01-09-2006, 12:45 PM
Z nostalgią zauważam, że czasy wcale nie przemijają tak szybko jak się mówi.
Sposób, w jaki rozwija się dyskusja o filmie, przypomina mi słynne radiowe dyskusje sprzed wieków w wykonaniu Zaorskiego i Kociniaka, czyli Para Mend Pikczers. Zaczynały się zawsze identyczną wymianą zdań:
"- Fajny film wczoraj widziałem!
- Momenty były?"
Słowo "momenty" znaczyło mniej więcej to, o czym mowa tutaj. A obiecywano kiedyś, że wejście porno do powszechnego obiegu zdejmie z filmu funkcje momentotwórcze. A tu wcale nie. Widać film jest ze swej natury erotyczny bądź nawet seksualny, o czym niektórzy filmoznawcy zapewniali od wynalezienia kamery.
Pozdrawiam
Sposób, w jaki rozwija się dyskusja o filmie, przypomina mi słynne radiowe dyskusje sprzed wieków w wykonaniu Zaorskiego i Kociniaka, czyli Para Mend Pikczers. Zaczynały się zawsze identyczną wymianą zdań:
"- Fajny film wczoraj widziałem!
- Momenty były?"
Słowo "momenty" znaczyło mniej więcej to, o czym mowa tutaj. A obiecywano kiedyś, że wejście porno do powszechnego obiegu zdejmie z filmu funkcje momentotwórcze. A tu wcale nie. Widać film jest ze swej natury erotyczny bądź nawet seksualny, o czym niektórzy filmoznawcy zapewniali od wynalezienia kamery.
Pozdrawiam