Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
OT z "Marudzenia na Marszowice"
#1
Cytat:nie czarujmy się - to nie głód kontaktu z twórczością JK jest głównym motywem, by jechać przez pół Polski
Twierdzę, że sporym błędem jest negatywne osądzanie takiego stanu rzeczy. Oczywiście, kiedyś było "zachłyśnięcie się" samym faktem istnienia tak licznego grona kaczmarowych fascynatów, tym że inni też słuchają, że niektórzy nawet grają te piosenki, że są oraganizowane koncerty itd. Z czasem to powoli przechodzi i głównym elementem staje się wspólne napicie się piwa, rozmowa i ogólnie rzecz biorąc robienie tych wszystkich rzeczy, które lubią razem robić ludzie, którzy lubią swe towarzystwo - bo nikt nie zaprzeczy, że w ciagu istnienia tzw. środowiska listowo-forumowego nawiązały się liczne i niekiedy bardzo wartościowe przyjaźnie.

Chciałbym zaprotestować przeciwko stawianiu tego w takim świetle, że kiedyś było merytorycznie i intelektualnie i się gadało o JK, a teraz się tylko wspólnie pije i gada o rzeczach nie związanych z Kaczmarem. W moim głębokim przekonaniu owe rozmowy i robienie rzeczy nie związanych bezpośrednio z JK nie jest wcale mniej merytoryczne i stymulujące niż owe dyskusje o skupiające się tylko na JK i śpiewaniu jego piosenek. Przeciwnie - gdyby tematyka rozmów zasklepiała się wyłącznie na Kaczmarze, świadczyłoby to o jakimś intelektualnym zastoju i myślowym maruderstwie jej uczestników. W moim przekonaniu to właśnie drobiazgowa i po raz setny powtarzana deliberacja, które autorskie wykonanie Naszej klasy jest lepsze, albo który z epigonów właściwej akcentuje w Obławie, jest czymś, co nosi znamiona patologii.

Jednocześnie zwracam uwagę, że wszelkie nowości, umuzycznienia do niemych wcześniej wierszy, przekłady Brassensa, czy po prostu całkowicie nowe rzeczy pisane przez niektórych użytkowników, cieszą się zawsze żywym i niesłabnącym zainteresowaniem, zwłaszcza, że bywają wśród nich rzeczy nie ustępujące jakościowo twórczości JK.
Odpowiedz
#2
Krasny napisał(a):Chciałbym zaprotestować przeciwko stawianiu tego w takim świetle, że kiedyś było merytorycznie i intelektualnie i się gadało o JK, a teraz się tylko wspólnie pije i gada o rzeczach nie związanych z Kaczmarem.
Kiedyś bywało merytorycznie i teraz bywa merytorycznie. Kiedyś gadało się o JK na balkonie Houbli, teraz o JK wykład zrobił KG a potem długo i ciekawie o piosenkach JK w wykonaniu barda z Kuby mówił Daniel.
Zatem, spokojnie z tym zupełnym brakiem merytorycznej strony spotkań
Kiedyś się śpiewało i teraz się śpiewa. Kiedyś się piło dużo i teraz pije się mniej więcej tyle samo.
Różnica między tym, co było kiedyś a tym, co jest teraz polega tylko - moim zdaniem - na tym, ze teraz część osób już ze sobą po prostu rozmawiać nie chce lub nie umie.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#3
Paweł Konopacki napisał(a):Różnica między tym, co było kiedyś a tym, co jest teraz polega tylko - moim zdaniem - na tym, ze teraz część osób już ze sobą po prostu rozmawiać nie chce lub nie umie.
Ano dokładnie, w zasadzie poza tym niewiele się zmieniło, trochę ludzi przybyło, zmieniły się lokalizacje...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#4
Panowie,
ależ o to właśnie idzie, że ja się zgadzam z Wami. Tylko się chciałem przeciwstawić tendencjom, które opisałem, bo zauważyłem, że występują.

pozdrawiam
Kraśny
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości