Liczba postów: 663
Liczba wątków: 32
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
czekam na opinie
Wracasz do mnie nocą zawsze
Za dnia jednak coraz rzadziej
Widzę Twoją twarz choć patrzę
Na nie Twoje przecież twarze
Czemu? spytasz się mnie pewnie
Więc od razu Ci odpowiem
Nie pamiętam Twojej twarzy
Więc i widzieć jej nie mogę
Lecz nie moją to jest winą
Póki byłaś pamiętałem
Każdy uśmiech słowo minę
Gdy odszedłem zapomniałem
Dziwię tyko się że nadal
Szukam w innych Twojej twarzy
Czy rozpoznam Ciebie nie wiem
Lecz zapomnieć nie dam rady
Liczba postów: 228
Liczba wątków: 13
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
poko: :beer:
Wenn ist das Nunstuk git und Slotermeyer?
Ja!...
Beiherhund das Oder die Flipperwald gersput!
Liczba postów: 70
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jul 2005
Reputacja:
0
Wiersz nawet ciekawy, ale z pewnością nie zagrzał długo miejsca w szufladzie. Napisany zapewne pod wpływem wewnętrznego impulsu, drgnienia duszy i to widać (słychać). Znać refleksyjną naturę autora, choć może to tylko chwilowa zmiana nastroju spowodowała taką liryczną wypowiedź. Trudno dojść prawdy. Widać polemikę z poezją tzw. klasycystów - pewne niejasności i sprzeczności, mimo klasycznej formy. Ale właśnie sprzeczna jest natura ludzka i być może wiersz ten jest tego wyrazem. Po poznaniu tej niewątpliwie osobistej wypowiedzi lirycznej rodzi się wiele pytań, na które niestety trzeba sobie samemu odpowiedzieć. A tylko wielka literatura powoduje stan emocjonalnego i intelektualnego wrzenia, który wyrywa nas z wytartych scieżek myślenia, stawia nas wobec czegoś nieokreślonego i powoduje rozwój naszego ducha. Ze zmagania tego musimy wyjść zwycięsko, bo zawsze jesteśmy wyżej i na szersze rejony myśli spoglądamy. :wink:
Zły? - być może. Dobry? - a czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie.
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Liczba postów: 147
Liczba wątków: 0
Dołączył: Jul 2005
Reputacja:
0
Z przykrością muszę przyznać, że wiersz mi się nie podoba. Nie wywołał u mnie bowiem stanu "emocjonalnego i intelektualnego wrzenia", a tym samym nie wyrwał z "wytartych ścieżek myślenia" (cytuje Bambuka). Wiersz według mnie nie jest najwyższych lotów, nie porusz żadnych ważnych treści i nie zmusza do myślenia. Jedyne co mnie zastanawiało podczas lektury tego fascynującego dzieła to to, o co chodzi jego autorowi. Nie mogłam bowiem dostrzec sensu w jego rozważaniach, gdyż zauważałam pełno sprzeczności w tym co napisał. Mam nadzieję, że nie uraziłam tą krytyką autora wiarsza. Próbuj dalej, może następny wiersz będzie lepszy. Trzymam kciuki
Pozdrawiam
Corchorus
Dajcie żyć po swojemu grzesznemu, a i świętym żyć będzie przyjemniej!
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
Czy o wysokości lotów wiersza świadczy to, że porusza on jakieś niezdefiniowane ważne treści ??
Może ów wiersz nie jest najwyższych lotów, ale z pewnością ważne treści porusza (może nie dla wszytskich ważne i zrozumiałe) i przykuwa uwagę.
Co do sprzeczności, albo nieścisłości to jest taka w trzeciej strofie. Podmiot odrzuca swą winę ale to on odszedł, a nie ta o której nie może zapomnieć. Ale tak po za tym to wszystko jest OK.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 963
Liczba wątków: 31
Dołączył: Jul 2005
Reputacja:
0
Zgadzam się z Przemkiem, ogólnie w porządku nie zniechęcaj się. Pozdrawiam.
[i]Nawet drzewa próchnieją przedwcześnie
A przecież istnieją - bezgrzesznie.[/i]
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Ciut się zamotałem... Trochę tu logicznych niekonsekwencji. No bo najpierw podmiot liryczny konstatuje, że obiekt jego westchnień powraca doń i w nocy i w dzień (choć wtedy rzadziej, ale jednak), a on widzi jej twarz niezmiennie mimo "otoczenia" obcych twarzy. Potem w drugiej strofie ów podmiot tłumaczy, dlaczegóż to... nie widzi jej twarzy. Zastanawia się dalej, czy będzie potrafił jej twarz rozpoznać - a przecież wyszedł w swych rozważaniach od tego, że tę twarz widuje we dnie i w nocy. W czasie przeszłym mówi, że póki "była" (cokolwiek to znaczy) to ją pamiętał, gdy on "odszedł" - zapomniał... Skoro zapomniał - to czyją twarz "nachodzi" go w pierwszej zwrotce? W drugiej stanowczo stwierdza, że nie pamięta, w trzeciej równie stanowczo to potwierdza. Natomiast w ostatniej - jeszcze bardziej stanowczo (bo na prawach puenty) konstatuje, że jednak... nie może zapomnieć.
