12-13-2008, 07:03 PM
dauri napisał(a):Były jednak duże wątpliwości pani Tysiąc co do rzetelności przeprowadzonych badań, a także do samego raportu, bez możliwości odwołania się - co było jeżeli dobrze zrozumiałem jednym z głównych wątków tej sprawy. Nie przeceniałbym więc znaczenia owego raportu.Oczywiście nie zamierzam absolutyzować opinii lekarzy. Wiadomo, że zdarzają się pomyłki, niestaranność itp. Zapewne zdarzają się przypadki, w których pacjent wie (czy raczej czuje) coś na temat swojego stanu zdrowia lepiej, niż kilku lekarzy. Niemniej tu mamy zgodną opinię kilku specjalistów. Również okuliści, którzy badali panią T. przed porodem nie uznali, że należy pacjentkę skierować na aborcję. Także nie bagatelizowałbym znaczenia tych opinii. Tym bardziej, że Trybunał nie zakwestionował ich treści, a gazeta przedstawiała wyrok Trybunału, a nie autorską wariację opartą na motywach wyroku.
Oczywiście, nie wykluczam, że jesteśmy świadkami spisku lekarzy:
Prof. Bogdan Chazan napisał(a):Nie dziwi mnie wcale jego odmowa, ponieważ w tym przypadku, w świetle prawa polskiego, nie było żadnych przesłanek uzasadniających usunięcie ciąży. Potwierdziła to także opinia krajowego konsultanta do spraw okulistyki prof. Jerzego Szaflika. Argumentował on, że krótkowzroczność nie jest powodem nawet do wykonania cesarskiego cięcia. Powołując się na fachową literaturę, ciąża ani poród nie mają żadnego wpływu na choroby oczu, a zatem nie mogą stanowić zagrożenia dla zdrowia i życia pacjentki.<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/druga_strona_070321/druga_strona_a_3.html">http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/dr ... a_a_3.html</a><!-- m -->
Nie byłby to zresztą pierwszy tego rodzaju spisek, jak wiadomo.
dauri napisał(a):Być może, ale informowanie, które byłbyś skłonny uznać za rzetelne, pociągałoby konieczność napisania artukułu dużo dłuższego (przedstawienia sprawy, wyroku, być może także jego omówienia), a ten w zamierzeniu miał być chyba dość krótki.Gdybyś nie wyrwał mojej wypowiedzi z kontekstu, to byłoby jasne, że piszę nie tylko o tym jednym artykule, ale o kilku publikacjach o tym informujących. Być może coś przeoczyłem, być może miałem pecha, ale...
Jaśko napisał(a):Przejrzałem teraz kilka doniesień GW na temat wyroku i nigdzie nie znalazłem takiej informacji, natomiast można było przeczytać, że np. "urodziła kosztem zdrowia". Moim zdaniem jest to dość dalekie od rzetelnego informowania czytelników.Poza tym, nawet jeżeli Ty uznajesz, że wpływ ciąży i porodu na zdrowie w tej sprawie należy akurat do mniej istotnych zagadnień, nie wartych wzmianki, to autorka choćby tej krótkiej notki miała inne zdanie, skoro umieściła swoją opinię na ten temat w tzw. leadzie artykułu. A że niczym jej nie poparła, to inna sprawa.