Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
O Kurskim, Tusku, rodzinie, ćwierćinteligentach itd.
#31
jak ja nie lubię :offtopic: Confusedpam: wiec może na przestrogę dla niektórych :ban: Wink
#32
Tomek_Ciesla napisał(a):Ty powinieneś wiedzieć to najlepiej
:brawo:
#33
Kuba Mędrzycki napisał(a):
lodbrok napisał(a):Nie wiem czy atakowanie Tuska z powodu tego, ze jego dziadek był siłą wepchnięty do Wermachtu jest zachowanie kulturalnym...
NIe z powodu przeszłości rodziny, ale z powodu prawdy jaką chciał zataić przed wyborcami.
Nie wiem jakim cudem Kubo mnie zacytowałeś skoro nie ja to powiedziałem tylko Tomek Cieśla 8o .

Odwróciliście temat jak przysłowiowego kota. Miało być o kulturze Kurskiego a Wy o prawdomówności Tuska. Co ma piernik do wiatraka? To, że Tusk kiepsko zachował się w całej sytuacji to jedna sprawa. Wiedział czy nie wiedział, rozegrane to zostało fatalnie i smród pozostał. Natomiast to w jaki sposób Kurski zachowywał się podczas całej kampanii i swojej wcześniejszej bytności w co najmniej kilku partiach, to zupełnie inna para kaloszy. Z Kurskim jest taki problem, że wszyscy znając jego skuteczność wolą go mieć po swojej stronie, ale za wszelką cenę chcą odciąć go od władzy bo doskonale zdają sobie sprawę z jego ambicji i wyznawanej zasady, że cel uświęca środki. To typowe "zwierzę polityczne" czujące się najlepiej w walce. cZy teraz Kurski robi cos konstruktywnego? Ale poczekajce, już niedługo wybory samorządowe. Na pewno znowu o nim usłyszymy...
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
#34
Zeratul napisał(a):Ja Ci Szymonie szczerze współczuję - jeśli naprawdę tak myślisz
A ja nie widzę niczego dziwnego w twierdzeniu Szymona. Dziecko z rodziny inteligenckiej ma duże szanse kontynuować pewne tradycje rodzinne (i to w sposób błyskotliwy, czego przykładem jest właśnie Szymon); podobnie dziecko lumpów często kontynuuje eee... tradycje rodzinne. Dziecko wychowane w polskiej tradycji patriotycznej będzie miało prawdopodobnie inny śwatopogląd niz dziecko z kosmopolitycznej rodziny żydowskiej itp itd.


marek
#35
No wiesz MJ - chyba coś popierniczyłeś,bo to stwierdzenie Zeratula tyczy się zupełnie czego innego...
Skądinąd miło się dowiedzieć,że Szymon w sposób błyskotliwy kontynuuje jakieś tradycje. Mam nadzieję tylko,że nie te zaściankowe Wink
#36
Alek napisał(a):popierniczyłeś
W Toruniu to się zdarza Wink ... Ale teraz jestem w Warszawie, więc spójrzmy:
Szymon napisał(a):A jednak to kim był ojciec towarzysza kandydata (niedoszłego na szczęście) Cimoszewicza miało, moim zdaniem, gigantyczny wpływ na wybór drogi życiowej przez tego (skądinąd inteligentnego) człowieka.
Szymon napisał(a):O tempora ! O mores ! Niegdyś pierwszym pytaniem zadawanym człowiekowi było - a kim jest Twój ojciec ?
Tomek_Ciesla napisał(a):Chodzi Ci o wiek XVII,-XVIII? Bo jeżeli tak, to raczej niefortunny argument...
Szymon napisał(a):Chodzi mi o to, że czasami czyjeś pochodzenie wychodzi łatwo na jaw. Przy rozmaitych okazjach. Tak się składa, że podział na pewnego rodzaju "warstwy" społeczne, moim zdaniem, jeszcze zupełnie nie zanikł (należałoby dodać - na szczęście)
Zeratul napisał(a):Ja Ci Szymonie szczerze współczuję - jeśli naprawdę tak myślisz
To czego dotyczy stwierdzenie Zeratula?

marek
#37
Zeratul napisał(a):
Szymon napisał(a):Tak się składa, że podział na pewnego rodzaju "warstwy" społeczne, moim zdaniem, jeszcze zupełnie nie zanikł (należałoby dodać - na szczęście),
Ja Ci Szymonie szczerze współczuję - jeśli naprawdę tak myślisz 8o
MJ napisał(a):To czego dotyczy stwierdzenie Zeratula?
Podejrzewam,że tego Tongue
#38
A tak jeszcze wracając do kwestii kłamstwa - Czy Kaczyńska nie okłamała wyborców męża? A czy Kaczyński ich nie okłamał potwierdzając wszystko? Bo nie uwierzę że nie wiedział ile lat ma jego własna żona :/. Choć jestem pewien że przed wyborami zajęty był raczej szczegółami z życia partnerek innych kandydatów.
"Nigdy nie dyskutuj z idiotą
bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu,
a następnie wygra doświadczeniem"
#39
MJ napisał(a):podobnie dziecko lumpów często kontynuuje eee... tradycje rodzinne.
Gwoli ścisłości należałoby dodać, że zdarzają się i dzieci "lumpów", które się wybijają - ale trzeba przyznać, że jest im trudniej. A to, że ktoś ma szczęście pochodzić z rodziny inteligenckiej jeszcze nie oznacza, że będzie wiadome tracyje kontynuował. Miałem na myśli raczej kulturę osobistą, zasób słownictwa, sposób wyrażania myśli i tym podobne. Przykładowo - znam pewnego pana, który pochodzi ze znanej rodziny arystokratycznej po mieczu i "bardzo dobrej ziemiańskiej" po kądzieli. Jest profesorem AWF-u i działaczem sportowym - niemniej jednak nie nazwałbym go intelektualistą. Wszakże po każdej rozmowie z nim, zachwycam się taktem, wyczuciem i kulturą tego człowieka, która niechybnie swoje korzenie ma właśnie w takim, a nie innym wychowanie. Słowem - nie zawsze inteligencja idzie w parze z pewnego rodzaju obyciem, kulturą.

Przykład drugi: na uczelni mojej Mamy wykłada pewien doktor habilitowany (na stanowisku profesora). Kiedy dzwoni rozmowa wygląda mniej więcej tak:

-Dzień dobry, (nazwisko). Ja chcę rozmawiać z doktor (nazwisko mojej Mamy). (bez imion!)
- Dzień dobry. Niestety, Mama wyszła na spacer. Powinna wrócić w ciągu pół godziny. Czy mam Jej coś przekazać ?
- Nie. Do widzenia.

Niestety ton głosu owego pana jest niemożliwy do "napisania". Dziwnym trafem ów pan to tak zwane "pierwsze pokolenie".

Nie mam na myśli tego, że pochodzenie determinuje czyjeś zdolności (zwłaszcza techniczne, matematyczne) - tylko, że po prostu po sposobie wyrażania się, akcentowaniu wyrazów, ilości błędów językowych, zachowaniu przy stole, ilości "dziękuję", "proszę" i "przepraszam" i paru innych nie mniej istotnych sprawach można niejednokrotnie odróżnić dwóch ludzi o zgoła odmiennym pochodzeniu. Wcale nie twierdzę, że to świadczyć musi koniecznie negatywnie o kimś pochodzącym z rodziny "bez tradycji", ale często ta różnica rzutuje na międzyludzkie kontakty, kiedy wiążą się ze sobą (na przykład w małżeństwie) ludzie o różnym "backgroundzie".

Nie ukrywajmy, że pewne rzeczy bardzo trudno nadrobić ludziom pochodącym z rodziny w której na przykład w ogóle nie czyta się książek - albo (co gorsza) nawet nie żywi się szacunku do takich co książki zwykli czytać.

Co do kontynuowania jakichkolwiek tradycji to różnie to bywa. Znam ludzi wybitnie inteligentnych, niezmiernie oczytanych, którzy zaharowują się jako krajowi konsultanci do spraw sprzedaży pampersów, czy czegoś podobnie idiotycznego. Jednie po tym jaką drogę życiową ktoś wybrał ciężko rozpoznać jego "background".

Ktoś może oczywiście napisać (albo co gorsza pomyśleć sobie), że jestem zarozumiały i mam przewrócone w głowie, pisząc takie rzeczy. Zaznaczam jednak, że ja absolutnie nikim nie zamierzam pogardzać z powodu jego pochodzenia (rodziny się w końcu wybiera) - tylko po prostu uważam to za skrajną hipokryzję - twierdzenie, że to z jakiej kto pochodzi rodziny nie ma zupełnie wpływu na to jakim jest człowiekiem.

Ja i tak jestem mało radykalny. Żona brata mojego pradziadka zwykła mawiać do męża (który był podówczas rektorem UJ i musiał się spotykać z rozmaitymi ludźmi) - "
"Stanowczo protestuję ! Nie możemy przyjąć u nas w domu tego człowieka. Przecież on jest z ludu" (inna sprawa, że przeważnie miała rację :Smile ).

Poza tym sięganie za daleko w zastanawianiu się kto jest z jakiej rodziny bywa mylące. Niektórym wydaje nam się, że pochodzimy z "od zawsze" znakomitej rodziny co jest przecież absurdem. Interesuję się trochę genealogią i na przykład dowiedziałem się, że mój prapraprapradziadek (pierwszy prezes krakowskiego Towarztstwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, człowiek niewątpliwie oczytany, wielbiciel zabytków i znany księgarz) był synem chłopa (organisty w prowincjonalnym miasteczku) i mieszczanki (także z prowincji) - co przecież nie oznacza, że był "gorszy".

Wszystkim, którzy uważają, że ludzi segreguję polecam piosenki Wojciecha Młynarskiego: Truskawki w Milanówku, Terpentyna Dziadka Pohla czy też dwa utwory, których tytułów nie pamiętam i nie mam nigdzie nagranych. Pierwszy mówi o tym co zrobić, żeby człowieka "odchamić". Odpowiedź brzmi bodajże tak: czytać, uczyć kultury, właściwego zachowania - i tak przez trzy pokolenia ! A drugi o tym jak to chciano zebrać w jednym miejscu (i bodajże gdzieś zawieść) całą warszawską inteligencję. Podstawiono parę tirów z przyczepkami - a wystarczyłby mikrobus.

Pozdrawiam serdecznie i naprawdę przepraszam, jeśli ktokolwiek opacznie zrozumiał moją powyższą wypowiedź i poczuł się urażony.
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
#40
Szymon napisał(a):A to, że ktoś ma szczęście pochodzić z rodziny inteligenckiej jeszcze nie oznacza, że będzie wiadome tracyje kontynuował. Miałem na myśli raczej kulturę osobistą, zasób słownictwa, sposób wyrażania myśli i tym podobne.
Ale ja wlaśnie te "tradycje" miałem na myśli - niekoniecznie szeroko pojete tradycje zawodowe. A pisząc o Tobie miałem na myśli właściwie tylko "zasób słownictwa, sposób wyrażania myśli" i ogólna błyskotliwość, bo co do spraw zawodowych to nie jestem zorientowany w Twojej rodzinie (poza panem... Kwaśniewskim Wink), a co do kultury osobistej to czytelnicy forum sami widzą, jak jest. :'

marek
#41
Khamul napisał(a):Bo nie uwierzę że nie wiedział ile lat ma jego własna żona
A coś takiego wynikło :o nawet nie wiedziałem... Też bym w to w życiu nie uwierzył...
A co do tradycji Panowie - ja nie pochodzę z żadnej rodziny z tradycjami,ale jestem przekonany,że gdybym chciał to moje "zasób słownictwa, sposób wyrażania myśli" i ogólna błyskotliwość by były zdecydowanie mocniej błękitnokrwiste niż są. Tyle,że nie chcę. Bo po co? Wszystko co można powiedzieć - można powiedzieć prosto. Ja uważam popisywanie się słowem za zwykłe popisywanie się - i tyle.
#42
Alek napisał(a):że gdybym chciał to moje "zasób słownictwa, sposób wyrażania myśli" i ogólna błyskotliwość by były zdecydowanie mocniej błękitnokrwiste niż są.
Właśnie o to chodzi. Ty nawet jeśli tego nie okazujesz (chociaż tego nie zaobserwowałem) potrafisz pisać mądrze, dojrzale, używać ponadprzeciętnej liczby wyrazów.
A są tacy, którzy chociaż bardzo by chcieli - to nie potrafią. Zresztą, umówmy się, że nie tylko o zasób słownictwa chodzi. Zdarzają się ludzie, którzy używają wielu słów, których znaczenia w ogóle nie pojmują :Smile

Pozdrawiam !
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
#43
Szymon napisał(a):Zdarzają się ludzie, którzy używają wielu słów, których znaczenia w ogóle nie pojmują
O tak, ja na przykład uwielbiam jak ktoś używa słowa "bynajmniej" w znaczeniu "przynajmniej" Smile
[color=maroon][size=84][b]Krokiem adekwatnym do rozwoju zdarzeń
Idę przed siebie i marzę:)[/b][/color][/size]
#44
W sumie ciekawy offtop Smile ja lubię cofać do tyłu i za cholerę nie mogę się odzwyczaić od używania słowa ręka jako kończyna górna Smile
#45
Szymon, Całkowicie sie zgadzam, z tym co napisałeś w swoim poprzednim poście. Tylko, że trzeba pamiętać, że w ostatnich czasach, młodzież i dzieci z rodzin inteligenckich stacza się na dno. Ja chodzę do najlepszego prywatnego LO na Mokotowie(3 prywatne w Stolicy Smile ), I niestety nawet tutaj mogę zaobserwować osoby właśnie z dobrych domów, które w zachowaniu nie różnią się wiele od jakiś młodocianych meneli na osiedlu obok. A co jeszce dziwniejsze, część z tych bahorów, to naprawdę utalentowani ludzie tyle, że w wieku 17-18 lat już raczej jest dla nich za późno na zmianę...

Żeby ukrócić wszelkie możliwe spekulacje, pochodzę z rodziny "mieszanej - babcia od strony matki Bednarska z domu Zalewska herbu Dołęga, babcia od strony ojca Cieśla z dobu Wysłołuchów (szlachta Litewska) Wink

Pozdrawiam,
Tomasz
#46
misiek st napisał(a):O tak, ja na przykład uwielbiam jak ktoś używa słowa "bynajmniej" w znaczeniu "przynajmniej"
Polecam w tej materii piosenkę Wojciecha Młynarskiego z muzyką Janusza Senta pod jakże znamiennym tytułem: Bynajmniej:

Trudno nie wspomnieć w opowiadaniu,
Choćby najbardziej pobieżnym
(...)
Za kim to choć go przedtem nie znałem
Przez mroczny peron się przepychałem
Za panią - bynajmniej ! Za panią !

Przez kogo płonę i zbaczam z trasy,
Czyniąc dopłatę do pierwszej klasy,
Przez panią - bynajmniej ! Przez panią

Byłem jak wagon na ślepym torze,
Pani zaś cichą stać mi się może
Przystanią - bynajmniej ! Przystanią !

Mówię jak czuję, czuję jak muszę
Gdzie pani każe tam z chęcią ruszę,
Za panią, bynajmniej, za panią !

