Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
O wywiadach, Administracji i...dla Lodbroka
#61
Oczywiście. Jak Art zdąży przed swoim egzaminem to będzie na dniach a jak się nie wyrobi to trochę później, ale będzie na pewno Smile .
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
#62
No kurnia, a mi się robi głupio, ale nie mam czasu na zobaczenie oczami tych artykułów - mam obowiązki (i kierowictwo) niekoniecznie pochwalające załatwianie w czasie pracy prywatnych spraw Sad Ale na dniach się tym zajmę, obiecuję. :roll:
[color=maroon][size=84][b]Krokiem adekwatnym do rozwoju zdarzeń
Idę przed siebie i marzę:)[/b][/color][/size]
#63
Ok Michale, bez nerw :wink: . Aż tak wielkiego pośpiechu nie ma. Ja i tak mam na razie co robić z tym co dostałem. Pozdrówka
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
#64
"Lista Lodbroka" wyglada mi niestety na niekompletna.
A czy mial ktos okazje zajrzec do tamtego numetu 'Wiezi' ?
#65
Thomasie, uzupełnij ją i prześlij! Bo co to znaczy "wygląda"? :wink:
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
#66
Trudno odmowic gdy ktos tak ladnie prosi …

Tak jak pisalem, mam namiary na 2 wywiady. Samych wywiadow nie mam. Po prostu
ktos gdzies cytowal a Neverny sobie zanotowal.

Pierwszy wywiad :

„(...) Przemek ze Zbyszkiem wrócili do kraju, aby przesunac nasze wczesniejsze zobowiazania, mieli wrócic, z Halina Mikolajska, 11 czy
12 grudnia, a ja zostalem we Francji, aby pilnowac naszych spraw. (...) Za namowa Sewka Blumsztajna zaczalem jezdzic po osrodkach polonijnych na calym swiecie (...)” etc etc
„Polityka” nr 21, 26 V 1990. Wystarczy pochodzic po bibliotekach.


Drugi wywiad :

Tu trzeba cgyba pochodzic po ludziach...
Sprawa troche „sliska”, ale poniewaz Admiralicja pisala ze wszystko wywiesza to prosze bardzo. Fragment czyjejs recenzji. Poniewaz tutejsze forum jest uczeszczane przez osoby niepelnoletnie, pozwolilem sobie na lekkie ocenzurowanie :

„Doczekalismy sie dyskusji, jakiej dotad nie bylo. W sierpniowym „Playboy” Manuela Gretkowska wymienila opinie z Jackiem Kaczmarskim na temat ***. Gretkowska jest zdania, *** to seks z glowa (...) *** to nie teoria nieoznaczonosci Heisenberga, gdzie trudno oceniac jednoczesnie polozenie i predkosc interesujacego nas obiektu. W rozprawce o metodzie Manueli G. znalazlo sie odwolanie do historii: „A Polszka, Szir?„ kleczac pyta Napoleona pani Walewska, w trakcie ***. Tyle pisarka. Kaczmarski jest prorodzinny: cytuje zone. Dostrzega trudnosci, jakie napotykal *** za komuny. Po czym wystepuje w roli chwalcy: *** ma zalety praktyczne. Mozna ja uprawiac niemal wszedzie, nie trzeba sie calkiem rozbierac, no i nie zachodzi sie w ciaze. Jak przystalo na piesniarza, prorokujacego, ze mury runa Jacek K. nie zapomnial o wolnosci: wolnosci dawania i brania bez protezy jakiejkolwiek ideologii.”

*** : dozwolone od lat 69

Recenzja jest z roku 1998. Trzeba wiec znalezc „Playboy” z sierpnia 1998.
Nie moge sie nadziwic ze, choc tyle tu wiary studenckiej na tym forum (nawed o tym pisales, Lod) to nikt nie zauwazyl tych wynurzen w „Playboju”. Podejrzewam ze bylo podobnie jak z wywiadami w spiewnikach : zasluzeni brzdakacze byli zbyt zajeci obrazkami (zaliczam do obrazkow te dziwne robaczki na piecopasmowej kladce...) i nie zauwazyli ze tam sa jakies teksty. Tutaj to samo.

A wychodzi na to iz sprawa nie jest wazka. Poruszany temat ciazyl Kaczmarowi – pisal juz o tym wczesniej w swojej pseudobiografii (obsmarowujac Ptice...).

A czy w powstajacej biografii przewidziano rozdzial poswiecony tym sprawom ?

