11-18-2008, 09:40 AM
Simon napisał(a):Niestety, nie jestem w stanie podać.W Świecie Młodych tak informacja? - mało prawdopodobne. Szkoła latania - 1975, Wielki turniej - 1976, Na wczasach - 1977. Nawet gdyby to była prawda, to nikt by nie potwierdził inspiracji zgniłym zachodem. Wtedy wersja oficjalna mówiła, że Kajko i Kokosz ewoluowali z Kajtka i Koka (1972) i mi ta wersja (graficznie) bardziej pasuje. Podobieństwa z Asterixem jakieś można podać, ale w klimacie to są całkowicie różne komiksy. W jednym z wywiadów było coś takiego:
O tych inspiracjach wiedziałem skądinąd, na długo zanim po raz pierwszy trzymałem w rękach komiks z Asterixem. Myślę, że mógł to być "Świat Młodych", jako szczeniak pronumerowałem toto, wycinałem odcinki komiksu i wklejałem do zeszytu. Takie to były czasy...
J. Christa napisał(a):Kiedy komiks już się zadomowił w naszym kraju i kiedy nie musiałem rysować o marynarzach (to było dlatego, ze to miało być jakoś z wybrzeżem związane), wpadłem na pomysł, żeby robić to w zamierzchłej przeszłości, najlepiej w czasach pogańskich. Gdybym zaczął robić to gdzieś na przełomie pogaństwa, naraziłbym się kościołowi, bo trzeba by rysować księżulków albo innych zakonników i wolałem tego uniknąć.Wzięło się na wspominki to jeszcze jedna z anegdot wspominkowych:
A jeśli chodzi o podobieństwa, to na początku jak rysowałem zbójcerzy, to oni nazywali się "Szprechowie" i mieli na tarczach znak przypominający swastykę. Redaktor jak to zobaczył, złapał się za głowę i powiedział, że to zbyt gruba aluzja i, że to chodzi o Niemców. "Gdybym ja jakoś mógł pokazać, że to chodzi o zachodnich Niemców, no to bardzo dobrze". Ja na to, że to chodzi o wszystkich Niemców, ale Niemcy wschodni to byli nasi przyjaciele, więc aluzja do Niemców musiała zostać nieco przytłumiona.
J. Christa napisał(a):A była kiedyś taka sytuacja, że pracowałem w KAWie i tam obok była księgarnia wydawnictwa. Pewnego razu kolega mówi: "Idź stary, zobacz jaka tam kolejka ustawia się po twoje albumy!". Poszedłem i rzeczywiście stał ogonek ludzi. Ja się nie przedstawiłem nikomu i przyglądałem się tylko, a tam stoi taki człowiek nienajciekawszy - brudny, wyraźny amator wina i piwa i myślę sobie "i taki czyta moje komiksy?". A za chwile podchodzi kolega tamtego, bardzo podobny, i pyta: "Janek, co tu robisz?", a tamten: "Stary!, komiks wyszedł Christy. O Kajku i Kokoszu!", więc ów kolega: "Czyś ty zgłupiał?! Po co na głupi komiks będziesz wydawał?! Choć pójdziemy na flaszkę, fajniej będzie". "Nie, stary" - zaczął przekonywać ten pierwszy - "a ty wiesz jakie tam jaja są!? Po prostu boki zrywać!" Byłem wniebowzięty.lelum polelum