Ta pani tego pana niszczyła
Przez cztery stacje co najmniej
Zwłaszcza złośliwie zaś wyszydziła
Użycie słowa "bynajmniej"
(...)
Wink

(spisałem z płyty część tekstu) Na jednej z zapowiedzi (którą chyba jeszcze mam na jakiejś kasecie) Młynarski mówi o tym, że niektórzy ludzie nadają słowu "bynajmniej"
znaczenie wzmacniające :Smile
Tomek_Ciesla napisał(a):Tylko, że trzeba pamiętać, że w ostatnich czasach, młodzież i dzieci z rodzin inteligenckich stacza się na dno. Ja chodzę do najlepszego prywatnego LO na Mokotowie(3 prywatne w Stolicy ), I niestety nawet tutaj mogę zaobserwować osoby właśnie z dobrych domów, które w zachowaniu nie różnią się wiele od jakiś młodocianych meneli na osiedlu obok. A co jeszce dziwniejsze, część z tych bahorów, to naprawdę utalentowani ludzie tyle, że w wieku 17-18 lat już raczej jest dla nich za późno na zmianę...
Oczywiście, niezaprzeczalnie i tak bywa. Inna sprawa, że można łatwo pomylić dom rzeczywiście inteligencki z domem "nowobogackiej" rodziny, której przedstawiciele pozują na na inteligentów (chociaż raczej nie na intelektualistów).
Tomek_Ciesla napisał(a):Żeby ukrócić wszelkie możliwe spekulacje, pochodzę z rodziny "mieszanej - babcia od strony matki Bednarska z domu Zalewska herbu Dołęga, babcia od strony ojca Cieśla z dobu Wysłołuchów (szlachta Litewska)

Może być Wink A mi z kolei nadano nazwisko nie mojej de facto rodziny. Mój dziadek (po mieczu) nie nosił bowiem nazwiska swojego biologicznego ojca.

Pozdrawiam serdecznie
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
#47
ja się mogę pochwalić tylko tym, że mój przodek walczył pod Grunwaldem, ale, jako że nazwisko jest czeskie, nie wiadomo po której był stronie Smile)
[color=maroon][size=84][b]Krokiem adekwatnym do rozwoju zdarzeń
Idę przed siebie i marzę:)[/b][/color][/size]
#48
misiek st napisał(a):ja się mogę pochwalić tylko tym, że mój przodek walczył pod Grunwaldem, ale, jako że nazwisko jest czeskie, nie wiadomo po której był stronie
Wyborne ! :Smile
Ja już przestałem opowiadać o moich przodkach ze średniowiecza, bo i tak nikt mi nie wierzył...

A Bynajmniej znałeś, Michale ?

Pozdrawiam !
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
#49
Szymon napisał(a):A Bynajmniej znałeś, Michale ?
Bynajmniej Smile . Drażni mnie Młynarski jako wykonawca (chociaż cenię go jako autora), stąd nie jestem z jego twórczością na bieżąco - może poza przekładami Wysockiego znam go mocno wyrywkowo.
[color=maroon][size=84][b]Krokiem adekwatnym do rozwoju zdarzeń
Idę przed siebie i marzę:)[/b][/color][/size]
#50
Żeby jakoś odwrócić kota ogonem i wybrnąć z dyskusji między osobami czystej krwi z wybitnych liceów powiem tylko tak - czystej krwi nie jestem,całkiem nawet możliwe,że czysto nieczystej,do liceum Bóg wie jakiego nie chodziłem - taka wioska,ale licea mamy (a moja obcna szkoła już pewnie mogła by zdobyć zozumienie Wasze,ale i to - cholera wie),ale nauczyłem się jednego - chłopak,który nie lubi kopać,albo uderzać piłki,to g a nie chłopak Tongue
(żeby nie było - to taki głupi żart - jakoś musiałem się dowartościować Wink )
Tym niemniej kłaniam się Panom Możnym i idę dalej przerzucać gnój.
#51
Alek napisał(a):i idę dalej przerzucać gnój.
Dobre :rotfl:
Się nie martw - ja też się czuję jak parweniusz wśród tutejszej Ma-Gnat-erii, Artystów, Przyjaciół Artystów, tudzież Księżniczek o krwi błękitnej jak sam błękit Wink Nawet w piłkę nie mogłem grać ze względów zdrowotnych ;( Jedno czym się mogę pochwalić to strona www z pokaźną kolekcją wierszy dla byłych i niedoszłych narzeczonych Smile)
[color=maroon][size=84][b]Krokiem adekwatnym do rozwoju zdarzeń
Idę przed siebie i marzę:)[/b][/color][/size]
#52
misiek st napisał(a):Nawet w piłkę nie mogłem grać ze względów zdrowotnych
A zatem podług Alkowej klasyfikacji nie jesteś chłopakiem. Możesz być co najwyżej mężczyzną Wink

Pozdrawiam serdecznie !
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
#53
Szymon napisał(a):A zatem podług Alkowej klasyfikacji nie jesteś chłopakiem. Możesz być co najwyżej mężczyzną
No, i już lata po temu... :Smile
[color=maroon][size=84][b]Krokiem adekwatnym do rozwoju zdarzeń
Idę przed siebie i marzę:)[/b][/color][/size]
#54
Alek napisał(a):chłopak,który nie lubi kopać,albo uderzać piłki,to g a nie chłopak
W podstawówce z całą pewnością bym się z Tobą zgodzić :rotfl:
misiek st napisał(a):No, i już lata po temu...
Zaiste !
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
#55
Wchodzi na to, żem ćwierćinteligentny lump i w dodatku dziecko( właśnie wróciłem z katorżniczego i niegodnego zajęcia dla każdego mężczyzny - kopania piłki ).

Idę dalej przerzucać swój gnój.

[ Dodano: 24 Kwiecień 2006, 20:46 ]
Zrobiłem sobie kakao i tak jakoś pomyślałem, coby wiersz( wierszyk? pseudo-wiersz?) napisać. Mój pierwszy wiersz w życiu (proszę o wyrozumiałość) :

No i zapomniałem nazwy. Hm...

"Gnój"
Politycy w sejmie debatują
O sprawy ważne toczą bój
Polskę od nowa budują
A ja przerzucam swój gnój

Na uczelniach profesorowie
Wywodów toczą rój
Nie przejdzie im po głowie
Że ja przerzucam swój gnój

Masoni z Kościołem walczą
Wieści o odkryciach obiega świat
Wielkie spory ważni ludzie rozstrzygają
A ja, że przerzucam gnój jestem rad

Zjawił się ktoś kto pomóc chciał
Powiedział, oborę nową buduj
Dotacje wielką z zachodu nawet mi dał
I w kwiaty się zmienił gnój!

A ja po prostu bym chciał,
Rozrzucić w pole gnój mój.

24.04.2006
#56
Zbigniewie Twój wiersz może niezamierzenie mieć konotacje polityczne :Smile
[b][size=85]Dziś gra się słońcem football-match ogromny!
Bóg strzela gole - po ludzku, wspaniale!
Dziś skok na ziemię z nieba karkołomny,
Cesarskie cięcie i salto mortale![/size][/b]
#57
Cóż, jakoś w sprawie gnoju miałem sporo pomysłów, i nie wiedziałem na którą koncepcje wiersza się zdecydować. W końcu, zostawiłem tak jak jest, chociaż wiersz przechodził ogromne metamorfozy.

Proszę o nieutożsamianie podmiotu lirycznego z autorem Tongue

A te konotacje polityczne, przecież polityka jest wśród nas!
#58
Alek napisał(a):
Khamul napisał(a):Bo nie uwierzę że nie wiedział ile lat ma jego własna żona
A coś takiego wynikło
Tak Big Grin Na podstawie jakichś skomplikowanych obliczeń wyszło, że jest kilka lat starsza niż podawała Wink
#59
ann napisał(a):Na podstawie jakichś skomplikowanych obliczeń wyszło, że jest kilka lat starsza niż podawała
Żadnych tam skomplikowanych wyliczeń. Odezwały się jej koleżanki ze studiów i sprostowały oficjalne dane. Maryśka nałgała i tyle.
#60
Simon napisał(a):Maryśka nałgała i tyle.
I o zakład mogę iść, że Kaczor o tym wiedział - lecz sie nie przyznał.
"Nigdy nie dyskutuj z idiotą
bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu,
a następnie wygra doświadczeniem"


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Wychowywanie dzieci w rodzinie dauri 17 6,652 09-05-2011, 12:24 PM
Ostatni post: Kuba Mędrzycki

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości