01-02-2006, 10:45 PM
pierwsza miłość
miała zapach zbożowej kawy
takiej jaką piło się by poczuć
dorosłość
gorzko korcił jej smak
i otulałam się nią
jak ciepłym kożuchem
na mleku
pitym z ulubionego kubka
dziś i on ma przetrącone ucho
nie tylko jego czas wyszczerbił
- ja i nawet my
(niefortunnie rzucone z wiankiem na wodę)
połamało się
skuliło
z truchtem czasu
przejęzyczyło do
chrząknięcia
takie już dorosłe
szczerbate szczęście
- nie może mnie rozgryźć
ręce mam zbyt spokojne
pijąc kawę
pisząc ten wiersz
i spojrzenie
nie wybiega w przyszłość
w podskokach
tylko idzie -
- statecznie
miała zapach zbożowej kawy
takiej jaką piło się by poczuć
dorosłość
gorzko korcił jej smak
i otulałam się nią
jak ciepłym kożuchem
na mleku
pitym z ulubionego kubka
dziś i on ma przetrącone ucho
nie tylko jego czas wyszczerbił
- ja i nawet my
(niefortunnie rzucone z wiankiem na wodę)
połamało się
skuliło
z truchtem czasu
przejęzyczyło do
chrząknięcia
takie już dorosłe
szczerbate szczęście
- nie może mnie rozgryźć
ręce mam zbyt spokojne
pijąc kawę
pisząc ten wiersz
i spojrzenie
nie wybiega w przyszłość
w podskokach
tylko idzie -
- statecznie