![]() |
Katastrofa samolotu prezydenta - Wersja do druku +- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum) +-- Dział: Różności (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=6) +--- Dział: Hyde Park (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=26) +--- Wątek: Katastrofa samolotu prezydenta (/showthread.php?tid=7337) |
Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Simon - 06-30-2011 Spoko, spoko, nasi dyżurni sPISkowcy forumowi już się uczą "raportu" Antoniego Pis Ladena na pamięć i będa go cytować podczas uroczystości religijnych, wydarzeń artystycznych i imprez rodzinnych. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Kuba Mędrzycki - 07-15-2011 Maliniak Roman to jednak mądry chłop! ![]() <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=iH1RBXH79L4">http://www.youtube.com/watch?v=iH1RBXH79L4</a><!-- m --> Re: Katastrofa samolotu prezydenta - M.S. - 07-25-2011 <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=fNQvj3WkANg">http://www.youtube.com/watch?v=fNQvj3WkANg</a><!-- m --> Pierwszy wiarygodny raport o Smoleńsku. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 07-25-2011 Śmichy-chichy, jak np. tu Ale strasznym kitem jest dla mnie odwlekanie publikacji raportu Millera. Tłumaczenia Tuska o tłumaczeniach jest o kant dupy potłuc. Bardzo jestem ciekaw, cóż tam takiego, w tym raporcie, drzemie? Re: Katastrofa samolotu prezydenta - M.S. - 07-26-2011 MacB napisał(a):Ale strasznym kitem jest dla mnie odwlekanie publikacji raportu Millera. Tłumaczenia Tuska o tłumaczeniach jest o kant dupy potłuc. Bardzo jestem ciekaw, cóż tam takiego, w tym raporcie, drzemie? Ano, zgadzam się. Ponieważ jakoś nie bardzo chce mi się wierzyć, żeby raport zawierał aż tak kompromitujące fakty i opinie, żeby mogły przesądzić o wyniku wyborów, skłonny jestem stwierdzić, że to tylko taka gra obliczona na to, żeby rozwścieczyć prawicowców, tak aby stracili cierpliwość i zaczęli snuć wizje tak apokaliptyczne, że każdy zdrowo myślący ucieknie od nich jak najdalej. Ot, taka cyniczna gra Tuska. A Kaczyński, Ziemkiewicz & co zachowują się jak tresowane małpki w tym cyrku. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Simon - 07-29-2011 <!-- m --><a class="postlink" href="http://wyborcza.pl/1,75248,8937558,Rekonstrukcja_katastrofy_samolotu___animacja_MAK.html">http://wyborcza.pl/1,75248,8937558,Reko ... a_MAK.html</a><!-- m --> Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Kuba Mędrzycki - 07-29-2011 Simon napisał(a):http://wyborcza.pl/1,75248,8937558,Reko ... a_MAK.htmlNo, właśnie. Chyba jedyna rzecz jakiej dzisiaj się dowiedziałem, a która jeszcze bardziej potwierdza żenujący poziom specpułku, to fakt, iż tylko technik miał ważne uprawnienia do wykonywania lotu... Nie wiem czy coś jeszcze można dodać. Bo oczywiście wdawanie się w dyskusje z Kaczyńskimi, Macierewiczami czy Brudzińskimi staje się z każdym dniem co najmniej tak absurdalne jak bzdety produkowane w ich głowach. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Przemek - 08-01-2011 A ja słuchając w sobotę "Epitafium dla WW" wpadłem na taką myśl, że gdyby Jacek żył i miał napisać "Epitafium dla Lecha K.", to powstałaby tylko jedna zwrotka. Jedna, bo nawet do drugiego kręgu L.K. nie doszedł... Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Kuba Mędrzycki - 08-03-2011 <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.tvn24.pl/2454446,0,0,1,1,wszechwiedzacy,wideo.html">http://www.tvn24.pl/2454446,0,0,1,1,wsz ... wideo.html</a><!-- m --> No tak, bo przecież ani Macierewicz, ani Trwam, ani Maryja nie próbowały wciskać swojej wersji! :lol: Re: Katastrofa samolotu prezydenta - M.S. - 08-04-2011 <!-- m --><a class="postlink" href="http://wyborcza.pl/1,75478,10062836,Czystki_w_wojsku.html?utm_source=Facebook&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta_Wyborcza">http://wyborcza.pl/1,75478,10062836,Czy ... a_Wyborcza</a><!-- m --> Żałosne. Znaleźli kozły ofiarne. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Kuba Mędrzycki - 08-04-2011 M.S. napisał(a):Znaleźli kozły ofiarne. Sporo w tym racji. Ale przede wszystkim, nie tylko przecież spec pułk kwalifikuje się albo do wymiany, albo do naprawdę uczciwej reformy. Ale to głównie kwestia mentalności zwłaszcza "starego wojska", tego betonu, którego nie sposób rozkruszyć. Tych pułkowników, generałów w dużej mierze wywodzących się jeszcze z peerelowskiego, przepitego wojska, które sposób pracy i nawyki przeniosło do nowej rzeczywistości, a młode pokolenia czerpią z tego przykład. No, bo co mają niby robić? Natomiast, ta dzisiejsza decyzja jest decyzją bezsensowną o tyle, że to przecież nie sztuka kogoś wyrzucić, sztuka mieć jednocześnie do zaoferowania coś w zamian. A tego dzisiaj zabrakło w wypowiedziach premiera i nowego ministra. Coś tam było niby wspomniane o eskadrze śmigłowców, ale po pierwsze żadnych konkretów, a po drugie same śmigłowce sprawy nie rozwiązują, no bez jaj! Re: Katastrofa samolotu prezydenta - M.S. - 08-04-2011 Kuba Mędrzycki napisał(a):Sporo w tym racji. Ale przede wszystkim, nie tylko przecież spec pułk kwalifikuje się albo do wymiany, albo do naprawdę uczciwej reformy. Ale to głównie kwestia mentalności zwłaszcza "starego wojska", tego betonu, którego nie sposób rozkruszyć. Tych pułkowników, generałów w dużej mierze wywodzących się jeszcze z peerelowskiego, przepitego wojska, które sposób pracy i nawyki przeniosło do nowej rzeczywistości, a młode pokolenia czerpią z tego przykład. No, bo co mają niby robić? To jest problem wszystkich służb mundurowych, ze strażą pożarną włącznie. Nie tak dawno było głośno o komendancie straży w jakimś prowincjonalnym mieście, który odwalał takie machlojki w podległej mu jednostce, że Zenon Kuśmider ze Zmienników mógłby się schować. O tym, jak zdegenerowana jest policja, zwłaszcza ta starszego rocznika, też się trochę nasłuchałem, bo ojciec przyjaciółki pracował w wydziale wewnętrznym. Problem w tym, że nikt na trzeźwo nie proponuje przecież rozwiązania tych służb! Kuba Mędrzycki napisał(a):Natomiast, ta dzisiejsza decyzja jest decyzją bezsensowną o tyle, że to przecież nie sztuka kogoś wyrzucić, sztuka mieć jednocześnie do zaoferowania coś w zamian. A tego dzisiaj zabrakło w wypowiedziach premiera i nowego ministra. Coś tam było niby wspomniane o eskadrze śmigłowców, ale po pierwsze żadnych konkretów, a po drugie same śmigłowce sprawy nie rozwiązują, no bez jaj! Otóż to! W samych założeniach 36. pułk był świetną jednostką - państwu prowadzącemu aktywną politykę zagraniczną potrzebna jest grupa umożliwiająca nieustanny transport powietrzny na każdą skalę: od śmigłowców, poprzez samoloty średniego zasięgu do podróży na terenie Unii, aż po transatlantyckie odrzutowce. Mimo wszelkich patologii 36. pułk nadawał się do tego idealnie. I nie zwalajmy wszystkiego na komunę. Gdyby zadbano na czas o wymianę pokoleniową, tak by odchodzący doświadczeni lotnicy zostawiali po sobie przygotowanych do pełnienia służby