Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Trio Łódzko-Chojnowskie - strona www
#91
Zeratul napisał(a):Nie presadzasz trochę KN :-o Czy trzeba było "pić wódkę" z JK, żeby mówić o nim "Jacek"?
Jak widać choćby na naszym Forum: nie trzeba było.
Zeratul napisał(a):Nie uważasz, że gdyby wszyscy pisali "pan Kaczmarski" to byłoby trochę dziwnie?
Ja na przykład o współpracoiwnikach Jacka nigdy nie piszę "Przemek" i "Zbyszek", co nie znaczy, że zawsze piszę o Nich "pan Gintrowski" i "pan Łapiński". Czujesz tę subtelną różnicę?
Między "Jacek to, Jacek tamto", a "pan Kaczmarski" jest sporo stanów pośrednich.
A tak na marginesie, to Mistrz z pewnością nie ma nic przeciwko temu, że piszecie o Nim "Jacek".
Zeratul napisał(a):Nawet, jeśli nie znałem JK osobiście to był mi on bliski i nie widzę niczego niestosownego w mówieniu o nim "Jacek". IMO nie jest to absolutnie wyraz braku szacunku, czy "popisywanie się rzekomą bliskością".
Jak najbardziej Cię rozumiem.
Temat zaczął się od "pani Alicji", jak pamiętasz, więc go pociągnąłem. Ale to nie znaczy, że chcę być w tej kwestii pryncypialny.

KN.
#92
PANIE Zeratul podpisuję się pod Twoim postem... Smile

pozdro
Przestań potykać się z tym murem, nie widzisz, że na dobre skrzepł?
#93
KN. napisał(a):[", choć z tego co pamiętam, w tak zwanym realu jesteśmy na "pan". Pozdrawiam!
A jesteśmy? :wink:
#94
Coma napisał(a):A jesteśmy?
A nie?

KN.
#95
KN. napisał(a):A tak na marginesie, to Mistrz z pewnością nie ma nic przeciwko temu, że piszecie o Nim "Jacek".
Myślę że masz rację. Co prawda nie znałem Mistrza osobiście, ale z tego co można było zauważyć, JK nie miał ortodoksyjnego podejścia do tytułowania "pan". W Przemyślu podczas bardzo krótkiej aczkolwiek miłej rozmowy, nie zwracałem się do niego przez pan i vice versa. Zresztą Jacek miał chyba dość swobodne podejście do swych rozmówców i nie bawił się w przesadne konwenanse, czego i wam życzę Wink
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
#96
Bądź co bądź między Jacekiem a Zbyszekiem, czy Przemekiem jest pewna różnica. Taka jak na przykład między Maćkiem a Maciejem. Jak dla mnie to wystarczy. Z tym Panowaniem to lekka przesada. Równie dobrze "JK" można uznać za sprowadzanie Jacka Kaczmarskiego do smiesznego skróciku.

Pozdrawiam.
#97
MacB napisał(a):To znaczy: co wówczas było śpiewane i czy rzeczywiście Jacek akompaniował?
Tak, akompaniował. Oczywiście w miarę sił.

Ale co to za piosenka? Szczerze? Nie pamiętam!
Nawet nie wiem na pewno, w jakim momencie imprezezy to zdjęcie było zrobione. Sądząc po obecności jednej z osób - raczej fotografię zrobiono w w pierwszej połowie wieczoru, aniźleli w drugiej.
Co to mogła być za piosenka? Może "Apasz"? Może "Kantyczka". A może JK pokazuje, jak jakąś piosenkę się gra? No, kurcze, nie obraź się Maciek, ale nie umiem Ci odpowiedzieć.

W każdym razie przez sporą część wieczoru JK miał gitarę i grał.
KN. napisał(a):Podejrzewanie, że za nickiem Coma ukrywa się Kuba, nie najlepiej świadczy o Twojej intuicji.
No, ale i ja nigdy nie twierdziłem, że cechuje mnie jakaś wybitna intuicja. O braku rzeczonej mogą świadczyć rozmaite przykłady. Nie chciałbym jednak byc posądzony o wywoływanie kolejnych awantur, więc zakończmy ten temat.
KN. napisał(a):Po drugie, szukanie w kierunku Warszawy zła całego świata obnaża Twoje uprzedzenia, a tym samym brak obiektywizmu.
Krzysztofie, człowiek z natury swej nie jest obiektywny - to raz.
Po drugie, nie szukam całego zła w Warszawie.
Po trzecie, mnie jakoś szczególnie nie interesuje kim jest Coma, choć przyznaję, że przez moment zastanawiałem się nad tym. Elektryzujące były dwa momenty. Pierwszy to tekst o "pięknym różnieniu się". Drugi, to pytanie o prawa autorskie. Oba te momenty aż nadto kojarzyły mi się z życzliwymi uwagami pewnego dowcipnego listowicza. Jeśli jednak Coma nie jest Kubą, to świetnie. To znakomicie! To cudownie wręcz! W tym momencie cały problem "kim jest Coma" dla mnie znika. Bo dla mnie jednie to jest istotne, aby Coma nie był Kubą.

Co do sprawy "Jacków" i "Zbyszków"i "Przemków" to kwestia wydaje mi się jasna. Jest to, jak sądzę, kwestia dobrego i powszechnie przyjętego zwyczaju, który mówi, że nie wypada sugerować zażyłości, które faktycznie nie istnieją. Sugerowac zaś można uzywając zdrobnienia imienia. Mówimy: "Krzysiek mi jutro pożyczy rower". Słowo "krzysiek" jest nieco poufałe. Gdy ktoś o kimś mówi "krzysiek" to - myślimy sobie - niezawodnie zna dobrze i lubi jakiegoś Krzysztofa.
Wracając w do JK:
słowo "Jacek" nie jest zdrobnieniem - w przeciwnieństwie do "Przemka" i "Zbyszka". Użycie słowa "Jacek" nie łamie - uzyjmy roboczego okreslenia - granicy faktycznej zażyłości z Jackiem Kaczmarskim. Użycie słowa "Jacek" nie sugeruje zazyłości z Kaczmarskim, która nie miała miejsca. Uzywamy po prostu podstawowej formy imienia artysty. Trudno, abyśmy ciągle mówili Pan Jacek Kaczmarski, albo wciąż powtarzali Jacek Kaczmarski. To nie jest zręczne, nie mówiąc już o tym, że ciągłe powtarzanie imienia i nazwiska jest po porstu niewygodne. Dlatego używamy wymiennie: imienia, nazwiska, imienia i nazwiska, inicjałów albo rozmaitych omówień. Te zwroty, wg ogólnie przyjętych zasad, nie naruszają owej, jak się rzekło, granicy faktycznej zażyłości, nie wskazują na coś, co nie miało miejsca (osobista znajomość). I

Co innego zdrobnienia imion takie, jak np. "Henio", "Helenka", "Przemek" albo "Zbyszek". Użycie zdrobnienia, jak mi się zdaje, może wskazywać na bliższą zażyłość. Jeśli taka zażyłośc jest fikcją, to uzywający zdrobnienia naraża się na śmieszność. Naraża się ponieważ próbuje, używając zdrobnienia, sugerować, że zna bliżej kogoś, kogo faktycznie nie zna wcale. Mówiąc jeszcze inaczej: uzywający zdrobnienia naraza się na śmiesznośc ponieważ łamie dobry i powszechnie przyjęisty zwyczaj, aby nie sugerować zażyłości, które nie mają miejsca
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
#98
olaff22 napisał(a):Co innego zdrobnienia imion takie, jak np. "Henio", "Helenka", "Przemek" albo "Zbyszek". Użycie zdrobnienia, jak mi się zdaje, może wskazywać na bliższą zażyłość. Jeśli taka zażyłośc jest fikcją, to uzywający zdrobnienia naraża się na śmieszność. Naraża się ponieważ próbuje, używając zdrobnienia, sugerować, że zna bliżej kogoś, kogo faktycznie nie zna wcale. Mówiąc jeszcze inaczej: uzywający zdrobnienia naraza się na śmiesznośc ponieważ łamie dobry i powszechnie przyjęisty zwyczaj, aby nie sugerować zażyłości, które nie mają miejsca
Taka ogólnie masz rację, ale też nie zawsze jest tak jak piszesz. To znaczy nie zawsze używanie zdrobnienia, wynika z chęci zasugferowania nie istniejącej zażyłości. Może to być taki spośób wyrażania się rozmówcy, jednak o ile taki sposób wyrażania się jest, moim zdaniem, dopuszaczalny w prywatnych rozmowach, czyli np. Ja bym z Tobą rozmawiał i mówił o kimś Zdzisio, albo Henio, to nie naruszałoby to niczyjej godności ani niekoniecznie musiało by sugerować bliską znajomosć (lub wogóle znajomość), o tyle używanie takich zdrobnień publicznie (na forum) nie jest zbyt grzeczne. Przecież osoby o których tak się pisze mogą czytać to forum i poczuć się urażone.

Oczywiście wszystko jest kwestią wyczucia i taktu bo czasem pisząc Zbyszek i Przemek, nie łamiemy dobrych obyczajów. zwłąszcza gdy zestawiamy te imiona z imieniem Jacek. Dziwnie by brzzmiało gdyby pisano Jacek, Przemysław i Zbigniew, albo Jacek, pan Przemek i pan Zbyszek.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
#99
olaff22 napisał(a):No, kurcze, nie obraź się Maciek, ale nie umiem Ci odpowiedzieć.

W każdym razie przez sporą część wieczoru JK miał gitarę i grał.
Nie ma sprawy. Tak sobie o to spytałem oglądając Waszą stronkę.
Przy okazji - gratulacje dla Grabi! Smile :brawo:
Znajdzie się słowo na każde słowo
Wracając do tematu bliższego "zamierzonemu": ściągnąłem sobie "Łazienki " i "Arkę..."
I o ile te pierwsze mnie nie zachwyciły (choć nie są złe) to "Arka" bardzo mi się podobała Confusedpoko:
Mam nadzieję, że Trio zamieści jeszcze jakieś swoje (przynajmniej jeśli chodzi o aranżację) utwory.

Pozdrawiam
Zeratul
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Przemek napisał(a):To znaczy nie zawsze używanie zdrobnienia, wynika z chęci zasugferowania nie istniejącej zażyłości.
Zgadzam się! Istnieje wiele wyjątków. Choćby "kudłaty Józek" z "Karnawału w Viktorii". JK nie używa zdrobnienia imienia Oleksego, aby podkreślić swoją zażyłość z Józkiem. Zdrobnienie jest tu ironicznym nawiązaniem do panującej wśród polityków SLD maniery podkreślania zażyłości. Owa maniera widoczna była w czasie przesłuchań Komisji do zbadania Rywin Gate. Co rusz dowiadywaliśmy się, że Ola Leszkowi przekazała papiery od Józka. Jakubowska podpisywała pismo do Nikolskiego formułą "Całuski, Ola!". Wszyscy w SLD byli kolegami, wszyscy się znali i wspólnie, na zasadach koleżeńskiej współpracy, władali Rywinlandem.
[ Dodano: 2005-06-12, 14:04 ]
Zeratul napisał(a):Mam nadzieję, że Trio zamieści jeszcze jakieś swoje (przynajmniej jeśli chodzi o aranżację) utwory.
Tak, pojawią się! Pojawi się kilka jeszcze piosenek JK w naszych (niekoniecznie rewolucyjnych) aranżacjach.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
A mnie "Łazienki" bardzo się podobają. Są bardzo fajnie rozwiązane i charakterem nieprzypominające kompozycji Jacka. Przedstawiliście własny styl, który może się podobać lub nie - mnie się podoba.

Pozdro
Przestań potykać się z tym murem, nie widzisz, że na dobre skrzepł?
Ja jeszcze nie słuchałam, więc o wrażeniach kiedy indziej, stronkę widziałam i jak dla mnie jest OK...gratuluje wykonawcy strony (już sie w tym wszystkim pogubiłam kto nim jest, wydaje mi się, ze Gabi więc :jupi: )
Mój może niewielki w sumie rozumek wyposażony w kobiecą logikę stara się właśnie pojąć męską logikę...Wink
Tylko Panowie ja Was proszę...jak zapanuje tu zwyczaj mówienia=pisania do siebie na Pan, Pani to wyślijcie jakaś oficjalną informację Wink
"Przed wszystkim cofaj się przezornie,
Nic nie jest tym, czym miało być.
Groźne - co zdaje się bezbronne,
Siła się umie w słabym skryć."
Ostatnia Mruczanka, albo Spleen Kubusia Puchatka wydaje mi całkiem w stylu Jacka nie wiem czy zdatne jest powoływanie sie na opinie nieobecnych ale gdy słuchałem relacji współsłuchających oscylowały one w okół okreslen "miałem wrazenie jakoby Sam JK to zaspiewał.


Awe
Ostatnia Mruczanka, albo Spleen Kubusia Puchatka jest muzycznie faktycznie w stylu JK. Jednak nie wspołgra mi tutaj muzyka z tekstem Smile w koncu Kubus nie byl tak szara postacia jak brunatny Uszatek SmileSmileSmile i nie chodzi tutaj o zakonczenie ... Wink Zawsze czytajac ten wiersz mialem w glowie pogodny nastroj stumilowego lasu Smile i stad ciezko mi bylo sluchac w Zapieckowym radiu tegoz wykonania ... jesli sie ludzie do tej wersji nie przyzwyczaja to moze jeszcze pojawia sie nowe propozycje . Ja jestem otwarty Smile

pzdrw
"Nic tak nie obnaża słabych punktów poety jak wiersz klasyczny i właśnie dlatego tak powszechnie się od niego stroni."
(Josif Brodski)
Kate napisał(a):Tylko Panowie ja Was proszę...jak zapanuje tu zwyczaj mówienia=pisania do siebie na Pan, Pani to wyślijcie jakaś oficjalną informację
Mam nadzieję że nie zapanuje zwyczaj pisania do siebie Pan/Pani. Co prawda jest jedna osoba, która mimo że nick ma Staszek, każe tytułować się Pan i do innych zwraca sie słowami Szanowny Panie (błeeeeeeee), ale to wyjątek i mam nadzieję że ten okropny zwyczaj nie rozprzestrzeni się na całe forum... :/
Podsumowując: Panów pozbyliśmy się po II wojnie :]

[ Dodano: 2005-06-13, 15:50 ]
Drogi Spaldingu, ludzie się już przyzwyczaili do tej wersji. Sam Jacek ją zaakceptował jako doskonałą muzykę do tego utworu.
Muzyka, piszesz że nie współgra z tekstem. Hmmm, to nie jest pogodny wierszyk o Kubusiu Puchatku i stumilowym lesie, ten utwór jest smutny, refleksyjny. Mówi o dojrzewaniu i zapominaniu, zanikaniu dzieciecej wyobraźni która ożywiał las. Mówi też o tym że dorastając, doroślejąc powoli zapominamy o tym jacy bylismy i co czylismy jako dzieci. Przez to zapominanie, jako dorosli, mniej rozumiemy dzieci. Dorosły dojrzały Krzyś zapomniał o tym maleństwie, które w nim tkwiło. Może kiedyś sobie o nim przypomni, gdy "drewnianym pudłem duszy potrząśnie", ale wtedy tylko wzruszy ramionami, myśląc " ech byłem mały i głupi, jak to dziecko ...", a tak naprawdę właśnie wtedy, gdy tak pomyśli, stanie się mały i głupi... Moim zdaniem taka muzyka jaką stworzył Paweł doskonale łączy się z treściami zawartymi w wierszu.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
spalding napisał(a):w koncu Kubus nie byl szara postacia jak brunatny Uszatek
Ja w obronie Uszatka!
Nie, Kolego! Nie ma zgody! Uszatek szarą postacią? Nigdy! Uszatek był indywidualistą! Uszatka okreslały wybitne cechy przywódcze! A przy tym Uszatek, Kolego Spalding, był wzorowym przyjacielem i towrzyszem zwierzątek!Moglibyście się, kolego, od niego wiele nauczyć! Pomyściel, co by się stało, gdyby przywódcami zwierzecej gromadki były wsteczniackie, niedojarzałe ideologicznie króliczki? Ja sobie tego nie wyobrażam. Tylko Uszatek! Bo Uszatek był ze wszech miar postępowym misiem! Był misiem na miarę naszych oczekiwań!
Przemek napisał(a):Panów pozbyliśmy się po II wojnie :]
Tak jest!
spalding napisał(a):to moze jeszcze pojawia sie nowe propozycje . Ja jestem otwarty
No, zdaje się, ze wiecej niż otwarty. O ile mi wiadomo istnieje twoja muzyka do Mruczanki, prawda? Chyba jest ona również możliwa do ściągnięcia ze stron Radia Zapiecek
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
olaff22 napisał(a):Ja w obronie Uszatka!
Nie, Kolego! Nie ma zgody! Uszatek szarą postacią? Nigdy! Uszatek był indywidualistą! Uszatka okreslały wybitne cechy przywódcze! A przy tym Uszatek, Kolego Spalding, był wzorowym przyjacielem i towrzyszem zwierzątek!Moglibyście się, kolego, od niego wiele nauczyć! Pomyściel, co by się stało, gdyby przywódcami zwierzecej gromadki były wsteczniackie, niedojarzałe ideologicznie króliczki? Ja sobie tego nie wyobrażam. Tylko Uszatek! Bo Uszatek był ze wszech miar postępowym misiem! Był misiem na miarę naszych oczekiwań!
Smile Smile Smile Smile Smile dobre Smile powiem wiecej, bardzo dobre Smile
Przemek napisał(a):Sam Jacek ją zaakceptował jako doskonałą muzykę do tego utworu
Zgadzisz sie ze mna , ze nie musi byc to wyznacznikiem, abym przestal uwazac ze DLA MNIE muzyka nie wspolgra z tekstem Smile
Przemek napisał(a):Hmmm, to nie jest pogodny wierszyk o Kubusiu Puchatku i stumilowym lesie
moze i tresc dla niektorych nie jest nie jest "pogodna" , jednak to, ze w zyciu tylko raz sie gra w patyczki , nie jest dla mnie rzecza smutna Smile ot tak po prostu jest .... a sam nastroj ... kwestia interpretacji Smile jak zawsze powtarzam - tylko i wylacznie moja opinia i nawet mi przez glowe nie przeszlo zeby kogos indoktrynowac Smile
olaff22 napisał(a):No, zdaje się, ze wiecej niż otwarty. O ile mi wiadomo istnieje twoja muzyka do Mruczanki, prawda? Chyba jest ona również możliwa do ściągnięcia ze stron Radia Zapiecek
NIe chodzilo mi akurat o moja wersje, gdyz wykonujemy ja sporadycznie i pewnie sie jej nie doczekam Smile a z radia Zapiecek to bardziej podoba mi sie bar , niz jakosc wykonania Smile
Zreszta co bede mowil, kazdy moze wniesc do tego cos swojego i to najbardziej lubie w utworach - po czesci nie swoich Smile Wersja Tria - nie jest zla - jest po prostu inna ... a to ze mam inne podejscie do utworu to juz tylko moj problem Smile i nie chcial bym nim nikogo obarczac .... zadko go wykonuje , gdyz jestem ogolnie strasznie smutny gdy spotykam ortodoksów (bez urazy) - zawsze sie czuje jak po spotkaniu z sekta Smile no ale coz... nic na to nie mozna poradzic, w koncu w pewnych sferach pewnie tez jestem ortodoksem...Wink

na tym koncze i pozdrawiam Smile
"Nic tak nie obnaża słabych punktów poety jak wiersz klasyczny i właśnie dlatego tak powszechnie się od niego stroni."
(Josif Brodski)
Przemek napisał(a):ludzie się już przyzwyczaili do tej wersji. Sam Jacek ją zaakceptował jako doskonałą muzykę do tego utworu.
Ściśle rzecz biorąc nie wiem nic o tym, by Jacek powiedział o tej muzyce: "Akceptuję ją jako doskonałą do tego utworu". Takie mówienie nie byłoby w ogóle w stylu Mistrza. On przede wszystkim uznawał prawo twórcy do swobody tworzenia. Chyba do głowy by Mu nie przyszło użyć słowa "akceptuję". Słowo "doskonała" też nie padło. Nie mitologizujmy więc rzekomego zachwytu JK nad tą muzyką.

Prawdą natomiast jest, że ta muzyka bardzo się Jackowi podobała. Tyle że Mistrz umiał to okazać nieco subtelniej - choćby mówiąc Konopowi: "Możemy uznać, że tę piosenkę razem napisaliśmy", co było wyrażeniem swojego uznania dla muzyki, a jednocześnie komplementem dla Konopa.

KN.
KN. napisał(a):Ściśle rzecz biorąc nie wiem nic o tym, by Jacek powiedział o tej muzyce: "Akceptuję ją jako doskonałą do tego utworu".
Ściśle rzecz biorąc, to ja też nic nie wiem o tym by Jacek powiedział tak lub podobnie o tej muzyce. Przecież akceptacja nie musi być wyrażona słowami, ale tak jak to napisałeś w dalszej części sewj wypowiedzi. Nie napisałem że Mistrza skakal z zachwytu i nie mitologizowałem rzekomego zachwytu. Napisałem dokładnie to co Ty, tylko bez wnikania w formę i szczegóły Smile
spalding napisał(a):moze i tresc dla niektorych nie jest nie jest "pogodna" , jednak to, ze w zyciu tylko raz sie gra w patyczki , nie jest dla mnie rzecza smutna ot tak po prostu jest .... a sam nastroj ... kwestia interpretacji
Hmm, no oczywiście każdy ma prawo do swojej interpretacji. Ale ciekawi mnie o czym jesty ten utwór według Ciebie ??
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Przemek napisał(a):Hmm, no oczywiście każdy ma prawo do swojej interpretacji. Ale ciekawi mnie o czym jesty ten utwór według Ciebie ??
I to jest bardzo ciekawe pytanie w tym momencie.
Znajdzie się słowo na każde słowo
KN. napisał(a):"Akceptuję ją jako doskonałą do tego utworu"
takiego dokładnie zdania nie użył. Nie zachwycał się, ale chyba podobało mu się. W każdym razie chciał by m to grać.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Tak wiec. Smile osobiscie odbieram go jako utwor o tym co zostawiamy za soba, o tych ktorzy wypelniali nas i nasze otoczenie w pewnym okreslonym czasie. O rzeczach osoboach odczuciach, do ktorych juz nie powrocimy, chocby bardzo chcieli... O tym od czego odcina nas - nazwijmy go okres dojrzewania, choc takich okresow w naszym zyciu jest wiele... Nie odbieram go - i tu jest chyba roznica - jako cos czego trzeba koniecznie strasznie zalowac - ot po prostu wkraczamy w nasz osobista nowa rzeczke. I to ze do starej nigdy juz nie wrocimy , nie oznacza ze zapominamy o wszytskim za nami, samo wspominanie pozwala nam byc blizej... Etap życia opisywany, to tak naturalna koleja rzeczy (i przy okazji nie tragiczna), ze jedynie mozemy zalowac ze nie wykorzystalismy go w pelni, ale nie tego ze minal, w koncu otwiera sie przed nami zupelnie nieznznay nowy swiat. Traktuje wiersz bardziej jak rozliczenie (wytlumacznie) sobie, Krzysiowi, czytelnikowi ogromnej "POWAGI" sytuacji, czytelnikowi dojrzalemu dla ktorego etap ten przyzywa usmiech na twarzy ...
Jesli obrazilem kogos tym co napisalem - wybaczcie - po pierwszym przeczytaniu utworu w jakiejs gazecie, odkrylem tlko takie siodme dno .... i co mi sie w wierszach JK ot zawsze podobalo ponad miare ... to to, ze kazdy mogl znalezc sowje dno Smile

