Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
XVI Konkurs Chopinowski
Luter napisał(a):Po pierwsze - Zimerman się na Polskę nie wypiął.
Jeżeli wcześniej sie nie wypiął, to teraz już niestety tak. Niestety, trochę racji ma.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.rp.pl/artykul/615604_Krystian-Zimerman-nie-chce-grac-w-Polsce.html">http://www.rp.pl/artykul/615604_Krystia ... olsce.html</a><!-- m -->
Odpowiedz
Nie tylko trochę, niestety...
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
Myślę jednak, że tylko trochę. Wygląda na to, że niektóre sprawy były niedogadane lub dogadane tylko na gębę, co świadczyłoby o braku profesjonalizmu u obu stron.
W każdym razie reakcja Zimermana jest nieco infantylna - na pewno było lepsze wyjście z sytuacji, nić obrażać się na cały naród za błędy czy nieporozumienia dotyczące paru osób (tylko dlatego, że jedni i drudzy są Polakami). Może Zimermanowi chodziło jedynie o pretekst.

Nie bardzo rozumiem zarzutu zmniejszenia nagrody za najlepsze wykonanie sonaty. W regulaminie konkursu było 12.000 € i chyba tyle wyniosła rzeczywista nagroda: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.rp.pl/artykul/552289.html">http://www.rp.pl/artykul/552289.html</a><!-- m -->
Odpowiedz
dauri napisał(a):Myślę jednak, że tylko trochę.
Czytam, czytam i nie mam podstaw, aby panu Krystianowi nie wierzyć. Jeśli naprawdę jego płyta "wyszła z dwuletnim opóźnieniem, bo wstrzymywały ją zakończone fiaskiem rozmowy z Polskim Radiem o dodanie archiwalnego nagrania samej Grażyny Bacewicz", jeśli organizator (polski!) jego koncertów (w Polsce!) "nie rozliczył się" należycie z artystą (a pan K.Z. sam "od ponad 30 lat za żaden występ w kraju nie wziął ani złotówki honorarium"), skoro (polski!) organizator Konkursu Chopinowskiego 2010 "przekazał jedynie część pieniędzy" przeznaczonych na nagrodę ufundowaną przez KZ, to w mojej ocenie racji ma sporo. Ale przecież ani "trochę", ani "sporo" nie są policzalne Wink
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
Maćku,
z całą pewnością racji ma sporo. Przede wszystkim sprawa negocjacji z Polskim Radiem. Jeśli rzeczywiście tumiwisizm jakiegoś matoła z radia doprowadził do tego, że nagranie Bacewicz nie znalazło się na płycie DG (jak chciał Zimerman), to nie ma słów, którymi mógłbym opisać, co takiemu matołowi należałoby zrobić. Jeśli zaś chodzi o pozostałe kwestie, to tu byłbym ostrożniejszy. Nie dlatego, że Zimermanowi nie wierzę (bo wierzę mu), ale dlatego, że tacy ludzie jak on odstają od pewnych zwyczajów i pewnej codzienności. Inaczej: ich oczekiwania, choć zupełnie naturalne i logiczne, nader często spotykają się z tak dalekim niezrozumieniem, że wywołuje to niepotrzebne nieporozumienia. Ściśle rzecz biorąc racja niemal zawsze jest po stronie artysty. Jednakże jego część winy polega na tym, że abstrahuje od rzeczywistości w której żyje i w której powinien się jednak poruszać trochę sprawniej. Dam przykład. Znana z sieci rozmowa zdenerwowanego klienta stacji Neste z operatorem w infolinii (<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=Pi7Q2Qv150Y">http://www.youtube.com/watch?v=Pi7Q2Qv150Y</a><!-- m -->). Człowiek ten ma oczywiście rację - automat zainkasował jego 50 złotych i nie wydał benzyny. Proponowana przez pana z biura obsługi procedura zwrotu pieniędzy w ciągu nie wiadomo jakiego czasu ("w ciągu 48 godzin skontaktuje się z panem nasz pracownik") klientowi nie odpowiada i zgodzimy się chyba, że jak najbardziej ma prawo mu nie odpowiadać. A jednak nie ma on racji, wszczynając awanturę, bo to trochę tak, jakby miał pretensje do drzewa, że rośnie w tym, a nie w innym miejscu. Klient abstrahuje od układu odniesienia, bo od przeciętnie inteligentnego człowieka żyjącego w dzisiejszym świecie można jednak oczekiwać orientacji w tym, jak działają tego typu korporacje i jak wygląda ich helpdesk. Tak, działają fatalnie i, dyskutując o tym akademicko, można podawać to jako przykład paradoksu-wynaturzenia współczesnej cywilizacji. A jednak człowiek, który nagle zaskoczony jest tą rzeczywistością, nie jest rozsądny.
Nie mam tu na myśli tylko Polski. Różnego rodzaju absurdy i idiotyzmy zdarzają się wszędzie, a coraz więcej przyjmuje charakter międzynarodowy.
Wracając do Zimermana. Oczekiwał on, jak się domyślam, że wszystko odbędzie się zgodnie z ustaleniami, które poczynił on z organizatorem koncertu. Tymczasem smutna rzeczywistość spowodowała, że ileś tam szczegółów przebiegło inaczej. Zimerman ma pretensje, że zbyt mała część dochodu z koncertu przekazana została na cele charytatywne. Tymczasem organizator tłumaczy, że zgodnie z przepisami tylko 10% można przekazać. Oczywiście ktoś tego nie dopilnował, bo kwestię tę należało zasygnalizować przy uzgadnianiu warunków. Ale to jeszcze nie powód, moim zdaniem, żeby obrażać się na Polskę i wygłaszać, że się tu grać nie będzie. Jeszcze bardziej absurdalny jest bojkot publiczności w Ameryce, bo USA miały zamiar budować w Polsce tarczę antyrakietową. Ja rozumiem, że każdy z nas ma jakieś swoje koniki, żeby nie powiedzieć obsesje. Tyle że u Zimermana tych obsesji jest, w moim odczuciu, trochę za dużo.
- Jeździ z własnym fortepianem, więc polskie drogi tak mu go wytrząsają, że nie da się grać
- w USA z kolei mu go na lotnisku rozebrali, co doprowadziło pana Krystiana do wściekłości
- w Polsce nie zagra też dlatego, że organizatorzy ostatniego koncertu nie dopilnowali należycie wszystkich szczegółów
- w USA nie zagra też dlatego, że państwo to miało zamiar budować tarczę antyrakietową w jego kraju
- w Rosji nie zagra, dopóki władze rosyjskie nie wyjaśnią do końca sprawy Katynia
- na swoich koncertach obsesyjnie zabrania nagrywania
I wiele, wiele innych, o których nawet nie wiem.

