Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
MacB, a może tak po prostu napisz o co Ci chodzi?
Nie potrafię rozpoznać intencji tego Twojego cytowania - pewnie to moja wina, ale cóż poradzę?
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Nie bierz tego do siebie.
Uważam, że kłusownictwo to nie tylko jaszczymbie (których - wbrew zresztą temu, co piszesz - myśliwi nie mają "mniej lub bardziej sformalizowanego obowiązku odstrzeliwania").
Całe to "PZŁ-owiectwo" w wielkim odsetku to jedno wielkie kłusownictwo, albo - tu się z autorem artykułu zgadzam - przynajmniej jedno wielkie nań przyzwolenie lub udawanie, że się nie widzi kto, gdzie, kiedy i co "upolował".
Ty być może masz lepsze doświadczenia; ja mówię o moich.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
NIe uważam, aby PZŁ było zorganizowanym kłusownctwem. Jest natomiast sporo naduzyć będących często skutkiem bardzo złego prawda dotyczącego łowiectwa.
Od prawie trzech lat zajmuję się sprawozdawczością łowiecką i trochę się naoglądałem różnych sytuacji.
Kłusownictwo oczywiście też bywa, ale nie powiedziałbym, aby to był poważny problem.
Znacznie trudniejszą wg. mnie sprawą jest brak kwalifikacji moralnych i etycznych wśród osób zajmujących się łowiectwem. Stając bezpośrednio w obliczu zadawanej śmierci, trzeba mieć szacunek dla życia. Wielu myśliwych tego szacunku nie przejawia.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Cieszę się, że są koła, w których można o członkach powiedzieć, że
tylko:
Niktważny napisał(a):Wielu myśliwych tego szacunku nie przejawia.
Z moich obserwacji wynika, że szacunek dla życia/śmierci zwierzyny to wręcz rzadkość...
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
MacB napisał(a):Z moich obserwacji wynika, że szacunek dla życia/śmierci zwierzyny to wręcz rzadkość...
To prawda.
I to jest największy problem, jaki mam z łowiectwem, stale czynnie się w nie angażując.
Dlatego też w wielu fragmentach zgadzam się z dość kontrowersyjną, jakieś cztery lata temu opublikowaną książką "Farba czyli krew". Tak te przykładu absolutnego braku wrażliwości na umieranie są opisane bardzo dobrze.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
"Farba znaczy krew" - gwoli ścisłości ;)
No i osiągnęliśmy ten..., no... konsensus!
Znajdzie się słowo na każde słowo