![]() |
Katastrofa samolotu prezydenta - Wersja do druku +- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum) +-- Dział: Różności (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=6) +--- Dział: Hyde Park (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=26) +--- Wątek: Katastrofa samolotu prezydenta (/showthread.php?tid=7337) |
Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Niktważny - 04-24-2010 No, no, Leszku, żartów Ci się zachciało w ten piękny sobotni dzień. ![]() Po pierwszem, rytm kuleje. Oprócz tego fatalny jest czestochowski rym "nagle" z "żagle" Słowo "Hałas" tez jakoś mało zręczne. I cisza którą ów hałas niszczy niebardzo wynika z pierwszej zwrotki. Dalej, lepsze by były jednak Srebrne Dzwony - od nazwy wieży Wawelu, w której spoczął prezydent. No i końcówka też taka sobie, bo cały wierszyk jest niewprost a tu nagle Polska wyskakuje i z opowiastki trochę chociaż uniwersalnej robi sie wierszyk calkowicie doraźny. Ale tak to jest, jak jedni piszą w drodze do pracy inni zaś w drodze z pracy do domu. ![]() Ale w sumie, lc, może faktycznie - patrząc na dzielka Rymkiewicza i Wolskiego - nie mamy powodow do wstydu. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - lc - 04-24-2010 Pawle, absolutnie nie żartowałem tekst jest naprawde bardzo, bardzo dobry Nie sa istotne moim zdanie pojedyncze rymy czy zachwiany rytm - sam mam zreszta z tym poważne klopoty od zawsze moze to banalne ale wazne jest przede wszystkim to, co ma się do powiedzenia i czy się w ogole ma.... i żeby to jeszcze w sposob nieprymitywny powiedziec to wszystko a co do utworów znakomitych poetów z mojego obozu politycznego, to... wolałbym tu osobiscie nie zajmować stanowiska Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 04-24-2010 TJD, cytując pilota, napisał(a):Z żadnymi naciskami ze strony głowy państwa w czasie lotu nigdy się nie spotkałem. Luter napisał(a):A jednak sytuacja mająca miejsce podczas lotu do Azerbejdżanu jest publicznie znana.Ale co konkretnie jest publicznie znane? Czy Kaczyński naciskał na kogoś w trakcie lotu do Azerbejdżanu? Z tego, co pisze TJD, a także z wypowiedzi ministra Klicha w Sejmie (którą podlinkował dauri) nie wynika, żeby coś takiego miało miejsce: Cytat:Przed startem z Symferopola, około godz. 15.30 czasu warszawskiego, dowódca 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego odebrał telefon od pana Macieja Łopińskiego szefa Gabinetu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, który przekazał polecenie prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej dotyczące zmiany planowanej trasy dalszego lotu i realizacji lotu do Tbilisi.[...] po akceptacji przez pana prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, przekazanej dowódcy załogi za pośrednictwem oficera BOR, lot został zrealizowany zgodnie z pierwotnym planem, tzn. do Ganji.<!-- m --><a class="postlink" href="http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/08690964">http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/08690964</a><!-- m --> Wynika z tego, że cały incydent miał miejsce na ziemi, a nie "podczas lotu". Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 04-24-2010 Niktważny napisał(a):Po pierwszem, rytm kuleje.Ano trochę kuleje - ale jeżeli widzisz w tym jakiś problem, to warto czerpać pomysły z warsztatu uznanych wieszczów. Można uzupełniać brakującą sylabę na przykład wdzięcznym słówkiem "tu", które ma tę zaletę, że do wszystkiego pasuje: J.M.Rymkiewicz napisał(a):Znów wzięli się do swojej odwiecznej tu pracy J.M.Rymkiewicz napisał(a):Ja tu mówię o sprawie odwiecznego losu Najlepiej zamaskować ten proceder używając patetyczie brzmiącego słowa "odwieczny", skutecznie odwracającego uwagę od zagadnień związanych z formą. Jaśko napisał(a):zy Kaczyński naciskał na kogoś w trakcie lotu do Azerbejdżanu?Z relacji płk. Tomasza Pietrzaka wynika, że naciskał, i to w słowach dość niewybrednych: Cytat: Jak wyglądała rozmowa z prezydentem Kaczyńskim? <!-- m --><a class="postlink" href="http://wyborcza.pl/1,76842,7808711,Wiedzialem__ze_dzialam_zgodnie_z_prawem.html">http://wyborcza.pl/1,76842,7808711,Wied ... rawem.html</a><!-- m --> Warto też przypomnieć, co zeznał kpt. Pietruczuk: Cytat:"Prezydent wszedł do kabiny załogi i zapytał: panowie, kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych? Odpowiedziałem: Pan, Panie Prezydencie. To proszę wykonać polecenie i lecieć do Tbilisi - powiedział Prezydent i wyszedł, nie czekając na żadne wyjaśnienia". <!-- m --><a class="postlink" href="http://wyborcza.pl/1,75478,7808706,Incydent_gruzinski.html">http://wyborcza.pl/1,75478,7808706,Incy ... inski.html</a><!-- m --> Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 04-24-2010 Dauri, ja napisałem: Jaśko napisał(a):Czy Kaczyński naciskał na kogoś w trakcie lotu do Azerbejdżanu? [...] Wynika z tego, że cały incydent miał miejsce na ziemi, a nie "podczas lotu".Ty mi odpowiadasz dauri napisał(a):Z relacji płk. Tomasza Pietrzaka wynika, że naciskałMoże i naciskał, ale wygląda na to, że nie w trakcie lotu, tylko jeszcze na lotnisku. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 04-24-2010 Masz rację! Cytat:Bielan: Prezydent nie naciskał na pilotów podczas lotu do Azerbejdżanu<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,7809692,Bielan__Prezydent_nie_naciskal_na_pilotow_podczas.html">http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... dczas.html</a><!-- m --> Czekam zatem na zdementowanie plotek, jakoby poseł Gosiewski stwierdzał w jednej z interpelacji, że kapitan Pietruczuk odmówił wykonania rozkazu Zwierzchnika Sił Zbrojnych oraz że poseł Karski złożył do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie w tej sprawie. Czekam również na usunięcie tych kłamliwych informacji ze stenogramów sejmu oraz akt prokuratury. O fakcie sfabrykowania przez media wypowiedzi prezydenta, że "pilot nie może być lękliwy" oraz posła Bielana, który kpt. Pietruczuka nazwał publicznie tchórzem, nie ma nawet co wspominać, bo to się rozumie samo przez się. A poza tym to POLSKI PREZYDENT LĄDUJE TAM, GDZIE CHCE, a światłość wiekuista niechaj Mu świeci w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego! I zapamiętajcie sobie to raz na zawsze kacapy, łajdaki i zdrajcy narodu polskiego! Amen! Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 04-24-2010 No dobrze. Powiedzmy, że Kaczyński nie naciskał na płk. Pietrzaka w trakcie lotu do Azerbejdżanu, tylko w trakcie podróży do Azerbejdżanu, a na kpt. Pietruczuka w trakcie lotu do Azerbejdżanu (oczywiście zajadając, że relacje obu panów są prawdziwe). Przepraszam za zamieszanie. ![]() Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Zbigniew - 04-24-2010 Jestem przy stronie 11stej, a już od kilku mam wrażenie, że przydałby się wam nowy temat o wyborach. Pozdrawiam. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 04-24-2010 Luter napisał(a):Czekam zatem na zdementowanie plotek, jakoby poseł Gosiewski stwierdzał w jednej z interpelacji, że kapitan Pietruczuk odmówił wykonania rozkazu Zwierzchnika Sił Zbrojnych oraz że poseł Karski złożył do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie w tej sprawie.Jedno nie koliduje z drugim. Ja nie pisałem, że takie zdarzenie nie miało miejsca. W świetle podlinkowanych dokumentów (a zwłaszcza wypowiedzi ministra Klicha) sprawa prawdopodobnie wyglądała w ten sposób, że na lotnisku w Symferopolu Kaczyński polecił (i naciskał), aby lecieć bezpośrednio do Tbilisi, ale wojsko uznało, że to zbyt ryzykowne i "lot został zrealizowany zgodnie z pierwotnym planem". Luter napisał(a):A poza tym to POLSKI PREZYDENT LĄDUJE TAM, GDZIE CHCE, a światłość wiekuista niechaj Mu świeci w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego! I zapamiętajcie sobie to raz na zawsze kacapy, łajdaki i zdrajcy narodu polskiego!Widzę, że masz dużo zaufania do informacji z forów onetu, Gazety itp. Zalecałbym ostrożność, bo jak wiadomo, młodzieżówka PO otrzymała polecenie siania tam propagandy. A i bez tego nie są to najlepsze źródła ![]() <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=erNoJpfnSXQ">http://www.youtube.com/watch?v=erNoJpfnSXQ</a><!-- m --> dauri napisał(a):a na kpt. Pietruczuka w trakcie lotu do Azerbejdżanu (oczywiście zajadając, że relacje obu panów są prawdziwe).Po czym wnosisz, że w trakcie lotu? Re: Katastrofa samolotu prezydenta - MateuszNagórski - 04-24-2010 Jaśko napisał(a):Widzę, że masz dużo zaufania do informacji z forów onetu, Gazety itp. Zalecałbym ostrożność, bo jak wiadomo, młodzieżówka PO otrzymała polecenie siania tam propagandy. A i bez tego nie są to najlepsze źródłaCiekawe, bo ilekroć czytam artykuł nawet niezwiązany z polityką, jakaś połowa komentarzy i tak jest polityczna, z czego przynajmniej 60% to szalone harce zwolenników PIS-u, których a) jest statystycznie mniej b) statystycznie rzadziej posługują się sprawnie internetem Wniosek prosty - są bardziej jadowici. ![]() Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 04-24-2010 MateuszNagórski napisał(a):Ciekawe, bo ilekroć czytam artykuł nawet niezwiązany z polityką, jakaś połowa komentarzy i tak jest polityczna, z czego przynajmniej 60% to szalone harce zwolenników PIS-uJa czytam głównie (acz niezbyt często) forum Wyborczej. Tam PiS z pewnością nie ma liczebnej przewagi. Ale nie zamierzam polemizować, bo nie wiem, jak jest gdzie indziej. Zresztą przypuszczam, że niemało zależy od tego, jaka informacja jest komentowana. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 04-24-2010 Jaśko napisał(a):Po czym wnosisz, że w trakcie lotu?Po tym: Cytat:Arkadiusz Protasiuk, kapitan prezydenckiego Tu-154M podczas lotu do Smoleńska, był drugim pilotem załogi, z którą w sierpniu 2008 r. Lech Kaczyński leciał do Gruzji. Na pokładzie samolotu prezydent próbował wtedy nakłonić pilotów, by mimo niebezpieczeństwa lądowali w stolicy Gruzji Tbilisi. Wnoszę, że określenie "wtedy" odnosi się w do przedziału czasu, w którym Lech Kaczyński "leciał" (czy też, bardziej precyzyjnie, znajdował się na pokładzie lecącego samolotu). A dlaczego jest dla Ciebie tak bardzo istotne, czy Kaczyński naciskał w trakcie lotu sensu stricto, czy np. minutę przed startem samolotu, albo w momencie, kiedy samolot się rozpędza po powierzchni lotniska? Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Torrentius - 04-24-2010 Moim zdaniem z tekstu wynika jedynie, że nalegania były na pokładzie. Natomiast nie wiemy, czy w trakcie lotu, bowiem słowo "leciał" określa załogę, a nie moment zdarzenia. Są to też dwa odrębne zdania. "Wtedy" może równie dobrze odnosić się do sierpnia 2008 r. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 04-24-2010 Torrentius napisał(a):Moim zdaniem z tekstu wynika jedynie, że nalegania były na pokładzie. Natomiast nie wiemy, czy w trakcie lotu, bowiem słowo "leciał" określa załogę, a nie moment zdarzenia. Są to też dwa odrębne zdania. "Wtedy" może równie dobrze odnosić się do sierpnia 2008 r.Jak na moje rozumienie tekstu, to "leciał" określa Lecha Kaczyńskiego. Ale nawet, gdyby przyjąć Twoją interpretację - to pytam ponownie: jakie ma to znaczenie, czy Kaczyński naciskał w dość krótkim przedziale czasu od momentu wejścia na pokład od momentu startu (prezydent wchodzi na pokład jako ostatni, tuż przed startem, czy w momencie jazdy samolotu po pasie startowym, czy w momencie lotu sensu stricte? Rozumiem, że może mieć znaczenie dla odwracania uwagi od kwestii istotnych, ale poza tym? Innymi słowy, jakie ma znaczenie, czy pan T. jest bandytą z Pabianic, czy ze Zgierza? Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Przemek - 04-25-2010 Luter napisał(a):"Osierocił córkę, osierocił syna, osierocił dwie córki...". Jest odpowiedni efekt? Jest! Czytelnik dowie się o rozmiarach sieroctwa - i o to właśnie chodzi! A że jeden osierocił dwuletniego malucha, a drugi trzydziestoletnią, dwukrotnie zamężną kobietę... Mój Boże, nie ma się co wgłębiać w jakieś szczegóły. Zresztą prawdę napisali - wszak dzieckiem jest się przez całe życie.Anna Walentynowicz osierociła syna.... A syn ma, (tu powstrzymam się od przekleństwa), około 58 lat! Faktycznie jak się popatrzy na listę, to wielu jest takich, których dzieci mają już swoje dzieci... Wyjątkowo parszywe granie na emocjach czytelników. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 04-25-2010 dauri napisał(a):Dauri,Jaśko napisał(a):Po czym wnosisz, że w trakcie lotu?Po tym:Cytat:Arkadiusz Protasiuk, kapitan prezydenckiego Tu-154M podczas lotu do Smoleńska, był drugim pilotem załogi, z którą w sierpniu 2008 r. Lech Kaczyński leciał do Gruzji. Na pokładzie samolotu prezydent próbował wtedy nakłonić pilotów, by mimo niebezpieczeństwa lądowali w stolicy Gruzji Tbilisi.Wnoszę, że określenie "wtedy" odnosi się w do przedziału czasu, w którym Lech Kaczyński "leciał" (czy też, bardziej precyzyjnie, znajdował się na pokładzie lecącego samolotu). Mamy sejmową relację Klicha. Mamy cytaty z wypowiedzi pilota i innych osób, które brały w tym udział (np. wywiad z płk. Pietrzakiem, który sam cytowałeś). Wyborcza ujawniła jakieś cytaty z prokuratorskiego postępowania w sprawie odmowy wykonania rozkazu (co też cytowałeś) itp, a Ty swoje przekonanie opierasz na skrótach myślowych redakcji? Przecież nawet nie było żadnego lotu do Gruzji, o którym pisze GW. Był lot do Azerbejdżanu. Prawdę mówiąc, aż nie chce mi się wierzyć, że osoba, która potrafi krytycznie podejść do różnych wypowiedzi i wytknąć pewne nieścisłości, teraz opiera swoje przekonanie na czymś takim. Chyba, że z jakiegoś powodu chce w to uwierzyć. dauri napisał(a):A dlaczego jest dla Ciebie tak bardzo istotne, czy Kaczyński naciskał w trakcie lotu sensu stricto, czy np. minutę przed startem samolotu, albo w momencie, kiedy samolot się rozpędza po powierzchni lotniska?Ja na to zwróciłem uwagę w ramach ostatniej ofensywy Wyborczej pod hasłem "Czy incydent w Tbilisi wyjasni tragedię w Smoleńsku". Przy tej okazji zauważyłem, że z żadnych materiałów źródłowych, które wpadły mi w ręce, nie wynika, aby zajście miało miejsce podczas lotu. Przeciwnie, wszystko dzieje się jeszcze przed startem. I zastanowiło mnie, skąd bierze się u wielu osób przekonanie, że incydent miał miejsce podczas lotu. Dlatego zadałem (i podtrzymuję) takie pytanie na forum. dauri napisał(a):Rozumiem, że może mieć znaczenie dla odwracania uwagi od kwestii istotnych, ale poza tym?A jakie kwestie są istotne? Przecież sam uważasz (co znajduje poparcie w cytowanych tu wypowiedziach Wałęsy i Millera), że dauri napisał(a):Oczywiście decyzja jest w gestii komendanta samolotu, ale najważniejsza osoba na pokładzie (albo i nie na pokładzie, ale odpowiadająca za imprezę) powinna zostać w miarę możliwości skonsultowana.Czyli decyzję podejmuje kapitan po konsultacjach z "najważniejszą osobą". Skoro tak, to incydent gruziński nie ma znaczenia - przecież kapitan i tak powinien skonsultować się z Prezydentem, co w tym przypadku robić. I istotne jest to, co Prezydent powiedział nad Smoleńskiem w 2010 r., a nie to, co powiedział w Symferopolu w 2008 r. I jeżeli tak było, to przecież znajdzie to odzwierciedlenie w zapisie czarnych skrzynek. I wtedy dowiemy się, czy kapitan pytał Prezydenta o opinię, czy może podjął decyzję samodzielnie, a jeżeli pytał, to może dowiemy się, jaka była treść pytania. Np. czy pytanie brzmiało "Pogoda absolutnie nie pozwala na lądowanie, co robimy?"? Czy może "Jest mgła, ale możemy spróbować jednego podejścia - co robimy?"? Możliwości jest więcej. No i zapewne dowiemy się, jaka była opinia Prezydenta. Także ja proponuję, żeby zaczekać na zapis czarnych skrzynek(1). A jeżeli dla kogoś incydent gruziński jednak ma znaczenie, to tym bardziej warto dokładnie ustalić fakty, bo dla oceny sytuacji może być istotne to, czy mówimy o przypadku, w którym Prezydent znienacka w trakcie lotu wchodzi do kabiny pilotów i każe zmienić kurs albo każe nagle lądować w nieplanowanym miejscu, czy raczej po prostu o ustalaniu kursu na lotnisku. (1) Chociaż to, że czarne skrzynki są odczytywane przez stronę rosyjską, budzi zrozumiałe watpliwości wśród osób, które biorą pod uwagę, że odpowiedzialność (przynajmniej w jakimś stopniu) może ponosić właśnie strona rosyjska. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Torrentius - 04-25-2010 Jaśko napisał(a):(1) Chociaż to, że czarne skrzynki są odczytywane przez stronę rosyjską, budzi zrozumiałe watpliwości wśród osób, które biorą pod uwagę, że odpowiedzialność (przynajmniej w jakimś stopniu) może ponosić właśnie strona rosyjska.A czy przypadkiem trzecia skrzynka ze względu na swoją konstrukcję nie musiała być odczytana w Polsce i przez Polaków? Torrentius napisał(a):jakie ma to znaczenie, czy Kaczyński naciskał w dość krótkim przedziale czasu od momentu wejścia na pokład od momentu startu (prezydent wchodzi na pokład jako ostatni, tuż przed startem, czy w momencie jazdy samolotu po pasie startowym, czy w momencie lotu sensu stricte?Mówiąc szczerze nie mam pojęcia, jedyne co mi przychodzi do glowy, to możliwość zmiany załogi. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 04-25-2010 Torrentius napisał(a):A czy przypadkiem trzecia skrzynka ze względu na swoją konstrukcję nie musiała być odczytana w Polsce i przez Polaków?Rzeczywiście, widzę, że coś się o niej pisało wkrótce po katastrofie (nie było mnie wtedy w Polsce i miałem słaby dostep do sieci), ale później sprawa chyba przycichła. Czy ktoś wie, jakie są jej losy? I jaka jest jej zawartość (czy "zbierała" te same dane, co pozostałe skrzynki), w jakim jest stanie i czy odczytano jej zawartość? Co do odczytu zawartości czarnych skrzynek przez Rosjan, to ja znalazłem taką propozycję: Cytat:Zresztą zapis z czarnej skrzynki po dokładnym odszumieniu w laboratoriach moskiewskich informowałby o tym, że ciut wcześniej polscy piloci wykryli sabotaż i mówią: (pilot A<!-- m --><a class="postlink" href="http://freeyourmind.salon24.pl/174560,trzy-scenariusze">http://freeyourmind.salon24.pl/174560,trzy-scenariusze</a><!-- m --> (lepiej nie klikać!) Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 04-25-2010 Cytat:Bielan: To nie prezydent wydał rozkaz.A przecież to między innymi właśnie Bielan (oraz Karski, Gosiewski i sam Kaczyński) mówił, że pilot Pietruczuk nie wykonał rozkazu prezydenta, zwierzchnika sił zbrojnych. Prawo i sprawiedliwość. I Prawdomówność. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 04-25-2010 dauri napisał(a):Tu mam lepszy cytat:Jaśko napisał(a):Po czym wnosisz, że w trakcie lotu?Po tym:Cytat:Arkadiusz Protasiuk, kapitan prezydenckiego Tu-154M podczas lotu do Smoleńska, był drugim pilotem załogi, z którą w sierpniu 2008 r. Lech Kaczyński leciał do Gruzji. Na pokładzie samolotu prezydent próbował wtedy nakłonić pilotów, by mimo niebezpieczeństwa lądowali w stolicy Gruzji Tbilisi.Wnoszę, że określenie "wtedy" odnosi się w do przedziału czasu, w którym Lech Kaczyński "leciał" (czy też, bardziej precyzyjnie, znajdował się na pokładzie lecącego samolotu). Cytat:Wiadomo natomiast, że w sierpniu 2008 r. prezydencki tu-154M leciał do Azerbejdżanu i w trakcie lotu urzędnicy prezydenta poprosili kpt. Grzegorza Pietruczuka, by zmienił plan lotu i lądował w Tbilisi (było to kilka dni po wybuchu konfliktu między Gruzją a Rosją).<!-- m --><a class="postlink" href="http://wyborcza.pl/1,105743,7756045,Ostatni_lot_tupolewa_numer_101.html">http://wyborcza.pl/1,105743,7756045,Ost ... r_101.html</a><!-- m --> Myślę, że ten fragment stanowi lepszą podstawę dla tych, którzy sądzą, że Kaczyński naciskał "w trakcie lotu". Oczywiście - ile nadal ktoś tak uważa, po tym, jak GW zmieniła wytyczne: Cytat:"Wiadomości" zaplątały się we własne kłamstwa. Ustami Karnowskiego zaprzeczyły, by do konfliktu z pilotem doszło w powietrzu. Ale przecież "Gazeta" wyraźnie napisała, że rozegrał się na lotnisku w Symferopolu.<!-- m --><a class="postlink" href="http://wyborcza.pl/1,75968,7812145,Prezydent_kazal_ladowac_w_Tbilisi.html">http://wyborcza.pl/1,75968,7812145,Prez ... ilisi.html</a><!-- m --> To wszystko chyba nadaje się raczej do wątku o manipulacjach. Widać zaniepokoiła ich reakcja ludzi na śmierć Kaczyńskiego. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Luter - 04-26-2010 Jaśko napisał(a):To wszystko chyba nadaje się raczej do wątku o manipulacjach.Jaśku drogi, do manipulacji zaliczyłbym raczej Twoje nieudolne próby rozmydlenia tego, co działo się w związku z wiadomym incydentem. Wszystkie dylematy w rodzaju, czy prezydent wydał rozkaz już w powietrzu czy jeszcze na lądzie, czy incydent nazwiemy gruzińskim czy też azerbejdżańskim, czy prezydent wchodził do kabiny itp. itd. nie mają bowiem żadnego znaczenia, a służą jedynie zasianiu ziarna niepewności, czy jakiś incydent w ogóle miał miejsce czy też może wszystko zmyśliły nieprzychylne prezydentowi media. Tymczasem: - Prezydent wypowiadał się publicznie, że nie został wykonany jego rozkaz jako zwierzchnika sił zbrojnych oraz - w kontekście tegoż zdarzenia - że pilot nie może być lękliwy. - Poseł Adam Bielan publicznie nazwał pilota Pietruczuka tchórzem. - Poseł Karol Karski złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez pilota, który odmówił wykonania rozkazu prezydenta. - Poseł Przemysław Gosiewski złożył w sejmie interpelację, w której pyta ministra obrony narodowej, czy odznaczenie dla Pietruczuka jest sygnałem, że minister będzie premiował tchórzostwo i odmowy wykonania rozkazów. Cztery wyżej przytoczone fakty miały miejsce. Dylematy, które próbujesz "rozstrzygać", nie mają najmniejszego znaczenia, gdyż słusznie skądinąd zauważasz, że: Jaśko napisał(a):decyzję podejmuje kapitanTak jest! Decyzję podejmuje kapitan i w bezpośredni sposób on i tylko on odpowiada za katastrofę (jeśli oczywiście dla celów tej dyskusji zakładamy, że to był wypadek spowodowany podjęciem nierozważnej decyzji o lądowaniu w złych warunkach atmosferycznych). I na tym poziomie dokładności nie ma żadnego znaczenia nie tylko to, czy prezydent naciskał, rozkazywał etc w Gruzji, Azerbejdżanie czy gdziekolwiek, ale nie ma też znaczenia, czy prezydent naciskał, rozkazywał etc nad smoleńskim lotniskiem. Nie ma to znaczenia, gdyż decyzję podejmuje kapitan i tylko on! Nie chrzań więc z łaski swojej, że: Jaśko napisał(a):I jeżeli tak było, to przecież znajdzie to odzwierciedlenie w zapisie czarnych skrzynek. I wtedy dowiemy się, czy kapitan pytał Prezydenta o opinię, czy może podjął decyzję samodzielnie, a jeżeli pytał, to może dowiemy się, jaka była treść pytania.Bo czegokolwiek się nie dowiemy z czarnych skrzynek, i tak dopasujesz to do tezy, że winni są wszyscy tylko na pewno nie prezydent, nie jego brat i nie PiS. Zrobisz tak, bo dla Ciebie słowo "dyskusja" oznacza tyle, co sprytne dopasowanie argumentów pod z góry określone tezy. A jak uznasz to za konieczne, to z uporem godnym lepszej sprawy będziesz na przykład forsował tezę, że zapisy czarnych skrzynek spreparowali Rosjanie. Wszystko oczywiście w zależności od potrzeb. Skoro Bielanowi nie kłóci się wypowiedź, że Pietruczuk jest tchórzem, bo nie wykonał rozkazu prezydenta z wypowiedzią, że prezydent żadnego rozkazu nie wydawał, to dlaczego Tobie ma się coś kłócić, nie? Jaśko napisał(a):Także ja proponuję, żeby zaczekać na zapis czarnych skrzynekNie bądź śmieszny. Treść zapisu z czarnych skrzynek może mieć jakiekolwiek znaczenie dla mnie czy dla dauriego. Dla Ciebie to może mieć znaczenie li i jedynie na poziomie dylematu, jakiego rodzaju brednie sformułować w celu dalszego sabotowania sytuacji, w której dyskusja o katastrofie jest prowadzona za pomocą logiki i zdrowego rozsądku i jeszcze nie daj Boże doprowadzi do wniosku, który na własne potrzeby sformułowało już trzy czwarte Polski, to znaczy: niezbyt pochlebnego wniosku na temat rozsądku naszego byłego prezydenta. Jedyne, co mnie w Twojej wypowiedzi zastanawia, to to, czy Ty sam wierzysz w potworki logiczno-retoryczne, którymi usiłujesz zatruwać ten wątek. No ale to kwestia zupełnie marginalna i nierozstrzygalna, gdyż bardzo prawdopodobne, że sam nie wiesz, czy w to wierzysz. Jaśko napisał(a):dla oceny sytuacji może być istotne to, czy mówimy o przypadku, w którym Prezydent znienacka w trakcie lotu wchodzi do kabiny pilotów i każe zmienić kurs albo każe nagle lądować w nieplanowanym miejscu, czy raczej po prostu o ustalaniu kursu na lotnisku.Dla oceny sytuacji dokonanej przez Ciebie z całą pewnością nie będzie mieć to żadnego znaczenia. Co więcej - na poziomie ustalenia bezpośredniej winy nie będzie to mieć znaczenia również obiektywnie. Bo - o ile potwierdzą się informacje, które mamy do tej pory - bezpośrednia wina leży po stronie kapitana samolotu. Rzecz polega na tym, że w tego rodzaju katastrofach zawsze lub prawie zawsze mamy do czynienia nie z jedną, a z całym łańcuchem przyczyn, które w najrozmaitszych proporcjach solidarnie doprowadzają do tragedii. W omawianym przypadku jednym z ważnych ogniw tego łańcucha jest, najogólniej mówiąc, styl sprawowania urzędu przez prezydenta Kaczyńskiego. Do sformułowania tego wniosku wystarczy, moim zdaniem, wiedza, którą dysponujemy do tej pory. Treść zapisów z czarnych skrzynek może ten wniosek wzmocnić, może go lepiej uzasadnić, ale nie jest niezbędna do jego sformułowania. Dzisiejszy dzień spędziłem w małym mieście w województwie mazowieckim. Z kilkunastoma osobami rozmawiałem tam między innymi na temat katastrofy. Opinie wszystkich tych ludzi zawierały stwierdzenie mniej więcej tego rodzaju: "Zabił się, bo taki był, ale jakie to strasznie niesprawiedliwe, że tylu ludzi przez niego zginęło!". Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 04-26-2010 Luter napisał(a):do manipulacji zaliczyłbym raczej Twoje nieudolne próby rozmydlenia tego, co działo się w związku z wiadomym incydentem. Wszystkie dylematy w rodzaju, czy prezydent wydał rozkaz już w powietrzu czy jeszcze na lądzie, czy incydent nazwiemy gruzińskim czy też azerbejdżańskim, czy prezydent wchodził do kabiny itp. itd. nie mają bowiem żadnego znaczenia, a służą jedynie zasianiu ziarna niepewności, czy jakiś incydent w ogóle miał miejsce czy też może wszystko zmyśliły nieprzychylne prezydentowi media.Chyba niedokładnie przeczytałeś moje wpisy. Wyraźnie z nich wynika, że moim zdaniem incydent miał miejsce: Jaśko napisał(a):Wynika z tego, że cały incydent miał miejsce na ziemi, a nie "podczas lotu". Jaśko napisał(a):W świetle podlinkowanych dokumentów (a zwłaszcza wypowiedzi ministra Klicha) sprawa prawdopodobnie wyglądała w ten sposób, że na lotnisku w Symferopolu Kaczyński polecił (i naciskał), aby lecieć bezpośrednio do Tbilisi, ale wojsko uznało, że to zbyt ryzykowne i "lot został zrealizowany zgodnie z pierwotnym planem".Dzięki temu rzekomemu "rozmydlaniu" wiemy teraz więcej, niż poprzednio (tzn. wiemy, że incydent miał miejsce na ziemi, a nie w powietrzu). A czy to ma jakieś znaczenie, czy nie ma żadnego - to już każdy może sam sobie ocenić. M. in. dzięki temu wątkowi będzie miał dokładniejsze informacje do dokonania takiej oceny. To chyba lepiej? Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 04-26-2010 Jaśko napisał(a):Dzięki temu rzekomemu "rozmydlaniu" wiemy teraz więcej, niż poprzednio (tzn. wiemy, że incydent miał miejsce na ziemi, a nie w powietrzu).Ja z tego zrozumiałem, że były co najmniej dwa różne incydenty w trakcie podróży do Tbilisi: - naciskanie b. Prezydenta na płk. Pietrzaka podczas postoju na lotnisku w Symferopolu ("rozpierducha na skalę międzynarodową"). - naciskanie b. Prezydenta na załogę samolotu na pokładzie samolotu ("kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych?") plus kilka incydentów o charakterze zemsty/nagonki pp. Bielana, Karskiego, Gosiewskiego i Kaczyńskiego ("tchórz", "lękliwy pilot" itp.) a także brak przeprosin z ich strony za powyższe epitety, po wyjaśnieniach min. Klicha (o merytorycznej polemice z min. Klichem nie słyszałem). Jaśko napisał(a):To chyba lepiej?"Oczywiście! Do kolekcji powiedzonek Lecha Kaczyńskiego ("spieprzaj dziadu", "małpa w czerwonym") możemy dopisać jeszcze jedno! Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 04-27-2010 Torrentius napisał(a):A czy przypadkiem trzecia skrzynka ze względu na swoją konstrukcję nie musiała być odczytana w Polsce i przez Polaków?Na początku były trzy. Wczoraj czytałem, że były cztery skrzynki. Dzisiaj - że pięć (ale jedna uległa zniszczeniu, zresztą nie była to może ściśle rzecz biorąc czarna skrzynka?). Że pilot 4 razy podchodził do lądowania. Później - że raz. Że słabo mówił po rosyjsku. Później - że właśnie dobrze. Że katastrofa miała miejsce o 8.56. A nagle po ok. 10 dniach okazuje się, że może o 8.39. Zresztą może są już jakieś inne wersje? Trudno za tym nadążyć. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 04-27-2010 Jaśko, chyba jesteś trochę zbyt drobiazgowy. Gdyby się okazało, że samolot rozbił się nie pod Smoleńskiem, tylko pod Władywostokiem - Twoje pretensje byłyby zrozumiałe. Zauważ, że w całej tej sprawie dochodziło do większych nieporozumień: Cytat:Kardynał Stanisław Dziwisz odwołał zgodę na pochowanie prezesa IPN w kryptach kościoła św. Piotra i Pawła. Bo interweniował były rektor UJ – ustaliła “Rz”<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.rp.pl/artykul/182403,465214.html">http://www.rp.pl/artykul/182403,465214.html</a><!-- m --> Cytat:Tymczasem rzecznik archidiecezji krakowskiej ks. Robert Nęcek powiedział, że "Nie było żadnych decyzji o pochówku prof. Janusza Kurtyki w kościele św. Piotra i Pawła. - W związku z tym nie było też ich odwołania ze strony metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza - podkreślił ks. Nęcek. <!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Kuria-wyjawia-prawde-nt-pogrzebu-Kurtyki-w-Panteonie,wid,12200365,wiadomosc.html?ticaid=1a108">http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... caid=1a108</a><!-- m --> Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Kuba Mędrzycki - 04-27-2010 Jaśko napisał(a):O pięciu nie słyszałem, ale o rzekomej czwartej owszem. Tyle, że była to błędna interpretacja niektórych dziennikarzy. Mieli oni bowiem na myśli system GPWS/EGPWS. To jest system, który dźwiękowo informuje załogę o zbliżającym się terenie. Chodziło o to, że te informacje płynące z tego urządzenia zarejestrowała jedna z 'czarnych skrzynek'. Nie mogła wszak zarejestrować, gdyż te ostrzeżenia GPWSa wydobywają się z głośników w słuchawkach pilotów jak i z głośników zamontowanych w samym kokpicie.Torrentius napisał(a):A czy przypadkiem trzecia skrzynka ze względu na swoją konstrukcję nie musiała być odczytana w Polsce i przez Polaków?Na początku były trzy. Wczoraj czytałem, że były cztery skrzynki. Dzisiaj - że pięć (ale jedna uległa zniszczeniu, zresztą nie była to może ściśle rzecz biorąc czarna skrzynka?) Tutaj przykład takich dźwięków: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=RY6n4OKiJhM&feature=related">http://www.youtube.com/watch?v=RY6n4OKi ... re=related</a><!-- m --> Ten system alarmuje także w przypadku niebezpiecznego zbliżania się do ziemi(pull up, terrain itd) jeśli np.koła są nie wypuszczone, jest zbyt duża prędkość względem ziemi lub samolot ma zbyt duży kątem opadania. I jeszcze w wielu innych niebezpiecznych przypadkach. Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 04-27-2010 ![]() Re: Katastrofa samolotu prezydenta - Jaśko - 04-27-2010 Kuba Mędrzycki napisał(a):O pięciu nie słyszałemTu tak twierdzą (może nie czarnych skrzynek, tylko rejestratorów): <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,7819471,W_Tu_154_bylo_piec_czarnych_skrzynek__nie___cztery.html">http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,7819 ... ztery.html</a><!-- m --> Re: Katastrofa samolotu prezydenta - PMC - 04-28-2010 Jeszcze jeden artykuł: <!-- m --><a class="postlink" href="http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12211780,wiadomosc.html">http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,1221 ... omosc.html</a><!-- m --> Re: Katastrofa samolotu prezydenta - dauri - 04-28-2010 Z relacji kpt. Pietruczuka wynika, że incydent "kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych?" miał miejsce jeszcze przed startem samolotu do Gandżi, natomiast nowością są dla mnie groźby Prezydenta pod adresem pilota już po lądowaniu: kpt Pietruczuk napisał(a):Wtedy przyszedł prezydent Lech Kaczyński?<!-- m --><a class="postlink" href="http://wyborcza.pl/1,75478,7821881,Incydent_gruzinski_oczami_pierwszego_pilota.html?as=2&startsz=x">http://wyborcza.pl/1,75478,7821881,Incy ... &startsz=x</a><!-- m --> |