Forum o Jacku Kaczmarskim
Osobliwe pytania do historyków z tego forum - Wersja do druku

+- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum)
+-- Dział: Różności (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=6)
+--- Dział: Hyde Park (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=26)
+--- Wątek: Osobliwe pytania do historyków z tego forum (/showthread.php?tid=866)

Strony: 1 2


- ann - 12-03-2005

MacB napisał(a):W marcu był chory - ok, ale teraz mamy dzięki Bogu grudzień. Podzielił się swoją wiedzą?
To było do mnie? :|
Bo nie przypominam sobie, by ktoś u mnie był w marcu chory Wink A już na pewno nie miediewista, którego od grudnia tylko mijam na korytarzu czasem Wink


- Zeratul - 12-03-2005

ann napisał(a):
MacB napisał(a):W marcu był chory - ok, ale teraz mamy dzięki Bogu grudzień. Podzielił się swoją wiedzą?
To było do mnie? :|
Chodziło raczej o Petrvsa ( Wink ) :
MacB napisał(a):
Petrvs napisał(a):mój profesor od historii zna odpowiedź, ale chce żebyśmy się nieco sami pogłowili i wydedukowali skąd on jest
Osobiście stawiałbym na szlak bursztynowy. I przychylam się do poniższych opinii.
Pozdrawiam
Zeratul


- MacB - 12-03-2005

ann napisał(a):To było do mnie?
Oczywiście, że nie (jak słusznie zauważył Zeratul) - tylko te cytaty tak się nieszczęśliwie ułożyły. A może to chaos mojej wypowiedzi?


- ann - 12-04-2005

Wolałam się upewnić dSmile


- Szymon - 12-04-2005

Ann,

"Polska Piastów" Wyrozumskiego została wydana w 1999 - stąd moje przypuszczenie, że odchodzi się od teorii z Dagobertem, Dźgomą itp. Dowiat "Chrzest Polski" już jakiś czas temu napisał. Tak czy inaczej, Ann, ów zaginiony dokument musiał się odnosić do państwa piastowskiego. Longum mare? No przecież nie o Morze Czarne chodzi.

Pozdrawiam


- ann - 12-04-2005

Szymon napisał(a):"Polska Piastów" Wyrozumskiego została wydana w 1999
"Dzieje Polski Piastowskiej" - jak podajesz tytuł to dokładnie. Chyba, że chodzi Ci o książkę Jasienicy :]
Poza tym - z tego co się orientuję (o ile o dobrej książce myślę; to ta wydana w ramach "Wielkiej historii Polski" wyd. Fogra?) jest po prostu przedrukiem (choć być może p. Wyrozumski coś dodał) jego Historii Polski do 1505 r. (tej ze starych czworaczków). Osobiście polecałabym coś nowszego - choćby historię Polski średniowiecznej Szczura.
Szymon napisał(a):Longum mare? No przecież nie o Morze Czarne chodzi
Ale spotkałam się z tłumaczeniem, iż Longum mare to [kraina] wzdłuż morza - czyli Pomorze (w miejsce standardowego tłumaczenia - długie morze). Do mnie osobiście ta kraina wzdłuż morza bardzie przemawia Wink

Ot - taki nieistotny szczegół.


- Szymon - 12-04-2005

Racja - "Dzieje Polski Piastowskiej". Znam profesora Szczura - specyficzna to persona... Biję się w piersi - wiadomej pozycji nie czytałem, ale mam zamiar to nadrobić. Oczywiście longum mare może oznaczać także Pomorze, nie uważam tego za nieistotny szczegół. Tylko o czym by to Twoim zdaniem świadczyło?

Pozdrawiam serdecznie


- Karol - 12-07-2005

Moje pytanie dotyczy dużo odleglejszego okresu historycznego, ale nie chcę dla jednej kwestii zakładać nowego tematu, mnożąc niepotrzebnie byty Wink. Otóż, jadąc dziś w tramwaju usłyszałam rozmowę dwóch starszych panów. Jeden z nich opowiadał, jak podczas II wojny światowej jego znajomy/krewny (nie wiem, to nieważne) po ucieczce z robót w Niemczech został złapany i wysłany do obozu. Tam, po jakimś czasie, został "wymieniony" wraz z grupą innych młodych mężczyzn za szwedzkie samochody (podejrzewam, że chodziło o jakieś opancerzone wersje Smile), których Niemcom podówczas już brakowało (mniemam, iż działo się to już pod koniec wojny). Wyglądało to tak, jakby Szwedzi dostarczyli owe pojazdy za zwolnienie (i przekazanie do ich kraju) jakiejś grupy więźniów. Przyznam, że nie słyszałam o takich praktykach - czy miały one faktycznie miejsce, czy to tylko rozmyte wspomnienia kombatanckie?


- Multan - 12-10-2005

Szymon napisał(a):Znam profesora Szczura - specyficzna to persona...
Dlaczego "specyficzna"? Staszek to całkiem sympatyczny chłop, do tego niezły wykładowca - to, że studenci mogą z nim mieć pewne problemy, to sprawa zupełnie drugorzędna, taki już los studentów. Nota bene na tym wydziale jest kilka innych większych kos, takich odsiewających po 80-90% Tongue


- Szymon - 12-10-2005

Specyficzna w sensie sposobu bycia. Osobliwa postać - ale nie w sensie pejoratywnym. Wykładowca jak najbardziej na poziomie - im więcej takich tym lepiej.

Pozdrawiam serdecznie


- Bea - 01-22-2006

Karol napisał(a):Moje pytanie dotyczy dużo odleglejszego okresu historycznego...
Karol - zadałaś ciekawe pytanie, sama jestem zainteresowana tematem. Tak sobie czekam, obserwuję forum Smile, no i niestety jakoś nikt Ci nie odpowiada. Dlatego sama zdecydowałam się napisać parę słów na temat, który być może związany jest z opisaną przez Ciebie rozmową. Zaznaczam, że nie jestem historykiem. Zatem do rzeczy. Podczas II wojny światowej moja babcia (bo o nią tu chodzi) podczas łapanki na jednej z ulic Warszawy, została przez Niemców aresztowana i potem oczywiście przewieziona do obozu. Przebywała w kilku obozach, nie jest to informacja bardzo istotna dla sprawy, więc nie wdaję się w szczegóły. W każdym razie pod koniec wojny trafiła do obozu koncentracyjnego dla kobiet Ravensbrück. Tam przetrwała do kwietnia 1945 roku. W tym czasie obóz był ewakuowany, organizowano transporty więźniów do kolejnych obozów. Jednak moja babcia znalazła się w transporcie, który przejął Szwedzki Czerwony Krzyż. Do Szwecji dotarła jeszcze przed zakończeniem wojny. Kobiety z tego obozu zostały wysłane do Szwecji dzięki Folke Bernadotte, który reprezentował Szwedzki Czerwony Krzyż. Akcja nosiła nazwę Białe Autobusy lub Akcja Bernardotte. Podczas negocjacji z Himmlerem Szwedom początkowo chodziło o uwolnienie z obozów pewnej ilości obywateli skandynawskich - Norwegów i Duńczyków, a także rodzin poległych niemieckich wojskowych, legitymujących się szwedzkim pochodzeniem bądź obywatelstwem. Dopiero później wśród ocalonych znaleźli się również Żydzi (między innymi więźniarki z Ravensbrück). Co ciekawe - te więźniarki nie przybyły do Szwecji jako wyzwolone przez Szwedów, ale jako internowane do końca wojny. Taka była umowa. Chodziło o względy humanitarne, gdyż według ówczesnej oficjalnej wersji "z powodu bombardowań alianckich Niemcy nie byli w stanie zabezpieczyć internowanym w obozach koncentracyjnych bezpieczeństwa". Ponieważ wkrótce Niemcy skapitulowały, to ten status internowanych nie został wprowadzony w życie. Polki w tej akcji znalazły się ponoć przypadkowo. Taka jest oficjalna wersja wypadków. Pierwsze niepełne dokumenty na ten temat Szwedzi ujawnili dopiero w 1975 roku. Dlaczego tak późno? Czy rzeczywiście chodziło tylko o akcję humanitarną? Czy to jest cała prawda? Może czegoś nie ujawniono. Negocjacje z Himmlerem rozpoczęły się ponoć jesienią 1944, zatem bardzo możliwe, że jakieś nieoficjalne "wymiany" miały miejsce (to już mój wniosek). No i jaki ma to związek z historią opisaną przez Ciebie Karol? Być może żaden, mogą to być przecież dwa odrębne wydarzenia. Albo może też być tak jak sama napisałaś, że "są to rozmyte wspomnienia kombatanckie" i panowie w tramwaju mieli na myśli akcję Białe Autobusy odpowiednio ją ubarwiając. Jestem bardzo ciekawa, czy ktoś pomoże rozwiązać zagadkę.

Jest to mój pierwszy post na forum, choć nie ukrywam, że jestem tu już od dłuższego czasu :oops:
Pozdrawiam zatem wszystkich forumowiczów Smile
Beata


- Simon - 01-22-2006

Witamy na forum.
No, muszę powiedzieć, że to baardzo interesujący post. Ciekawe rzeczy...
Gdybym miał troche czasu to powróciłbym do swych studiów na temat Holocaustu.