do dziś w naszej szkole, podczas przerw, szkolna rozgłośnia radiowa wśród innych nagrań muzycznych często "puszcza" Kaczmara. Tak więc chyba nie wszystko stracone... Confusedpoko:
#17
Jeżeli chodzi o rocznik 88 to nie jest do końca tak źle. Z tego co widzę w mojej klasie przynajmniej, gdzie humanistów praktycznie nie ma, to zainteresowanie książka, sztuka, muzyką klasyczną jest duże. Ponad połowa albo na czymś gra, rysuje, śpiewa, czyta poezję i książki. Chodź w słuchaniu Kaczmarskiego jestem osamotniona to nie mogę powiedzieć, żeby poziom intelektualny był niski, koła poetyckie nie świecą pustkami. Na ludzi czytających na korytarzu nikt nie zawraca uwagi. :wink:
Ale nie ma co, to w końcu (I LO w Suwałkach uważane za zakon Tongue )
...wszyscy ujrzą grubą nić,
Ktoś ci założy ją na szyję
I może wtedy zaczniesz żyć.
#18
i to są te "chwalebne" wyjątki Big Grin

Pozdr.

PP
Wenn ist das Nunstuk git und Slotermeyer?
Ja!...
Beiherhund das Oder die Flipperwald gersput!
#19
Chmmm moim zdaniem wyciągnięte zostały tu błędne wnioski, iż tylko wydarzenia dla narodu złe i straszne mobilizują go do "pracy nad sobą", a wystarczy przecież spojrzeć na pokolenie 1920 prawda ? Wtedy ludzie wspinali się na szczyty swoich możliwości bo (mówiąc kolokwialnie) "dostali kopa" właśnie dlatego, że mogli żyć, pracować i tworzyć dla wolnej ojczyzny. Taki stan jaki mamy obecnie jest moim zdaniem skutkiem 40 lat PRL, zmian w ludzkiej mentalnośći jakie się w tym okresie dokonały. Nie będzie lepiej, młodzież nie będzie lepsza, bo przykład idzie z góry. A na górze co ? Często widać postawę "państowe - niczyje", psy srają na chodniki, ogólna "znieczulica" itp. , no przepraszam ale co może sobie młody człowiek zakodować w głowie widząc ojca wyrzucającego śmieci przez okno samochodu (to rzecz, wyglądająca na błachą, lecz te i inne błachostki, plus dużo poważniejsze rzeczy składają się na obraz człowieka, jakiego nie chcielibyśmy widywać na swoim osiedlu) . Ja nie zamierzam załamywać rąk, tym bardziej że jest potencjał w narodzie i szkoda by było go zmarnować, tym bardziej, że uznanie pokolenia 88 za stracone jest jednocześnie zpisaniem na straty Polski, bo to właśnie dzisiejsi 17 - latkowie będą za chwilę zakładać rodziny, firmy pracować, słowem pchać kraj do przodu, wiec jeśli oni zawiodą to co się stanie z Polska ? Napisałem pokrętnie (jak to zwykle bywa kiedy wraca się po ciężkim dniu ze szkoły Wink ) , ale mam nadzieję na choć częściowe zrozumienie tego co chciałem przekazać, w razie czego będziemy dyskutować Wink . BTW. Do dyskusji na temat naszego pokolenia i jego upadku wcale nie trzeba było pisać, iż samemu jest się ponadprzeciętnym, bo to już zakrawa na przechwalanie się Fizol, ale może jestem przewrażliwiony, w każdym razie ja raczej nie starałbym się "chwalić sobą", bo raz że tego nie lubię, a dwa, że dopiero opinia innych o nas samych może dać jakieś tam o nas wyobrażenie Wink . Ale to tylko taka moja dygresja Wink . Pozdrawiam Big Grin .
#20
Hm pokolenie 1920 raczej zaczynało robić coś w czasie II wojny św. ale to chyba twoje przejęzyczenie bo rozumiem , że chodziło Ci o ludzi w okresie międzywojennym Tongue
Fakt wspinali się na wyżyny ale to wynikało chyba z tego że odetchnęli po dłuuugiej "niewoli".
Co do reszty , owszem takie szczegóły są bardzo istotne , przykład z góry jest jaki jest ale to nie znaczy chyba , że mamy się temu podporządkowywać ?
Myśle że raczej dzisiejsi 16-18 latkowie nie będą pchać polski ( chyba żę zagorzali patrioci Tongue ) a raczej "wyemigrują" szukając szansy i stabilizaji po to właśnie by założyć rodzinę i zapewnić jej i sobie w miarę spokojne życie.

Co do Fizola to juz pisałem kilka postów wcześniej , i bardzo dobrze Mike_di ująłeś , że nie nam jest oceniać nas samych Smile

Pozdr.

PP
Wenn ist das Nunstuk git und Slotermeyer?
Ja!...
Beiherhund das Oder die Flipperwald gersput!
#21
Phete napisał(a):"wyemigrują"
Dlaczego słowo "wyemigrują" napisałeś w cudzysłowie?

KN.
#22
KN z przyzwyczajenia , bo nie będzie już to Emigracja w takim znaczeniu jak 20kilka lat temu.

Pozdr.

PP
Wenn ist das Nunstuk git und Slotermeyer?
Ja!...
Beiherhund das Oder die Flipperwald gersput!
#23
Chmmm no właśnie nie było to przejęzyczenie bo chodziło mi głównie o ludzi znających niewolę z opowieści, urodzonych w wolnej Polsce. Wystarczy spojrzeć chociażby na Karola Wojtyłę (urodzony w 1920 roku) i jego rówieśników, aby dostrzec, iż jeszcze przed wojną robili dużo dobrego (Teatr, sztuka, kultura, nauka i technika, oni realizowali się w tych dziecinach zanim jeszcze padły pierwsze strzały, a ich jedyną wtedy motywacją była chęć tworzenia a nie chęć przezwyciężenia reżimu itp. ) i takiego pokolenia jak oni dwano nie było, teraz raczej nie ma i jeśli my jako rodzice nie wychowamy dobrze swoich dzieci długo nie będzie. Pozdrawiam Big Grin .
#24
Jak to nie? Emigracja to opuszczenie kraju ojczystego, stałe lub czasowe osiedlenie się poza granicami ojczyzny. W zakresie znaczenia tego wyrazu będzie to dokładnie to samo co 20 lat temu.

KN.
#25
Dobrze Krzysztofie w ogólnym znaczeniu Emigracji mój cudzysłów był niepotrzebny , ale mi chodziło o tą subtelną różnicę między dzisiejszą emigracją ( czyli w zasadzie bez przeszkód ) a tą z przed duwdziestu kilku lat ( bardzo utrudnioną )

i to tyle Smile

Pozdr.


PP
Wenn ist das Nunstuk git und Slotermeyer?
Ja!...
Beiherhund das Oder die Flipperwald gersput!
#26
OK, tyle że cudzysłów tej różnicy bynajmniej nie wyraził.

KN.
#27
Hm fakt , mea culpa Big Grin
Wenn ist das Nunstuk git und Slotermeyer?
Ja!...
Beiherhund das Oder die Flipperwald gersput!
#28
Nie wiem czy jeszcze kwalifikuję się do opisywanej prze fizola "młodzieży w podobnym do mnie wieku" Big Grin , ale niestety muszę się zgodzić z nakreślonym przez niego "ogólnym obrazem pokolenia" - na dodatek mam wrażenie (wynikające chociażby z obserwacji mojej o 5 lata młodszej siostry i jej kolegów), że każde kolejne jest coraz gorsze Sad
Jednak w kwestii wniosków bliżej mi do mike'a di - cieszę się, że jest jeszcze ktoś kto wierzy, że warto coś zrobić, że ten kraj nie jest jeszcze całkiem spisany na straty ("emigracja" - cudzysłów w celu zacytownaia Tongue )
"Trzeba wciąż żywić nadzieję jakąś,
Wbrew sobie - sobą żywić ją trzeba"

Pozdraiwam
Zeratul (z pokolenia 85 Smile )
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
#29
Zeratul napisał(a):na dodatek mam wrażenie (wynikające chociażby z obserwacji mojej o 5 lata młodszej siostry i jej kolegów), że każde kolejne jest coraz gorsze
Nie gniewaj się, Zeratulu, ale to zdanie jest niedorzeczne.
Gdyby tak było, to od czasów Renesansu stoczylibyśmy się do epoki Kamienia łupanego. Jeśli zaś sugerujesz, że czasy współczesne (po roku 1989) są pod względem cofania się w rozwoju kulturalnym precedensowe, to wybacz, ale nijak nie da się tego sensownie obronić.
#30
To, co pisze Zeratul to prawda, ja obserwując swojego brat i jego towarzystwo dochodzę do podobnego wniosku. I młodsze pokolenie to jest coraz gorzej, zanik czytania czegokolwiek oprócz horoskopów, rubryk sportowych czy kolorowych magazynów. A jeżeli już takie dziecko weźmie do ręki gazetę to trzeba się cieszyć, że jeszcze wie jako owe pisemko wygląda. Zero wrażliwości na sztukę, piękno. Jedyne, co jest ważne to, żeby wyglądać na starszych, ale nie koniecznie się tak zachowywać. Nie wspominając o sposobie odzywania się do starszych.
Pozdrawiam
...wszyscy ujrzą grubą nić,
Ktoś ci założy ją na szyję
I może wtedy zaczniesz żyć.


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Jacek Kaczmarski na monetach? pkosela 73 13,641 11-14-2008, 08:52 PM
Ostatni post: DX
  OT z Folk-singer Kaczmarski Alek 18 4,855 06-10-2008, 12:20 AM
Ostatni post: gosiafar
  Jacek Kaczmarski na "Naszej klasie" Duch77 63 12,135 05-21-2008, 01:38 PM
Ostatni post: DX
  Jacek Kaczmarski bohaterem drużyny harcerskiej Szymon 10 3,019 06-19-2007, 04:53 PM
Ostatni post: Zeratul
  Jacek Kaczmarski i gitara elektryczna - nabijanie postów Niktważny 47 9,918 06-18-2007, 06:44 PM
Ostatni post: Edyta
  http://www.kaczmarski.art...opic.php?t=4161 dzikakaczka 0 1,208 05-28-2007, 07:26 AM
Ostatni post: dzikakaczka
  Jacek Kaczmarski bohaterem.. o ZHR/ZHP itd... Szymon 30 6,932 04-18-2007, 11:24 AM
Ostatni post: Edyta
  Kaczmarski prorokiem? Kuba Mędrzycki 2 1,669 02-12-2007, 07:46 AM
Ostatni post: Filip P.
  Jakim człowiekiem był Jacek Kaczmarski? - zabawa z proxy Ćwirek 45 8,610 01-23-2007, 07:12 AM
Ostatni post: Artur
  Jacek Kaczmarski; Studencki Festiwal Piosenki, 2001 Kraków a Torrentius 15 3,327 04-28-2006, 07:49 PM
Ostatni post: fizol

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości