05-17-2005, 10:34 AM
No to tradycyjne dzięki za bardzo rozbudowaną wypowiedź. Jeśli chodzi o tego prezesa - jeśli dobrze pamiętam, to faktycznie był przewodniczący, nie prezes, ale czy to nie jest już szczególikowanie?
Jeśli chodzi o tego piekarza - oj, strasznie dużo nad tym kombinujesz, choć on się pojawia w dwóch ledwie wersach. Czy dla ciebie malowanie w podziemiu (co mi się silnie kojarzy z działalnością przeciw reżimowi) jest równoznaczne z wszelkim malowaniem dla siebie, bez pokazywania tego innym? Czy człowiek, który przez pewien okres życia pracuje sobie w jakimś zawodzie, a gdzieś tam w zaciszu domowym maluje, bo lubi, nie może zostać faktycznie doceniony po latach? Zresztą mówiąc wprost - to jest o wyrzucie podmiotu, że jakiś piekarz jest sławny, a on nie.
Zgodzę się, że przekombinowałem, może czegoś dałem za dużo, a czegoś za mało. Mocny i słuszny zarzut. Za to biję się w piersi.
Jeśli chodzi o "tematykę" obrazów - wziąłeś oczywiście tę śmierć na krwawym pegazie dosłownie i skojarzyłeś sobie z kimś konkretnym. Zrozumiałem to od początku, nie zrozumiałem natomiast skąd się wzięła ta twoja dosłowność interpretacji. A mi chodziło o to, że nie był w stanie malować, bo mu to skazywanie na śmierć za ziemniaki (uproszczenie, choć takie rzeczy też się zdarzały) na psychice się odbiło i stąd takie dziwne rzeczy.
To jest wiersz o człowieku z marzeniem, ale to się nie wybija na plan pierwszy. To jest wiersz o człowieku przegranym. Przegranym jako artysta (którym nie został, choć chciał), przegranym jako komunista (którym został, ale tego pożałował) i przegranym jako człowiek w ogóle. Ostatnie, mam nadzieję, wybija z ostatnich wersów. W ogóle mam nadzieję, że to zamierzenie z czegokolwiek wybija i z trwogą czekam na odpowiedź, w której zapewne usłyszę, że znikąd nie wybija, choć mi się wydawało inaczej.
Dzięki za troskę o moje psychiczne odczucia, ale raczej samozadowolenie mną nie zawładnęło i nie mam zamiaru na to sobie pozwolić. Gdyby tak było, umieszczałbym wszystko co kiedykolwiek napisałem i byłoby to z wielką szkodą dla forum.
Jeśli chodzi o tego piekarza - oj, strasznie dużo nad tym kombinujesz, choć on się pojawia w dwóch ledwie wersach. Czy dla ciebie malowanie w podziemiu (co mi się silnie kojarzy z działalnością przeciw reżimowi) jest równoznaczne z wszelkim malowaniem dla siebie, bez pokazywania tego innym? Czy człowiek, który przez pewien okres życia pracuje sobie w jakimś zawodzie, a gdzieś tam w zaciszu domowym maluje, bo lubi, nie może zostać faktycznie doceniony po latach? Zresztą mówiąc wprost - to jest o wyrzucie podmiotu, że jakiś piekarz jest sławny, a on nie.
Zgodzę się, że przekombinowałem, może czegoś dałem za dużo, a czegoś za mało. Mocny i słuszny zarzut. Za to biję się w piersi.
Jeśli chodzi o "tematykę" obrazów - wziąłeś oczywiście tę śmierć na krwawym pegazie dosłownie i skojarzyłeś sobie z kimś konkretnym. Zrozumiałem to od początku, nie zrozumiałem natomiast skąd się wzięła ta twoja dosłowność interpretacji. A mi chodziło o to, że nie był w stanie malować, bo mu to skazywanie na śmierć za ziemniaki (uproszczenie, choć takie rzeczy też się zdarzały) na psychice się odbiło i stąd takie dziwne rzeczy.
To jest wiersz o człowieku z marzeniem, ale to się nie wybija na plan pierwszy. To jest wiersz o człowieku przegranym. Przegranym jako artysta (którym nie został, choć chciał), przegranym jako komunista (którym został, ale tego pożałował) i przegranym jako człowiek w ogóle. Ostatnie, mam nadzieję, wybija z ostatnich wersów. W ogóle mam nadzieję, że to zamierzenie z czegokolwiek wybija i z trwogą czekam na odpowiedź, w której zapewne usłyszę, że znikąd nie wybija, choć mi się wydawało inaczej.
Dzięki za troskę o moje psychiczne odczucia, ale raczej samozadowolenie mną nie zawładnęło i nie mam zamiaru na to sobie pozwolić. Gdyby tak było, umieszczałbym wszystko co kiedykolwiek napisałem i byłoby to z wielką szkodą dla forum.
Tylko poczucie humoru nas może ocalić.
"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul
"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul