Forum o Jacku Kaczmarskim
Katastrofa samolotu prezydenta - Wersja do druku

+- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum)
+-- Dział: Różności (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=6)
+--- Dział: Hyde Park (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=26)
+--- Wątek: Katastrofa samolotu prezydenta (/showthread.php?tid=7337)



Re: Katastrofa samolotu prezydenta - fytysyty - 04-15-2010

Jaśko napisał(a):A ja sądzę, że w dużej mierze właśnie o to chodzi. Przypuszczam, że gdyby zapytać, kogo mdli, a kogo wzrusza, to nieprzypadkowo wśród tych pierwszych zdecydowaną większość stanowiliby przeciwnicy L. Kaczyńskiego.
To jest oczywista racja. Polaryzację społeczeństwa jaką spowodował konflikt PiS-PO ta tragedia mogła tylko na chwilę przykryć. Dopóki, o zmarłych w tym wypadku mówiło się głównie jako o ludziach, to nie było żadnego problemu. Bo z ludzkiego punktu widzenia ta tragedia jest straszna, jest okropna. Trudno mi wyobrazić sobie osobę, która nie była nią wstrząśnięta. Nie było też problemu, gdy mówiono, że śmierć tych osób jest ogromną stratą dla państwa Polskiego. Bo taką jest. Zginął prezydent, zginęli głównodowodzący sił zbrojnych, parlamentarzyści, ważni urzędnicy. Problem zaczął się robić, gdy z tragicznie zmarłego zaczęto robić męża opatrznościowego ojczyzny i bohatera narodowego. Bo dla wielu ludzi, ba dla większości ludzi w Polsce Lech Kaczyński taką osobą nie był. I przez sam fakt, co by nie mówić przypadkowej śmierci, takim bohaterem dla większości swoich przeciwników się stać nie mógł.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - JoannaK - 04-15-2010

fytysyty napisał(a):Bo dla wielu ludzi, ba - dla większości ludzi w Polsce Lech Kaczyński taką osobą nie był. I przez sam fakt, co by nie mówić przypadkowej śmierci, takim bohaterem dla większości swoich przeciwników się stać nie mógł.
Nie był, bo naszą znajomością polityków, sympatią lub antypatią do nich sterują media, a te Kaczyńskiego nie znosiły. Czy to przypadek, że za życia ciągle go ośmieszano - a to przetarte sznurówki, a to przekręcił jakieś nazwisko, co 200 razy powtórzono we wszystkich kanałach TV, a to Palikot wyśmiewał się, że Kancelaria Prezydenta zakupiła "małpki" (pewnikiem alkoholik!), a to kłócił się z pupilem narodu - Tuskiem o samolot (jak śmiał!)... Teraz nagle widzę w TV, że były zdjęcia Kaczyńskiego uśmiechniętego i sympatycznego, że był film, na którym jak człowiek bawi się z wnuczką, przytula do żony, rozmawia z dziećmi. Nikomu nie przyszło do głowy, żeby to pokazać przed tą nieszczęsną sobotą? Kwaśniewskiego media dopieszczały i łatwo wybaczały mu stan nietrzeźwości nad grobami naszych oficerów, "chorobę tropikalną", a o filmiku nakręconym przez BBC, gdzie zalany Kwaśniewski wsiada do bagażnika samochpodu w naszych mediach nawet nie wspomniano. On był "swoim chłopem" i naród go lubił, tak jak media. Wyobraźcie sobie, co by się działo w TV, gdyby Kaczyńskiego kamery zarejestrowały w takim stanie...
Cokolwiek by nie powiedzieć o Kaczyńskim - był pierwszym prezydentem III Rzeczpospolitej, za którego ja jako obywatel nie musiałam się wstydzić. Nie wszystko zawsze mi się podobało w jego posunięciach i zachowaniu, ale był to człowiek wykształcony, kulturalny i wielki patriota. Nie bardzo widzę następcę.
To tyle. Wrzucam piosenkę innego JK, która w tych dniach żałoby (a ja osobiście takową odczuwam), ciągle kołacze mi się po głowie...
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=PD29_otTwF4">http://www.youtube.com/watch?v=PD29_otTwF4</a><!-- m -->


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Niktważny - 04-15-2010

lc napisał(a):Swoją drogą, myślałem że feministki raczej dążą do zacierania różnic między płciami, a nie ich uwypuklania. Ale są przecież różne nurty nawet w feminiźmie.
Feministki dążą do ukazania, bądź też podkreślenia czegoś, co nazwałbym pierwiastkiem kobiecym obecnym w przeróżnych aspektach otaczającej rzeczywistości. Jeśli rzeczywistość jest taka, że pozwala, aby odróżnić (a nie wyróżnić) za pomocą jednego słowa kobietę i mężczyznę wykonujących ten sam zawód np. prezesa, to feministki takoż czynią, nadając rodzaj żeński słowu "prezes".
W ten sposób nie tyle dążą do podkreślenia różnic, co raczej starają się zwrócić uwagę na obecność żeńskich odpowiedników zjawisk stereotypowo zarezerwowanych dla mężczyzn. Mówiąc prościej: nadając rodzaj żeński słowom o tradycyjnym rodzaju męskim feministki podkreślają równoprawność ról kobiecych pełnionych w społeczeństwie przez mężczyzn i kobiety. Obecność bowiem w języku tylko męskiej formy słowa "prezes" wskazywać by mogło na zarezerwowanie prezesury przede wszystkim dla facetów. A to przecież prawdą nie jest i w świecie znajdujemy bardzo wiele świetnych prezesek Wink)

Przepraszam za OT, ale...swoją drogą...ja już odczuwam przesyt żałoby.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 04-15-2010

Niktważny napisał(a):Przepraszam za OT, ale...swoją drogą...ja już odczuwam przesyt żałoby.
Ja, dla odmiany, właśnie się dowiedziałem, że w katastrofie zginął nie tylko mój szef (nie bezpośredni), nie tylko mój "kolega z pracy" (piszę w cudzysłowiu, bo nie miałem okazji poznać go osobiście), ale także mój student. Na liście obecności widzę, że jeszcze przed Świętami zaznaczyłem "obecny"...


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - JacekP - 04-15-2010

liptus napisał(a):... To właśnie czuję. Mdli mnie, gdy na to patrzę i tego słucham. Ktoś powie: no tak, ale tyle rodzin straciło bliskich. Tragedia dla rodzin? A te setki, czy tysiące wypadków, w których giną ludzie codziennie na drogach, to nie jest tragedia dla rodzin? Czym na poziomie zwykłego ludzkiego współczucia różnią się te śmierci?
Pozwól, że się z Tobą nie zgodzę. Pewne tragedie poprzez okoliczności nabierają trochę innego wydźwięku i nie są tylko sumą arytmetyczną poszczególnych przypadków. Stosując Twoją filozofię można by przecież powiedzieć: "Katyń? A cóż w tym specjalnego? 22 tysiące oficerów, którzy zginęli od kuli? A iluż to żołnierzy i oficerów zginęło w całej wojnie? Co najmniej o rząd wielkości więcej! Nie ma powodu by się ofiarami Katynia i ich rodzinami jakoś inaczej zajmować."
Czyż nie?

Jacek


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 04-15-2010

JacekP napisał(a):Pozwól, że się z Tobą nie zgodzę. Pewne tragedie poprzez okoliczności nabierają trochę innego wydźwięku i nie są tylko sumą arytmetyczną poszczególnych przypadków.

Zgadzam się. Dla mnie w omawianej tragedii wszystko było bez sensu od początku do końca i dlatego te okoliczności sprawiają, iż odczuwam ją bardziej, aniżeli inne tragedie wynikające z tzw. ślepego losu, z podobną liczbą ofiar.

A tu coś niezmiernie przykrego:
Cytat:Na drugiej stronie belgijskiej "Gazet van Antwerpen" zamieszczono karykaturalny rysunek orła z polskiego godła, wbitego głową w ziemię na tle biało-czerwonej flagi. Całość wieńczy napis "Orzel wylądował".

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.gadu-gadu.pl/5459914445167212299/belgijska-gazeta-nasmiewa-sie-z-polskiej-tragedii/20">http://www.gadu-gadu.pl/545991444516721 ... ragedii/20</a><!-- m -->


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 04-15-2010

JacekP napisał(a):Stosując Twoją filozofię można by przecież powiedzieć: "Katyń? A cóż w tym specjalnego? 22 tysiące oficerów, którzy zginęli od kuli? A iluż to żołnierzy i oficerów zginęło w całej wojnie? Co najmniej o rząd wielkości więcej! Nie ma powodu by się ofiarami Katynia i ich rodzinami jakoś inaczej zajmować."
Czyż nie?
Jacek
Nie, Jacku. Wybacz, ale to demagogia i to w dodatku mocno pośledniej próby. A dlaczego, to jest tak oczywiste dla mnie, dla Ciebie i pewnie dla nas wszystkich, że nie ma sensu tego uzasadniać. Zresztą uzasadnieniem jest choćby piosenka Katyń. Katyń jest czymś wyjątkowym, podobnie jak Auschwitz.

Katastrofa samolotu naszego prezydenta jest tragedią. Kiedy patrzę na kondukt trzydziestu trumien wiezionych przez miasto, robi mi się bardzo smutno. Strasznie, strasznie szkoda tych ludzi.

Jednak sobotni wypadek jest tragedią porównywalną z katastrofą każdego rejsowego samolotu, w którym ginie setka osób. Co więcej - ciał zwykłych, lecących z Warszawy do Aten czy z Warszawy do Kopenhagi ludzi, nie witanoby z takimi honorami, a ich rodzin nie otoczonoby aż taka opieką i nie udzielonoby im aż takiej pomocy. I ja tego nie kontestuję! Rozumiem. Ale nie potrafię stworzyć konstrukcji logicznej, która pozwalałaby mi tę katastrofę uznać za większe nieszczęście niż katastrofę tak zwanych zwykłych śmiertelników. Jeśli już musiałbym wartościować, to z pewnością wartościowałbym odwrotnie.

Pozdrawiam Cię serdecznie,
KN.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - JacekP - 04-15-2010

dauri napisał(a):Zgadzam się. Dla mnie w omawianej tragedii wszystko było bez sensu od początku do końca
Nie bardzo rozumiem. Co masz na myśli mówiąc, że wszystko jest bez sensu. Daj przykład jakiejś podobnej tragedii z sensem.

Jacek


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 04-15-2010

JacekP napisał(a):
dauri napisał(a):Zgadzam się. Dla mnie w omawianej tragedii wszystko było bez sensu od początku do końca
Nie bardzo rozumiem. Co masz na myśli mówiąc, że wszystko jest bez sensu. Daj przykład jakiejś podobnej tragedii z sensem.
Jacek
Jacku,
nie gniewaj się, ale pozwolę sobie zauważyć, że gdybyś uważnie przeczytał wszystkie posty dauriego w tym wątku, bez trudu zrozumiałbyś, co on ma na myśli.

Pozdrawiam,
KN.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - JacekP - 04-15-2010

Luter napisał(a):Ale nie potrafię stworzyć konstrukcji logicznej, która pozwalałaby mi tę katastrofę uznać za większe nieszczęście niż katastrofę tak zwanych zwykłych śmiertelników. Jeśli już musiałbym wartościować, to z pewnością wartościowałbym odwrotnie.

Pozdrawiam Cię serdecznie,
KN.
Cześć KN, dzięki za pozdrowienia i na wzajem.
Otóż widzisz, ja chyba jednak potrafię stworzyć na własny użytek taką konstrukcję.
A jest tak dlatego, że duża część ofiar tego wypadku należała do elity naszego kraju. Generałem, marszałkiem czy ministrem nie zostaje się ot tak sobie. Być wystawionym na kandydata na prezydenta też nie jest łatwo. Czyli katastrofa samolotu na trasie Warszawa - Dublin czy inna Kopenhaga jest, patrząc miarą ludzką równie przykra ale dla kraju taka strata jak ta ostatnia jest znacznie bardziej bolesna i dlatego jest też większym nieszczęściem.

Jacek


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 04-15-2010

Jacku,
mam nieco inne zdanie na ten temat. Jeśli będziesz miał ochotę, to chętnie wyłuszczę je w poniedziałek, po zakończeniu żałoby.

Pozdrawiam Cię serdecznie,
KN.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Przemek - 04-15-2010

JacekP napisał(a):
Luter napisał(a):Generałem, marszałkiem czy ministrem nie zostaje się ot tak sobie.
Masz rację, ot tak sobie to nie. Trzeba być w odpowiedniej partii i odpowiednim osobom kadzić (a w przypadku generała sympatyzować odpowiednią partią i mieć mocną głowę do alkoholu - to ostatnie, to warunek podstawowy chyba w wojsku)...


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - berseis13 - 04-16-2010

Jeszcze przed ogłoszeniem miejsca pochówku pary prezydenckiej, przeczytałam w jednym z tygodników bardzo ciekawy wywiad z filozofem, wykładowcą w jednej z Warszawskich uczelni (nie pomnę jego nazwiska, ale postaram się wykopać ten wywiad). Mowa była o destrukcyjnej mentalności polaków - porywczości i romantyzmie, które niejednokrotnie doprowadzały nas do tragedii, rozłamu, klęski. Problem tkwi, moim zdaniem, w zaściankowej mentalności ludzi wciąż przyzwyczajonych do konieczności walczenia o swoje. Polacy nie są w stanie się zjednać, bo istnieje, moim zdaniem, kolosalna różnica poglądów między klasami społecznymi, pokoleniami. Mam takie wrażenie, że ci, którzy się uparli np. na pochówek prezydenckiej pary na Wawelu to ci, którzy nadal mają pod skórą pewnego rodzaju bunt pozostały po PRLu "Zrobimy to, bo to się nie spodoba! A nam się wydaje, że to słuszne!". Problem w tym, że to wciąż odcina polaków od władzy.. w tym sensie, że "władza decyduje, a polacy niech się godzą albo nie". Politycy wciąż tworzą atmosferę, jakoby obywatele kraju wciąż nie mieli nic do powiedzenia w kwestii, jak chcą, by kraj był prowadzony. Bardzo brakuje nam polityków rozważnych - wciąż spotykamy się z ludźmi, którzy dają się ponieść emocjom, stawiają na honor aniżeli na zdrowy rozsądek. W polityce czasami wymagana jest pewna doza cynizmu, działania wbrew ideałom, by na koniec dopiąc swego. Polacy tego nie mają - działają porywczo, z rozmachem, a potem naprawiają szkody - oczywiście z wielkim poczuciem krzywdy i zranionej dumy.

W kontekście katastrofy można przytoczyć kilka przykładów owej porywczości i hipokryzji ze strony mediów i polityków.
Mówi się, że:

A. Wypadek pod Smoleńskiem to "drugi Katyń" - Znaleźliśmy "Polską Golgotę!", "Ziemię przeklętą" - Tymczasem nikt nie pomyśli o tym, że większość polskich dróg stanowi zagrożenie dla życia. Dróg, na których codziennie giną setki ludzi.

B. Nagle wszyscy tragicznie zmarli pasażerowie Tu-154 stali się bohaterami - Prezydent, którego zaledwie kilka dni przed śmiercią mieszano z błotem na łamach niejednego czasopisma, nagle staje się mężem stanu, godnym miejsca spoczynku obok Józefa Piłsudskiego. A co z setkami, tysiącami polskich obywateli, którzy codziennie walczą o lepsze jutro dla polski? Co z chociażby takimi, co prowadzą rodzinne domy dziecka? Którzy ratują zwierzęta?

C. "O zmarłych mówi się dobrze albo wcale" - OK. Dodam, że dość boleśnie się przekonalam, że to reguła święta w tym kraju. Ale chwileczkę, "dobrze, albo wcale" nie oznacza "taktownie przemilczmy, że mieszaliśmy tych ludzi z błotem, to teraz są Wielcy Polacy". Tej zbiorowej histerii uległy nieomalże wszystkie media, wszyscy politycy.. tymczasem w ślad za nimi idą Ci, którzy dają się łatwo manipulować. Ta tragedia w niespełna 5 dni stała się doskonałym pretekstem by prowadzić (subtelną, co prawda, w końcu mamy żałobę) kampanię wyborczą. Tuska odsuwa się na bok, bo PiS najwyraźniej (przepraszam za brutalne słowa) wlazł śp. Kaczyńskiemu na trumnę, krzyczą "To nasz!" i próbują tym sposobem wjechać do pałacu prezydenckiego. Takie odnoszę wrażenie, oglądając, czytając i słuchając o tym, co się dzieje w tym kraju.

Niczyja to wina. Chciałabym jednak, by tym pięknym krajem kierował ktoś, który nie ulegnie zbiorowej histerii, naciskom, który nie da się ponieść emocjom i wytrwale będzie działał dla dobra kraju. "Przyjęcie" przez Polaków takiego prezydenta może zająć kilka kadencji i wyeliminować niejednego polityka, ale wierzę, że do tego dążymy.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 04-16-2010

JacekP napisał(a):Nie bardzo rozumiem. Co masz na myśli mówiąc, że wszystko jest bez sensu. Daj przykład jakiejś podobnej tragedii z sensem.
Pisząc o "tragedii" nie miałem na myśli samej katastrofy. Dla mnie tragedią jest to, że do tej katastrofy doszło, jej okoliczności i przyczyny. Bezpośrednia przyczyna na razie nie jest znana (a właściwie chyba jest, tylko ze względu na żałobę nie jest na razie podawana do wiadomości) - ale jest wiele wątków pobocznych, które tę katastrofę umożliwiły. A każdy z tych wątków wskazuje na to, że praprzyczyną wszystkiego jest to, że niektóre osoby pełniące najważniejsze funkcje w państwie zupełnie się do tego nie nadawały.

Przykładowo: na pokładzie był Szef Bezpieczeństwa Narodowego. Skoro dopuścił do sytuacji, w której "elita wojska polskiegio i polityki" znalazła się w jednym samolocie, to nie był właściwą osobą na właściwym miejscu. Myślę, że powinien był ze wszystkich sił przeciwstawiać się temu, a gdyby nie udało mu się od tego pomysłu odwieźć osób odopowiedzialnych za skład delegacji - złożyć dymisję.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 04-16-2010

berseis13 napisał(a):Problem w tym, że to wciąż odcina polaków od władzy.. w tym sensie, że "władza decyduje, a polacy niech się godzą albo nie". Politycy wciąż tworzą atmosferę, jakoby obywatele kraju wciąż nie mieli nic do powiedzenia w kwestii, jak chcą, by kraj był prowadzony.
To może i racja, ale jeżeli chodzi o zgodę na pochówek, to wydaje ją gospodarz miejsca, w tym przypadku kardynał Dziwisz, a nie wybierani politycy. Nie ma takiej praktyki, żeby przeprowadzać referendum na temat tego, czy dana osoba powinna być pochowana w tej czy w innej katedrze, i prawdę mówiąc - trudno mi sobie coś takiego wyobrazić. Zresztą czy władze państwowe powinny w ogóle ingerować w to, kogo Kościół chowa w swoich światyniach?


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - thomas.neverny - 04-16-2010

Cytat:A tu coś niezmiernie przykrego:
Cytat:Na drugiej stronie belgijskiej "Gazet van Antwerpen" zamieszczono karykaturalny rysunek orła z polskiego godła, wbitego głową w ziemię na tle biało-czerwonej flagi. Całość wieńczy napis "Orzel wylądował".
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.gadu-gadu.pl/5459914445167212299/belgijska-gazeta-nasmiewa-sie-z-polskiej-tragedii/20">http://www.gadu-gadu.pl/545991444516721 ... ragedii/20</a><!-- m -->
Belgiska gazeta juz przeprosila.

Szkoda ze nikt w PAPie nie zauwazyl gry slow/aluzji do ksiazki i filmu « The Eagle has landed », pewnie nigdy o czyms takim nie slyszeli :

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.imdb.com/media/rm2586808832/tt0074452">http://www.imdb.com/media/rm2586808832/tt0074452</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.imdb.com/title/tt0074452/plotsummary">http://www.imdb.com/title/tt0074452/plotsummary</a><!-- m -->

Mam wrazenie ze fach gazeciarza nie wymaga zbyt szerokiej wiedzy, wystarczy powtarzac za innymi, komentowac, oburzac sie...

A sam dowcip/gra slow... No coz, troche kojarzy mi sie z naszymi polskimi dowcipami o Oswiecimiu („Hans, dorzuc zyt/dka do pieca, bo w kaloryferach znowu zimno” etc), ktore przewaznie nikogo nie wzruszaja a czasami powoduja duze rozbawienie... :/


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - liptus - 04-16-2010

http://wiadomosci.onet.pl/2156169,11,pogrzeb_bedzie_przelozony_to_powazna_alternatywa,item.html
Cytat:Służby bezpieczeństwa prezydentów Obamy i Miedwiediewa nie zgadzają, aby uroczystości odbywały się na otwartym terenie.
To kto tu jest gościem, a kto gospodarzem?

http://wiadomosci.onet.pl/2156057,11,polska_armia_prosi_nato_o_pomoc,item.html
Cytat:Kiedy leci np. "Air Force One" z prezydentem USA, w pobliżu nie może być jakiegoś innego samolotu.
Czy to jest jakiś międzynarodowy przepis, czy Amerykanie swoje zasady stosują w każdej przestrzeni powietrznej jako nadrzędne do wszystkich innych?


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Karol - 04-16-2010

Luter napisał(a):Przypominam (jeśli już zapomnieliście, że kiedyś słuchaliście tej piosenki), że Jacek wywieszczył sobotnią katastrofę:
Jacek Kaczmarski napisał(a):Czuję jak blednie moja twarz błazeńska
Właśniem przeczytał o stracie Smoleńska
Ale gdzie Smoleńsk gdzie Kraków
Jak widać, JK przewidział także pomysł pochowania prezydenta na Wawelu, opiniując go negatywnie.
OT osobisty i egocentryczny:
Po lekturze Twojej wypowiedzi uświadomiłam sobie, że półtora roku temu w mojej książce uśmierciłam tragicznie jej bohatera, prezydenta Łabędziewskiego, który był jawną aluzją do Kaczyńskiego. W 2002 w pierwszej części powymyślałam pewne bzdury, które w podobnym wydaniu zaczęła nam serwować koalicja PIS-LPR-Samoobrona trzy lata później.
Chciałam dokończyć trylogię na wybory, ale teraz to chyba strach pisać :o ...


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 04-16-2010

thomas.neverny napisał(a):Belgiska gazeta juz przeprosila.
Rzeczywiście tak twierdzi portal gadu-gadu, jednak jeżeli najistotniejszym elementem listu redaktora naczelnego jest zacytowane zdanie "Nigdy nikogo nie mieliśmy zamiaru obrazić publikacją." - to nijak nie można uznać tego za przeprosiny. Od tłumaczenia do przeprosin daleka droga. A ponadto
Cytat:"Gazet van Antwerpen" nie opublikowała jednak przeprosin na swoich łamach, czego domagał się polski ambasador.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.gadu-gadu.pl/5460340453718564841/przeczytaj-belgijska-gazeta-przeprasza-za-obraze-polakow">http://www.gadu-gadu.pl/546034045371856 ... ze-polakow</a><!-- m -->

Przy okazji warto odnotować, że chodzi o gazetę flamandzką i odpowiedzeć słowami Brela:
Cytat:Votre humour est exsangue. Messieurs les Flamingands, je vous emmerde.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=rB_kNK_SXKw">http://www.youtube.com/watch?v=rB_kNK_SXKw</a><!-- m -->

A tu bardzo ciekawy wywiad na temat tragedii smoleńskiej z Tomaszem Hypkim, sekretarzem Krajowej Rady Lotnictwa:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://media.onet.pl/media/isnz/201004/1cd37f6498.wmv">http://media.onet.pl/media/isnz/201004/1cd37f6498.wmv</a><!-- m -->


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - liptus - 04-16-2010

JacekP napisał(a):Pozwól, że się z Tobą nie zgodzę. Pewne tragedie poprzez okoliczności nabierają trochę innego wydźwięku i nie są tylko sumą arytmetyczną poszczególnych przypadków. Stosując Twoją filozofię można by przecież powiedzieć: "Katyń? A cóż w tym specjalnego? 22 tysiące oficerów, którzy zginęli od kuli? A iluż to żołnierzy i oficerów zginęło w całej wojnie? Co najmniej o rząd wielkości więcej! Nie ma powodu by się ofiarami Katynia i ich rodzinami jakoś inaczej zajmować."
Czyż nie?
No właśnie nie! Jest zasadnicza różnica pomiędzy śmiercią w wyniku katastrofy, a śmiercią w wyniku morderstwa. Nie w kwestii straty ludzkiej, ale w sensie wymowy i znaczenia. Eksterminacji żołnierzy i innych funkcjonariuszy państwa polskiego w Katyniu dokonano z powodów ideologicznych z pełną premedytacją. To była masowa egzekucja w związku z "niewłaściwym" pochodzeniem klasowym, tudzież narodowościowym, zamordowanych. Stąd temat katyńskiego mordu, stąd katyński symbol, który ma przypominać o złu totalitaryzmu i o to toczy się walka z Rosją, która nie chce/nie chciała wziąć schedy po ZSRR w tej sprawie.
Również polegli w czasie walk mają swoje pomniki upamiętniające zło wojny i ofiarę przez nich poniesioną. I dobrze. Niech katastrofa lotnicza naszego Prezydenta również będzie upamiętniona, niech zostanie postawiony pamiątkowy obelisk, niech nazwą im. L. Kaczyńskiego (lub zbiorowo) most, stadion, ulicę, plac, czy lotnisko, ale na Boga, jej znaczenie nie jest symbolem tego wymiaru co zbrodnia katyńska, czy walki o Monte Cassino. No bo co ma symbolizować? Ofiarę narodu polskiego w walce o polskość, o pamięć narodową? Nie zagalopujmy się w wywyższaniu i nadawaniu sensów czemuś, co ich po prostu nie posiada, bo tak czy owak emocje opadną i zostaniemy z niewygodnym "drugim Katyniem", którego nikt nie będzie umiał uargumentować, gdy kiedyś przyjdzie do rzeczowej dyskusji na ten temat.
Śmierć tych wszystkich osób była śmiercią przypadkową, zrządzeniem losu niepowiązanym z czyimś zorganizowanym działaniem przeciwko państwu polskiemu (na 99,9%). Uszanujmy ich pamięć w sposób godny, z pełnymi honorami na jakie zasłużyli za swoją służbę Polsce, ale w tej żałobie nie zapominajmy o zdrowym rozsądku.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - thomas.neverny - 04-16-2010

Ciekawostka, dla amatorow :

<!-- m --><a class="postlink" href="http://piotrpiotrowski.blog.onet.pl/TRAGEDIA-NARODOWA,2,ID404446489,n">http://piotrpiotrowski.blog.onet.pl/TRA ... 04446489,n</a><!-- m -->

Pewnie niedlugo dowiemy sie ze takze Nostradamus przewidzial Katastrofe w dymiacym mgla smolenskim lesie a takze nadejscie Czarnej Chmury, jako kary boskiej za grzech pychy...