Z harcerskim pozdrowieniem
TN

:lol:
#67
Pierwsza partia materiałów zamieszczona, druga za jakiś czas (egzamin)
#68
Thomasie co do pierwszego wywiadu to ja się zgadzam, że na mojej liście powinien być bo skoro ukazał się w 1990 w Polityce a na liście go nie ma to znaczy, że naukowcy z Poznania, nie do końca wszystko wyłapali :wink: .
Natomiast to co ukazało się w Playboyu, jak twierdzisz pochodzi z roku 1998, więc na liście nie mogło się znależć bo tam są rzeczy jedynie z lat 1989-1992. W każdym razie, dzięki za sygnał a przede wszystkim za troskę o moralność młodych forumowiczów :wink:
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
#69
Oczywiscie ze chodzilo mi tylko o to ze brakowalo tej "Polityki". Ale moze osobie ktora cytowala poplataly sie paluszki i wpisala niewlasciwy rok ? Dowiemy sie gdy ktos zajrzy do rocznikow.
Co do pozycji nr 2, to gdybys na to trafil, mozesz mi podrzucic. Z zainteresowaniem przestudiuje. Takze strony z wynurzeniami JK... :lol: Zwlaszcza ze od czasu wysluchania pewnych "nielegalnych" nagran dniem i noca meczy mnie pytanie : na czym polega gra "Chodzi lisek kolo drogi ?". Moze znalazlem poczatek odpowiedzi ?
#70
Wrzucam właśnie Lodbrokowi 2 publikacje. Pochodzą one z kwartalnika literackiego "Migotania, przejaśnienia". Pismo wydaje Antonii Pawlak i wyd. Tower Press. Tuż po śmierci JK,poza wydanie "Tunelu" sporo miejsca w tym periodyku poświęcono Jackowi.

Chciałbym jeszcze dać na stronę nagranie rozmowy Andrzeja Poniedzielskiego z Kaczmarem. panowie rozmawiali publicznie podczas koncertu, który miał miejsce 9 stycznia 1997 w Łódzkiej Piwnicy Artystycznej Przechowalnia.
Plik z tym wywiadem jest na *** i bardzo bym prosił o udostępnienie go wszystkim w dziale 'Wywiady"

Dziękuję! Smile
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
#71
olaff22 napisał(a):Plik z tym wywiadem jest na *** i bardzo bym prosił o udostępnienie go wszystkim w dziale 'Wywiady"
a możemy po egzaminach? Wink
#72
ann napisał(a):a możemy po egzaminach?
A to już jak chcecie.
Sądzę, że dla łatwiejszej obsługi pliczek trzeba będzie podzielić na 4 cześći. To mogę zrobić jeszcze dzisiaj i w ten sposób przygotowane nagranie wyślę lodbrokowi. A wrzucicie kiedy będziecie mieli czas- to oczywiste.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
#73
DO LODBROKA (czesc trzecia i ostatnia)

Lodbrok ! Nareszcie udalo mi sie pozalatwiac wszystkie sprawy biezace i zalegle (takze na tym forum) i w koncu moge zakonczyc moja odpowiedz na Twoj apel. W miedzyczasie wydarzylo sie sporo ciekawych rzeczy – udaly Ci sie ruszyc lawine „poszukiwaczy wywiadow”, glownie „wielbicieli mlodych” ale nie tylko. Gratuluje. Jak Ty to robisz ? Ja do dzisiaj nie dostalem odpowiedzi na moja suplikacje by magazynowac tu WSZYSTKIE materialy o JK, takze te nieprzychylne...

Wiec:

NOCNYCH WYWODOW CIAG DALSZY:

(...)

Kolejne rozszerzenie tematu :

Lodbrok, napisales :
„prosze Cie zebys nie zniechecam sie i jesli w swoich zbiorach znajdziesz ciekawe materialy dotyczace J.K., których nie moglismy dotychczas obejrzec na stronie, podziel sie nimi. Byc moze administracja nie dzialala ostatnim razem zbyt szybko, ale mam nadzieje, ze to byl jednostkowy wypadek przy pracy”

No wiec widzisz, gdyby chodzilo o niewywieszanie, badz tez wywieszanie bez zaznaczania od kogo, to ja bym sie obrazil bardzo, bardzo dawno temu.
Fakt ze to problem, ale ja z czasem znalazlem sposob : trzeba wysylac materialy do pana Artura I DO PANI ANI, ktora jakby dokladniej pilnuje co sie tam dzieje w tym ich "warzywniaku". A potem juz tak dlugo meczyc ich moimi mailami ze w koncu wywieszaja, zeby miec swiety spokoj : -).
Meczylem ich tez i pozniej, gdy byly bledy w opisach lub ikonka ze skanem sie nie otwierala. Nigdy ich nie meczylem gdy wywieszali rzeczy ode mnie nie zaznaczajac ze to ode mnie.

Wspominajac ostatnio o moim zniecheceniu myslalem o czyms innym. Chodzilo mi o traktowanie uzytkownikow « per noga ». Ja w kazdym razie tak to odbieram.

Wiem ze to nie ja zarzadzam na codzien ta witryna. Wiem ze wszystkich zmian nie mozna ustalac ze wszystkimi uzytkownikami, bo to jest po prostu niewykonywalne.
Ale razi mnie nieinformowanie o waznych zmianach, gdy czlowiek z dnia na dzien odkrywa ze cale forum zostalo zakazane takim niezarejestrowanym mendom jak jak.
BEZ OSTRZEZENIA.
Ze o poprawkach w profilach zarejestrowanych tu nie wspomne....
Drazni mnie gdy nawet po fakcie, gdy sie prosi o wyjasnienie, odpowiedzi sa dosc metne (wykretne) lub uprawia sie uniki.
Tlumaczenie ze zadrutowanie forum bylo konieczne bo Adminkowi ktos sie staral wlamac na jego konto wydaje mi sie dziwaczne. Wyjasnianie ze trzeba bylo zadrutowac forum bo nie niezarejestrowani mogli go rozpieprzyc uwazam za watpliwe, jesli po tygodniu otworzono furtke z ktorej wlasnie korzystam.
Nie chce mi sie teraz sprawdzac, cytuje z pamieci, ale wydaje mi sie ze uzyskanie oficjalnego potwierdzenia ze jednak byly poprawki w profilach tez zajaelo troche czasu i podchodow.

