08-17-2006, 07:22 AM
Simon napisał(a):Co gorsza występują tam... lisy - zdaniem tłumaczki fruwające. Że bezdomne to pól biedy, choć to samo w sobie nonsensowne stwierdzenie oczywistości, ale fraza: "Jak bezdomne lisy odfruniemy stąd" drażni mnie wielce...
A mówiłam, że moje tłumaczenie lepsze?

Ale poważniej - zawsze miałam wrażenie, że chodzi o "listy" a nie "lisy", co zgadzałoby się poniekąd z czeskim "dva modré dopisy". Przynajmniej na ile pozwala mi to stwierdzić moja znajomość czeskiego (minimalna)... Zatem u pani Putzlacher:
Cytat:jak przelotne ptaki gdy zmieniają lądA w przekładzie pana Tolka Murackiego ostatni dwuwiersz pierwszej strofy brzmi:
jak bezdomne listy odfruniemy stąd
Cytat:Żeglujemy niebem, jak żurawi sznur,więc ptaki są nawet ściśle określone.
dwa wędrowne ptaki, dwa listy pośród chmur.
PS. Zarówno moderatorów jak i założyciela tematu błagam o wyrozumiałość wobec dość luźnego potraktowania tematu dla snucia dygresji o jednym z moich ulubionych czeskich twórców

Ys.
___
[size=84]"Patrzysz w gwiazdy - skończysz na drzewie, | albo gorzej - w szkolnym podręczniku..." Jonasz Kofta[/size]
___
[size=84]"Patrzysz w gwiazdy - skończysz na drzewie, | albo gorzej - w szkolnym podręczniku..." Jonasz Kofta[/size]