01-12-2005, 01:01 PM
Poziomko, rzeczywiście zgrzeszyłem brakiem przenikliwości. To się nie powtórzy.
A na marginesie:
Miałem kolegę na studiach, wybitnie utalentowanego, dwufakultetowego i dziś robiącego (czasami) ksztalcace rzeczy okołoliterackie, który mówił „poszłem”. I nie żartował mówiąc to. Nie wiem, jak to możliwe, ale tak było. „Poszłem sprawdzić dionizyjskie konotacje w aspekcie desausurrowskiego dualizmu signifiant – signifie.” Od tego czasu patrzę jeszcze, kto mówi „poszłem”. Ale rzeczywiście znam lepsze wyrazy.
Armageddo, szutki sobie stroisz (nie mylic z sutkami), ale poprawnie językowo, więc nie wnoszę pretensji.
Pozdrawiam
A na marginesie:
Miałem kolegę na studiach, wybitnie utalentowanego, dwufakultetowego i dziś robiącego (czasami) ksztalcace rzeczy okołoliterackie, który mówił „poszłem”. I nie żartował mówiąc to. Nie wiem, jak to możliwe, ale tak było. „Poszłem sprawdzić dionizyjskie konotacje w aspekcie desausurrowskiego dualizmu signifiant – signifie.” Od tego czasu patrzę jeszcze, kto mówi „poszłem”. Ale rzeczywiście znam lepsze wyrazy.
Armageddo, szutki sobie stroisz (nie mylic z sutkami), ale poprawnie językowo, więc nie wnoszę pretensji.
Pozdrawiam