01-06-2009, 09:48 PM
Bywacz napisał(a):A to, że wydanie takiej płyty pozwala przy okazji wypromować osoby uczestniczące w jej wydaniu, to chyba rzecz zupełnie normalna.Oczywiście że tak! Nie wiem jak inni, ale ja nie widzę w tym nic złego. O co mi chodzi wyjaśniłem w swoich poprzednich postach tak, że jaśniej się już chyba nie da. Nie ma sensu się powtarzać.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Nie wiem, ale wydaje mi się, że większość wykonawców biorących udział w tym projekcie nie jest jakoś na co dzień żywo zainteresowana twórczością JK. Ot, kolejny projekt, w którym udział im zaproponowano.No ale to też w sumie normalne. Artyści, którzy nie prezentują autorskiej twórczości (lub nie są w stanie określać się tylko poprzez nią) tematu dla siebie szukają z reguły wśród wielu twórców, chwytając się za najrozmaitsze projekty.
[Dodano 6 stycznia 2009 o 22:59]
Bywacz napisał(a):Zastanawiam się, czy to ma tak naprawdę znaczenie. Tak sobie myślę, że może to nawet ciekawiej, kiedy twórczością JK (albo jakąkolwiek inną) zajmują się ludzie, którzy nie robią tego na co dzień.Wiesz, innych artystów właściwie nie ma (poza Przemysławem Gintrowskim i Zbigniewem Łapińskim, oczywiście).
Bywacz napisał(a):Każdy z wykonawców wniósł w wykonywane utwory coś od siebie i dla mnie ma to sporą wartość.O widzisz, i to jest w tym wszystkim najważniejsze.
Nie chcę się powtarzać, ale pozwolę sobie jeszcze raz podkreślić, że nie tylko nie mam nic przeciwko tej płycie, ale uważam ją za rzecz pożyteczną i wartościową.
Bywacz napisał(a):Nie wydaje mi się, żeby ich "śpiewanie" albo "nieśpiewanie" JK było ważne.A tu nie rozumiem sensu tego zdania. Możesz jakoś inaczej to sformułować?
[Dodano 6 stycznia 2009 o 22:56]
czapon napisał(a):No właśnie. I mnie w moich narzekaniach tylko i wyłącznie o to chodzi.Luter napisał(a):Mnie się bardzo nie podoba, że osoby promujące tę płytę mówią o niej tak, jakby była ona pierwszą oficjalną prezentacją programu "Szukamy stajenki"Fakt, bardzo rzuca się to w uszy