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 04-16-2010

liptus napisał(a):Śmierć tych wszystkich osób była śmiercią przypadkową
Absolutnie nie zgadzam się z tym. Można by tak twierdzić w przypadku katastrofy zaistniałej wskutek np. zaplątania się ptaków w śmigła samolotu, lub innego, podobnego wypadku, którego nie można było przewidzieć, ani mu zapobiec.

Między śmiercią w wyniku katastrofy (której nie można było zapobiec) a śmiercią w wyniku morderstwa jest jeszcze jeden typ śmierci (moim zdaniem najbardziej tragiczny) - śmierć w wyniku lekkomyślności, zaniechań, zaniedbań, brawury, arogancji i zwyczajnej głupoty. Mądrze powiedział Leszek Miller - wprawdzie jego wypowiedź odnosiła się do innego obszaru zaniedbań, ale ogólne przesłanie było niezwykle celne:
Tomasz Hypki, 11/2008 napisał(a):Jedyny z polskich premierów, który przeżył (dosłownie) prawdziwy wypadek lotniczy, Leszek Miller, mawia, że nowe samoloty do przewozu najważniejszych osób w państwie polscy politycy kupią dopiero wtedy, gdy spotkają się na pogrzebie po katastrofie, której ktoś nie przeżyje.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.altair.com.pl/czasopisma-artykuly-2004">http://www.altair.com.pl/czasopisma-artykuly-2004</a><!-- m -->

Szkoda tylko, że zwolennicy spiskowej teorii dziejów węszyli spiski tam, gdzie ich nie było, a zlekceważyli rzeczywiste niebezpieczeństwo.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - liptus - 04-16-2010

dauri napisał(a):Między śmiercią w wyniku katastrofy (której nie można było zapobiec) a śmiercią w wyniku morderstwa jest jeszcze jeden typ śmierci (moim zdaniem najbardziej tragiczny) - śmierć w wyniku lekkomyślności, zaniechań, zaniedbań, brawury, arogancji i zwyczajnej głupoty.
Zgadzam się i nie wykluczam, że ten rodzaj śmierci należałoby zastosować do omawianego przypadku. Poczekajmy na informacje z czarnych skrzynek.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 04-16-2010

liptus napisał(a):Zgadzam się i nie wykluczam, że ten rodzaj śmierci należałoby zastosować do omawianego przypadku. Poczekajmy na informacje z czarnych skrzynek.
O ile się orientuję, awaria samolotu została już wykluczona. Ale rzeczywiście lepiej poczekać, a tymczasem poczytać:
Cytat:Zapytanie nr 2496 do ministra obrony narodowej w sprawie odznaczenia pilota prezydenckiego samolotu, kpt. Grzegorza Pietruczuka, srebrnym krzyżem za zasługi dla obronności
(...)
3. Czy Minister, podejmując decyzję o odznaczeniu, chciał pokazać, iż będzie premiował w przyszłości przypadki niesubordynacji, tchórzostwa i odmawiania wykonywania rozkazów?
(...)
Poseł Przemysław Gosiewski

<!-- m --><a class="postlink" href="http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/4D0917D9">http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/4D0917D9</a><!-- m -->

Odpowiedź ministra tu: <!-- m --><a class="postlink" href="http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/08690964">http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/08690964</a><!-- m -->


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Ola - 04-16-2010

thomas.neverny napisał(a):Pewnie niedlugo dowiemy sie ze takze Nostradamus przewidzial Katastrofe w dymiacym mgla smolenskim lesie a takze nadejscie Czarnej Chmury, jako kary boskiej za grzech pychy...
To jeszcze tego nie słyszałeś?
gdzieś w sieci napisał(a):"I wtem wielki ptak metalowy upadnie, a na nim znajdować się będą osoby ważne w kraju niezwyciężonego, a na kraj ogarnięty chaosem i żałobą, wrogi najeźdźca ze wschodu uderzy" "Metalowe ptaki rozdzielą na zawsze dwóch braci" - Nostradamus



Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 04-16-2010

liptus napisał(a):Czy to jest jakiś międzynarodowy przepis, czy Amerykanie swoje zasady stosują w każdej przestrzeni powietrznej jako nadrzędne do wszystkich innych?
Amerykanie mają swoje procedury ochrony prezydenta i prezydenckiego samolotu. Z pewnością możemy postawić sprawę w sposób, w jaki Ty to próbujesz zrobić, tylko że wtedy należy się spodziewać rezygnacji prezydenta USA z uczestnictwa w niedzielnych uroczystościach pogrzebowych.
Tak więc jeśli potrzebujemy dowartościować się za pomocą pokazania Jankesom, kto tu rządzi, to nic nie stoi na przeszkodzie. Nasze będzie na wierzchu, zaakcentujemy z przytupem, że jesteśmy krajem niepodległym.

Dauri,
dziękuję bardzo za ciekawe linki. Widzę, że w tej sprawie mamy identyczne zdanie.

Niestety, Przemysław Gosiewski nie będzie miał okazji wystąpić z wnioskiem o odznaczenie dla kapitana samolotu, że tym razem nie okazał się lękliwy. Może zrobi to Adam Bielan, który Grzegorza Pietruczuka wyzywał od tchórzy?

Dobrze, że Rosjanie również prowadzą to śledztwo. Dzięki temu jest większa szansa, że o szczegółach na temat przyczyn katastrofy dowie się opinia publiczna.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - thomas.neverny - 04-16-2010

Kolejna ciekawostka:

http://www.allegro.pl/item1002313830_lech_kaczynski_com.html

[*] [*] [*] LECH-KACZYŃSKI.COM [*] [*] [*] (numer 1002313830)

Witam !!!
Przedmiotem aukcji jest domena :

LECH-KACZYŃSKI.COM



Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 04-16-2010

Byłem w W-wie z powodów zawodowych, poszedłem też pod Pałac i choć z różnych względów nie zdobyłem się na odstanie 10 godzin (a w każdym razie tyle stali ci, którzy wtedy wychodzili, 4.00 - 14.00) to muszę wyzać, że ta sytuacja robi na mnie wielkie wrażenie. Ludzie od 4 dni i nocy właściwie bez przerwy czekają w kolejce i poświęcają na to od 8 do nawet kilkunastu godzin. Dla mnie jest to coś niesamowitego, trudno mi nawet uwierzyć w to, co tam przecież jest.


Trochę a propos notka z salon24.pl:

<!-- m --><a class="postlink" href="http://krzykacz36.salon24.pl/171762,moja-pokuta-i-modlitwa">http://krzykacz36.salon24.pl/171762,moj ... i-modlitwa</a><!-- m -->


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 04-16-2010

Jaśko napisał(a):Dla mnie jest to coś niesamowitego, trudno mi nawet uwierzyć w to, co tam przecież jest.

To prawda. Myślę, że ludzie bardzo kochali Panią Marię Kaczyńską.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Niktważny - 04-16-2010

Tysiące zniczy palono na Placu Świętego Piotra, kiedy odchodził papież. Na pogrzebie Jana Pawła II pojawiło się kilka milionów ludzi. Podobne widoki mieliśmy okazję oglądać, po tragicznym wypadku księżnej Diany i po śmierci Jacksona. Pożegnania znanych osób to mają to siebie, że gromadzą masy ludzi. I cóż z tego? Zazwyczaj absolutnie nic z tego nie wynika, poza chwilowym wrażeniem, że w żałobnikach wyzwala się jakiś odruch solidarności. Nie wierzę w głębię przeżyć większości ludzi stojących w takich kolejkach. Jeśli oni z takim samym namaszczeniem klękają przed trumną Prezydenta, Papieża, króla popu albo katafalkiem kontrowersyjnej pretendentki do książęcej korony to znaczy, że najprawdopodobniej jest im wszystko jedno, komu oddają pokłony.
O ile jednak jeszcze ze słów Wojtyły w zbiorowej pamięci pozostanie być może jakaś budująca myśl, o tyle z wypowiedzi Kaczyńskiego w najlepszym razie za kilka lat pamiętać będziemy "spieprzaj dziadu". Przykro to pisać i być może nie czas po temu, ale niestety do tego sprowadza się zazwyczaj wartość zbiorowych histerii.
Nie chcę tym co powyżej umniejszać tragicznie zmarłemu Prezydentowi. Daję raczej wyraz swojej nieufności wobec masowych nagłych ruchów mających na celu podkreślenie wspólnoty cierpienia. Może w to wszystko wierzyłbym bardziej, gdyby choć trochę podobne zgromadzenia pojawiły się przy trumnie świętej pamięci Krzysztofa Skubiszewskiego, Zbigniewa Herberta, Marka Edelmana albo Leszka Kołakowskiego. To byli przecież nie mniej wartościowi ludzie, co prezydent Kaczyński.