05-18-2005, 09:34 PM
Wladza jest tym na czym mi zalezy
Choc wy nie rozumiecie tego wcale
Ze nie jednostk± swiat sie mierzy
Bo swiat to tylko teatr lalek
Ja pragne trzymac wszystkie sznurki
Stac ponad kazdym dostojenstwem
Wtedy sie zyje zawsze z gorki
Nie trzeba chwalic sie swym mestwem
Bedziecie kochac mnie i bac sie
I bede ksieciem - Machiavelliego
Gdy wy bedziecie zyc - i umierac
Ja dazyc bede do nieskonczonego
Naucze was sie z tym pogodzic
Nieprzejednanych krwawo stlumie
Nie trzeba miec dyplomow drogich
By duszami ludzi rzadzic umiec
Dobrym przykladem jest sam diabel
Co zbuntowanym jest skazancem
I chodz niewiele wie o ludziach
Zaprasza ich na piekielne tance
I tak spelnilem sie naprawde
Wladanie swiatem to zabawa
I tylko smuce sie czasami
Ze nie mam z kim tu porozmawiac
Bo tu na gore nikt nie trafia
By pograc w karty czy sie napic
I tak - we wlasnej wladzy tonac
Na ludzi szczescie sie musze gapic
I choc sie gapie na nich z gory
To ich pogodnosc w oczy bije
I choc przenikam wzrokiem chmury
To czlowiek, a nie ja - naprawde zyje
I lepiej chyba zyc jest krotko
Niz wiecznie ale za to nie-zyc
I mysle tak nad szklanka wodki
Ze to jednostk± swiat sie mierzy
Choc wy nie rozumiecie tego wcale
Ze nie jednostk± swiat sie mierzy
Bo swiat to tylko teatr lalek
Ja pragne trzymac wszystkie sznurki
Stac ponad kazdym dostojenstwem
Wtedy sie zyje zawsze z gorki
Nie trzeba chwalic sie swym mestwem
Bedziecie kochac mnie i bac sie
I bede ksieciem - Machiavelliego
Gdy wy bedziecie zyc - i umierac
Ja dazyc bede do nieskonczonego
Naucze was sie z tym pogodzic
Nieprzejednanych krwawo stlumie
Nie trzeba miec dyplomow drogich
By duszami ludzi rzadzic umiec
Dobrym przykladem jest sam diabel
Co zbuntowanym jest skazancem
I chodz niewiele wie o ludziach
Zaprasza ich na piekielne tance
I tak spelnilem sie naprawde
Wladanie swiatem to zabawa
I tylko smuce sie czasami
Ze nie mam z kim tu porozmawiac
Bo tu na gore nikt nie trafia
By pograc w karty czy sie napic
I tak - we wlasnej wladzy tonac
Na ludzi szczescie sie musze gapic
I choc sie gapie na nich z gory
To ich pogodnosc w oczy bije
I choc przenikam wzrokiem chmury
To czlowiek, a nie ja - naprawde zyje
I lepiej chyba zyc jest krotko
Niz wiecznie ale za to nie-zyc
I mysle tak nad szklanka wodki
Ze to jednostk± swiat sie mierzy