01-16-2006, 10:06 AM
Mistszu, naturalnie, że nie jesteś dla mnie palantem i nikt nie jest dla mnie palantem, z drobnymi wyjątkami – ale to już naprawdę trzeba sobie zasłużyć, bo jestem człowiekiem z natury łagodnym i wybaczającym.
Co do zjawiska „sędziego”, o które pytasz – zauważam je głównie u Szymona i irytuje mnie jak diabli. Wieczne ocenianie i osądzanie innych. Chyba że masz na myśli inną definicję „sędziego”? Że admini oceniają albo ja albo jeszcze ktoś, nie wiem kto i w jakim aspekcie, ale może po prostu nie zauważyłem. Dlatego pytałem Pawła o konkrety.
A teraz odpowiem Szymonowi, bo śmieje się przez łzy i skutkiem tego niecodziennego dla siebie stanu emocjonalnego - powiedział coś do rzeczy.
Szymonie, jesteś nielogiczny, pamiętam jak zapewniałeś mnie, że „kutas” Ci nie ubliża, bo to taka ozdóbka staropolska. A przecież wtedy zestawiłem to słowo z Twoim imieniem. Teraz okazuje się, że ubliża Ci „palant”, którego nie zestawiłem z Twoim imieniem i który jest popularną grą towarzyską podwórkową. O co chodzi?
Dalej – ja nie mówię, że dla wszystkich jestem nieanonimowy, tylko że dla Ciebie chętnie pozostanę anonimowy na zawsze. To jest różnica.
Co do „idioty” – przykra prawda jest taka, Szymonie, że kiedy muszę wybierać pomiędzy prawdą a elegancją, wybieram prawdę. Choć piszę ją grzecznie. Wyobraź sobie, co to by było, gdybym napisał niegrzecznie to, co wtedy myślałem.
Z przyjemnością zauważam, że cytat ze mnie, o który kiedyś kruszyliśmy kopie, tym razem zamieściłeś poprawnie. Cieszę się, że mam choć tak drobny udział w Twojej resocjalizacji.
Co ja chcę osiągnąć, stawiając Cię swoimi wypowiedziami w mało korzystnym świetle? – pytasz. Na grzeczne pytanie, grzeczna odpowiedź.
Brzmi ona: Nic.
A teraz objaśnienie sytuacji ostatniej.
Otóż, Szymonie, sytuacja wygląda tak. Ja sobie spokojnie rozmawiam z moim starym druhem Pawłem Olafem, a tu pojawiasz się zza węgła Ty – i co mówisz? Ano mówisz, że nie jest wykluczone, że zadałem Pawłowi pytanie po to, aby mieć okazję do dania mu pięścią między oczy. Pięść jest w cudzysłowie, a sens wypowiedzi bardziej warunkowy, ale ogólnie chodzi o moją podstępną nieuczciwość, żeby to zamknąć w dwóch słowach. A nasze stosunki z Olafem, jak to między druhami, bywają niekiedy napięte i możesz wywołać burzę, włażąc nieświadomie, jak to powiada stary Szekspir, „pomiędzy ostrza dwóch potężnych szermierzy”.
Więc pozwolisz, że odpowiem pytaniem na pytanie? Po co włączasz się do rozmowy tylko w tym celu, żeby sugerować nieczyste intencje jednego z rozmawiających? Czy w jakikolwiek sposób wywołałem Twoje imię? Nie. Więc albo włączaj się, żeby rozmawiać, albo nie włączaj się wcale, ale nie włączaj się po to, żeby oceniać i to bardzo złośliwie oceniać, w sferze intencji, których znać nie możesz, a więc de facto jedynie insynuujesz.
Czy teraz posiadasz zabezpieczoną jasność?
Poza tym nic do Ciebie nie mam i jeśli nie będziesz wgryzał się w łydki bez powodu, na pewno ja bez powodu Cię nie pogonię.
Saluto
Co do zjawiska „sędziego”, o które pytasz – zauważam je głównie u Szymona i irytuje mnie jak diabli. Wieczne ocenianie i osądzanie innych. Chyba że masz na myśli inną definicję „sędziego”? Że admini oceniają albo ja albo jeszcze ktoś, nie wiem kto i w jakim aspekcie, ale może po prostu nie zauważyłem. Dlatego pytałem Pawła o konkrety.
A teraz odpowiem Szymonowi, bo śmieje się przez łzy i skutkiem tego niecodziennego dla siebie stanu emocjonalnego - powiedział coś do rzeczy.
Szymonie, jesteś nielogiczny, pamiętam jak zapewniałeś mnie, że „kutas” Ci nie ubliża, bo to taka ozdóbka staropolska. A przecież wtedy zestawiłem to słowo z Twoim imieniem. Teraz okazuje się, że ubliża Ci „palant”, którego nie zestawiłem z Twoim imieniem i który jest popularną grą towarzyską podwórkową. O co chodzi?
Dalej – ja nie mówię, że dla wszystkich jestem nieanonimowy, tylko że dla Ciebie chętnie pozostanę anonimowy na zawsze. To jest różnica.
Co do „idioty” – przykra prawda jest taka, Szymonie, że kiedy muszę wybierać pomiędzy prawdą a elegancją, wybieram prawdę. Choć piszę ją grzecznie. Wyobraź sobie, co to by było, gdybym napisał niegrzecznie to, co wtedy myślałem.
Z przyjemnością zauważam, że cytat ze mnie, o który kiedyś kruszyliśmy kopie, tym razem zamieściłeś poprawnie. Cieszę się, że mam choć tak drobny udział w Twojej resocjalizacji.
Co ja chcę osiągnąć, stawiając Cię swoimi wypowiedziami w mało korzystnym świetle? – pytasz. Na grzeczne pytanie, grzeczna odpowiedź.
Brzmi ona: Nic.
A teraz objaśnienie sytuacji ostatniej.
Otóż, Szymonie, sytuacja wygląda tak. Ja sobie spokojnie rozmawiam z moim starym druhem Pawłem Olafem, a tu pojawiasz się zza węgła Ty – i co mówisz? Ano mówisz, że nie jest wykluczone, że zadałem Pawłowi pytanie po to, aby mieć okazję do dania mu pięścią między oczy. Pięść jest w cudzysłowie, a sens wypowiedzi bardziej warunkowy, ale ogólnie chodzi o moją podstępną nieuczciwość, żeby to zamknąć w dwóch słowach. A nasze stosunki z Olafem, jak to między druhami, bywają niekiedy napięte i możesz wywołać burzę, włażąc nieświadomie, jak to powiada stary Szekspir, „pomiędzy ostrza dwóch potężnych szermierzy”.
Więc pozwolisz, że odpowiem pytaniem na pytanie? Po co włączasz się do rozmowy tylko w tym celu, żeby sugerować nieczyste intencje jednego z rozmawiających? Czy w jakikolwiek sposób wywołałem Twoje imię? Nie. Więc albo włączaj się, żeby rozmawiać, albo nie włączaj się wcale, ale nie włączaj się po to, żeby oceniać i to bardzo złośliwie oceniać, w sferze intencji, których znać nie możesz, a więc de facto jedynie insynuujesz.
Czy teraz posiadasz zabezpieczoną jasność?
Poza tym nic do Ciebie nie mam i jeśli nie będziesz wgryzał się w łydki bez powodu, na pewno ja bez powodu Cię nie pogonię.
Saluto