Każde z ww mieści się w granicach pewnej normalności, natomiast wszystko razem tworzy człowieka ekscentrycznego i nieco trudnego we współpracy.
Odpowiedz
Luter napisał(a):Maćku,

- w USA z kolei mu go na lotnisku rozebrali, co doprowadziło pana Krystiana do wściekłości
Małe sprostowanie, a raczej uzupełnienie.
Cytat:Jak informuje dziennik, Zimerman miał w ostatnich latach kłopoty w USA. Podróżuje on ze swoim własnym fortepianem Steinwaya, który samodzielnie przerobił. Jednakże wkrótce po zamachach z 11 września 2001 r. jego instrument został skonfiskowany na lotnisku JFK w Nowym Jorku, gdzie Zimerman miał wystąpić w Carnegie Hall. Lotniskowe służby bezpieczeństwa uznały, że klej użyty w instrumencie dziwnie pachnie. I chcąc uniknąć ryzyka – zniszczyły wirtuozowi fortepian.

Od tego czasu Krystian Zimerman przewozi instrument w częściach i montuje go po wylądowaniu. Także sam prowadzi ciężarówkę transportując fortepian z miasta do miasta.

Ja też bardzo bym się zdenerwował. Zwłaszcza, że był to chyba ten fortepian, który wygrał w 1975 roku, a więc trofeum i pamiątka.

Żródło" <!-- m --><a class="postlink" href="http://tvp.info/informacje/kultura/zimerman-wywolal-skandal-na-koncercie/549102">http://tvp.info/informacje/kultura/zime ... cie/549102</a><!-- m -->
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Odpowiedz
Toteż ja rozumiem jego zdenerwowanie. Powtarzam: spośród wspomnianych przeze mnie elementów, każdy z osobna jest najzupełniej zrozumiały, natomiast wszystkie razem tworzą już nieco specyficzną mieszankę.
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  II Konkurs im. Fryderyka Chopina dla Pianistów Amatorów miziolekmateusz 0 5,397 08-31-2011, 10:08 PM
Ostatni post: miziolekmateusz

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości