12-09-2004, 04:08 PM
tomekzemleduch napisał(a):JA powiedziałem, że powiedziałbym jej, że to ja zostaję! A co ona by w tej sytuacji zrobiła to już jest sprawa drugiej wolnej woli.
Sorry, przejzeyczylem sie. Chodzi mi o to, jesli masz do wyboru szczescie i miłośc, czy da sie zrezygnowac z tego drugiego?
Moze inaczej. Jest cos, co jest nam znane, wpojone przez rodzicow i otoczenie. Tu mamy jakies radosci, milosci, itp. I jest w pewnym miejscu ciemnosc. Znaczy nie wiemy co tam jest. I tam moze sie znajdowac szczescie. Malo kto tam pojdzie, bo nie bardzo wie co tam znajdzie.
A tak zostana nam sprawy codzienne, milosc, nienawisc, zawisc... Łatwiej starać żyć na poziomie, mieć kase, dwa auta, niz przyznac, ze to tak naprawdę jest nie ważne. No, ale do tego, że nic materialnego szczecia nie daje juz doszlismy i wiekszosc sie chyba zgodzila.
A ja pojde jeszcze troche dalej. Powiem, ze nic nie moze warunkowac naszego szczescia.
Miłość- faktycznie super uczucie. Ale czy szczescie musi sie rownac milosc. Nie sadze.
Uzalezniania szczescia od milosci nie jest chyba najlepszym wyjsciem. Bo uzalezniamy wlasne szczescie od drugie osoby. Jak wiadomo, ludzie zmieniaja zdanie....
Gruźliku,
Nie wciągaj wilgoci !
Nie wciągaj wilgoci !