12-13-2009, 02:52 PM
Luter napisał(a):Wersja forum nowa, a cytowanie nadal kuleje.Kuba Mędrzycki napisał(a):Przepraszam, czy Wy sie z tym zgadzacie?
Luter napisał(a):otóż z informacji dotychczas podanych przez media nie wynika, by Piesiewicz popełnił jakikolwiek czyn niezgodny z prawem.Tak jest.
Luter napisał(a):Nie ma zatem żadnych podstaw, by w kontekście tej sprawy zastanawiać się, czy artystom wolno więcej.Także prawda. I w tej sytuacji można powiedzieć, że Maleńczuk broniąc go tak zaciekle od paru dni, oddał mu niejako niedźwiedzią przysługę. Jeśli w ogóle o jakiejkolwiek przysłudze tutaj można mówić.
Luter napisał(a):Smutne, że zamiast się skupić na treści, ludzie myślą emocjami rozniecanymi w nich przez media.Zgadza się, ludzie w takiej sytuacji patrzą wyłącznie obrazkami - Piesiewicz, sukienka w kwiatki, narkotyki, kreska, dupeczki.
Luter napisał(a):Rzeczywistość jest oczywiście odwrotna - polityk nie dość, że nie zostaje politycznym trupem, to jeszcze nie ponosi z tego powodu żadnych konsekwencji karnychMało tego! Zaryzykowałbym twierdzenie, że w pewnych grupach społecznych może nawet takim zachowaniem zyskac niemałe uznanie. Kowalski też w niektórych sytuacjach chciałbym móc być tak bezczelnym i aroganckim, więc dla Kowalskiego Kurski w tym momencie to z...ty kolo.
Luter napisał(a):Zasadnicza różnica między sprawą Piesiewicza i Polańskiego polega na tym, że Polański popełnił czyn zabroniony prawem obowiązującym w odpowiednim czasie i miejscu, Piesiewicz zaś nic zabronionego prawem nie popełnił (a przynajmniej nic na razie o tym nie wiadomo).No właśnie, nic na razie nie wiadomo oprócz wspomnianych przeze mnie obrazków i do czasu wyjaśnienia tej sprawy media powinny zamknąć mordę. Oczywiście 'powinny', ale tego nie zrobią.
Luter napisał(a):Byłem kiedyś świadkiem sytuacji, w której żona pewnego artysty wyrzucała mu, że nie umie obsługiwać pralki ani powiesić firanek. Robiła mu o to potężną awanturę, wyszydzała go za to i płakała z wściekłości. A przecież kiedy go poznała i zalecała się do niego, w najmniejszym nawet stopniu nie patrzyła na niego pod kątem wypełniania przyszłych obowiązków domowych, jak również nie dała mu żadnego sygnału tego rodzaju oczekiwań. Przeciwnie - zachwycało ją w nim dokładnie to, co później tak wyszydzała i znienawidziła - że jest taki ponad przyziemne problemy codzienności, taki żyjący sztuką, taki wobec zwykłych spraw bezradny. To ją właśnie fascynowało, zachwycało i podniecało. A później? Później okazało się, że jest nic niewartym bałwanem, bo nie umie powiesić firanek!Oj święte słowa, święte! Najprawdziwsza prawda!
Luter napisał(a):Moim zdaniem oczekiwanie od artysty, że będzie wstawał o siódmej rano, szedł do pracy, robił zakupy, płacił rachunki, wieszał firanki, oglądał wieczorem w kapciach telewizję, a jak wyjedzie za granicę to zostanie taksówkarzem i będzie wracał do domu o 17 - jest po prostu bardzo głupie.Chyba nawet wiem, o którego artystę chodzi...
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...