08-18-2008, 06:16 PM
gosiafar napisał(a):Posprzątała, ale potem rodzice przyszli do mnie z dziką awanturą! Jak ja mogłam kazać dziecku sprzątać! Od tego jest dozorczyni! Dziecko dostało histerii!A rodzice postanowili stanąć murem za swoją dzieciną... Ciekawe, co też strasznego się tej dziewczynce stało... korona jej z głowy spadła chyba. :evil: Dorośli powinni jednak czasem wykazać odrobinę zdrowego rozsądku i poczuwać się do solidarności... z innymi dorosłymi. Mam tu na myśli np. sytuacje szkolne i przedszkolne (rodzice bywają, niestety, przekleństwem tych instytucji), ale też takie, jak opisana przez gosięfar. Chyba nie ma lepszych manipulatorów niż dzieciarnia.
Drobna obserwacja dotycząca obrzydliwego śmiecenia i paru absurdów, które to śmiecenie ułatwiają.
Jakoś miesiąc temu zmieniono lokalizację najbliższego ode mnie przystanku - pętli autobusowej. Teraz znajduje się kilkanaście metrów dalej, w pewnej odległości od budynków, sklepów itd. Jest OK: całkiem ładna wiata, kawałek chodniczka, jakieś drzewa, spory kawałek dzikiego trawniczka. Ale nie ma ani jednego kosza na śmieci - jak okiem sięgnąć.
Spróbujcie sobie wyobrazić, jak to wygląda. :zly:
Nie pojmuję, jak można rzucać za siebie - albo wręcz przed siebie - puszki, butelki, pety i bilety. Swoje śmieci mam zwyczaj chować do torebki lub kieszeni, jeśli nie mogę ich wyrzucić. Ale nie pojmuje również, jak można było nie postawić na przystanku kosza.
[color=#008080][i]Nikt nigdy ich już nie obudzi,
Śmiech z klątwą się na usta cisną...
Głupio jest żyć wśród mądrych ludzi
Z ich piękną Latającą Wyspą.[/i][/color]
Śmiech z klątwą się na usta cisną...
Głupio jest żyć wśród mądrych ludzi
Z ich piękną Latającą Wyspą.[/i][/color]