03-23-2012, 10:04 AM
Karol napisał(a):Dauri, rzeczeni ginekolodzy mają oficjalnie nadane uprawnienia. Z legalnymi pieczęciami. I to jest różnica między nimi a osobami, które uprawnień (dyplomów) nie mają, a podają, że mają.Karol, ja to doskonale rozumiem, jednak w moim postrzeganiu otaczającej nas rzeczywistości dokumenty są jedynie potwierdzeniem pewnych faktów, z których mogą wynikać pewne konsekwencje prawne, a nie kwintesencją, z których konseksencje prawne wynikają.
Przykładowo, dziecko nabywa prawa człowieka z chwilą przyjścia na świat, a nie dopiero z chwilą wystawienia aktu urodzenia, a małżeństwo jest zawarte w chwili złożenia zgodnego oświadczenia woli, a nie dopiero w chwili potwierdzenia tego podpisami czy wystawienia aktu małżeństwa. Jeżeli świeżo upieczony małżonek umrze na zawał po złożeniu zgodnego oświadczenia woli, lecz przed złożeniem podpisów - to panna młoda będzie po nim dziedziczyła.
Co do prawa wykonywania zawodu - tu uważam, że "triggerem" jest tu spełnienie wymaganych warunków, a nie dopiero ich potwierdzenie za pomocą dyplomu. Wyobraźmy sobie świeżo upieczonego lekarza, któremu brak już tylko dyplomu + być może jakichś innych wymaganych przepisami kwitów, spełnienił wszystkie warunki dające bezspornie podstawę do wystawienia dyplomu i kwitów. Ów lekarz wsiada do samolotu, gdzie zachodzi potrzeba udzielenia fachowej pomocy medycznej. Czy taki pan powinien (w sensie prawnym, nie moralnym) pomocy udzielić? Jeżeli popełni błąd - czy brak wymienionych dokumentów powinien być okolicznością obciążającą w ewentualnym procesie?