05-22-2007, 12:05 PM
Miłe Panie i Panowie Bardzo Mili!
W świetle ostatnich nocnych dyskusji w gronie znajomych, które dla postronnego obserwatora mogą przypominać festiwal wzajemnej niechęci i nienawiści, w którym biorą udział ludzie zawistni i poobrażani, którzy pałają do siebie wzejmnie niepohamowaną niechęcią, chciałbym napisać parę słów sprostowania.
Uważam, że niepodobna się zgodzić z tezą wyrażoną niedawno przez użytkownika Jaśko, który głosi, że postawa, sposób wypowiadania się na Forum, odzwierciedla rzeczywiste zachowania Forumowiczów. Posłużę się tutaj znanym już chyba powszechnie i jakże prawdziwym sformułowaniem: pozory mylą, jak powiedział jeż schodząc ze szczotki drucianej. Wyobraźcie sobie, że Edyta z Pawłem w rzeczywistości potrafią prowadzić ze sobą niezwykle życzliwą i przyjazną konwersację. Sam byłem świadkiem takowej przed dwoma miesiącami. Edyta w ogóle nie sprawia wrażenia osoby, która poza przestrzenią wirtualną potrafiłaby powtórzyć to samo, co wypisuje, choćby, pod adresem Pawła na Forum. Paweł z kolei jest łagodny jak baranek i niezwykle delikatny w rozmaitych sytuacjach, pod warunkiem, że nie prowadzi samochodu. Nawet Kuba Mędrzycki wydaje się być człowiekiem raczej opanowanym i nieskorym do wywoływania konfliktów. Luter także, jak zapewne zdążyli zauważyć ci, którzy go znają nie jest w rzeczywistości tak stanowczy i nieprzejednany, jak możnaby przypuszczać. Z użytkownikiem "ja" można porozmawiać nadspodziewanie rzeczowo o lustracji, a i ja raczej nie wyglądam, jak sądzę, na kogoś kto mógł zarobić na trzy ostrzeżenia za obrażanie współforumowiczów.
W związku z powyższym pozwolę sobie wyrazić (nomen omen) nadzieję, że pod koniec lipca w Kołobrzegu my wszyscy (ci których wymieniłem i co których nie wymieniłem, a chcieliby dołączyć i przekonać się na własne oczy, że nie tacy ci awanturnicy straszni, jak ich malują) porozmawiamy w spokojnej i miłej atmosferze, wspólnie pośpiewamy, wzniesiemy kilka toastów na zgodę, w szczególności nie zapominając o Tym, Który nas tutaj wszystkich zebrał - o Jacku Kaczmarskim.
Potem, jak mniemam, swary odwieczne zaczną się od nowa, znowu na Forum się zakotłuje, młodzi (i nieco starsi) gniewni zaczną się gwałtownie przekonywać do swoich racji i rzucać w siebie mniej lub bardziej wyszukanymi inwektywami. Tak już chyba być musi i nie należy nad tym ubolewać do czasu w którym będziemy ciągle umieli, w rzeczywistości pozawirtualnej, porozmawiać ze sobą, wyjaśnić sobie sporne kwestie i przeprosić się jeśli zachodzi taka potrzeba.
Pozdrawiam serdecznie życząc Wszystkim (i sobie także) więcej dystansu do Forumowych dysput!
W świetle ostatnich nocnych dyskusji w gronie znajomych, które dla postronnego obserwatora mogą przypominać festiwal wzajemnej niechęci i nienawiści, w którym biorą udział ludzie zawistni i poobrażani, którzy pałają do siebie wzejmnie niepohamowaną niechęcią, chciałbym napisać parę słów sprostowania.
Uważam, że niepodobna się zgodzić z tezą wyrażoną niedawno przez użytkownika Jaśko, który głosi, że postawa, sposób wypowiadania się na Forum, odzwierciedla rzeczywiste zachowania Forumowiczów. Posłużę się tutaj znanym już chyba powszechnie i jakże prawdziwym sformułowaniem: pozory mylą, jak powiedział jeż schodząc ze szczotki drucianej. Wyobraźcie sobie, że Edyta z Pawłem w rzeczywistości potrafią prowadzić ze sobą niezwykle życzliwą i przyjazną konwersację. Sam byłem świadkiem takowej przed dwoma miesiącami. Edyta w ogóle nie sprawia wrażenia osoby, która poza przestrzenią wirtualną potrafiłaby powtórzyć to samo, co wypisuje, choćby, pod adresem Pawła na Forum. Paweł z kolei jest łagodny jak baranek i niezwykle delikatny w rozmaitych sytuacjach, pod warunkiem, że nie prowadzi samochodu. Nawet Kuba Mędrzycki wydaje się być człowiekiem raczej opanowanym i nieskorym do wywoływania konfliktów. Luter także, jak zapewne zdążyli zauważyć ci, którzy go znają nie jest w rzeczywistości tak stanowczy i nieprzejednany, jak możnaby przypuszczać. Z użytkownikiem "ja" można porozmawiać nadspodziewanie rzeczowo o lustracji, a i ja raczej nie wyglądam, jak sądzę, na kogoś kto mógł zarobić na trzy ostrzeżenia za obrażanie współforumowiczów.
W związku z powyższym pozwolę sobie wyrazić (nomen omen) nadzieję, że pod koniec lipca w Kołobrzegu my wszyscy (ci których wymieniłem i co których nie wymieniłem, a chcieliby dołączyć i przekonać się na własne oczy, że nie tacy ci awanturnicy straszni, jak ich malują) porozmawiamy w spokojnej i miłej atmosferze, wspólnie pośpiewamy, wzniesiemy kilka toastów na zgodę, w szczególności nie zapominając o Tym, Który nas tutaj wszystkich zebrał - o Jacku Kaczmarskim.
Potem, jak mniemam, swary odwieczne zaczną się od nowa, znowu na Forum się zakotłuje, młodzi (i nieco starsi) gniewni zaczną się gwałtownie przekonywać do swoich racji i rzucać w siebie mniej lub bardziej wyszukanymi inwektywami. Tak już chyba być musi i nie należy nad tym ubolewać do czasu w którym będziemy ciągle umieli, w rzeczywistości pozawirtualnej, porozmawiać ze sobą, wyjaśnić sobie sporne kwestie i przeprosić się jeśli zachodzi taka potrzeba.
Pozdrawiam serdecznie życząc Wszystkim (i sobie także) więcej dystansu do Forumowych dysput!
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK

