08-18-2008, 09:05 PM
Analogie z NATO i tarczą są nietrafne. W obu przypadkach chodziło o wymierne wzmocnienie bezpieczeństwa Polski, a pogorszenie stosunków z Rosją było ceną, jaką trzeba za to zapłacić. Sądzę, że duża większość Polaków uważa, że się to jednak opłacało. Wyobraźmy sobie, że Rosja zacznie się domagać, by Polska wystąpiła z NATO. Myślę, że olbrzymia większość Polaków uzna, że odmowa pogorszy stosunki z Rosją, ale mimi wszystko będzie obstawiała za pozostaniem w NATO.
W przypadku Gruzji - Polska drażni Rosję, uzyskując wzamian przede wszystkim poczucie dobrze spełnionego obowiązku, lojalności wobec przyjaciół, walki w słusznej sprawie - i dla mnie są to rzeczy bardzo ważne. Ale uważam, że większość Polaków ponad takie sprawy przełoży swój własny interes.
Przykładowo, w GW z 16-17.08.2008 ukazał się artykuł "W Sierakowie bronią XXV-lecia PRL" (str. 9, w internecie nie znalazłem), gdzie opisują, co następuje. IPN wysłał do władz Sierakowa list z prośbą o zmianę nazw ulic noszących nazwy komunistyczne (Świerczewskiego, Sawickiej, Janka Krasickiego, Związku Walki Młodych, XXV-lecia PRL) z odpowiednim komentarzem "who is who" i dlaczego w demokratycznej Polsce nie powinno być ulic z takimi patronami. Władze Sierakowa przeprowadziły ankietę w tej sprawie wśród osób mieszkających przy tych ulicach i wyniki były następujące: 406 spośród 414 zapytanych głosowało przeciwko zmianie, pomimo iż radni zachęcali do zmiany i proponowali pokrycie kosztu wymiany dowodu osobistego przez miasto. Mieszkańcy prawdopodobnie tak zagłosowali z powodu drobnych niedogodnień i kosztów, takich jak konieczność poinformowania o zmianie adresu, wymiana wizytówek itp. (chyba że mamy do czynienia w Sierakowie z wyjątkową koncentracją wielbicieli ustroju komunistycznego). "Formułę Dauriego" należy więc chyba skorygować niestety w złą stronę.
W przypadku Gruzji - Polska drażni Rosję, uzyskując wzamian przede wszystkim poczucie dobrze spełnionego obowiązku, lojalności wobec przyjaciół, walki w słusznej sprawie - i dla mnie są to rzeczy bardzo ważne. Ale uważam, że większość Polaków ponad takie sprawy przełoży swój własny interes.
Przykładowo, w GW z 16-17.08.2008 ukazał się artykuł "W Sierakowie bronią XXV-lecia PRL" (str. 9, w internecie nie znalazłem), gdzie opisują, co następuje. IPN wysłał do władz Sierakowa list z prośbą o zmianę nazw ulic noszących nazwy komunistyczne (Świerczewskiego, Sawickiej, Janka Krasickiego, Związku Walki Młodych, XXV-lecia PRL) z odpowiednim komentarzem "who is who" i dlaczego w demokratycznej Polsce nie powinno być ulic z takimi patronami. Władze Sierakowa przeprowadziły ankietę w tej sprawie wśród osób mieszkających przy tych ulicach i wyniki były następujące: 406 spośród 414 zapytanych głosowało przeciwko zmianie, pomimo iż radni zachęcali do zmiany i proponowali pokrycie kosztu wymiany dowodu osobistego przez miasto. Mieszkańcy prawdopodobnie tak zagłosowali z powodu drobnych niedogodnień i kosztów, takich jak konieczność poinformowania o zmianie adresu, wymiana wizytówek itp. (chyba że mamy do czynienia w Sierakowie z wyjątkową koncentracją wielbicieli ustroju komunistycznego). "Formułę Dauriego" należy więc chyba skorygować niestety w złą stronę.