Do traktowania „per noga” zaliczam tez dosc ostentacyjne przypominanie „kto tu rzadzi”.
Z tego co mi sie widzi, Admininstrancja ma prawo bawic sie w prowokowanie, napisac „odpierdol sie” czy tez olewac uczucia religijne osob wierzacych (zaznaczam ze osobiscie do wierzacych nie naleze).
Ale uzytkownikowi forum bedzie sie za podobne rzeczy wymachiwac przed nosem naganami i bananami. I to ma byc normalne.
Podejrzewam ze to to bylo powodem zaskoczenia Admiralicji gdy pewnej nocy na Forum powialo fronda i odkryli ze sa tu tez ludzie niezadoweleni z ich rzadzenia sie. Sama za reakcja na fronde (tamtej nocy) wydala mi sie jak najbardziej zgodna z opisana powyzej logika traktowania ludzi : „kochajcie nas i zamknijcie twarz” czy jakos tak ;-)

Po zadrutowaniu forum (ale przed zawieszeniem) napisalem maly smetnawo-zgryzliwy poscik w tym temacie, liczac ze dostane jakas odpowiedz. Wyrazilem zal ze jest czas na cale to szpiegowanie IPow, sprawdzanie w rozkladzie jazdy czy pewien uzytkownik mogl dojechac do cyberkafejki w innym powiacie zeby stamtad nadawac i inne tego typu duperele, a trzeba ich gonic zeby wywieszali podsylane im rzeczy.
Dostalem niby odpowiedz ale glowny nurt mojego posta nie zostal w ogole podjety.
Wyrazono zainteresowanie zebym dalej IM podrzucal brakujace materialy ktore beda wywieszac na ICH witrynie. O tym SA SKLONNI ze mna dyskutowac („a czego jeszcze nie wywiesilisy? wydaje mi sie, ze wszystko, co nam dales juz jest”).
Co do sposobu traktowania ludzi, wyjasnienia zadrutowania forum...no coz : Admin uswiadomil mnie ze rejestrowanie jest bezplatne (jakbym nie wiedzial), Adminka radosnie wyjasnila mi ze potrafia byc jeszcze gorsi („moglismy tez zablokowac uzytkownikom
niezarejestrowanym czytanie”).

Odnioslem wrazenie ze zaistniala jakas niekompatybylnosc. A kiedy pomimo roznych prob i staran niekompatybylnosc sie potwierdza, to co zostaje ? Wstac -> ubrac sie -> wyjsc z pokoju -> wrocic do domu :lol:

Wychodzi mi wiec na to ze sie zawzialem na smierc i teraz to juz za chinskiego Boga nie moge sie zarejestrowac. Chociazby dla zasady. Gdyby ktos pomyslal o tym zeby laskawie ostrzec (ostrzega sie PRZED, nie PO) uzytkownikow o tak waznej zmianie, moze bym sie i zarejestrowal.
Nawet jesli wiem ze to nie ja tu rzadze, ze innego takiego "warzywniaka" w okolicy nie ma, i ze jesli ten mi sie nie podoba to moge sobie zalozyc wlasny, nadal zaliczam takie podejscie do klienta jako BRAK SZACUNKU, jako traktowanie „per noga”.
Moje wylaczenie sie bylo dosc dyskretne. Zadnego demonstracyjnego kasowania postow etc ktorym, jak sie okazalo, mozna zapedzic Administracje w kozi rog i cos tam uzyskac. W moim wypadku wygladalo to chyba jak obraz z upadkiem Ikara. Malo bylo widac.

Tak wiec, Lodbroku, chodzilo mi raczej o „caloksztalt”, nie o „jednostkowy wypadek przy pracy”.

Zdaje sobie sprawe z tego ze cale to moje niezrzeszanie sie jest w jakims sensie kaprysem, ktory moznaby mi bylo latwiej wybaczyc gdybym byl np piekna kobieta (a duza jest roznica m-dzy piekna kobieta a starym pierdola... :lol: ). Ale, powtarzam, cale to „my tu rzadzimy” nie zacheca mnie by starac sie poprawic MOJ Vredny charakterek. Wrecz przeciwnie, wrecz przeciwnie.

Mam nadzieje ze nie wyobrazasz sobie teraz ze potepiam w czambul wszystko to co robi Admiralicja. Zauwazylem takze rzeczy pozytywne : duzo cierpliwosci (A jednak! A jednak!!!), duzo pracowitosci (niedawno odkrylem ze wzruszeniem ze Adminka
przepisala caly skan z wywiadem z 1982) i samozaparcia. To tez zauwazam i podziwiam. Ale dzis, tu i teraz pisze o tym co mnie zniecheca.

Wydaje mi sie ze swojego czasu polubilem to forum, m-dzy innymi dlatego ze nie trzeba sie bylo rejestrowac. I pewnie troche przyzwyczailem sie.
Skorzystalem teraz z furtki HydeParku bo najpierw opadla mi szczeka gdy przeczytalem sobie czyjes interpretacje o „Przejsciu Polakow...” no a potem pojawili sie Ci „Artysci” i nie zdzierzylem gdy Zbych zapytal o co chodzilo Kaczmarowi.
Czasami pojawiaja sie tematy gdzie moglbym sie wlaczyc : dyskusja o prawach autorskich (chcialbym zapytac : „dlaczego bootlegi na mp3 NIE ale teksty Kaczmara TAK ? Przeciez mozna radzic ludziom by kupili to tomisko z tekstami by "nie okradac spadkobiercow JK" ”...), o trudno dostepnej „Ofiarze” (JK spiewal to na koncercie w Paryzu’88, sadze ze mozna dotrzec do nagrania pelnego koncertu, z wszystkimi piosenkami (sam koncert nie zaczynal sie od „Tradycji”, jak w telewizji, ale od „Litanii” !), ostatnio kilka watkow zwiazanych ze Stanem Wojennym gdzie moglbym dorzucic kilka swoich grosikow (tamten artykul Passenta pamietam do dzisiaj ...). Ale nie musze. Nie nalezy sie przyzwyczajac. Najlepszy fotel to ten z ktorego w kazdej chwili mozna wstac by sobie pojsc gdy Ci to daja do zrozumienia.

Teraz zas staralem sie odpowiedziec na Twoja interpelacje. Mam nadzieje ze bylo to w miare zrozumiale.

Koniec i bomba a kto czytal ten trabant.
Czy jakos tak...

DBRNC
TN
#74
Abstrahując :lol: - od razu przypomina mi sie taki brzydki góralski dowcip o abstrahowaniu - od żalów Thomasa, które w sporej części podzielam, choć może w łagodniejszej formie, donoszę, że jeśli chodzi o jakieś artykuliki o JK w Playboyu to ja jestem bardzo chetny :wink: i ja to znajdę. Muszę tylko przekopać moje zasoby makulatury poupychanej po całym domu. ( nie tylko Playboya Big Grin) Pisałem Ci Lodbroku, ze topię sie w zasobach literatury. Ale ja to znajde!!!
I jak rozumiem po interpelacjach poselskich Thomasa, zaczyna się wreszcie ruszać dział "O JK powiedzieli". Jeśli tak, to ostatnio moja połowica znalazła małe wspomnienie o JK w niedawno wydanych wspomnieniach Sipińskiej.
Lodbroku! Please! Przypomnij mi o tym - bo mam total skleroza - na priv za 2 tygodnie, czyli po moim urlopie Big Grin Big Grin Big Grin

Dodano godzinę później.
BINGO!!! Mam! Jeśli dam radę przed sobotą to jeszcze na dniach podrzucę ten felieton w postaci skanu. Tyle, ze trzeba to zestawić z felietonem Gretkowskiej, bo wtedy ma to sens.
Jednak niewyrzucanie...hmmm...pewnych czasopism...hmmm :oops: ma sens Big Grin.

Przy okazji pytanko: mam obfity "plon" artykułów o Jacku publikowanych po jego śmierci w ogólnopolskich, ale i lokalnych gazetach. Tekstowo to w większości nic ciekawego, ale skanami może ktoś być zainteresowany. Nie wiem tylko, jak sie ma copyright do takich skanów, kiedy są tam też zdjęcia Jacka. A tu juz ewidentnie wchodzi prawo autorskie.
#75
piotru napisał(a):Lodbroku! Please! Przypomnij mi o tym - bo mam total skleroza - na priv za 2 tygodnie, czyli po moim urlopie
Obiecuję!
piotru napisał(a):BINGO!!! Mam!
I niech Ci bozia w dzieciach wynagrodzi Big Grin
piotru napisał(a):Przy okazji pytanko: mam obfity "plon" artykułów o Jacku publikowanych po jego śmierci w ogólnopolskich, ale i lokalnych gazetach. Tekstowo to w większości nic ciekawego, ale skanami może ktoś być zainteresowany.
Sporo z artykułów pośmiertnych jest już na stronie. W tej chwili jeszcze więcej jest na ftp-ie. Przy najbliższej aktualizacji strony najpewniej zostanie to uzupełnione. Jak więc wrócisz Piotrze z urlopu po prostu trzeba będzie porównać to co masz, z tym co już jest. Dołoży się różnice i będzie po sprawie. Co do praw autorskich, trudno mi coś na ten temat powiedzieć, ale jakoś do tej pory Art sobie radził więc pewnie i teraz nie będzie z tym kłopotów.
Pozdrawiam i zbieram siły żeby odpisać Thomasowi Smile
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
#76
Lodbroku, leży właśnie przede mną wspomnienie Magdaleny Koszalińskiej o Jacku, z naszej regionalnej GW z 18 IV bież. roku - skanować, czy masz to już?
[color=maroon][size=84][b]Krokiem adekwatnym do rozwoju zdarzeń
Idę przed siebie i marzę:)[/b][/color][/size]
#77
Skanuj, nie mam. Musiałem przegapić.... A jak myślisz Michale, kiedy moglibyśmy się umówić na jakąś sesję biblioteczną u Ciebie?
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
#78
Myślę, że w przyszłym tygodniu. Jutro po pracy rozejrzę się co może pójść do xero, a co fotografujemy i może część zdążę odbić, a fotosesję zrobimy po poniedziałku.

Skan będzie wieczorem.
[color=maroon][size=84][b]Krokiem adekwatnym do rozwoju zdarzeń
Idę przed siebie i marzę:)[/b][/color][/size]
#79
Thomasie, bardzo Cię przepraszam za zwłokę w odpisaniu na Twojego posta, ale zasypany stosami (tak tak nie przesłyszałeś się!) materiałów przesyłanymi przez dobrych ludzi, którzy wygrzebują co się da z z bibliotek, zakamarków domowych archiwów, ktorzy skanują, przepisują i opacowują co tylko na temat J.K. znajdą, nie mogłem się skoncentrować na tym by przedstawić Ci moje stanowisko. Jak widzisz, Twój pomysł z przejrzeniem śpiewników okazał się zarówno trafny merytorycznie jak i chyba przede wszystkim dał spory impuls do działania. Po raz pierwszy więc powiem: warto! Dzięki podjętym działaniom przez wiele osób, jest bardzo duża szansa na wzbogacenie strony o Mistrzu i nadaniu jej jeszcze bardziej atrakcyjnego charakteru. A teraz ad rem.

Gość napisał(a):Wspominajac ostatnio o moim zniecheceniu myslalem o czyms innym. Chodzilo mi o traktowanie uzytkownikow « per noga ». Ja w kazdym razie tak to odbieram.

Cóż, nie jesteś pierwszą osobą, która zgłasza swoje pretensje i żale pod adresem administracji. I choćby dlatego, że Twój głos nie jest odosobniony to na pewno warto się nad nim zastanowić i nie można przejść nad nim do porządku dziennego. Przedstawię Ci więc swoje stanowisko.
Otóż dopiero z rozmów z Artem, również ze swoich obserwacji prowadzonych przez dłuższy okres czasu, wywnioskowałem, że administracja stroną internetową (szczególnie tak dużą) w dodatku z przyległościami (forum i lista) jest rzeczą niezwykle złożoną i czasochłonną. Jeśli do tego dołożymy aktualizacje merytoryczne i konieczność dbałości o porządek, właściwą komunikację itp. to będziemy mieli obraz całości. Ta strona to nie jest już tylko i wyłącznie mały, prywatny "warzywnik" ale sporej wielkości gopodarstwo rolne o zdywersyfikowanej produkcji. Żeby sprawnie zarządzać takim organizmem ku zadowoleniu maksymalnej ilości odbiorców trzeba naprawdę nieźle się gimnastykować. A na pewno już potrzebne jest w tej sytuacji wsparcie bo szybo się okazuje, że goni się po prostu w piętkę.
Ja absolutnie nie twierdzę, że postawione przez Ciebie (i innych) zarzuty są wyolbrzymione lub nieprawdziwe. Wiele z tego to są fakty, które chcemy tego czy nie, miały miejsce. Zapewne w wielu sytuacjach Administracja powinna zachować się inaczej, może być bardziej eleastyczną, może bardziej wyrozumiałą, mieć więcej luzu, dystansu czy wyczucia sytuacji, i z większą atencją traktować swoich userów.
Jak wszystko jednak i to również ma swoją drugą stronę. Nie zapominaj bowiem Thomasie, że o ile userów jest już kilkuset to Administratorów tylko dwoje i w dodatku dzieli ich spora odległość co sprawy na pewno nie ułatwia. Ponadto, wielu z tych userów to ludzie bystrzy, niesłychanie inteligentni, dojrzali i niezwykle wymagający, poza tym znacznie starsi, bogatsi o wiele życiowych doświadczeń. O całej rzeszy młodych, niezwykle energicznych kaczmarofili już nie wspominam bo to oczywiste. Dogodzenie całemu Towarzystwu, od pilnowania jakiegoś elementarnego porządku zaczynając po reagowanie na zgłaszane sygnały jest czasami zadaniem naprawdę karkołomnym, wymagającym wiele taktu, cierpliwości,pracowitości i co tu kryć, ciągłej walki z własnymi emocjami - ciągłego boju o własny autorytet. Ta gonitwa sprawia, że bywa iż strzela się kulą w płot albo z armaty do gołębi. No i wtedy mamy miazgę...
Kiedyś, gdy byłem młodym (he he) obiecującym pracownikiem w firmie, wezwal mnie kadrowiec i powiedział: Wiesz co, ciebie za dużo osób lubi. Trzeba cię zrobić kierownikiem to od razu przestaną cię lubić... No i miał rację. Bo jakakolwiek forma zarządzania, gdzie próbujesz z ludźmi realizować jakiś własny pomysł, gdzie musisz im wyznaczać jakieś ramy, wprowadzać zasady i ograniczenia, powoduje zazwyczaj ich opór. Bo oni mają inną koncepcję, bo uważają że to niepotrzebne, że Twój pomysł jest głupi bo zawsze było inaczej itp. Jeśli nie potrafisz osiągnąć kompromisu, albo niewłaściwie ocenisz sytuację to jako menedźer, masz zdecydowanie pod górkę.
Poza tym jest jeszcze jedna kwestia. Jak sobie przypomnę jaki byłem mając niewiele ponad dwadzieścia lat (nie mówiąc o tym jak kilkanaście Big Grin ) to zachodzę w głowę jak mogłem być tak kompletnie beztroski, nieodpowiedzialny i egoistyczny, nie mówiąc o tym, że robienie czegokolwiek pożytecznego było mi raczej obce i wolalem hołdować swoim hedonistycznym skłonnościom. A obserwując Anię i Arta, widząc to czego już dokonali i jak próbują się z tym codziennie mierzyć, mam wrażenie, że oni mjuż zanotowali jakieś naprawdę istotne osiągnięcie w swoim życiu. Czasami jednak, po prostu sobie z tym nie radzą, zarówno merytorycznie jak i emocjonalnie. Zachowanie w stylu, jak to określiłeś, "to my tu rządzimy" jest moim zdaniem wyrazem tych nagromadzonych emocji, które trudno w sobie stłamsić i obawą przed utratą kontroli nad sytuacją. I oczywiście ja się zgadzam, że taka reakcja nie jest dobra, bo wymachiwanie szabelką rzadko kiedy przynosi pozytywny efekt. Natomiast ważnym pytaniem w tym miejscu wydaje się być to, jak reagować. Są więc osoby, które tak jak Ty wyliczając szereg zarzutów, czując się potraktowanych niepoważnie bądź niesprawiedliwie, oflagowały się w taki czy inny sposób i mówią: na to mojej zgody nie ma, ja takiego zachowania nie akceptuję i w związku z tym mam całą administrację gdzieś. I cóż macie do tego prawo, bo też posiadacie swoją dumę, emocje i argumenty.
Ja taką postawę rozumiem, ale ona jest dla mnie kompletnie niekonstruktywna bo ani trochę niczego nie posuwa do przodu i nie daje nadziei na jakąś poprawę wzajemnych relacji. Oczekiwanie, ze to druga strona powinna zrobić pierwszy krok bo ona zawiniła jest czasami bezcelowe bo druga strona może myśleć dokładnie tak samo...Dlatego ja wyznaję inną filozofię. Nawet jeśli nie wszystko jest w najlepszym porządku, nawet jeśli mamy wiele żalów i pretensji to schowajmy tę swoją dumę i zróbmy coś by przejąć trochę na siebie tego ciężaru, popracujmy w zbożnym celu i pokażmy, że nie jesteśmy jedynie obserwatorami i konsumentami ale aktywnymi uczestnikami. Patrząc na problem z obu stron zawsze łatwiej o trzeźwe spojrzenie, bo czarno-białe nic nie jest... Jak sam przyjąłem parę sierpów to od razu optyka wygląda nieco inaczej.
Nie wiem Thomasie czy zdecydujesz się kiedyś zalogować, bo jak widzę jesteś niepokorną duszą która chadza własnymi ścieżkami, ale moim zdaniem to, że się nie logujesz jest dzialaniem tylko i wyłącznie przeciwko samemu sobie bo nie masz dostępu do kilku opcji. Taka forma protestu wobec poczynań Administracji jest moim zdaniem chybiona. Przecież jeśli nawet się zalogujesz a coś Cię definitywnie zniechęci do uczestnictwa w tym gremium to i tak możesz powiedzieć bye i więcej się tu nie pojawić. Decyzja o wprowadzeniu obowiązkowego logowania była jedną z tych trudnych, niepopularnych decyzji menedżerskich bo wielu userów uważało ją za niepotrzebną i ograniczającą. Ale wymusili ją sami userzy, bawiąc sią z Administracją w ciuciubabkę i robiąc bałagan. Jak się okazało decyzja ta przynajmniej na razie przerwała takie popisy a wszyscy przywykli do logowania choć zapewne nie wszyscy, wewnętrznie się z tym faktem pogodzili. Dla mnie to, że nie zostałeś o tym fakcie powiadomiony (nie wiem tego na pewno, ale tak przypuszczam) było wynikiem zwykłego zapomnienia. Po prostu widać za rzadko się pojawiałeś :wink: . O Zbychu nie zapomniano więc jak widać jakieś działania w tym kierunku były prowadzone. No a że jest Ci przykro, cóż wydaje mi się, że wpadasz na to forum nie dla swoich sympatii czy antypatii wobec Administracji tylko po to by w taki czy inny sposób obcować z dorobkiem J.K. I to jest chyba najważniejsze, by ten dorobek był na pierwszym miejscu a tak interesujące osoby jak Ty mogły go wzbogacać, komentować etc.

Gość napisał(a):Zauwazylem takze rzeczy pozytywne : duzo cierpliwosci (A jednak! A jednak!!!), duzo pracowitosci (niedawno odkrylem ze wzruszeniem ze Adminka
przepisala caly skan z wywiadem z 1982) i samozaparcia. To tez zauwazam i podziwiam

No to tutaj pewnie znowu sprowadzę Cię na ziemię bo ten wywiad opracowywałem ja :lol: .

Thomasie, jeśli jest tak, że naprawde lubisz to forum i znajdujesz tu wiele tematów, które Cię interesują i chciałbyś w związku z tym wyrazić swoją opinię to ja Ci proponuję - nie zwlekaj! Jesteś osobą , ktora ma duża wiedzę, bardzo oryginalną osobowość i zacięcie dyskusyjne więc szkoda by było taki potencjał zmarnować
Smile . A nikt przecież nie odmawia Ci wygłaszania tego co myślisz, mowienia o tym co Cię drażni i boli. Właśnie wtedy będziesz miał ku temu wystarczająca ilość okazji jeśli będziesz mógł się wypowiadać w każdym wątku. W połączeniu z głosami innych może to dać naprawdę piorunujący efekt! :lol:

Gość napisał(a):Przeciez mozna radzic ludziom by kupili to tomisko z tekstami by "nie okradac spadkobiercow JK" ”...),

No to akurat byłoby trudne bo w tej chwili dostanie tej książki w sklepie, graniczy chyba z cudem.


Gość napisał(a):Mam nadzieje ze bylo to w miare zrozumiale

Thomasie, ja też się starałem jak mogłem i mam nadzieję, że że moja wypowiedź nie była specjalnie bełkotliwa. Serdecznie Cię pozdrawiam
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
#80
piotru napisał(a):Przy okazji pytanko: mam obfity "plon" artykułów o Jacku publikowanych po jego śmierci w ogólnopolskich, ale i lokalnych gazetach
Ja bym te lokalne poprosiła - jeśli można Smile
#81
Zobacze, co macie na ftpie, ale do tej pory nie mam hasła, wiec sami wiecie... Muszę przewertować, co już tam macie, żebym nie zawalał wam skrzynki duplikatami...Lokalność jeśli jest to taka gdańska.
#82
piotru napisał(a):.Lokalność jeśli jest to taka gdańska.
Jeśli o mnie chodzi to taka bardzo dobra lokalność jest Wink
#83
Jasne! Po prostu mam tam znajomą, która czasem przysyła mi trochę wycinków. Przyznaję się bez bicia, ze niektóre wyrzucam, bo to ot jakaś kiepska fotka i kilka zdań. Takie małe newsy. Tylko nie bijcie...
Po urlopie podeślę wszystko, co mam Może do Lodbroka, bo ostatnio grzeję linię do niego. Chyba się, Aniu, podzieli z Wami, nie? Big Grin
I ponawiam hasło FTPa. Mam różne Przekroje, Życia Warszawy itp. z kwietnia/maja zeszłego roku. Sporo tego na wysyłanie mailem, nawet po zzipowaniu. Muszę przejżeć, co już macie. A teraz "Pakuj plecak, nie marudź! W dwuszeregu zbiórka i marsz na urlopik!" :jupi: :jupi: :jupi:
#84
piotru napisał(a):Przyznaję się bez bicia, ze niektóre wyrzucam, bo to ot jakaś kiepska fotka i kilka zdań. Takie małe newsy. Tylko nie bijcie...
Takie małe newsy - pewnie wszędzie takie same, podane za PAPem Wink
NIe, nie będziemy bić Smile
piotru napisał(a):Po urlopie podeślę wszystko, co mam Może do Lodbroka, bo ostatnio grzeję linię do niego. Chyba się, Aniu, podzieli z Wami, nie?
No ja mam nadzieję, że się podzieli.
Jak nie, to go pogonimy przy najbliższej okazji, bo mnie to się pewnie przyda :roll:
#85
Przydadzą Ci się te skany, pogonienie samo w sobie (joging) czy też pogonienie Lodbroka? :wink: :brawo:
#86
piotru napisał(a):Przydadzą Ci się te skany, pogonienie samo w sobie (joging) czy też pogonienie Lodbroka?
Zdecydowanie to pierwsze.
To drugie może też - ale w sensie pogonienia siebie do roboty Wink Wink Wink
#87
ann napisał(a):No ja mam nadzieję, że się podzieli.
Jak nie, to go pogonimy przy najbliższej okazji, bo mnie to się pewnie przyda
Pierwsze zdanie powinno brzmieć tak: Mam pewność że się podzieli :wink:
Drugie zdanie powinno brzmieć tak: Nie będzie więc potrzeby go poganiać, bo wie, że na każdy news czekam z utęsknieniem :lol: Pozdrawiam wątpiących
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
#88
Skan z GW poszedł...
I jeszcze jedno divadlo ze zbiorów mojej biblioteki: takie ni to czasopismo, ni to ulotka... niby z Jackiem związane, ale w zasadzie nie... No divadlo po prostu 8)
Cytat:lodbrok
Moderator
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 09 Lip 2004
Posty: 666
Skąd: Lublin
Lodbroku, zostałeś szatanowcem :?: Chyba po tej dyskusji Wink
[color=maroon][size=84][b]Krokiem adekwatnym do rozwoju zdarzeń
Idę przed siebie i marzę:)[/b][/color][/size]
#89
Numerek zaraz przeskoczy o jeden a ja na pewno niedługo zostanę "skanowcem" :lol: tudzież stachanowcem. Już mi się te pliki po nocach śnią. Tak jak kiedyś gdy szesnaście godzin pod rząd grałem w brydża to potem we śnie cały czas rozdawałem karty, brrr Big Grin .

P.S. Ten Offenbach to rzeczywiście jakaś efemeryda, ale może dać zaczątek bardzo ciekawemu działowi na stronie, który w przyszłości na pewno będzie się dynamicznie rozwijał. Dotychczas bowiem zawsze szukaliśmy tego co zainspirowało J.K. Teraz zaś, coraz częściej będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której to twórczość J.K. inspiruje innych.
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
#90
Zaczne od wyrazenia zadowolenia ze udalo sie odnalezc ten "hymn na dwa glosy" Gretkowskiej z Kaczmarskim z 1987. Nie wiedzialem ze Piotru studiowal antropologie (antropometrie ?) i do dzis zaglada do literatury fachowej w tej dziedzinie. Czesc mu i chwala ! Z niecierpliwoscia czekam na moment gdy bede mogl to sobie przeczytac, z nadzieja ze naucze sie czegos nowego na stare lata...

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Lod...

Jak zapewne zauwazyles, w koncu sie zarejestrowalem...

Nie dam chyba rady odpowiedziec na wszystkie Twoje punkty, zwlaszcza na te z ktorymi sie zgadzam, gdy tlumaczysz mi rzeczy dosc oczywiste, np ze zarzadzanie taka Witryna moze byc zajmujace etc etc

Tez uwazam ze mozna spokojnie Adminom pogratulowac z okazji tej Witryny. I tez chcialbym im pomoc ... materialami, informacjami, sugestiami. Chyba nawet mi sie zdarzalo cos w tej dziedzinie robic, nawet po zamknieciu dla niezrzeszonych, nie ? Wiec dosc slabo docieraja do mnie Twoje wyjasnienia ze "nic czarno-biale nie jest », ze nie nalezy byc tylko "obserwatorami i konsumentami", ze bezcelowe jest czekanie na "pierwszy krok"; etc.
Nie wiem co mialbym Ci na to odpowiedziec. Ja sie z tym wszystkim zgadzam, bo tak myslalem zanim mi to wyluszczyles.

Mam wrazenie ze kazdy nas nadaje w innym (choc moze zblizonym) temacie.

Piszac o "szaconku do klyenta" nie mialem koniecznie na mysli swojej osoby. Nie musisz wiec mi tlumaczyc ze kilkuset userow to duzo badz tez ze Zbycha jednak ostrzec sie udalo (zaczynam sie obawiac ze wyjdzie na to ze jestem zazdrosny : - ) ) .

Ale tylko sobie pomysl : ile zgrzytow zebami mozna bylo uniknac wywieszajac ogloszenie typu "Uwaga ! Za tydzien ograniczymy dostep do Forum"; badz "Uwaga ! Za tydzien poprawimy nazwy miast w profilach, w cele prowadzenia statystyki"

Dalo sie wywiesic ogloszenie z “szukamy materialow do magisterki” ? Dalo ! Dalo sie wywiesic apel o ulice dla Kaczmara ? Tez sie dalo !
(Inny przyklad, bardziej osobisty : od jakiegos czasu staram sie puscic w ruch sugestje zeby na tej witrynie notowac/zachowywac takze wypowiedzi krytyczne o JK. Pisalem o tym przy okazji dyskusji o WL, gdzie wyplynelo na powierzchnie kilka artykulow z „Tysola“. Niedawno wyciagnalem ten temat znowu. Wydawalo mi sie ze temat wart dyskusji a co najmniej odpowiedzi. I co ? I nic. Pewnie ta sesja. Pewnie te kilkuset userow. Ale jesli wspomne o jakis wywiadach czy artykulach okolicznosciowych to reakcja bedzie szybka :”podawaj, WSZYSTKO wywiesimy”). I tu naprawde nie chodzi mi o sympatie czy antypatie do Admiralicji ale wlasnie o dorobek JK, o przekazy zwiazane z JK.
Wydaje mi sie ze samo glupie poinformowanie, wyjasnienie, ostrzezenie... moze zapobiec wlazeniu w niepotrzebne konflikty.

Napisales :
« Decyzja o wprowadzeniu obowiązkowego logowania (…) wymusili ją sami userzy, bawiąc sią z Administracją w ciuciubabkę i robiąc bałagan.«.
Widzisz, ja caly czas nie moge zrozumiec dlaczego forum mialo sie z tego powodu rozleciec. Jedyny « balagan » ktory moge sobie wyobrazic to ten ze nielogowanie sie utrudnialo Adminkowi pilnowanie kto jest kim na pajeczynie Jego Witryny. Ale nie rozumiem dlaczego czlowiek rownie zalatany (egzaminy, kilkuset userow, sam wiesz…) musi rownie zaciekle pilnowac kto pisze z Bydgoszczy a kto sie wyglupial wpisujac nazwe miasta.
Zareagowalbym inaczej gdyby na tym forum ktos anonimowo glosil pochwale rasizmu, ksenofobii lub np pedofilstwa. Wtedy bym Ci przyznal racje : faktycznie trzeba by bylo cos zrobic z ta ciuciubabka.
A jak w koncu ukarano niesfornych userow ? Tak samo jak w przypowiesci o kowalu i Cyganie ! Gminny grajek po raz kolejny poprztykal sie z powiatowym bibliotekarzem, wiec w ramach przywracania porzadku profilaktycznie przegoniono wszelkich wloczegow. Kompletny sukces...

Napisales :
« Jak się okazało decyzja ta przynajmniej na razie przerwała takie popisy «
a ja moge tylko pogratulowac Ci poczucia humoru.
« Panie Lodziu, ja uwieeelbiam gdy Pan puszcza taaaaki dowcip, jednoczesnie udajac ze mowi to na serio »…
No ale moze dawno nie zagladales na forum…

Piszac o “tomisko z tekstami » wiedzialem ze jest niedostepne. Chodzilo mi o prawa autorskie w ogole : mam coraz wieksze watpliwosci nt tego co jest legalne a co nie.
Podobnie jest gdy czytam rozne niedomowienia nt pewnych trzech literek…
Czy z Twojej odpowiedzi mam wnioskowac ze jesli dana ksiazka jest wyczerpana to mozna ja wywieszac na Sieci ?

Na razie


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości