Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Szkoła Aktorska Jana i Haliny Machulskich
#52
Przemek napisał(a):To nie oni zmarnowali czas na studiach, to nasza kochana Ojczyzna (a raczej politycy) zmarnowała ich czas...
"Politycy", o ile mi wiadomo, "zapewniali" pracę w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej - bezrobocie oficjalnie nie istniało. Teraz (zapewne dla niektórych "niestety!") czasy się zmieniły i już nie można się "obijać" bez żadnych konsekwencji. To chyba zrozumiałe, że nie wszyscy absolwenci wyższej szkoły pedagogicznej w Wygwizdowie otrzymają pracę zgodną z ich kierunkiem kształcenia. I oni zapewne na brak pracy i na marne perspektywy będą najbardziej narzekać - tylko, że często to są ludzie, którzy byli za mało zdolni czy też za mało pracowici, żeby dostać się na studia na lepszą uczelnię. Mamy konkurencję we wszystkich dziedzinach i trzeba się z tym pogodzić, a nie narzekać, że automatycznie wszyscy, którzy skończyli jakiekolwiek studia, dostaną dobrze płatną pracę w swoim zawodzie.
Simon napisał(a):Uważasz, że to prawda? Że to takie łatwe: jesteś kobietą, zarabiasz kilkanaście - kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie?
Twoja lotność mnie po raz kolejny zadziwia, Drogi Imienniku ! Zadaj sobie trud znalezienia w jakiejś gazecie ogłoszenia zaczynającego się na przykład od słów "Agencja zatrudni panie..." to zrozumiesz co miałem na myśli.
Paweł Konopacki napisał(a):Jeśli jest 5 miejsc na cały wydział, to z każdego kierunku na doktoranckie studia idzie..1 osoba.
:o W Krakowie to wygląda "trochę" inaczej, jeśli chodzi o studia doktoranckie - a że z wolnymi etatami na uczelniach jest nienajlepiej to się trudno nie zgodzić... Może to wynika z tego, że różnica w finansowaniu wydziałów które mają 1, i tych które mają 3 czy 4 klasę KBN-owską jest dosyć znacząca. Z drugiej zaś strony dwie osoby z mojej dalszej rodziny (obie mniej więcej koło trzydziestki, jedna po historii, druga po archeologii) znalazły niedawno pracę na uczelniach w Warszawie i Rzeszowie, o ile wiem bez jakichkolwiek znajomości - więc chyba nie jest tak zupełnie beznadziejnie ?
Paweł Konopacki napisał(a):I nie ma tu znaczenia średnia w indeksie. Bierze się swojego a obcego odrzuca.
Relikt kilkudziesięciu lat komuny - zmiany w mentalności narodu nie nastają niestety w ciągu ledwie kilkunastu lat.
Paweł Konopacki napisał(a):Rozumiesz Szymonie? To, ze ktoś jest dobry, nie ma w wielu przypadkach żadnego znaczenia. To jest daleko posunięty idealizm myśleć, że jeśli ktoś jest dobry, to sobie na pewno poradzi i znajdzie pracę w zawodzie.
Ja nie mówię, że dobry tylko, że najlepszy Wink Dwadzieścia lat temu bardzo mi bliska osoba z rodziny skończyła dwa kierunki studiów na obu uzyskując średnią 5,0 - mimo to nie znalazła pracy na pewnym humanistycznym kierunku na pewnej uczelni, bo "wygryzł" ją ktoś kto był krewnym dziekana bodajże (i miał średnią 3,5 czy coś w tym rodzaju). Udało jej się jednak znaleźć pracę w drugim kierunku (ścisłym z kolei) w którym się kształciła - na uczelni właśnie. Jeśli ktoś się naprawdę postara i jest naprawdę najlepszy to raczej powinno mu się udać...
Paweł Konopacki napisał(a):A pamiętać należy, że mówimy tutaj o sytuacji studentów z większych miast. Pomyśl Szymonie, co się dzieje z ludźmi pochodzącymi z mniejszych miejscowości, ludźmi bez żadnych znajomości, bez żadnych możliwości. Ich sytuacja jest naprawdę trudna.
To prawda, ale chyba nie zaprzeczysz, że wyrównywanie szans wszystkich to utopia. Zawsze jedni bedą mieli lepiej, a inni gorzej - i nie będzie to tylko od nich samych zależało. Narzekanie na to nie wydaje się mieć, moim zdaniem, głębszego sensu. Ktoś z małej miejscowości, z ubogiej rodziny, jeszcze dajmy na to robotniczej ma dalece trudniejszą drogę do zostania pracownikiem naukowym niż ktoś lepiej sytuowany, z dużego, uniwersyteckiego miasta, mający na przykład rodziców pracujących na uczelni. I to nie dlatego, że to mu pomoże bezpośrednio, choćby w dostaniu się na studia (o tym decydują teraz wyłącznie punkty z matury, ocenianej zewnętrznie, a wszystkie listy, przynajmniej na UJ-ocie są jawne, więc możliwość jakichkolwiek przekrętów została wyeliminowana), ale dlatego, że lepiej zna realia, ma więcej możliwości dokształcania się (choćby w zakresie uczenia się języków obcych), swobodniejszy dostęp do literatury i tak dalej. Ale czy to jest takie dziwne i czy naprawdę należy nad tym ubolewać ?
Paweł Konopacki napisał(a):I obyś nie musiał się stykać.
Dziękuję !

Pozdrawiam serdecznie !

[ Dodano: 4 Wrzesień 2006, 22:35 ]
Paweł Konopacki napisał(a):Tzn nie wiem, jak w Krakowie, ale w Łodzi we wszystkich tego rodzaju pracach człowiek dostaje najniższą stawkę miesięczną (coś koło 550 zł netto).
To ciekawe... bo wszyscy moi znajomi, którzy pracują w Krakowie (głównie jako kelnerzy, kelnerki) zarabiają powyżej ośmiuset na rękę, a większość powyżej tysiąca. A jeden kolega z samych napiwków ma ponad sto złotych dziennie. Czyżby była aż tak duża różnica pomiędzy Łodzią, a Krakowem ?
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK


Wiadomości w tym wątku

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Szkoła imienia Jacka Kaczmarskiego Niktważny 127 39,338 12-08-2020, 12:30 PM
Ostatni post: baterkowski
  Dziś 40 rocznica śmierci Jana Palacha Sławek 4 2,261 01-17-2009, 04:07 PM
Ostatni post: Przemek
  Szkoła imienia Jacka Kaczmarskiego - świeża awanturka dla sm Luter 16 5,516 09-28-2007, 12:06 PM
Ostatni post: Luter
  Łódzka Szkoła Filmowa JacekP 5 2,379 06-22-2006, 05:08 PM
Ostatni post: Tomek_Ciesla
  Szkoła, idealizm edukacyjny itp. Tula 18 5,727 04-23-2006, 08:44 PM
Ostatni post: Nowhere Woman

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości