10-04-2010, 02:05 PM
Michał Wilgocki napisał(a):Lutrze, przepraszam za wybuch, ale niepokoi mnie, że poza tymi wspomnianymi, całą resztę wrzucasz do jednego worka - takie odnoszę wrażenie.
Widzisz, oto dlaczego między innymi nie lubię się wypowiadać na tematy związane z interpretacją JK. Zawsze bowiem osoby, nazwijmy to, osobiście zaangażowane, każdą wypowiedź odbierają silnie poprzez pryzmat własnych występów; twoja reakcja nie jest tu wyjątkiem. Z jednej strony jest to zrozumiałe, ale z drugiej - taka postawa, jeśli się nie chce nikogo urazić, uniemożliwia jakąkolwiek już nawet nie krytykę, ale dyskusję na temat tzw. epigoństwa - bo każde słowo spoza zbioru ogólnych pochwał rodzi taką reakcję, jaką właśnie zaprezentowałeś.
A zatem - moją wypowiedź umieściłeś nie tylko w błędnym kontekście, ale też opacznie ją zrozumiałeś; to, co napisałem, w żadnym przypadku nie było przecież rozliczeniem czy jakimś podsumowaniem artystów wykonujących twórczość Kaczmarskiego. Posłużyłem się kilkoma przykładami i tylko do nich się odniosłem - i to też nie kompleksowo. Jeśli chcesz bowiem wiedzieć, to choćby do marszowickiego występu TŁCh w okrojonym składzie mam kilka poważnych zastrzeżeń. A nie formułowałem ich i nie zamierzam, bo odnoszę wrażenie, że nikt nie jest tego typu krytyki ciekawy - ani sami zainteresowani ani osoby trzecie; co więcej - krytyka taka odebrana byłaby wrogo, a zinterpretowana wyłącznie w kontekście, że się posłużę cytatem z mojego ulubionego ostatnio filmu, personal revenge. W związku z powyższym po prostu sobie darowałem. Ale to przecież nie znaczy, że nie mam zdania na ten temat lub że użycie przykładu TŁCh w jednoznacznie pozytywnym kontekście jest moją kompleksową opinią na temat ich występów. Nie, ale jeśli chodzi o tzw. pochylenie się nad wierszem i rozwagę przy dobieraniu repertuaru, to tylko w przypadku TŁCh widzę liczne przykłady tego rodzaju intelektualnej pracy. To, i tylko to, właśnie napisałem. Nie twierdzę, że inni tej pracy nie wykonują; twierdzę tylko, że ja widzę liczne pozytywne efekty tej pracy tylko u TŁCh. Takie jest moje zdanie i mam nadzieję, że nie chciałbyś odebrać mi prawa do jego wyrażenia. To po pierwsze.
Po drugie - nie jest prawdą, że - jak napisałeś - całą resztę wrzucam do jednego worka, wszyscy bębnią, fałszują i szarpią niewłaściwe struny. Powszechnie znanym faktem jest bowiem choćby to, że jeśli chodzi o technikę gry na gitarze, to swego rodzaju królem naszego JK-forum jest Simon; za dobrą sprawą jedynie on ma to "coś" - ten dar powodujący, że w jego ręku gitara gra jakby sama i to w dodatku pięknie. To, co pisałem wcześniej, a co Cię tak poruszyło, jest z powyższym niesprzeczne. Trudno, żebym za każdym razem oddawał hołd wszystkim pozytywnym przymiotom wszystkich znanych mi wykonawców piosenek JK. Powtarzam więc jeszcze raz: moja wypowiedź nie miała najmniejszych cech podsumowujących; posłużyłem się jedynie bardzo konkretnymi przykładami silnie związanymi z kontekstem wypowiedzi. Rozumiem, że poczuć się dotknięci mogliby Maleńczuk czy Gawliński - bo oni zostali użyci przeze mnie jako przykłady negatywne. Nie popadajmy jednak w skrajności i nie dopatrujmy się aluzji tam, gdzie ich nie ma.
Po trzecie - jak już wyżej wspomniałem, Twoja reakcja osobistego odbioru wypowiedzi dotyczących występów wykonawców piosenek JK jest do pewnego stopnia zrozumiała, ale też powinieneś sobie zdawać sprawę, że wychodząc na scenę i prezentując się publicznie automatycznie dajesz słuchaczom prawo do krytyki. I powinieneś, a wręcz musisz być na krytykę przygotowany. Co więcej - powinieneś być odporny nie tylko na krytykę konstruktywną, ale też na wszelkiej maści złośliwości. Musisz się liczyć także z tym, że czasem ktoś wyrazi zdanie niepochlebne na temat Twoich konkretnie występów. Życzę Ci oczywiście, żeby miało to miejsce jak najrzadziej.
Michał Wilgocki napisał(a):Tak, Trio jest bezsprzecznie numerem jeden wśród "wykonawców Kaczmarskiego".
Ogólnie rzecz biorąc tak, choć osobiście uważam, że kwestia jest znacznie bardziej skomplikowana niżby to mogło wynikać z zacytowanej przeze mnie Twojej wypowiedzi. Tematu rozwijać chyba nie ma sensu, więc go tak zostawmy.
Michał Wilgocki napisał(a):Ale szkoda, że nie spotkaliśmy się na wrześniowym Salonie - razem policzylibyśmy, ile razy Michał Mańka zafałszował podczas dwugodzinnego koncertu. Posłuchałbyś na nim też kompozycji Simona i zweryfikował, czy podczas ich tworzenia coś mu majaczyło, czy może nie.....
Na temat muzycznych umiejętności Simona już się wypowiedziałem, zresztą nie po raz pierwszy na tym forum. Co do Michała to oczywiście masz rację, że czystość śpiewu jest silnym jego atutem. Tylko że - powtarzam - ja nigdzie tego nie zanegowałem.
I oczywiście też żałuję, że się jeszcze nie spotkaliśmy na Salonie - mam nadzieję, że uda się to kiedyś nadrobić.
Na koniec przepraszam, jeśli Cię jakąś moją wypowiedzią uraziłem; zapewniam, że moim celem nie było urażanie kogokolwiek.
Pozdrawiam,
KN.