05-29-2008, 11:11 AM
Jestem teraźniejszością przeszłości,
wiecznym przepływem stałego czasu,
zielenią, ziemią i gliną cielesności.
Jestem marmurowym korzeniem,
kruchym płótnem kolorów epok,
opoką, ostoją i stałym cierpieniem.
Niczym ptaki rwące do krtani,
wyrwałam z kontekstu ludzkie stwierdzenia.
Jestem bezdenną kałużą skojarzeń.
Jestem barwą i szatą na wietrze,
białą i karminową suknią,
biedą i bogactwem.
Miałam twarze śpiące i żywe,
siostry i matki na jednej żyłce,
byłam dzikim, niestałym stworzeniem.
Jestem więc sama, a ludzie są moi,
meksykańskie szaty, jedwabne podomki,
kobiety, mężczyźni, żywi i zmarli.
A ja jestem piękna, z klasyczną siłą,
nieprzyzwoitym szkieletem,
Jestem człowiekiem, jestem jednością.
Jestem miłością.
wiecznym przepływem stałego czasu,
zielenią, ziemią i gliną cielesności.
Jestem marmurowym korzeniem,
kruchym płótnem kolorów epok,
opoką, ostoją i stałym cierpieniem.
Niczym ptaki rwące do krtani,
wyrwałam z kontekstu ludzkie stwierdzenia.
Jestem bezdenną kałużą skojarzeń.
Jestem barwą i szatą na wietrze,
białą i karminową suknią,
biedą i bogactwem.
Miałam twarze śpiące i żywe,
siostry i matki na jednej żyłce,
byłam dzikim, niestałym stworzeniem.
Jestem więc sama, a ludzie są moi,
meksykańskie szaty, jedwabne podomki,
kobiety, mężczyźni, żywi i zmarli.
A ja jestem piękna, z klasyczną siłą,
nieprzyzwoitym szkieletem,
Jestem człowiekiem, jestem jednością.
Jestem miłością.
"Chude Dziecko"