![]() |
Katastrofa samolotu prezydenta - Wersja do druku +- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum) +-- Dział: Różności (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=6) +--- Dział: Hyde Park (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=26) +--- Wątek: Katastrofa samolotu prezydenta (/showthread.php?tid=7337) |
Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 06-06-2010 Luter napisał(a):...to przekłamanie jest jedynie drobiazgiem.Tys prowda! W morzu porażających wręcz "faktów" to mały pan Pikuś. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 06-06-2010 Dość ciekawe pytania... Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 06-07-2010 Cytat:Proboszcz katedry wawelskiej, ks. Zdzisław Sochacki, zabronił przewodnikom opowiadać o Józefie Piłsudskim, pochowanym w tej samej krypcie co Maria i Lech Kaczyńscy. Ksiądz mówi, że jest tłok i to dla "organizacji ruchu", ale część przewodników i turystów jest oburzona - pisze "Gazeta Krakowska".<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7981261,Proboszcz_na_Wawelu_zabronil_przewodnikom_opowiadac.html">http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... iadac.html</a><!-- m --> Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 06-07-2010 dauri napisał(a):Spójrz na to z drugiej strony: sondaż został przeprowadzony wtedy, kiedy jeszcze udawało się zachować w tajemnicy fakt okradzenia zwłok. Gdyby ludzie o tym wiedzieli, prawdopodobnie mieliby jeszcze mniejsze zaufanie do rosyjskich służb.Jaśko napisał(a):Ktoś wpadł na pomysł przeprowadzenia sondażu na temat zaufania do służb rosyjskichŚwietny pomysł, jeszcze lepszy moment jego realizacji Re: Katastrofa samolotu prezydenta - gosiafar - 06-07-2010 Nie wiem, Marku. Przyznaję, że dla mnie "wiadomy film" raczej wskazuje na czas po katastrofie, gdy zbiegli się tacy, co chcieli coś zyskać. Pewnie nie pamiętacie, ale w L. Kabackim przez wiele dni chodzili tacy, co chcieli ograbić zwłoki. Hien nie brakuje. Przynajmniej wśród ludzi... Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 06-07-2010 Jaśko napisał(a):Spójrz na to z drugiej strony: sondaż został przeprowadzony wtedy, kiedy jeszcze udawało się zachować w tajemnicy fakt okradzenia zwłok. Gdyby ludzie o tym wiedzieli, prawdopodobnie mieliby jeszcze mniejsze zaufanie do rosyjskich służb.Sondaż dotyczył tylko służb, wyjaśniających przyczyny katastrofy, a złodzieje nie mieli raczej z tymi służbami nic wspólnego. Oczywiście po fakcie wykrycia kradzieży mogła się pojawić pewna niechęć do Rosjan en masse, ale równie dobrze mógł się także pojawić dodatkowy kredyt zaufania po tym, jak sprawcy zostali szybko wykryci. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 06-07-2010 dauri napisał(a):Sondaż dotyczył tylko służb, wyjaśniających przyczyny katastrofy, a złodzieje nie mieli raczej z tymi służbami nic wspólnego. Oczywiście po fakcie wykrycia kradzieży mogła się pojawić pewna niechęć do Rosjan en masse, ale równie dobrze mógł się także pojawić dodatkowy kredyt zaufania po tym, jak sprawcy zostali szybko wykryci.To sprawcy zostali już wykryci? To szybciej, niż za ministra Ziobry ![]() W każdym razie ja miałem na myśli to, że w mojej ocenie taki incydent osłabiłby zaufanie ogólnie do rosyjskich służb występujących w tej sprawie. To, w jaki sposób zabezpieczono przedmioty na miejscu wypadku, czy wszystkie istotne dowody zostały zgromadzone czy może ktoś coś sobie zabrał, czy w ogóle istniała możliwość wynoszenia przedmiotów itp, to ma wpływ na możliwości wyjaśnienia sprawy. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - gosiafar - 06-07-2010 Jeszcze raz napiszę: podobnie było w Kabatach. Nie ma co się doszukiwać czegokolwiek - teorii spiskowych, zaniedbań itd. Teren był niby zamknięty ale byli tacy, co dotarlil Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 06-08-2010 Jaśko napisał(a):To sprawcy zostali już wykryci? To szybciej, niż za ministra ZiobryNie wiem czy szybciej, ale wg doniesień ABW czterech sprawców zostało nie tylko wykrytych, ale również ujętych. Może bezpieczniej byłoby mówić w tym wypadku o "podejrzanych", no ale ja tu jestem laikiem, chyba profesjonaliści wiedzą lepiej, jakiego określenia użyć. Wprawdzie nie wszyscy, np. bo minister Ziobro przegrał proces i musiał przepraszać dra Garlickiego. Cytat:"Dostaliśmy informację, że ujęto czterech sprawców tej kradzieży i że są to żołnierze jednostek zabezpieczających miejsce katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem" - powiedziała PAP w niedzielę rzeczniczka ABW Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska.<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.hoga.pl/Wiadomosc.aspx?id=8299">http://wiadomosci.hoga.pl/Wiadomosc.aspx?id=8299</a><!-- m --> Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Duch77 - 06-08-2010 Czyli z tym dobijaniem rannych nie do konca bujda? Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 06-08-2010 Duch77 napisał(a):Czyli z tym dobijaniem rannych nie do konca bujda?No pewnie! A co? Sam w to zwątpiłeś? Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 06-09-2010 I kolejny artykuł bardzo odpowiadający moim odczuciom w kwestii przyczyn katastrofy: <!-- m --><a class="postlink" href="http://wyborcza.pl/1,75515,7988043,Aspen___Smolensk__Wyladowac__Za_wszelka_cene.html">http://wyborcza.pl/1,75515,7988043,Aspe ... _cene.html</a><!-- m --> Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 06-09-2010 Przed lądowaniem Tu, jak wiadomo, lądował nasz Jak, a usiłował wylądować Ił. Jak wylądował mimo fatalnej widoczności i ponoć wbrew komendom lotniska, a Ił... prawie wylądował: Cytat:O komendzie przerwania lądowania wydanej pilotowi Jaka 40 zeznali przed prokuratorami rosyjscy kontrolerzy. Kontrolerzy relacjonowali, że gdy samolot znajdował się na kilometr przed pasem, zorientowali się, że nie go nie widzą. W dodatku pilot Jaka 40 nie poprosił o zgodę na lądowanie. Wtedy z wieży padła komenda o odejściu na drugi krąg. Pilot ją zignorował. Cytat:Gdy nasza maszyna odkołowała, z chmur wynurzył się Ił-76 z oddziałem Federalnej Służby Ochrony, który miał obsługiwać ceremonię w Katyniu – opowiada Jan Mróz.Zastanawiam się, czy załogi tych samolotów były pod szczególną presją, skoro mimo wszystko podjęły decyzję o lądowaniu w takich warunkach. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 06-10-2010 Jaśko napisał(a):Zastanawiam się, czy załogi tych samolotów były pod szczególną presją, skoro mimo wszystko podjęły decyzję o lądowaniu w takich warunkach.Ciekawie zestawiasz fakty. Załoga Jaka wylądowała, ale w innych warunkach. A załoga Iła odstąpiła od lądowania. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 06-10-2010 Jaśko napisał(a):Zastanawiam się...Jateż. I podobnie jak Tobie, wyszło mi, że: -lot nie był opóźniony -nikomu (a już na pewno GP*) nie zależało specjalnie na lądowaniu - można było spokojnie polecieć choćby do Moskwy, a potem na luzie przejechać się z powrotem do Smoleńska -załogi samolotu nikt nie rozpraszał -do kokpitu nie zaglądał żaden przedstawiciel GP -GP nie miał w zwyczaju narzucania swojej woli - nigdy na siłę się nie wpraszał żądając np. dodatkowego krzesła, dodatkowego samolotu, dodatkowego lotu -nigdy GP nie prosił o radę swego dominującego brata bliźniaka -zawsze za to dzwonił do niego z pokładu samolotu, którym leciał (jeszcze przed wylądowaniem!!!) -nie miał nic ciekawego wagi państwowej do powiedzenia swemu bratu w trakcie owego feralnego lotu, a jedynie zapragnął zakomunikować mu, by ten pospał dłużej (jak wiadomo - łatwiej takie informacje przekazać telefonem satelitarnym w czasie lotu samolotem, niż dzwoniąc z komórki po wylądowaniu - np. podczas przejazdul limuzyną, a czas gonił - mógłby jeszcze zapracowany brat już wyjść z domu, a wtedy - jak wiadomo - nici z dłuższego spania)) -załogę relaksowała i pozwalała się lepiej skupić na zadaniu obecność w kokpicie przełożonego -warunki atmosferyczne na lotnisku były od świtu niezmienne Tiaaa... To MUSIAŁ być zamach! A przynajmniej wina Ruska! ---- * Główny Pasażer Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 06-10-2010 Jeszcze taka refleksja: myślę, że jest generalne pomieszanie pojęć w kwestii tzw. „przyczyny katastrofy”. Nie należy mylić „przyczyny katastrofy” z „przyczyną faktu, że katastrofy nie udało się uniknąć”. To pierwsze – to decyzja o lądowaniu w warunkach, które absolutnie się do tego nie nadawały. To drugie – to prawdopodobnie wypadkowa różnych działań lub zaniechań zarówno po stronie polskiej, jak rosyjskiej, które można było zrobić lepiej (a także brak szczęścia). Przykładowo, jeżeli ktoś jedzie 150 km/godz. po terenie zabudowanym i potrąci pieszego, to powiedziałbym, że przyczyną wypadku jest zbyt szybka jazda kierowcy, niż to, że nacisnął hamulec o ułamek sekundy za późno, czy też to, że pieszy przechodził pół metra obok pasów. Różne wynalazki techniczne typu TAWS są po to, aby zwiększyć szansę na uratowanie samolotu, kiedy dochodzi do awarii lub innej nieprzewidzianej sytuacji, a nie po to, żeby czuć się uprawnionym do łamania procedur. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 06-10-2010 dauri napisał(a):To drugie – to prawdopodobnie wypadkowa różnych działań lub zaniechań zarówno po stronie polskiej, jak rosyjskiej, które można było zrobić lepiej (a także brak szczęścia).Wiadomo. Brak szczęścia (pomimo złamania zasad, czy też zbiegu niezależnych od pilotów okoliczności) jest ostatecznie decydujący. Czasem wystarczyłoby wyeliminować jedną z tych okoliczności, aby szczęścia starczyło... W mojej opinii na Teneryfie głównym winowajcą był Veldhuyzen van Zanten, ale wystarczyłoby, aby PabAm nie tankował (albo zatankował mniej), a do katastrofy mogłoby nie dojść. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 06-10-2010 MacB napisał(a):Załoga Jaka wylądowała, ale w innych warunkach.Owszem, w innych. Ale, jeżeli wierzyć przytoczonym wyżej słowom, lotnisko nie widziało maszyny i nie wydało zgody. Co innego mówi pilot Jaka, ale i on mówił o lądowaniu w gęstej mgle. Cytat:A załoga Iła odstąpiła od lądowania.Odstąpiła? Ale kiedy "odstąpiła"? ![]() Cytat:I podobnie jak Tobie, wyszło mi, że?? Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 06-10-2010 Jaśko napisał(a):??Widocznie wyciągnąłem mylne wnioski. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - JoannaK - 06-10-2010 Ludzie, ja to tak czytam, to już nie wiem, czy jestem jakaś skrzywiona, czy też to Wy nie zauważacie pewnych braków w informacjach. Zanim znaliśmy wyniki jakichkolwiek badań wielu z Was, podobnie jak "GW" już wiedziało, że samolot był w pełni sprawny (choć istotne jego elementy odnajdywali przypadkowi turyści miesiąc po katastrofie), że to nie był zamach, że Kaczyński naciskał na pilotów, że kontrolerzy byli poza wszelkimi podejrzeniami. Teraz, kiedy już nieco więcej wiadomo te wszystkie domysły próbuje się nagiąć do znanych faktów. Nadal nie wiadomo, kto był dodatkową osobą w tym baraku zwanym wieżą, a skupiamy się tylko na dodatkowej osobie w kokpicie, nadal w żadnym programie telewizyjnym, czy radiowym nie widziałam / słyszałam zaproszonych jakichś doświadczonych kontrolerów lotu, żeby wyjaśnili coś niecoś od tej drugiej strony, za to piloci - eksperci są rozchwytywani i wcale nie tak jednoznaczni w swoich przypuszczeniach. Współpraca ze stroną rosyjską tygodniami trwa "bez zarzutu", a dopiero po tygodniach okazuje się, że ludzkie szczątki i fragmenty zarówno samolotu jak i przedmiotów należących do pasażerów walają się po niezabezpieczonym miejscu katastrofy, a co poniektóre ofiary zostały ograbione zaraz po śmierci przez rosyjskich żołnierzy (których przecież chwaliliśmy za sprawność i poświęcenie). Jak ja mam w cokolwiek wierzyć? Jakoś nie wydaje mi się, żeby MAK był instytucją pragnącą odkryć prawdę, raczej jest to instytucja, która ma oczyścić Rosjan z jakichkolwiek podejrzeń. Inaczej musieliby zapłacić Polsce za zniszczony samolot i odszkodowania rodzinom ofiar. Jaki mają w tym cel? Może piszę chaotycznie, ale to tylko moje emocje wylane na ekran komputera po przeczytaniu ostatniej strony Waszych postów... Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 06-11-2010 Pamiętacie archeologów, którzy mieli jechać do Smoleńska? :agent: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.tvn24.pl/-1,1660343,0,1,archeolodzy-maja-problem-z-wyjazdem-pod-smolensk,wiadomosc.html">http://www.tvn24.pl/-1,1660343,0,1,arch ... omosc.html</a><!-- m --> Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 06-12-2010 Na marginesie katastrofy smoleńskiej, o zachowaniu innych pilotów z 36. Pułku: Cytat:Załoga Jaka 40, który lądował w Smoleńsku tuż przed prezydencką maszyną, zignorowała komendę przerwania podejścia do lądowania, którą miała otrzymać z wieży. Pilot twierdzi, że jej nie usłyszał. Według polskich pilotów prezydencki Tupolew nie miał ostatecznej zgody na lądowanie w Smoleńsku - dowiedziała się TVN24.<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7984775,Wieza__Jak_40_ladowal_bez_zgody__Piloci__Tupolew_tez.html">http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... w_tez.html</a><!-- m --> Cytat:Jak "Rz" dowiedziała się nieoficjalnie, z wielu zachodnich lotnisk napływały do Polski skargi na pilotów z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, wożącego najważniejsze osoby w państwie.<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.rp.pl/artykul/492867_Szwajcarska_skarga_na_zaloge_jaka.html">http://www.rp.pl/artykul/492867_Szwajca ... _jaka.html</a><!-- m --> A dziś w Wyborczej jeden z najciekawszych wywiadów na temat katastrofy smoleńskie, z płk. Gruszczykiem, byłym pilotem 36. Pułku. Niestety na razie nie ma go chyba w internecie. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 06-12-2010 dauri napisał(a):Parafrazując pewne znane już powiedzenie należy stwierdzić, że:Cytat:Jak "Rz" dowiedziała się nieoficjalnie, z wielu zachodnich lotnisk napływały do Polski skargi na pilotów z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, wożącego najważniejsze osoby w państwie. "Polski VIP ląduje gdzie (a także jak i kiedy) chce" Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 06-12-2010 MacB napisał(a):Parafrazując pewne znane już powiedzenie należy stwierdzić, że: Parafrazując inne znane powiedzenie można powiedzieć, że polscy piloci nie przejmują się przepisami, "bo dobrze się leciało". Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 06-12-2010 Ano... gumowego penisa (choć rzadko kto pamięta skąd wzięły się wówczas te gadżety w rękach WCzc. posła) wypomina się do dziś, a tamten "wyczyn" innego WCzc. posła chyba zyskał niemą akceptację (połączoną zapewne - ja w przypadku "niedomówień" związanych z cudzym drzewem genealogicznym - z pogrożeniem paluszkiem, okraszonym zapewne ocowskim westchnieniem i puszczeniem oczka). Takie będą Rzeczypospolite... Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 06-12-2010 JoannaK napisał(a):Ludzie, ja to tak czytam, to już nie wiem, czy jestem jakaś skrzywiona, czy też to Wy nie zauważacie pewnych braków w informacjach. [...] Nadal nie wiadomo, kto był dodatkową osobą w tym baraku zwanym wieżą, a skupiamy się tylko na dodatkowej osobie w kokpicie [...] Współpraca ze stroną rosyjską tygodniami trwa "bez zarzutu", a dopiero po tygodniach okazuje się, że ludzkie szczątki i fragmenty zarówno samolotu jak i przedmiotów należących do pasażerów walają się po niezabezpieczonym miejscu katastrofy, a co poniektóre ofiary zostały ograbione zaraz po śmierci przez rosyjskich żołnierzy (których przecież chwaliliśmy za sprawność i poświęcenie). Jak ja mam w cokolwiek wierzyć? Joanno droga, poruszasz całą masę zagadnień i ustawiasz je w takim świetle, że Twoja wypowiedź robi się nieobiektywna, nieprawdziwa wręcz. Eksponujesz niską jakość smoleńskiego lotniska, powtarzając w kółko określenie "barak zwany wieżą". Tyle że ja nie zauważyłem, by ktokolwiek z osób się tu wypowiadających zaprzeczał termu, że stan techniczny lotniska w Smoleńsku jest dość mierny. Że cywilizowane lotnisko przyjmujące prezydencki samolot nie powinno tak wyglądać? No nie powinno! Niewątpliwie rozwój cywilizacyjny Rosji nie dorównuje Szwajcarii, Francji czy Stanom Zjednoczonym. Tylko co z tego? Rzecz w tym, że piloci o tym doskonale wiedzieli - znali to lotnisko, bo latali nań wielokrotnie. Osoby organizujące ten lot doskonale zdawały sobie sprawę z warunków oferowanych przez Siewiernyj i w pełni świadomie wybrały taki a nie inny rodzaj podróży. Mogli lecieć do Moskwy czy do Mińska, a stamtąd jechać samochodami, mogli jechać pociągiem, mogli przylecieć do Moskwy dzień wcześniej itp itd. Zdecydowali się jednak na wygodę - podróż tam i z powrotem w jeden dzień. To jednak oznaczało konieczność skorzystania z lotniska o niskim standardzie, a to z kolei powinno oznaczać konieczność wzięcia pod uwagę warunków obiektywnych - brak ILS, krótki pas z płyt, barak zwany wieżą itd i do tych warunków się dostosować. To tak jakby ktoś jechał samochodem z Krakowa do Gdańska i przejeżdżając przez Radom z prędkością 90 km/h potrącił na pasach pieszego, a następnie tłumaczył się, że to coś zwane drogą krajową nr 7 nie powinno przechodzić przez centrum miast, a w ogóle to w cywilizowanych krajach trasę 600 kilometrów pokonuje się autostradą, gdzie standardem jest prędkość powyżej 100 km/h. Czy ten ktoś ma rację? No ma! W rozwiniętych gospodarczo krajach są autostrady, a trasy kilkusetkilometrowej nie pokonuje się przejeżdżając przez setki wsi i miasteczek. Tylko jak to się ma do wypadku, który ten ktoś spowodował? Nijak. Nijak, bo ten ktoś znał przecież warunki ruchu, widział, że wjeżdża do miasta i że jego trasę przecinają przejścia dla pieszych i osiedlowe uliczki. To, że tego rodzaju warunki ruchu są w Polsce oferowane jest oczywiście problemem systemowym, ale nijak nie usprawiedliwia gościa, który w terenie zabudowanym przejeżdża przez przejście dla pieszych z prędkością 90 km/h. Podobnie jest ze Smoleńskiem. Nie słyszałem, by ktoś twierdził, że na prowincjonalnych rosyjskich lotniskach panują warunki podobne do warunków na lotniskach w Szwajcarii czy we Francji. Tylko że warunki są jakie są i obowiązkiem decydentów było to wziąć pod uwagę. Podobnie rzecz ma się ze współpracą, z kradzieżą kart itd. Gdyby samolot rozbił się w Szwajcarii, z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością zabezpieczonoby teren lepiej, a żaden żołnierz nawet nie pomyślałby o okradzeniu ofiary z kart kredytowych. Ale to jest Rosja, czego - paradoksalnie - to właśnie Ty zdajesz się nie dostrzegać lub tylko udajesz, że nie rozumiesz, że Rosja to nie Zachodnia Europa, nie Polska ani nawet nie Bułgaria. I nie jest winą rządu, że prezydent był łaskaw rozbić się właśnie w Rosji i to w dodatku na prowincji. Drażni Cię stwierdzenie, że współpraca ze stroną rosyjską przebiega bez zarzutu? Tak, z pewnością bardziej precyzyjne byłoby stwierdzenie: "Współpraca ze stroną rosyjską przebiega bez zarzutu, na ile w ogóle można mówić o cywilizowanej współpracy z tymi kacapami". Tylko czy naprawdę takie dodatkowe wyjaśnienie jest Ci niezbędne, bo inaczej Rosja myli Ci się ze Stanami Zjednoczonymi? Odniosłem się tutaj tylko do małego wycinka formułowanych przez Ciebie argumentów i zarzutów do nie wiadomo właściwie kogo. Cały szereg tendencyjnych manipulacji w rodzaju: Cytat:co poniektóre ofiary zostały ograbione zaraz po śmierci przez rosyjskich żołnierzyto już daruj, ale kwalifikuje się jedynie do zignorowania, gdyż świadczy wyłącznie o Twojej złej woli jako dyskutanta. W rzeczywistości bowiem ograbiono jedną ofiarę, o czym przecież doskonale wiesz. Tymczasem używasz sformułowania "co poniektóre", co oznacza, że ograbiona została "co któraś" ofiara - co druga, co trzecia, co piąta? Nawet jeśli co dziesiąta, to z użytego przez Ciebie sformułowania wynika, że ograbiono powiedzmy dziewięć osób, a przede wszystkim, że grabienie ofiar przez rosyjskie wojsko było tam pewnym standardem, a nie pojedynczym incydentem. Oprócz prezentowanego kompletnego braku logiki i braku zrozumienia dla wypowiedzi własnych i cudzych jesteś więc jeszcze nieuczciwa w dyskusji. Ot co. Pozdrawiam, KN. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 06-12-2010 I jeszcze jeden głos w tej sprawie odnaleziony na forum tvn24: I_zaraza_I napisał(a):Nie obwiniajmy załogi ponieważ w ferworze przedwyborczym zapominamy, że Rosjanie odradzali nam to lotnisko już na początku. To lotnisko wojskowe, zaniedbane, nie przystosowane do obsługi TAKICH lotów. To strona Polska uważała, że Smoleńsk będzie OK. Lot z premierem odbywał się w dobrych warunkach pogodowych i piloci nawet bez specjalnych "czarów marów" mogli spokojnie wylądować. Jakże często na forach wspomina się, że w dniu wizyty pana Putina DOWIEZIONO sprzęt umożliwiający bezpieczne lądowanie (jak wiadomo, nie przydatne dla naszych samolotów). Przecież trudno oczekiwać od Rosjan, że na każde nasze zawołanie będą z martwego lotniska robili cud nowoczesności. Jeśli chcieliśmy być pewni i bezpieczni to powinniśmy zwieść nasz sprzęt, taki, który działałby z aparaturą w naszych samolotach. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - lc - 06-12-2010 Jest w tym temacie pewne prawidłowośc godna uwagi. Ci sami (nie chodzi mi tylko o forumowiczów), co tak łatwo odrzucają wesje o zamachu - tak łatwo daja się przekonać do tezy, że to śp. Lech Kaczyński jest (pośredenio, a nawet bezpośrednio) winny katastrofie. A przeciez - po pierwsze - dowodów wprost na jedno jak i drugie - tak samo brak! A po drugie - oba te twierdzenia sa oparte na tych samych przesłankach - sięgają do (pozornie analogicznych) sytuacji z przeszłości. A wszak przykładów na zbrodnicze działania państwa zza wschodniej granicy jest duzo więcej niż na bezpośrednie interwencji śp. Kaczyńskiego w sprawach lotów i lądowań. Oczywiście, można wyśmiewać się z tych co węszą zamach - ale równie dobrze można wyśmiewać się z tych, którzy węsza zamach w katastrofie samolotu Sikroskiego. Bo tamto tez wygladło na zwykły wypadek. A nikt jakoś się w tym drugim przypadku nie wyśmiewa. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 06-12-2010 lc napisał(a):Jest w tym temacie pewne prawidłowośc godna uwagi.Leszku, to prawda, że dowodów na zamach brak, ale czy to właśnie chciałeś podnieść jako argument za taką wersją? Dowodów też brak na hipotezę, że to dzieło UFO. Albo Szatana. Albo... nie, to głupie - dam to w "Kawałach". A prawidłowość, którą odkryłeś jest chyba prosta do wyjaśnienia. Skoro ktoś się zastanawia nad możliwymi przyczynami i któreś (najczęściej po namyśle i analizie danych, które ma) odrzuca, to siłą rzeczy pozostaje mu jakaś konkretna teza, do której lc napisał(a):tak łatwo daja się przekonać Re: Katastrofa samolotu prezydenta - JoannaK - 06-12-2010 Luter napisał(a):poruszasz całą masę zagadnień i ustawiasz je w takim świetle, że Twoja wypowiedź robi się nieobiektywna,Ja nie twierdziłam, że moja wypowiedź jest obiektywna, tylko, że JoannaK napisał(a):to tylko moje emocje wylane na ekran komputera po przeczytaniu ostatniej strony Waszych postów...Dlatego też "poruszam całą masę zagadnień". Lutrze, ja nie mam pretensji do Rosji, że jest Rosją, ani że lotnisko smoleńskie nie zostało zmodernizowane na przylot Kaczyńskiego (choć przed przylotem Putina można je było lepiej przygotować do lądowania głowy państwa), ja mam żal do Was, że tak łatwo szafujecie wyrokami -winien pilot, prezydent naciskał itd, itp. Wciąż jest za mało danych, żeby określić jednoznacznie przyczynę katastrofy i mam wrażenie, ze Wam w ogolę nie przeszkadza, że ta cała komisja wcale nie stara się ustalić prawdy, tylko zrzucić całą winę na stronę polską i wkurza mnie, że nasz rząd i jego zwolennicy tak chętnie się z tą winą godzą nie zadając dodatkowych pytań. Nie wierze, że tego nie widzisz, Lutrze. Luter napisał(a):W rzeczywistości bowiem ograbiono jedną ofiarę,Tu masz drugą, kto wie, czego się jeszcze dowiemy... <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/427083,karty_kredytowe_natalli_swiat_tez_zostaly_skradzione_z_miejsca_katastrofy_tu_154_sprawe_bada_prokuratura.html">http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/a ... atura.html</a><!-- m --> MacB napisał(a):to prawda, że dowodów na zamach brak, ale czy to właśnie chciałeś podnieść jako argument za taką wersją?O ile rozumiem, lc chodzi jedynie o to, że tak samo jak brak dowodów, iż był to zamach, brak też dowodów na naciski za strony Kaczyńskiego. A jednak , choć Putin ma na swoim koncie niejeden wyrok śmierci na swojego przeciwnika (a więc, "takie sytuacje miały już miejsce"), chętniej przychylacie się (nie wszyscy, oczywiście) do wersji, że prezydent naciskał na lądowanie, bo "już kiedyś taka sytuacja miała miejsce". MacB napisał(a):Skoro ktoś się zastanawia nad możliwymi przyczynami i któreś (najczęściej po namyśle i analizie danych, które ma) odrzuca, to siłą rzeczy pozostaje mu jakaś konkretna teza, No, własnie, sęk w tym, że dane, które mamy są wciąż bardzo skąpe. |