01-20-2006, 10:36 PM
Luthien Alcarin napisał(a):albo chociaż być swiadomi owych wadTo za mało ! We wczesnej fazie zakochania strony nie dostrzegają swoich wad albo je totalnie bagatelizują np. jak on pije to ona myśli: pod moim wpływem on się zmieni. A potem to wiadomo jak najczęściej się to kończy. Jeśli uczucie jest głębokie to dowodem na nie, jest akceptacja i tolerancja wobec wzajemnych niedoskonałości (nie mylić z wynaturzeniami i dewiacjami ) . Najwyższym stopniem wtajemniczenia jest osiągnięcie takiego stanu w którym gdy np. ukochanej osoby nie widzimy dwa tygodnie to zaczyna nam brakować jej chrapania .
A tak w ogóle to całe nieszczeście w relacjach damsko-męskich bierze sie stąd, że kobiety myślą, mając nadzieję: On po ślubie na pewno się zmieni. A mężczyźni myślą z taką samą głupią nadzieją: Ona po ślubie na pewno będzie taka sama jak przed.
Ponieważ żadne nie ma racji, bo dzieje się dokładnie odwrotnie, to w związkach najczęściej jest jak jest . Pozdrawiam
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.