03-27-2007, 04:21 PM
na poczatku zaznaczam, że to mocna, dosłowna polemika utworu C. K. Norwida "Moja piosnka II". Nie wiecz czy nie uznacie tego za kicz, sam nie wiem co o tym sadzic, napisalem to wskutek impulsu.
Twoja Piosnka IIε
Do kraju tego gdzie kruszyna chleba
Ginie codziennie pośród brzęku monet,
Tęsknić nie trzeba…
Tęskno mi, Panie…
Do kraju tego gdzie gniazdo bocianie,
leżące podle jak pokus pułapka,
Takim zostanie…
Tęskno mi, Panie…
Do kraju tego gdzie ciągłe ukłony,
mają zasłonić wieczną serca zawiść,
A Tyś nie czczony…
Tęskno mi, Panie…
Cieżko nie tęsknić, płakać nie przystoi,
Nadzieja ciężka, jak serca skamlenie,
Które się boi…
Tęskno mi, Panie….
27 III 2007, Kraków
Twoja Piosnka IIε
Do kraju tego gdzie kruszyna chleba
Ginie codziennie pośród brzęku monet,
Tęsknić nie trzeba…
Tęskno mi, Panie…
Do kraju tego gdzie gniazdo bocianie,
leżące podle jak pokus pułapka,
Takim zostanie…
Tęskno mi, Panie…
Do kraju tego gdzie ciągłe ukłony,
mają zasłonić wieczną serca zawiść,
A Tyś nie czczony…
Tęskno mi, Panie…
Cieżko nie tęsknić, płakać nie przystoi,
Nadzieja ciężka, jak serca skamlenie,
Które się boi…
Tęskno mi, Panie….
27 III 2007, Kraków
Trzeba mieć do czego wracać,
Czego trzymać się by sprostać.
Trzeba jeszcze mieć w co wierzyć
By się z własną pieśnią zmierzyć.
Czego trzymać się by sprostać.
Trzeba jeszcze mieć w co wierzyć
By się z własną pieśnią zmierzyć.