03-28-2011, 01:36 PM
Podziękowania należą się Kubie przede wszystkim za to, że Mu się chciało, ale tez chciałbym zwrócić Waszą uwagę na to, że wreszcie koncert pieśni JK odbył się z okazji urodzin, co wydaje mi się ważnym precedensem.
Zestaw wykonawców interesujący nie tylko dla miłośników twórczości Kaczmarskiego, ale także dla śledzących naszą scenę piosenki (jak ktoś kiedyś ładnie wymyślił) niegłupiej...
Wydarzenie moim zdaniem na tyle ważne, że zmusiło mnie do zwleczenia się z łóżka, w związku z czym odbiór całości psuło ogólne samo-nie-poczucie , ale było warto.
Kubo, dla samego "Bosha" w wykonaniu Stanisława Zygmunta było by warto, a bez jego zapowiedzi atmosfera całości była by zupełnie inna.
Na szybko o innych wykonawcach (na ile moja percepcja tego wieczora pozwalała):
Justyna - odkrycie;
Eliza - uczucia mieszane;
Piotr - zaskakujący (pozytywnie) po raz kolejny, szkoda, że tylko z jednym numerem;
Mirek - uczucia mieszane - chyba za mało go jeszcze słyszałem, żeby wyrobić sobie opinię, ale stojąc w kolejce do szatni słyszałem kilka ciepłych słów pod jego adresem;
Marcin - poniżej oczekiwań...
Myślę, że na plus całości wyszło by wydłużenie występów poszczególnych wykonawców, nawet kosztem rozbicia na dwie części.
Zestaw wykonawców interesujący nie tylko dla miłośników twórczości Kaczmarskiego, ale także dla śledzących naszą scenę piosenki (jak ktoś kiedyś ładnie wymyślił) niegłupiej...
Wydarzenie moim zdaniem na tyle ważne, że zmusiło mnie do zwleczenia się z łóżka, w związku z czym odbiór całości psuło ogólne samo-nie-poczucie , ale było warto.
Kubo, dla samego "Bosha" w wykonaniu Stanisława Zygmunta było by warto, a bez jego zapowiedzi atmosfera całości była by zupełnie inna.
Na szybko o innych wykonawcach (na ile moja percepcja tego wieczora pozwalała):
Justyna - odkrycie;
Eliza - uczucia mieszane;
Piotr - zaskakujący (pozytywnie) po raz kolejny, szkoda, że tylko z jednym numerem;
Mirek - uczucia mieszane - chyba za mało go jeszcze słyszałem, żeby wyrobić sobie opinię, ale stojąc w kolejce do szatni słyszałem kilka ciepłych słów pod jego adresem;
Marcin - poniżej oczekiwań...
Myślę, że na plus całości wyszło by wydłużenie występów poszczególnych wykonawców, nawet kosztem rozbicia na dwie części.
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Edward Dziewoński[/color][/size]