11-09-2012, 08:14 PM
Straszny OT robimy, ale już wyjaśnię do końca.
Listę ebooków, które mogę "pożyczyć" Alkowi w ramach dozwolonego użytku osobistego udostępniłem tylko jemu, bo mnie o to zapytał - zwróciłem uwagę na znak wodny w niektórych pozycjach, bo gdyby zaczęły krążyć po necie (nawet "szerokoforumowym"), mógłbym mieć z tego kiedyś nieprzyjemności.
Nie chodziło mi więc absolutnie konkretnie o Ciebie.
A Hellera akurat chyba tam nie było ;)
Teraz większość księgarni stosuje znak wodny - informacje o nabywcy w pliku z książką, co wydaje się wystarczającym zabezpieczeniem przed szerokim udostępnianiem jej na chomikach itp.
a z drugiej strony nie utrudnia życia czytającemu.
Pozdrawiam
SJ
OLI napisał(a):Rozbawiły mnie jego wątpliwości. Zwłaszcza, że są one skierowane do mnie, osoby, która książki kupuje namiętnie, często i gęsto i zapewne większość pozycji, które są tam w e-booku (poza fantastyką) i tak mam na swej półce.Oli - historia z duchem rozrzucającym linka z moim nazwiskiem (nagrania umieszczone poglądowo na potrzeby forum) po całym necie nauczyła mnie, że lepiej powiedzieć za dużo niż za mało czasem ;)
Listę ebooków, które mogę "pożyczyć" Alkowi w ramach dozwolonego użytku osobistego udostępniłem tylko jemu, bo mnie o to zapytał - zwróciłem uwagę na znak wodny w niektórych pozycjach, bo gdyby zaczęły krążyć po necie (nawet "szerokoforumowym"), mógłbym mieć z tego kiedyś nieprzyjemności.
Nie chodziło mi więc absolutnie konkretnie o Ciebie.
A Hellera akurat chyba tam nie było ;)
Przemek napisał(a):Na szczęście rynek ebooków w Polsce prawie w całości pożegnał się już z bzdurnym DRM-em, ograniczającym korzystanie z książek.Karol napisał(a):I Zeratul słusznie wyraża niepokój, bo - nie wiem, jak działa ta akurat dystrybucja e-booka, ale gdyby się go "namierzyło" na innym sprzęcie - jako kupujący może mieć nieprzyjemności.
OMG, a jak Zeratul (lub inny posiadacz ebooka) zechce sobie poczytać w kompie, a nie na czytniku ebooków, albo na netbooku lub w telefonie? Jeżeli licencja tego zabrania, to ja popieram piractwo...
Teraz większość księgarni stosuje znak wodny - informacje o nabywcy w pliku z książką, co wydaje się wystarczającym zabezpieczeniem przed szerokim udostępnianiem jej na chomikach itp.
a z drugiej strony nie utrudnia życia czytającemu.
Pozdrawiam
SJ
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]