Liczba postów: 663
Liczba wątków: 32
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
dziekuje bardzo za Wasze wypowiedzi -pozwole sobie sie do czesci ustosunkowac i byc moze uda mi sie wyjasnic czesc watpliwosci:
otoz podstawowe wyjasnienie polega na rozdzieleniu pamietania ludzi i twarzy-ja po prostu chorobliwie nie zapamietuje twarzy-kojarze ludzi po wszystkim tylko nie po twarzach -nie umiem przywolac w myslach obrazow nawet najblizszych mi osob (ten stan rzeczy poglebia jeszcze wada wzroku
natomiast zgadzam sie ze w wierszu tym walcza dwa nastroje ktore i mi towarzyszyly przy jego pisaniu (towarzyszyly niedlugo bo wiersz zbyt obszerny nie jest) i tak obok tej dosc niewesolej refleksji jest i miejsce na niezbyt udany zart ktory wychwycil Przemek, zart ten mial w zamysle autora ratowac tekst przed kiczem i tandeta czy to sie udalo? -tego autor nie wie.
Simon podjal sie analizy i interpretacji z iscie szkolna pasja i precyzja dlatego choc byc moze nie powinienem przedstawie w kilku slowach "co autor mial na mysli" i tak idac zwrotkami:
1. tym co wraca jest oczywiscie wspomnienie osoby, ktoremu towarzyszy kompletna niemoznosc odnalezienia w pamieci jej obrazu-obrazu ktorego jednak sie szuka w przypadkowych twarzach, a ktorego odnalezienie jest jednakl niemozliwe bo (2) trudno jest rozpoznac nieznany (nie pamietany) obraz. dalej (3)podmiot tlumaczy sie kulawo (ale tlumaczenie kuleje nieprzypadkiem), ze kiedys pamietal a teraz dziwna rzecz nie (na marginesie moge powiedziec ze podmiot nie pamietal nigdy, ale tego adresat wiersza wiedziec nie powinien bo byloby mu (czy raczej jej) przykro . pointa nie nastrecza chyba wiekszych trudnosci bo i jest prosta jak budowa cepa-tylko trzeba pamietac o tym ze podmiot pamieta czlowieka a nie pamieta jego obrazu.
i jeszcze uklon w strone JUTY:
JUTA napisał(a):Jedyne co mnie zastanawiało podczas lektury tego fascynującego dzieła to to, o co chodzi jego autorowi. to malo?
pozdrawiam serdecznie
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
K.
Ciesze się , że nie odebrałeś moich wątpliwości jako dowodu nieprzychylności, zwłaszcze, że takowymi nie były. To świadczy o Twej dojrzałości i "zdrowym" podejściu do własnej twórczości. Dlaczego o tym piszę-ano dlatego, iż czytając dyskusje po różnymi wierszami, czy szerzej - utworami (czy to na tym forum, czy to na stronie serwisu, który współredaguję) zauważam niekiedy, iż młodzi autorzy każdą próbę obiektywnej, a zatem nie zawsze pozytywnej, oceny - odbierają jako atak i albo się "obrażają", albo zniechęcają. A przecież jeśli myśli się o pisaniu, czy w ogóle tworzeniu, trzeba byś świadomym konieczności artystycznego rozwijania się. I temu mają też służyć różnego rodzaju refleksje "pod tekstem".
Życząc Ci owej wytrwałosci w tworzeniu, a nam życząc kolejnych tekstów Twojego autorstwa, pozdrawiam z Wrocławia.
Liczba postów: 578
Liczba wątków: 1
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Wyjaśnienie K., zapewne ważne co do okoliczności towarzyszących, co do samego wiersza - niepotrzebnie gmatwa sprawę. Dla mnie w tym wierszu wszystko wydaje się najzupełniej jasne w aspekcie - że tak powiem - psychologicznym i fabularnym. Z wyjątkiem jednego słowa w piątym wersie od końca - "odszedłem". Tego nie rozumiem, ponieważ cała sytuacja emocjonalna zdaje się wskazywać, że to ona odeszła. Więc kto?
Pozdrawiam
Liczba postów: 663
Liczba wątków: 32
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
ano wlasnie bol polega na tym ze odszedl podmiot liryczny ze go tak niezbyt moze precyzyjnie okresle w zasadzie cala zabawa konwencja sprowadza sie do odkrycia ze to kto odszedl nie ma (a moze z czasem przestaje miec?) znaczenia, choc przeciez dla zasady cierpiec winien odrzucony. wypada jednak mi dodac ze podmiot liryczny jest w miare mozliwosci szczery i przynajmniej swojej szczerosci stara sie byc wierny
pozdrawiam serdecznie
k.
ps. ad Simon -absolutnie nie odebralem Twoich watpliwosci jako oznaki nieprzychylnosci a wrecz przeciwnie odebralem je jako swiadectwo poswieconego czasu mojej nedznej osobie za co serdecznie dziekuje prawda jest taka ze tym co zacheca do zamieszczania tekstow na tym forum jest szczerosc jego czlonkow i co za tym idzie dosc uczciwa krytyka na ktora zawsze licze
może to wiesz, a może nawet takie miałeś założenie, ale moim zdaniem trochę zbyt banalny. ale wporzo. poko:
k. napisał(a):Nie pamiętam Twojej twarzy
Więc i widzieć jej nie mogę ten fragment spodobał mi się najbardziej.
Liczba postów: 1,305
Liczba wątków: 32
Dołączył: Jul 2005
Reputacja:
0
może nie jestem odpowiednią osobą do recenzowania bo sam niezbyt umiem ale mi sie całkiem podoba>jest poko:
pozdro
|