Forum o Jacku Kaczmarskim
Katastrofa samolotu prezydenta - Wersja do druku

+- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum)
+-- Dział: Różności (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=6)
+--- Dział: Hyde Park (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=26)
+--- Wątek: Katastrofa samolotu prezydenta (/showthread.php?tid=7337)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Pils - 06-01-2010

dauri napisał(a):Trochę to przypomina słynny dowcip o Radiu Erywań
Big Grin Trochę, ale onet podał: "Na stronie internetowej MSWiA są już stenogramy z czarnych skrzynek. Liczą około 40 stron. Wkrótce więcej informacji".
Obecnie strona się "gotuje" Wink
do ściągnięcia:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://91.210.209.188/Transkrypcja_rozmow_zalogi_samolotu_Tu-154_M.pdf">http://91.210.209.188/Transkrypcja_rozm ... -154_M.pdf</a><!-- m -->


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 06-01-2010

10:30:32 (czasu rosyjskiego):
Cytat:Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić {dyrektor Kazana}



Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 06-01-2010

Dwa tygodnie temu Fakt podał według dobrze poinformowanych źródeł: "Piloci krzyczeli: Jezu, Jezu!". Tymczasem ze stenogramów zapisów czarnych skrzynek wynika, że piloci krzyczeli zgoła co innego:

Cytat:10:40:59,3 Uderzenie w drzewa
10:41:003 Kurwa mać (II pilot)
10:41:005 (czas rosyjski) system TAWS wysyła komunikat. Pull up (Podnoście się)
10:41:02 Odejście na drugi krąg (kontroler ruchu lotniczego)
10:41:027 Krzyk: Kurwaaa!
10:41:054 Koniec zapisu

Tak oto potwierdza się po raz kolejny, że w sytuacjach ostatecznych rzeczywiście wszyscy są równi; nawet Jezus oznacza tyle co k...


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - lc - 06-01-2010

Luter -zamknij mordę


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 06-01-2010

lc napisał(a):Luter -zamknij mordę

Widzę, że prezentujesz iście poetycki polot. Nie stać Cię na więcej, Mistrzu Ciętej Riposty?
Swoją drogą komu jak komu, ale Tobie Leszku chyba nie wypada karcić innych za ostre sformułowania.
Ale masz rację - ten post powinien być w Kawałach.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - JoannaK - 06-01-2010

No, to dauri pewnie zadowolony, że nie używali imienia Pana Boga na daremno...


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Simon - 06-01-2010

Luter napisał(a):Tak oto potwierdza się po raz kolejny, że w sytuacjach ostatecznych rzeczywiście wszyscy są równi; nawet Jezus oznacza tyle co k...
Otóż to.
Co gorsza - nie wzywali nawet Jana Pawła albo choć Popiełuszki...
"Jak nic, pani Bębenkowa, szataniści jakoweś, ancykrysy jak nic!"


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 06-01-2010

JoannaK napisał(a):No, to dauri pewnie zadowolony, że nie używali imienia Pana Boga na daremno...
Akurat tu nie byłoby nadaremno (chyba bez spacji), a zadowolony nie jestem, przykro mi, że zginęli z takim słowem na ustach. Może pomyliłaś mnie ze Zbrozłą.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Tomasz Dzioch - 06-01-2010

Luter napisał(a):Ale masz rację - ten post powinien być w Kawałach.
Bez obrazy, ale Twój komentarz nie nadaje się nawet do karczmy. Rynsztok.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 06-01-2010

Rynsztokiem jest raczej to, co Ty sobą prezentujesz. Rynsztokiem intelektualnym.

Pozdrawiam,
KN.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 06-01-2010

Stenogramy zapisów z czarnych skrzynek są szokujące. Wynika z nich, że kapitan samolotu działał wbrew elementarnej logice, ignorując liczne przesłanki, by nie podchodzić do lądowania:

- mgłę nie dającą minimalnej widoczności potrzebnej do lądowania. Po zejściu na wysokość decyzyjną nie było widać ziemi, co bezwzględnie zabraniało kontynuowania podejścia. Żaden z wypowiadających się fachowców nie potrafi wyjaśnić, co mogło podkusić kapitana do lądowania po omacku i narażenia się tym samym na ogromne ryzyko pewnej śmierci. To zakrawa na samobójstwo

- komendę/komentarz/wypowiedź drugiego pilota: "Odchodzimy". Czy może Protasiuk posłuchał tej sugestii, ale było już za późno?

- komendę wieży "Horyzont 101" - jw

- opinię załogi Jaka-40 i informację, że rosyjski Ił okrążył lotnisko i zrezygnował z lądowania. Niestety nasuwa się podejrzenie, że mogło to odnieść skutek przeciwny do prawidłowego, działając na ambicję kapitana, który mógł postanowić, że pokaże tym wszystkim dupkom, jak ląduje prawdziwy fachura

- liczne ostrzeżenia TAWS

Kapitan samolotu złamał wszystkie możliwe procedury.

Jakimś częściowym wytłumaczeniem, mającym prawdopodobnie pewien wpływ na tak karygodne postępowanie pilota są pośrednie elementy nacisku osób trzecich:

- wypowiedź Kazany: "No to mamy problem". Z jednej strony jest to stwierdzenie oczywistego faktu, jednak z drugiej jest to forma nacisku na załogę, by postarała się wybrnąć zadowalająco z tej trudnej sytuacji, czyli podjąć próbę lądowania

- wypowiedź Kazany: "Nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić". Szokujące stwierdzenie, bo może z niego wynikać, że w podjęciu decyzji stricte technicznej partycypował prezydent, który nie miał przecież żadnych kwalifikacji w tej materii

- obecność generała Błasika, która mogła być szkodliwa choćby dlatego, że kapitan chciał wykazać się przed przełożonym nieprzeciętnymi umiejętnościami

- do tego dochodzi (chyba) brak odpowiedniego szkolenia, które uświadomiłoby pilotowi, co się może stać w przypadku tak nieprzemyślanej decyzji. To, co wydaje się oczywiste dla laika, najwidoczniej nie było takim dla pilota. To trochę podobnie jak z prowadzeniem samochodu. Niby wszyscy my, kierowcy, wiemy, czym może się skończyć jedna niefortunna, nieprzemyślana, podjęta spontanicznie decyzja na drodze, a jednak nigdy dość przypominania o tym, bo wciąż popełniamy idiotyczne błędy

I na zupełnym marginesie sprawa ostatnich słów - "kurwa mać!" drugiego pilota i "kurwaaa" niezidentyfikowanej osoby. Żarty żartami, ale to też o czymś świadczy, szczególnie w zderzeniu z ostatnimi słowami Zygmunta Pawlaczyka, dowódcy IŁa-62, który rozbił się w Lesie Kabackim: "Cześć, giniemy". Pawlaczyk, który dzielnie ratował rozpadający się samolot, do końca zachował zimną krew, wielką klasę i godność. A przecież miał pełne prawo wyklinać na bubel, w którym po kolei psuło się wszystko. Jakkolwiek by nie wykazać zrozumienia dla stresu, w którym znalazła się załoga prezydenckiego Tupolewa, świadczy to jednak o pokroju tych ludzi. Niestety.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Przemek - 06-02-2010

Dzieciaki za sterami i tyle...


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 06-02-2010

Luter napisał(a):Stenogramy zapisów z czarnych skrzynek są szokujące. Wynika z nich [...]
- obecność generała Błasika, która mogła być szkodliwa choćby dlatego, że kapitan chciał wykazać się przed przełożonym nieprzeciętnymi umiejętnościami [...]
No właśnie! Straszny milczek z tego generała... I w którym momencie lotu tam wszedł? Nikt go nawet nie przywitał?


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - lc - 06-02-2010

Lutrze

oczywiście, że stać mnie na więcej

stać mnie, by ci w tę mordę przylać


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Kuba Mędrzycki - 06-02-2010

Luter napisał(a):do tego dochodzi (chyba) brak odpowiedniego szkolenia, które uświadomiłoby pilotowi, co się może stać w przypadku tak nieprzemyślanej decyzji.

No tak, to jest przede wszystkim brak regularnych treningów na symulatorach. Cywilni piloci liniowi mają obowiązek przechodzić takie ćwiczenia co 3-6 miesięcy. W wojsku, z tego co słyszałem, nie praktykowanego tego już od co najmniej 3 lat.
Możliwe też, że Protasiuk wcześniej lądował już gdzieś, może i nawet w Smoleńsku, w podobnych warunkach. I wtedy się udało. No i to jest właśnie tak jak z tymi kierowcami - 'już tyle razy przeskoczyłem na czerwonym, to może i tym razem się uda'.

Luter napisał(a):I na zupełnym marginesie sprawa ostatnich słów - "kurwa mać!" drugiego pilota i "kurwaaa" niezidentyfikowanej osoby. Żarty żartami, ale to też o czymś świadczy, szczególnie w zderzeniu z ostatnimi słowami Zygmunta Pawlaczyka, dowódcy IŁa-62, który rozbił się w Lesie Kabackim: "Cześć, giniemy". Pawlaczyk, który dzielnie ratował rozpadający się samolot, do końca zachował zimną krew, wielką klasę i godność. A przecież miał pełne prawo wyklinać na bubel, w którym po kolei psuło się wszystko.

Nie zapominaj jednak, że kpt.Pawlaczyk już na kilkadziesiąt minut przed katastrofą, zdawał sobie sprawę co się dzieje i jak niebezpieczna jest sytuacja, w której się znalazł.
Natomiast, reakcja Protasiuka wynikała głównie z kompletnego zaskoczenia. Myślę, że wielu z nas w tej sytuacji zareagowałoby podobnie.
Skoro już przytoczyłeś kabacką tragedię, to warto tez pamiętać, że kpt.Pawlaczyk wtedy też 'przykozaczył'. Mógł lądować w Modlinie, które to lotnisko miał po drodze, ale jednak zaryzykował i postanowił spróbować dolecieć do Okęcia. Z kolei na Okęciu, nie wiedzieć czemu, zamiast sadzać maszynę na pasie 15, do którego to pasa miał wówczas najbliżej, postanowił oblecieć całe lotnisko i podejść na przeciwny pas 33. Wiatr co prawda wiał z kierunku sugerującego wybór pasa 33, ale z drugiej strony, siła tego wiatru nie była aż tak duża, aby w jakiś znaczący sposób zakłócić lądowanie nieszczęsnego Ił'a.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Duch77 - 06-02-2010

Przychylam sie do reakcji Ic, i jak bedzie okazja to bede prosil o wyjasnienie slow LuTRA- to ,zes pan ateista,to nie znaczy ,ze masz pan prawo pluc Bogu w twarz- kur..... twoja mac !! !! !!
Podziwialem pana ,drogi panie za elokwencje i dosc ciekawe wypowiedzi,ale wypraszam sobie tego typu wypowiedzi,nie wierzysz -twoja rzecz ,ale uszanuj wiare innych :agent:


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 06-02-2010

Kuba Mędrzycki napisał(a):Natomiast, reakcja Protasiuka wynikała głównie z kompletnego zaskoczenia. Myślę, że wielu z nas w tej sytuacji zareagowałoby podobnie.

Po pierwsze - nie wiadomo, czy ten ostatni głos należy do Protasiuka. Po drugie - ja przecież napisałem, że stres wiele usprawiedliwia, ale różnica w reakcji tych dwóch załóg jest jednak znamienna. Tam wszystkie decyzje podejmowane były przy porozumieniu całej załogi, tu - właściwie nie wiadomo jak to się stało, że samolot jednak lądował, mimo braku widoczności na wysokości decyzyjnej.

Kuba Mędrzycki napisał(a):Skoro już przytoczyłeś kabacką tragedię, to warto tez pamiętać, że kpt.Pawlaczyk wtedy też 'przykozaczył'. Mógł lądować w Modlinie, które to lotnisko miał po drodze, ale jednak zaryzykował i postanowił spróbować dolecieć do Okęcia.

Nie zapominaj, że w wyniku licznych awarii w ILe brakowało prądu i podwozie się nie otworzyło. Pawlaczyk wiedział, że będzie musiał lądować na brzuchu, co dawało pewność, że bez ofiar się nie obędzie.

Kuba Mędrzycki napisał(a):Z kolei na Okęciu, nie wiedzieć czemu, zamiast sadzać maszynę na pasie 15, do którego to pasa miał wówczas najbliżej, postanowił oblecieć całe lotnisko i podejść na przeciwny pas 33. Wiatr co prawda wiał z kierunku sugerującego wybór pasa 33, ale z drugiej strony, siła tego wiatru nie była aż tak duża, aby w jakiś znaczący sposób zakłócić lądowanie nieszczęsnego Ił'a.

Tak, ale nie przewidział, że w końcu siądzie nawet ręczne sterowanie statecznikiem. Komisja badająca tę sprawę (polska komisja) uznała, że załoga IŁa nie popełniła żadnego błędu.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Zbigniew - 06-02-2010

Wszędzie draka, ale w karczmie najlepiej.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 06-02-2010

Luter napisał(a):stres wiele usprawiedliwia
To prawda, należy jednak zauważyć, że końcowy okrzyk jest w podobnej poetyce, co niektóre sformułowania z początku stenogramu. Wątpię więc, czy forma końcowego okrzyku była wynikiem stresu.

A kim jest rozmówca oznaczony jako "шт"?


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Alek - 06-02-2010

Luter napisał(a):Tak oto potwierdza się po raz kolejny, że w sytuacjach ostatecznych rzeczywiście wszyscy są równi; nawet Jezus oznacza tyle co k...
lc napisał(a):Luter -zamknij mordę
Tomasz Dzioch napisał(a):Bez obrazy, ale Twój komentarz nie nadaje się nawet do karczmy. Rynsztok.
Duch77 napisał(a):Przychylam sie do reakcji Ic, i jak bedzie okazja to bede prosil o wyjasnienie slow LuTRA- to ,zes pan ateista,to nie znaczy ,ze masz pan prawo pluc Bogu w twarz- kur..... twoja mac
Zastanawiam się, czy to nie jest tak, że niektórzy szukają każdej możliwej okazji, żeby się jak najbardziej widowiskowo pochwalić swoją wiarą. Ja osobiście nie odbieram wypowiedzi Lutra jako atak czy faktyczne porównanie, ale raczej jako zgryźliwy komentarz na temat pieprzenia Faktu, lub smutną konstatację ludzkiej natury.
Nawet jeśli się mylę, to przynajmniej dopuszczam możliwość takiej interpretacji i nie grożę od razu nikomu obiciem mordy i nie wyzywam niczyjej matki od kurew.
Swoją drogą samo już zestawienie - rewelacji Faktu i stenogramów, nawet bez żadnego komentarza, jest samo w sobie (zapominając na chwilę o powadze całej sytuacji) dość zabawne.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 06-02-2010

Nie mylisz się, Alku. Moja wypowiedź nie miała nic wspólnego z niczyją wiarą, ani tym bardziej ze Zbawicielem.

dauri napisał(a):To prawda, należy jednak zauważyć, że końcowy okrzyk jest w podobnej poetyce, co niektóre sformułowania z początku stenogramu. Wątpię więc, czy forma końcowego okrzyku była wynikiem stresu.

To też prawda. Ten zapis świadczy, niestety, o poziomie kultury i poniekąd intelektu ludzi odpowiedzialnych za bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Duch77 - 06-02-2010

Nie wyzwalem zadnej matki od kur... tylko przeklalem aby podkreslic moje oburzenie ,ze kto sra publicznie na Pana Jezusa-wypraszam sobie tego typu zarty,przynajmniej w mojej obecnosci,jestem mocno wierzacy i mnie tego typu komentarze bardzo delikatnie mowiac raza.
W glowie mi sie jeszcze nie miesci jak mozna cos takiego powiedziec i to jeszcze na publicznym forum,szcegolnie ,ze jest to forum JK.
Troche szacunku i oglady i kultury czasem sie przydaje :agent:


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 06-02-2010

Duchu, jak zwykle chrzanisz jak potłuczony. Przecież to nie ja tworzyłem zapisy czarnych skrzynek, jak również nie ja wymyślałem bajki, że piloci krzyczeli "Jezu, Jezu". Ja tyko zestawiłem te dwie informacje - to po pierwsze. A po drugie - Twoje wzburzenie, podskakiwanie lc itp są mi równie obojętne, jak Tobie zasady polskiej pisowni.

Cytat:Troche szacunku i oglady i kultury czasem sie przydaje :agent:

Słusznie, i dlatego właśnie powstrzymuję się od napisania, co sądzę na temat wypowiedzi różnych niezrównoważonych frustratów w rodzaju Ciebie i lc.

Pozdrawiam serdecznie,
KN.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 06-02-2010

Luter napisał(a):Ja tyko zestawiłem te dwie informacje - to po pierwsze.
No, jednak nie tylko. Dodałeś również komentarz, że w takich sytuacjach "nawet Jezus oznacza tyle co k...". Wiadomo było, że to okaże się obraźliwe dla części forumowiczów, tym bardziej, że nie opatrzyłeś słów "Jezus" i "k..." cudzysłowem (co mogłoby świadczyć o tym, że porównujesz same okrzyki). Nie wiem, czy chodziło Ci o to, żeby urazić forumowiczów, ale przecież przynajmniej miałeś świadomość, że tak będzie.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Kuba Mędrzycki - 06-02-2010

Luter napisał(a):Kuba Mędrzycki napisał(a):
Z kolei na Okęciu, nie wiedzieć czemu, zamiast sadzać maszynę na pasie 15, do którego to pasa miał wówczas najbliżej, postanowił oblecieć całe lotnisko i podejść na przeciwny pas 33. Wiatr co prawda wiał z kierunku sugerującego wybór pasa 33, ale z drugiej strony, siła tego wiatru nie była aż tak duża, aby w jakiś znaczący sposób zakłócić lądowanie nieszczęsnego Ił'a.


Tak, ale nie przewidział, że w końcu siądzie nawet ręczne sterowanie statecznikiem.

Wiesz, w momencie kiedy od kilkudziesięciu minut jeden za drugim elementem się 'sypie', to można się spodziewać, że wszystko może się zdarzyć. Tak więc, mając 'po drodze' pas 15, chyba lepiej byłoby siadać jak najszybciej.
No, ale to inna dyskusja.

dauri napisał(a):A kim jest rozmówca oznaczony jako "шт"?

'Szturman' - nawigator/inżynier pokładowy.

Luter napisał(a):dauri napisał(a):
To prawda, należy jednak zauważyć, że końcowy okrzyk jest w podobnej poetyce, co niektóre sformułowania z początku stenogramu. Wątpię więc, czy forma końcowego okrzyku była wynikiem stresu.


To też prawda. Ten zapis świadczy, niestety, o poziomie kultury i poniekąd intelektu ludzi odpowiedzialnych za bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie.

Panowie, no już nie przesadzajcie. Przecież ten samolot prowadziło dwóch młodych, normalnych facetów, którzy podczas normalnego i spokojnego lotu(a takim przecież początkowo ów lot był), rozmawia ze sobą tak jak rozmawia się z kumplem przy kawie czy innym piwie. Dla nich był to rutynowy lot na krótkiej trasie jakich wykonywali setki. Także, nie demonizowałbym tego, że chłopaki sobie wrzucili jeden czy dwa 'przerywniki' w swoje wypowiedzi.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 06-02-2010

Kuba Mędrzycki napisał(a):Panowie, no już nie przesadzajcie. Przecież ten samolot prowadziło dwóch młodych, normalnych facetów, którzy podczas normalnego i spokojnego lotu(a takim przecież początkowo ów lot był), rozmawia ze sobą tak jak rozmawia się z kumplem przy kawie czy innym piwie.
Cóż, ja kilka razy rozmiawiałem z Lutrem przy kawie czy innym piwie, i żaden z nas nie używał takich sformułowań. Widocznie jesteśmy starzy i nienormalni. Nie zgodzę się jednak, że ci panowie rozmawiali "tak jak rozmawia się z kumplem przy kawie czy innym piwie", powiedziałbym raczej, że rozmawiali "tak jak młode, normalne pokolenie rozmawia z kolegą z pracy podczas pełnienia służby, polegającej na wożeniu najważniejszej osoby w państwie, mając świadomość, że ich rozmowy są nagrywane".


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - thomas.neverny - 06-02-2010

Ciekawy felieton tutaj:

<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Smolensk---wymuszone-samobojstwo,wid,12329466,wiadomosc.html">http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html</a><!-- m -->


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 06-02-2010

Luter napisał(a):Stenogramy zapisów z czarnych skrzynek są szokujące. Wynika z nich, że kapitan samolotu działał wbrew elementarnej logice, ignorując liczne przesłanki, by nie podchodzić do lądowania:
[...]

- liczne ostrzeżenia TAWS
Popraw mnie Kubo, jeśli się mylę, ale chyba ten system działa we współpracy z urządzeniami obecnymi na "normalnych" lotniskach i stąd być może kierujący samolotem (mając wiedzę, że zbliżają się do pasa startowego, którego "nie widział" system TAWS) lekceważyli te komendy?


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 06-02-2010

MacB napisał(a):Popraw mnie Kubo, jeśli się mylę, ale chyba ten system działa we współpracy z urządzeniami obecnymi na "normalnych" lotniskach i stąd być może kierujący samolotem (mając wiedzę, że zbliżają się do pasa startowego, którego "nie widział" system TAWS) lekceważyli te komendy?

Rozmawiałem z Kubą na ten temat. Prawdopodobnie rzeczywiście tak było, tylko widzisz - świadomość, że lotniska Siewiernyj nie ma w bazie urządzenia TAWS powinna nakazać dodatkową ostrożność. Niestety, zamiast tego, jak się wydaje, ostrzeżenia wręcz uśpiły czujność.

Kuba Mędrzycki napisał(a):Panowie, no już nie przesadzajcie. Przecież ten samolot prowadziło dwóch młodych, normalnych facetów, którzy podczas normalnego i spokojnego lotu(a takim przecież początkowo ów lot był), rozmawia ze sobą tak jak rozmawia się z kumplem przy kawie czy innym piwie. Dla nich był to rutynowy lot na krótkiej trasie jakich wykonywali setki. Także, nie demonizowałbym tego, że chłopaki sobie wrzucili jeden czy dwa 'przerywniki' w swoje wypowiedzi.

Kubo, ja nie jestem w tej kwestii rygorystyczny. Natomiast na podstawie tych zapisów mam subiektywne wrażenie, że rutyna, o której piszesz (krótki lot, jakich wykonywali setki) negatywnie wpłynęła na ich czujność. To niestety trochę jak z kierowcą, który powoduje wypadek i potem tłumaczy, że on tu przecież od lat jeździ i nigdy nie miał takiej sytuacji.


Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MacB - 06-02-2010

Luter napisał(a):
MacB napisał(a):Popraw mnie Kubo, jeśli się mylę, ale chyba ten system działa we współpracy z urządzeniami obecnymi na "normalnych" lotniskach i stąd być może kierujący samolotem (mając wiedzę, że zbliżają się do pasa startowego, którego "nie widział" system TAWS) lekceważyli te komendy?

Rozmawiałem z Kubą na ten temat. Prawdopodobnie rzeczywiście tak było, tylko widzisz - świadomość, że lotniska Siewiernyj nie ma w bazie urządzenia TAWS powinna nakazać dodatkową ostrożność. Niestety, zamiast tego, jak się wydaje, ostrzeżenia wręcz uśpiły czujność.
Rozumiem. A więc podawane do tej pory suche informacje - z jednej strony rozlegające się co rusz ostrzeżenia, a z drugiej nic nie robiące sobie z tych alarmów spokojne odliczanie wysokości - mogły błędnie sugerować, że załoga "olała" te ostrzeżenia.

Sprawa druga.
Zabrał dziś głos Jarosław:
Cytat:Nie wiadomo dlaczego - mimo informacji o tym, że pogoda nie pozwala na lądowanie, podjęto tą próbę
Szkoda, że zamiast rozkładania rąk i mnożenia niewiadomych (z sugestią, że "tam coś było popsute" włącznie) pan Jarosław nie próbuje rozwiać naszych wątpliwości opowiadając, czemu prezydent (przypominam: wbrew swoim zwyczajom!) dzwonił do niego* jeszcze z pokładu Tupolewa?


-----
*
Cytat:08:30:32 A Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić. {dyrektor Kazana}