11-28-2010, 10:20 AM
Z całym szacunkiem do poglądów a zwłaszcza do światopoglądu poszczególnych polityków, w tym i Marka Jurka ( nie ważne, czy się z takowymi zgadzam, czy nie), ale kłóci mi się to z dwiema zasadami:
1. Polska jest krajem może nie świeckim, ale głosi, że neutralnym światopoglądowo. Oczywiście to wierutna bzdura, bo katolicyzm nigdy w dziejach nie miał takiego wpływu na państwo jako całość, jak teraz, ani za I ani za II rzeczypospolitej. Jeśli więc jest to państwo neutralne, nie pojmuję, jak może tolerować istnienie partii politycznych, które poza propagowaniem oczywistych wartości - bezprawnie przypisywanych tylko i wyłącznie chrześcijaństwu a zwłaszcza katolicyzmowi -praktycznie jest partią religijną.
2. Zbitka chrześcijanin - katolik - polityk jest dla mnie wewnętrznie sprzeczna. Oddajcie cesarzowi co cesarskie, Bogu co boskie. Albo jestem chrześcijaninem i katolikiem, więc przestrzegam zasad swojej religii i słowo Chrystusa głoszę też swoim zachowaniem, albo jestem politykiem i działam na korzyść swojej koterii politycznej. Chrystus jakoby przyszedł zbawiać wszystkich ludzi, również grzeszników a nie walczyć o żłób dla swoich. No cóż, ale ta idea umarła wraz z ogłoszeniem chrześcijaństwa za religie państwową bardzo, bardzo dawno temu ;-).
1. Polska jest krajem może nie świeckim, ale głosi, że neutralnym światopoglądowo. Oczywiście to wierutna bzdura, bo katolicyzm nigdy w dziejach nie miał takiego wpływu na państwo jako całość, jak teraz, ani za I ani za II rzeczypospolitej. Jeśli więc jest to państwo neutralne, nie pojmuję, jak może tolerować istnienie partii politycznych, które poza propagowaniem oczywistych wartości - bezprawnie przypisywanych tylko i wyłącznie chrześcijaństwu a zwłaszcza katolicyzmowi -praktycznie jest partią religijną.
2. Zbitka chrześcijanin - katolik - polityk jest dla mnie wewnętrznie sprzeczna. Oddajcie cesarzowi co cesarskie, Bogu co boskie. Albo jestem chrześcijaninem i katolikiem, więc przestrzegam zasad swojej religii i słowo Chrystusa głoszę też swoim zachowaniem, albo jestem politykiem i działam na korzyść swojej koterii politycznej. Chrystus jakoby przyszedł zbawiać wszystkich ludzi, również grzeszników a nie walczyć o żłób dla swoich. No cóż, ale ta idea umarła wraz z ogłoszeniem chrześcijaństwa za religie państwową bardzo, bardzo dawno temu ;-).
Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci, jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych -
To nie po to, by mieć nośny temat do pieśni,
lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych
To nie po to, by mieć nośny temat do pieśni,
lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych