10-02-2010, 10:05 PM
MacB napisał(a):To ja jestem reżyserem i to ja decyduję się na omawianą zmianę tekstu w myśl założeń, kótre przedstawiłem powyżej. Dlaczego spotyka mnie za to miano ignoranta i głupca?
I wersja odpowiedzi (dłuższa):
Zmodyfikujmy zatem hipotetyczną sytuację jeszcze odrobinę i załóżmy, że sprawa dotyczy nie wierszy Kaczmarskiego, a na przykład Kochanowskiego, Mickiewicza, Szymborskiej bądź Herberta. Załóżmy, że reżyser Dziadów przerabia wielką improwizację na przykład tak: "Jam jest Miriada - bo za miriady kocham i cierpię katusze". Wszystko to oczywiście dla podkreślenia, że bohater czuje się podmiotem nie tylko ludzkości, ale całego Kosmosu.
Widzisz - jestem w stanie wyobrazić sobie akceptację dla takiej modyfikacji. Tyle że spektakl taki nie byłby Dziadami Mickiewicza, a czymś inspirowanym tylko Dziadami. Oczywiście wówczas modyfikacja nie mogłaby sprowadzać się do kilku tego typu przeróbek (żeby nie powiedzieć: pomyłek) tekstu, bo coś takiego byłoby tylko jakimś potworkiem, a nie nową jakością.
I tu dochodzimy do wątku, który w tej czy innej formie był wielokrotnie już dyskutowany - przy okazji rozmaitych spektakli z Chorzowa, Habakuków, Maleńczuków, Kukizów itp. Otóż pewnej części ludzi uważających się za artystów wydaje się, że "zaśpiewać po swojemu" to tyle co zaśpiewać, a "zinterpretować twórczo" to tyle co zinterpretować jakkolwiek. Co więcej - wszelkie zmiany czy niedociągnięcia są wręcz dobrze widziane, bo zasilą element tak zwanej wartości dodanej, więc nie ma czym się przejmować, bo "ja jako artysta z definicji artystycznie interpretuję". Niestety, jest to moim zdaniem myślenie absolutnie błędne. Chodzi bowiem o to, by swoją interpretacją wprowadzić jakąś wartość dodaną. Tymczasem w większości wypadków artyści ci wprowadzają wartość odjętą. Tu, moim zdaniem, leży cały problem i na tym zasadza się główna oś niezrozumienia. Wykonawcy piosenek Kaczmarskiego (żeby daleko nie szukać) oczekują bowiem, że będzie się ich poważnie i z szacunkiem traktować tylko dlatego, że biorą się za poważną twórczość i występują publicznie, na scenie. Tymczasem nikomu lub prawie nikomu z nich nawet nie zamajaczy pytanie: "Po co, dlaczego śpiewam właśnie tę piosenkę?". Zaryzykuję stwierdzenie, że aktualnie jedynym wyjątkiem od powyższej prawidłowości jest Trio Łódzko-Chojnowskie.
Tymczasem cytat: "Aktor nie polega na tym, że się kończy szkołę, ale aktor nie polega też na tym, że się staje przed kamerą".
Nic dodać, nic ująć.
A teraz encore:
MacB napisał(a):To ja jestem reżyserem i to ja decyduję się na omawianą zmianę tekstu w myśl założeń, kótre przedstawiłem powyżej. Dlaczego spotyka mnie za to miano ignoranta i głupca?
II wersja odpowiedzi (krótsza):
Dlatego, że modyfikacja w tym stylu nie niesie ze sobą żadnej wartości dodanej, świadczy za to o braku elementarnej wrażliwości i szacunku dla utworu poetyckiego, a także braku jakiejkolwiek kreatywności i wyobraźni artystycznej.
MacB napisał(a):Pozdrawiam i cieszę się, że zabrałeś głos.
Wzajemnie.
Pozdrawiam,
KN.