następców, nie byłoby problemów z kadrami. Podobnie przespaliśmy sprawę z wymianą maszyn. Gdyby kolejni szefowie MON działali racjonalnie, najpierw wymieniliby Jaki, które mają już po cztery dekady na karku (stateczniku?), a teraz, po 20 latach uczciwej eksploatacji, Tupolewy. To naprawdę świetne maszyny, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, ile poprzelatywały bez żadnych problemów. Decyzja Tuska to śmierć rządowego parku lotniczego. Tupolew i Jaki pójdą zapewne do AMW (czyli zapewne na złom), a śmigłowce, jako względnie najnowsze, do innych jednostek. Natomiast ta resztka pilotów zostanie porozmieszczana w jednostkach transportowych lub ucieknie z wojska, bo nie będzie już miała nic tutaj do roboty, skoro odtąd za transport VIP-ów będą odpowiadali piloci LOT-owcy. To jest prawdziwa katastrofa, bo nawet jak następny rząd podejmie próbę odbudowy (już teraz odbudowy, nie reformy!) pułku, będzie musiał zaczynać od zera. A od zera takich rzeczy się nie tworzy. Natomiast w siedzibie LOT-u mają pewnie teraz balangę. Dla nich płatna obsługa lotów rządowych to jak gwiazdka z nieba: zero konkurencji i pewność zleceń. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - M.S. - 08-07-2011 <!-- m --><a class="postlink" href="http://b.asset.soup.io/asset/2269/5531_2750_500.jpeg">http://b.asset.soup.io/asset/2269/5531_2750_500.jpeg</a><!-- m --> Komentarz Raczkowskiego a propos przygotowania pilotów. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 09-08-2011 Z innego wątku: Kuba Mędrzycki napisał(a):A wiadomo już, jak to było z tą brzozą? Ja z fizyki jestem słaby i z pewnością nie mógłbym się równać wiedzą z tymi forumowiczami, którzy ładnie tu obśmiali kwestię brzozy, ale np. prof. Wiesław Binienda*) po przeprowadzeniu komputerowej analizy ponoć pisze tak:lc napisał(a):Dzięki wpółpracy z politykami, a zwłaszcza z AM (jestem dumny z tej znajomości), wiele udało mi się zaobserwować i dowiedziećTeorii brzozy, sztucznej mgły i bomby próżniowej? Powinszować, Lesiu... Cytat:Skrzydło samolotu Tu-154M przecina brzozę niezależnie od wysokości uderzenia w drzewo, orientacji samolotu, czy odległości miejsca uderzenia od końca skrzydła. *) jeżeli to ma jakieś znaczenie to PhD - Drexel University (Wytrzymałość Materiałów), Redaktor Naczelny - Journal of Aerospace Engineering, American Society of Civil Engineers (“ASCE”), Członek Honorowy - ASCE, Dziekan Wydziału Inżynierii (Civil Engineering) The University of Akron (“UA”), Ohio, USA, Dyrektor “UA Gas Turbine Facility” Dane zaczerpnięte z prezentacji podlinkowanej tu: <!-- m --><a class="postlink" href="http://mdabrowski.salon24.pl/340718,prezentacja-ekspertow-przed-zespolem-parlamentarnym-08-09-2011">http://mdabrowski.salon24.pl/340718,pre ... 08-09-2011</a><!-- m --> Re: Katastrofa samolotu prezydenta - M.S. - 09-08-2011 Odpowiedź na te rewelacje jest bardzo prosta: teraz p. profesor wie, że jego teorie nie są warte funta kłaków, ponieważ 10 kwietnia 2010 okazało się, że brzoza może uszkodzić na tyle skrzydło, że te traci siłę nośną ![]() Wybacz, ale ja przedkładam praktykę nad teorią; niezależnie, jak teorie logicznie by nie brzmiały. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Kuba Mędrzycki - 09-09-2011 M.S. napisał(a):teraz p. profesor wie, że jego teorie nie są warte funta kłaków, ponieważ 10 kwietnia 2010 okazało się, że brzoza może uszkodzić na tyle skrzydło, że te traci siłę nośną Ależ oczywiście. Skrzydło samolotu jest tak skonstruowane, że już nawet niewielka ingerencja w jego budowę może bardzo poważnie wpłynąć na jego siłę nośną. Tak trochę, aby uzmysłowić tę kwestię wystarczy uświadomić sobie kwestię tego, iż kiedy samolot skręca w powietrzu, czyli "kładzie się" na którąś ze stron, wystarczy już minimalne wychylenie lotek znajdujących się na powierzchni skrzydła. Lotki są w sumie dość niewielkimi elementami, a jednak potrafią natychmiast zmienić położenie maszyny. A co dopiero palnięcie choćby i w stosunkowo miękką materię jaką jest drzewko, przy prędkości ok.250-270 km/h. Może nieco ciężkawe to porównanie, no ale było już tyle rozsądnych głosów na ten temat, że już nie wiem co może przekonać niedowiarków. Pewnie nic. Ludzie, no naprawdę nie chce mi się wierzyć, że jesteście aż tak tępi, że nie potraficie pojąć! I znów Putin się zamachnął! Tym razem na bogu ducha winnych sportowców... No, bo jakże inaczej nazwać katastrofę, do której dochodzi z tak błahego powodu?! TVN24 napisał(a):Federalna Agencja Transportu Lotniczego (Rosawiacja) podała, że samolot prawdopodobnie nie zdołał nabrać wysokości, zawadził o antenę radiolatarni, rozpadł się na kilka części i runął na ziemię. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 09-09-2011 Jaśko, a skąd dokładnie pochodzi zacytowany przez Ciebie tekst? Bo ja w podanej przez Ciebie stronie widzę tylko tyle (tekst w kolorze czerwonym):. Cytat:Wniosek: skrzydło Tu-154M przecina brzozę. Uszkodzenie skrzydła nie zmniejsza jego powierzchni nośnej ani stabilności samolotu.Czy zacytowany przez Ciebie tekst jest w jakimś innym miejscu, czy został zmieniony? Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 09-18-2011 M.S. napisał(a):Odpowiedź na te rewelacje jest bardzo prosta: teraz p. profesor wie, że jego teorie nie są warte funta kłaków, ponieważ 10 kwietnia 2010 okazało się, że brzoza może uszkodzić na tyle skrzydło, że te traci siłę nośnąMożna tak napisać, jeżeli się wie, jak to wszystko tam w rzeczywistości wyglądało. Wydaje mi się całkiem prawdopodobne, że samolot zahaczył o brzozę, co spowodowało uszkodzenie skrzydła, ale bardziej interesowało mnie to, dlaczego samolot nie odszedł, mimo decyzji "Odchodzimy". Brzoza była na uboczu moich zainteresowań. Niemniej okoliczności wyjaśniania katastrofy każą podchodzić z pewną rezerwą do informacji, które nam się podaje. Przyznaję, że nie śledziłem tej sprawy dokładnie, ale nawet ja z marszu jestem w stanie wskazać na takie przypadki, jak - kilkunastominutowa rozbieżność między pierwotnie podawanym czasem katastrofy, a obecną wersją (można więc napisać, że przez 2 tygodnie "wiedzieliśmy", że katastrofa zdarzyła się o 8:56, ale widać, jakiej próby to była "wiedza"); czy w ogóle jakoś wyjaśniono, dlaczego taka rozbieżność utrzymywała się tak długo? Przecież to powinno zostać sprostowane najpóźniej kilka godzin po zdarzeniu, a nie dwa tygodnie po nim. Chyba łatwiej uwierzyć w teorię wielkiego magnesu, którym ściągnięto Tutkę na ziemię, niż w takie "przeoczenie". - awaria zapisu wideo na "wieży kontrolnej" akurat w kluczowym momencie, - błędne skopiowanie zapisów z czarnych skrzynek na płytę dla Polaków, co może nie byłoby takie ciekawe, gdyby nie to, że (jeżeli dobrze pamiętam) przy drugim podejściu ponownie źle "się skopiowało". Kopiowano więc po raz trzeci. - żeby było śmieszniej, minister Miller potwierdził zgodność kopii z oryginałem, chociaż takiej zgodności nie było - sprawa trafiła do prokuratury, która stwierdziła, że nie będzie prowadzić postępowania w tej sprawie, bo Miller, biedaczyna, myślał, że wszystko się zgadza, i niecelowo poświadczył nieprawdę. To już trochę inny watek, ale notabene może pod raportem tez podpisał się nie mając pojęcia o tym, co poświadcza? Nienaumyślnie, rzecz jasna. - odmowa przekazanie istotnych dowodów (wrak, czarne skrzynki). Teraz, po półtora roku, jacy nasi specjaliści jadę jeszcze badać ten wrak - niszczenie dowodów (np. wraku) - półroczne (!) perypetie polskich archeologów, którzy już to mieli jechac na miejsce katastrofy, już czekali na walizkach, a jednak za każdym razem okazywało się, że jednak jest jakaś przeszkoda. Kiedy już pojechali, okazało się, że maja prowadzić badania na rzecz i pod kierownictwem Rosjan. - itp itd (z pewnością wiele innych uchybień można znaleźć na stronach dokumentujących przebieg procedury wyjaśniania przyczyn i okoliczności katastrofy). Biorąc to wszystko pod uwagę, ostrożne podejście do dotychczasowych oficjalnych ustaleń jest w jakimś stopniu uzasadnione. Co do brzozy i skrzydła, to dla mnie zupełnie nieprzekonujące są wypowiedzi, które sprowadzają się do wyśmiania sugestii, że skrzydło nie powinno się rozlecieć w kontakcie z brzozą. Z moim brakiem wiedzy w dziedzinie fizyki, ani jedna ani druga wersja nie wydawała mi się śmieszna. Nie znając "siły" brzozy ani "siły" skrzydła nie potrafiłem ocenić, która strona ma rację. Kiedy więc pojawiły się wypowiedzi, jakim to rzekomo trzeba być głupkiem, żeby kwestionować oficjalną wersję, byłem pewien, że ktoś zaraz poda właściwy wzór, z którego jasno będzie wynikało, że skrzydło nie miało szans w starciu z brzozą. Wiesz, formułę uwzględniającą różne właściwości, grubości, struktury materiałów, prędkości, siły i co tam jeszcze trzeba, z której nie tyle będzie wynikało, że brzoza mogła uszkodzić skrzydło, ale wręcz że je zmiotła. Aliści... albo nic takiego nie nastąpiło (co byłoby bardzo dziwne), albo przeoczyłem ten moment (co byłoby mniej dziwne). W każdym razie na forum poziom argumentacji w tej sprawie raczej nie wzniósł się powyżej epitetów. Dlatego z zainteresowaniem przyjąłem prezentację W. Biniendy. Nawet jeżeli jest ona niedoskonała, to jest to punkt wyjścia do dyskusji specjalistów (np. czy autor uwzględnił wszystkie istotne okoliczności, czy przyjął właściwą średnicę brzozy, czy uwzględnił opór drzewa suchego czy świeżego itp). dauri napisał(a):Jaśko, a skąd dokładnie pochodzi zacytowany przez Ciebie tekst?Na tamtej stronie podany był link do prezentacji, z której pochodzi cytat. Był to jednak tylko plik z samymi slajdami. Cała prezentacja jest do obejrzenia tu: <!-- m --><a class="postlink" href="http://youtu.be/C2O6wk0IPfs?t=1m6s">http://youtu.be/C2O6wk0IPfs?t=1m6s</a><!-- m --> <!-- m --><a class="postlink" href="http://youtu.be/A2BnkF6-to0">http://youtu.be/A2BnkF6-to0</a><!-- m --> <!-- m --><a class="postlink" href="http://youtu.be/pDE2si7wtx4">http://youtu.be/pDE2si7wtx4</a><!-- m --> Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Kuba Mędrzycki - 09-18-2011 Jaśko napisał(a):- kilkunastominutowa rozbieżność między pierwotnie podawanym czasem katastrofy, a obecną wersją (można więc napisać, że przez 2 tygodnie "wiedzieliśmy", że katastrofa zdarzyła się o 8:56, ale widać, jakiej próby to była "wiedza"); czy w ogóle jakoś wyjaśniono, dlaczego taka rozbieżność utrzymywała się tak długo? Przecież to powinno zostać sprostowane najpóźniej kilka godzin po zdarzeniu, a nie dwa tygodnie po nim. Myślę, że to w sumie drobnostka. Kwestie niedoodkreślone czasowo mogą wynikać głównie z rosyjskiego "olewactwa". Jaśko napisał(a):Chyba łatwiej uwierzyć w teorię wielkiego magnesu, którym ściągnięto Tutkę na ziemię, niż w takie "przeoczenie". Wydaje mi się, że jednak przeceniasz Rosjan. Jaśko napisał(a):- awaria zapisu wideo na "wieży kontrolnej" akurat w kluczowym momencie Awaria zapisu czego? Proszę o przykład. Ale nie o cytat z "księgi Macierewicza". Jaśko napisał(a):błędne skopiowanie zapisów z czarnych skrzynek na płytę dla Polaków, co może nie byłoby takie ciekawe, gdyby nie to, że (jeżeli dobrze pamiętam) przy drugim podejściu ponownie źle "się skopiowało". Kopiowano więc po raz trzeci. Jaśko, ale co tam miało by być "nie tak"? Chciałbym raz jeszcze wspomnieć, do znudzenia..., że w lotnictwie to jest tak, że to nie wieża sprowadza samolot na lotnisko, ale kapitan, a "wieża" ma go ewentualnie wspomagać. Tyle, że "wieża" na lotnisku bez żadnych pomocy nawigacyjnych, a takich lotnisko Siewiernyj nie posiada, może sobie co najwyżej nagwizdać. Zresztą, w zapisach z czarnych skrzynek jest zdaje się wyraźna prośba "wieży" o odejście na lotnisko zapasowe. Szkoda, że raport Antka do tego nie wraca, bo według mnie to jest kwestia kluczowa! Jaśko napisał(a):- odmowa przekazanie istotnych dowodów (wrak, czarne skrzynki) A powiedz mi, Twoim zdaniem, co to da jeśli nawet Rosjanie oddadzą nam te zgliszcza? Jaśko napisał(a):niszczenie dowodów (np. wraku) Rozwiń, proszę. Jaśko napisał(a):Biorąc to wszystko pod uwagę, ostrożne podejście do dotychczasowych oficjalnych ustaleń jest w jakimś stopniu uzasadnione. Ale co "wszystko"? Powtarzasz bzdety produkowane przez Macierewicza, które nie mają przede wszystkim nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Jaśko napisał(a):Co do brzozy i skrzydła, to dla mnie zupełnie nieprzekonujące są wypowiedzi, które sprowadzają się do wyśmiania sugestii, że skrzydło nie powinno się rozlecieć w kontakcie z brzozą. Z moim brakiem wiedzy w dziedzinie fizyki, ani jedna ani druga wersja nie wydawała mi się śmieszna. Nie znając "siły" brzozy ani "siły" skrzydła nie potrafiłem ocenić, która strona ma rację. Kiedy więc pojawiły się wypowiedzi, jakim to rzekomo trzeba być głupkiem, żeby kwestionować oficjalną wersję, byłem pewien, że ktoś zaraz poda właściwy wzór, z którego jasno będzie wynikało, że skrzydło nie miało szans w starciu z brzozą. Wiesz, obawiam się, że wzór na niewiele by się tu zdał. Jak już niegdyś wspominałem, profesorowie fizyki są w stanie dowieść, że słoń może zawisnąć na listku koniczyny. Teoretycznie. A w praktyce? W praktyce jest tak, że spróbuj(tak na użytek swoich wywodów lub tego na co się powołujesz) palnąć samochodem w podobną brzózkę o jakiej jest mowa w świetle smoleńskiej katastrofy, przy prędkości powiedzmy 80km/h. A potem pomnóż to przez 3 lub 4, ok? I dodaj oczywiście do tego jeszcze masę samolotu oraz weź pod uwagę stosunkowo cienkie skrzydło Tupolewa. Cienkie, ale nie zapominaj o tym jak ogromną siłę nośną dźwiga ono na swych, że tak powiem, barkach. Na tym skrzydle opiera się połowa tego co "trzyma je" w powietrzu! Jeśli rozwalisz część tego skrzydła, to taka sama część siły nośnej(strużek powietrza!) oderwie się od niego. Gdyby nie było to takie istotne, to latające maszyny unosiły by się pewnie bez pomocy tych elementów ich konstrukcji. Nie wiem, ale jak dla mnie totalnego ignoranta nauk ścisłych jest to oczywiste. I wyobraź sobie, że uczyłem się o tym jeszcze na długo przed 10 kwietnia 2010. Tak poza wszystkim, nie bardzo wiem czemu miał służyć ten Twój post. Przecież gdyby wypowiedział się tu faktycznie prawdziwy ekspert lotnictwa, to Ty i tak tego nie kupisz. Przy okazji przypomina mi się rozmowa sprzed kilku miesięcy z pewną osobą niezwykle zapatrzoną w teorię spiskową, która podlinkowała mi filmy z YT, na których widać samolot podchodzący do lądowania w totalnej mgle(OVC 001 jeśli coś komuś mówi ten komunikat wynikający z tzw.METAR'u). I ta osoba mówi mi - widzisz, i da się wylądować w takich warunkach! Tak, tylko ta osoba zapomniała, iż linkowała mi filmy z podejścia do lotnisk w Zurichu i w Chicago, które to lotniska posiadają ILS'y najwyższej kategorii pozwalające lądować w najtrudniejszych warunkach. Ale to tylko taka mała dygresja ![]() Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 09-22-2011 Kuba Mędrzycki napisał(a):Myślę, że to w sumie drobnostka. Kwestie niedoodkreślone czasowo mogą wynikać głównie z rosyjskiego "olewactwa".Nie no, bez przesady. Jeżeli dla Ciebie to, że przez dwa tygodnie podtrzymywano wersję, że do katastrofy doszło piętnaście minut później, niż w rzeczywistości, jest drobnostką, to dajmy sobie spokój z tą rozmową. Moim zdaniem wobec powyższego o wszystkim możesz napisać, że to "drobnostka". Re: Katastrofa samolotu prezydenta - lc - 09-27-2011 Mam czasem mozliwośc rozmów z emerytowanymi pilotami (mniejsza o szczegóły) i lubę z nimi rozmawiac o katastrofach samolotów (objaw masochizmu, gdyż jako dziecko o mały włos nie zginałem w katastrofie lotniczej). Ostatnio gadałem z emerytowanym wykładowca szkoły w Dęblinie, w stopniu doktora, wieloletnim pilocie wszystkich rodzajów samolotów i członkiem komisji badających wypadki. Oczywiscie mówiliśmy też o Smoleńsku. On "jechał" po Kaczyńskich mocno, ich obwiniał za wymuszanie lądowania, oskarżał Błasika etc... Tak więc był raczej z tej drugiej - dla mnie - strony. Niemniej zadałem mu takie pytanie - jak to możliwe, że samolot Ił 62 w Kabatach kosił drzewa duzo mocniejsze od smoleńskiej brzozy i się nie obrócił, a 40cm drzewko wywróciło podobnego giganta w Smoleńsku? Pilot odparł, że... rzeczywiście to raczej niemozliwe. Jego zdaniem samolot zahaczył o radiolatarnię i to spowodowało połbeczkę. Tak czy siak - wątpliwości są. A kto odpowiada za wyjaśnienie (a właściwie brak wyjaśnienia) tychże? Re: Katastrofa samolotu prezydenta - M.S. - 09-27-2011 Leszku, wyjaśnienie zagadki można znaleźć w Twoim pytaniu. Samolot wykonał półbeczkę, ponieważ tylko jedno skrzydło zostało uszkodzone; w takim przypadku drugie - w pełni sprawne - obróciło samolot. Cała zabawa z samolotami polega na tym, że skrzydła wypychają pojazd ku górze i zarazem wzajemnie się stabilizują; gdy zabraknie jednego skrzydła, wówczas nie ma niczego, co by hamowało siłę drugiego i samolot się obraca. Wybacz, ale to jest podstawa aeronautyki! Kto tego nie rozumie, ten nie wie, dlaczego samoloty nie spadają. Dlaczego Ił-62 nie wykonał półbeczki? Odpowiedź na to pytanie również jest w Twoim pytaniu. Ponieważ było tyle drzew, że oba skrzydła doznały uszkodzeń. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - lc - 09-27-2011 MS problem polega na tym, że wg cyt. przez mnie pilota jest praktycznie niemozliwe aby brzoza smoleńska urwała skrzydło w takim samolocie I tu są wątpliwości, które nie zostały dostatecznie wyjasnione. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - M.S. - 09-27-2011 lc napisał(a):problem polega na tym, że wg cyt. przez mnie pilota jest praktycznie niemozliwe aby brzoza smoleńska urwała skrzydło w takim samolocie 1) Nie urwało, tylko uszkodziło. To jest zasadnicza różnica. 2) Podczas teoretyzowania nie używa się argumentu "praktycznie". Bo praktycznie to okazało się możliwe. Nie wiem dlaczego, ale przypomniał mi się rysunek Marka Raczkowskiego, przedstawiającego ateistę, który krzyczy do przechodzącego obok Boga, że ile razy ma mu mówić, że w niego nie wierzy ![]() Re: Katastrofa samolotu prezydenta - lc - 09-27-2011 MS Własnie na tym polega to wszystko, że nic sie jeszcze NA PEWNO nie okazało. A co do rysunku Raczkowskiego (ktorego nie widziałem) to wcale nie jest tak, że jeżeli cos postrzegamy to to istnieje. Zmysły przecież mogą nas mylić. Nic nie jest pewnego - oprócz tego że JA istnieję bo wątpię we wszystko, a skoro wątpię to myslę. Czyż nie było takiego poglądu ktory zrewolucjonizował swojego czasu świat? Re: Katastrofa samolotu prezydenta - M.S. - 09-27-2011 lc napisał(a):A co do rysunku Raczkowskiego (ktorego nie widziałem) to wcale nie jest tak, że jeżeli cos postrzegamy to to istnieje. Zmysły przecież mogą nas mylić. Nic nie jest pewnego - oprócz tego że JA istnieję bo wątpię we wszystko, a skoro wątpię to myslę. Czyż nie było takiego poglądu ktory zrewolucjonizował swojego czasu świat? Banał. Oczywiście, że nic nie jest pewne. Swoją drogą, widzę, że frakcja forumowa moja, Kuby i paru innych zaczyna odnosić sukces. Że przyznasz nam rację, na to nikt nie liczył, ale skoro odpływasz w tak głęboką abstrakcję, znaczy że na płaszczyźnie realności zwyciężyliśmy ![]() Re: Katastrofa samolotu prezydenta - lc - 09-28-2011 MS szkoda że Kartezjusz nie zyje juz jakiś czas, bo te słowa o banale to do niego. Przepraszam w każdym razie za - być może niestosowny - żart. A mając takie zaplecze intelektualne, na pewno MSie zwyciężycie - i to na każdej płaszczyźnie. Jestem tego pewien. Moje gratulacje. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - M.S. - 09-28-2011 lc napisał(a):szkoda że Kartezjusz nie zyje juz jakiś czas, bo te słowa o banale to do niego. Inaczej - teraz to jest banał. W czasach Kartezjusza, kiedy wszyscy, i katolicy, i protestanci, i przedstawiciele pozostałych odmian chrześcijaństwa, uwżali, że wszystkim kieruje Wola Boża, była to rewolucja. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - lc - 09-28-2011 Inaczej... to słowo przed laty robiło karierę w słowniku poprawnosci nie kaleka lecz sprawny inaczej nie głupek lecz mądry inaczej nie murzyn lecz biały inaczej MS a swoją droga, mam wrażnie że nie do konca odkodowujesz mój przekaz. Zasięgnij rady u Kuby - On ci powie, że nie wszystko co pisze nalezy brac doslownie, a wlaściwie to często raczej nie należy... Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 09-29-2011 M.S. napisał(a):W czasach Kartezjusza, kiedy wszyscy, i katolicy, i protestanci, i przedstawiciele pozostałych odmian chrześcijaństwa, uwżali, że wszystkim kieruje Wola Boża, była to rewolucja.Skądże znowu. Sam fakt odmawiania modlitwy "Ojcze nasz", wspólnej dla wszystkich odmian chrześcijaństwa, jasno pokazuje, że chrześcijanie nigdy nie wierzyli, iż wszystkim kieruje Wola Boża - inaczej zdanie "Bądź wola Twoja jako w Niebie tak i na Ziemi" nie mialonby sensu. Tak samo, jak nie miałaby sensu modlitwa o "zbawienie ode Złego", gdyby chrześcijanie uważali, że na pewno zostaną od Złego zbawieni. Chrześcijanie chcą tylko, aby wszystko działo się wedle Woli Bożej i modlą się, aby tak było. |