pzdrw

ps. jak zwykle ciezko mi wrazic to co mam w glowie w tak rozleglej formie... czesc rzeczy ominalem, o niektorych napisalem za duzo Smile no coz ... Smile
"Nic tak nie obnaża słabych punktów poety jak wiersz klasyczny i właśnie dlatego tak powszechnie się od niego stroni."
(Josif Brodski)
Przemek napisał(a):Podsumowując: Panów pozbyliśmy się po II wojnie
A potem przyszli towarzysze... Ale ich też z czasem sie pozbyliśmy. Tongue
Elrond:
Rąbiesz te posty chłopie aż miło popatrzeć! Wink
Filip P. napisał(a):Elrond:
Rąbiesz te posty chłopie aż miło popatrzeć!
No zaraz mnie zbanują... Co ja poradzę, forum to rodzaj dyskusji, a mówię (tzn. piszę) zwykle to co w danym momencie myślę... Jak komuś to przeszkadza to ajm sorry.
Hm mnie np nie przeszkadza ale może to być potraktowane ( takie częste pisanie krótkich zdawkowych postów ) jak nabijanie statystyk Tongue

hehe


P.S.

przepraszam za nabijanie sobie stats. Tongue :lol:
Wenn ist das Nunstuk git und Slotermeyer?
Ja!...
Beiherhund das Oder die Flipperwald gersput!
Przemek napisał(a):Podsumowując: Panów pozbyliśmy się po II wojnie
To zdanie brzmi tak, jakby pozbycie się panów było zasługą bandyckiego ustroju, który w 1944 roku nastał. A przecież panów pozbyły się też kraje Europy Zachodniej, czyli był to znak czasu, nie ustroju.

KN.
KN. napisał(a):A przecież panów pozbyły się też kraje Europy Zachodniej,
????
Pejoratywne znacznie słowa "Pan" rozpowszechnione było w krajach obiętych sowieckim modelem kolektywizacji rolnictwa. "Pan", albo "kułak", albo "obszarnik" rozumiany jako przeciwnik kolektywzacji czyli zło wcielone, użwany był tam, gdzie właściciele wielkich gospodarstw rolnych przeciwstawiali się sowieckiej z gruntu, gwałetem a często terrorem wprowadzanej kolektywizacji. "Pan"był często szlachcicem, bo wielkie majątki dzierzyli często spadkobiercy rodowej szlachty.
Nic mi nie wiadomo, by w Europie Zachodniej, czyli ..nie wiem...np. w we Francji albo Wielkiej Brytanii wprowadzano przymusową kolektywizację, rugowano "panów- kułaków-obszarników", na siłę uszęśliwiano ludzi kolektywizacją
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Panowie, panowie mniej powagi Tongue
A tak wogóle to chodziło mi ogólnie o arystokrację i nie tępienie ich ogniem i mieczem, a rozmycie się w społeczeństwie i wymieszanie z plebsem (np. mieszane małżeństwa, które kiedyś były dużym mezaliansem itp.). Z niesmakiem patrzę obecnie na powracającą modę na podkreślanie arystokratycznego pochodzenia, nazwiska, tytułów nie mających żadnego, poza snobistycznym, znaczenia...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Poruszająca strona i informacja Krasny 435 65,895 06-10-2010, 12:36 PM
Ostatni post: Jaśko
  Koncert Tria Łódzko-Chojnowskiego w Sosnowcu Kuba Mędrzycki 2 1,567 05-10-2007, 06:13 PM
Ostatni post: Przemek
  Ciemna strona dotacji z Unii Europejskiej paweldanon 18 6,293 01-02-2006, 03:42 PM
Ostatni post: Artur

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości