Forum o Jacku Kaczmarskim
takie male cos - Wersja do druku

+- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum)
+-- Dział: Różności (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=6)
+--- Dział: Własna twórczość (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=24)
+---- Dział: Wiersze (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: takie male cos (/showthread.php?tid=732)

Strony: 1 2


takie male cos - yeremyash - 02-21-2005

tak sobie pomyslalem ze moze tez cos wrzuce, bo skoro juz odwazylem pokazac pewnym osobom i na wiekszym forum sproboje.
jak sie jeszcze bardziej odwaze to moze jeszce cos tu wcisne


'...'

siedzę, myślę
coś znajduję
spisuję
bez ładu
bez celu?
bez sensu?
spisuję bo
coś ciąży
nie wiem co
chcę wyrzucić
z siebie
by wreszcie
jakis krótki
spokój mieć


- Armagedda - 02-21-2005

beznadzieja.


- Mat - 02-21-2005

hmmm... wedlug mnie nic ciekawego.. :? . nic nowego nie wnosi... zadnego glebszego sensu, nie wiem... moze jestem tak glupi ze nic nie zrozumialem.... :| ale brawo za odwage :wink:


- Kasiek - 02-21-2005

Rzeczywiście "małe" i napisane "bez ładu, bez celu i bez sensu"... :|

Następnym razem może będzie coś lepszego, życze dalszej odwagi do publikowania swojej twórczości :wink:


- yeremyash - 02-22-2005

przejmowc sie nie mam zamiaru i tylko dopisze ze jestem matematykiem (co nie ma mnie w zaden sposob usprawiedliwiac) i w niedawnej przeszlosci zaczalem probowac


- justine - 02-22-2005

Nie wiem, czy dobrze myślę, ale wydaje mi się , że chciałeś w tym wierszu zawrzeć jakąś głębszą prawdę o ludzkiej potrzebie pisania; pisania nie dla innych i nie na pokaz, ale właśnie dla siebie, dla chęci uporządkowania chaosu własnych myśli... Chyba po prostu źle wyraziłeś to, o czym chciałeś napisać... Ale gratuluję odwagi i zachęcam do publikacji innych wierszy.

Pozdrawiam,
justyna


- zbych - 02-22-2005

Armagedda, a jaka to komu daje korzysc, jesli napiszesz "beznadzieja"? Nadmiar pychy czy niedostatek empatii? Napisz uczciwie, dlaczego beznadzieja. Inaczej mozesz tylko napisac "nie podoba mi sie".


- Nowoczesiek - 02-22-2005

Popeiram zbycha, myśle że każdy z tu obecnych mógłby się obejśc bez twoich 'twórczych' komentarzy.
Co do samego wiersza, to mi się podoba, bynajmniej nie uważam bykażdy utworek musiał ze sobą nieść jakąś głeboką treść, za to ten jest zgrabnie napisany i ma ciekawą puente.


- Armagedda - 02-22-2005

zbych napisał(a):Armagedda, a jaka to komu daje korzysc, jesli napiszesz "beznadzieja"? Nadmiar pychy czy niedostatek empatii? Napisz uczciwie, dlaczego beznadzieja. Inaczej mozesz tylko napisac "nie podoba mi sie".
wychodze z zalozenia, ze jezeli cos jest beznadziejne, wystarczy spokojnie powiedziec prawde, a gdy autor sie upomni - dlaczego, wtedy go oswiecic. Autor olal i sie nie upomnial, wiec kwestii nie rozwinalem.
Ale ty prosisz, wiec dobrze.

Patrz na ten wiersz jeszcze raz:

'...'

siedzę, myślę
coś znajduję
spisuję
bez ładu
bez celu?
bez sensu?
spisuję bo
coś ciąży
nie wiem co
chcę wyrzucić
z siebie
by wreszcie
jakis krótki
spokój mieć
...
dżem wiśniowy

--

Nie odpowiada mi konstrukcja, rytmika (ktorej w zasadzie nie ma), brak jakiejs konkretnej mysli, chaotyzm (ktory w tym wypadku nie wychodzi na dobre) i ta TRAGICZNA pointa w stylu wlasnie nowomodnym. Cos, co kompletnie do wiersza nie pasuje, cos co w ogole nigdzie nie pasuje i jest uzyte w celu walniecia czegos, co nadaloby wierszowi "glebszego sensu", mimo ze sam autor nie wie o co chodzi.

Wystarczy, zbysiu? Dla mnie ten wiersz to po prostu beznadzieja, porownywalna z szymborska, a wiec dobrze nie jest.


- Tomek Minkowski - 02-22-2005

Armagedda napisał(a):Wystarczy, zbysiu? Dla mnie ten wiersz to po prostu beznadzieja, porownywalna z szymborska, a wiec dobrze nie jest.
Kolejny już raz piszesz o beznadziejności Szymborskiej. W takim razie proszę Cię o zrównanie z błotem (o błocie też lubisz mówić) tego wiersza:

PRZYCZYNEK DO STATYSTYKI

Na stu ludzi

wiedzących wszystko lepiej
- pięćdziesięciu dwóch:

niepewnych każdego kroku
- prawie cała reszta;

gotowych pomóc,
o ile nie potrwa to długo
- aż czterdziestu dziewięciu;

dobrych zawsze
bo nie potrafią inaczej
- czterech, no może pięciu;

skłonnych do podziwu bez zawiści
- osiemnastu;

żyjących w stałej trwodze
przed kimś albo czymś
- siedemdziesięciu siedmiu;

uzdolnionych do szczęścia
- dwudziestu kilku najwyżej;


niegroźnych pojedynczo,
dziczejących w tłumie
- ponad połowa na pewno;

okrutnych
kiedy zmuszą ich okoliczności
- tego lepiej nie wiedzieć
nawet w przybliżeniu;

mądrych po szkodzie
- niewielu więcej
niż mądrych przed szkodą;

niczego nie biorących z życia oprócz rzeczy
- czterdziestu
chociaż chciałabym się mylić

skulonych, obolałych
i bez latarki w ciemności
- osiemdziesięciu trzech
prędzej czy później;

godnych współczucia
- dziewięćdziesięciu dziewięciu

śmiertelnych - stu na stu
Liczba, która jak dotąd nie ulega zmianie


Nie piszę tego złośliwie. Jestem autentycznie ciekawy, jak wykażesz, że zacytowany wiersz jest gówniany.


- zbych - 02-22-2005

Nie jestem pewien, ze wystarczy, Armagedzdziu, ale w każdym razie doceniam, że tym razem dałeś z siebie wszystko, co mogłeś.
Pozdrawiam


- Armagedda - 02-22-2005

To nie jest koncert życzeń i nie będę niczego krytykował na zawołanie, a mieszać z błotem nie będę, dopóki mi się nie zachce. A ten wiersz też jest dla mnie gówniany, jak i cała twórczość szymborskiej, ale tobie nic nie będę udowadnial, bo nie odpowiada mi forma, w jakiej niejako każesz mi to robić.
Ale, żebyś potem nie pierdolił głupot, że nie wiem dlaczego mi sie ten wiersz nie podoba i że z reguły tak mówię, to powiem ci, że chociażby dlatego, że nie powalil mnie w żaden sposób, ani pomysł, ani wykonanie. Nie ma w nim nic, co mogłoby mnie na dłużej zatrzymać, albo chociaż zainteresować. Po prostu banał artystyczny, bo nie powiesz mi chyba, że to jest poezja najwyższej klasy i najwyższych lotów? Znajdź mi coś odkrywczego w tym wierszu i powiedz mi dlaczego według ciebie jest tak dobry, bo ja nie widzę w nim nic dobrego. Nie jest dobry, jest na poziomie gimnazjalisty z talentem do pisania.


- Tomek Minkowski - 02-22-2005

Armagedda napisał(a):To nie jest koncert życzeń i nie będę niczego krytykował na zawołanie
To jest forum, tu się dyskutuje. Twój stosunek do Szymborskiej i Herberta jest zastanawiający - a ja, w przeciwieństwie do Ciebie, lubię dyskusję konkretną, przerzucanie się frazesami mnie nudzi. Dlatego chciałem się o tym Twoim stosunku dowiedzieć czegoś więcej, ale w sumie Zbych próbował już to kiedyś chyba zrobić i mu się nie udało. Przypomniałem sobie ten fakt, przeczytałem Twoją odpowiedź - i rezygnuję.
Armagedda napisał(a):[wiersz Szymborskiej - przyp. T.] Nie jest dobry, jest na poziomie gimnazjalisty z talentem do pisania.
Oczywiście! Trafiłeś w sedno! Gratuluję poczucia rzeczywistości.


- zbych - 02-22-2005

Armagedda, przy każdym wierszu, który Ci się nie podoba, używasz trzech słów-wytrychów. Że Cię nie powalił, że nie podoba Ci się nieodkrywczy pomysł i forma, i że jest banalny. Następnym razem możesz tylko pisać jak woła stały klient w knajpie – „to co zwykle!” Ponieważ będzie to jednakowo dobrze pasowało do każdego wiersza, który Ci się nie spodoba w przyszłości, można założyć, że Twoje opinie nikogo nie powalą, nie będą się podobały z powodu nieodkrywczej treści i formy i będą banalne.

Grochowiak pisał (co już sto razy tu nadmieniałem, ale nadmienię sto pierwszy, bo dobrych uczynków nigdy za wiele) że ludzie nazywają głupimi rzeczy, które przerośli i rzeczy, do których nie dorośli. Jeśli nie potrafisz tego rozróżnić w swoim własnym przypadku, nie można do Ciebie mieć pretensji, ale to nie znaczy, że nikt z nas nie potrafi.

A że Szymborska nie potrafi Cię zainteresować.
Nie powołuj się na ten argument, bo już chyba dawno (mam takie wrażenie, ale mogę się mylić, więc jeśli nie dawno, to w tej chwili) ustaliliśmy, że to nie jest problem Szymborskiej.

A co do konkretnego przypadku jak zwykle z Tobą się zgadzam, ale nie podpisałbym się pod Twoją opinią ze względów pozamerytorycznych, które w Twoim wieku są jeszcze nieważne, ale nie łudź się, że tak będzie zawsze.

Pozdrawiam


- Armagedda - 02-22-2005

zbych napisał(a):Armagedda, przy każdym wierszu, który Ci się nie podoba, używasz trzech słów-wytrychów. Że Cię nie powalił, że nie podoba Ci się nieodkrywczy pomysł i forma, i że jest banalny.
a nad czym mam sie rozwodzic? Co wiecej? Mam ci napisac dokladnie to, ze taka szymborska przy Wojaczku to nie potrafiaca napisac zwyklego wierszyka babcia? Chcesz konkretniejszej krytyki - nie podoba mi sie sposob w jaki kobieta ustawia slowa, przy Świetlickim leży, nie podoba mi się to, że pisze standard, że coś jest nie tak, jak miało być, dlaczego to, dlaczego co innego i dlaczego tak a nie inaczej. Nie widzę nic powalającego w wierszu "przyczynek do statystyki", więcej - śmieszy mnie on. Nie ma w nim według mnie jakiejś wyższej myśli poza pomysłem, który został spisany w wierszowanej formie. Ale taki wiersz potrafi napisać każdy kto choć trochę się w takie rzeczy bawi. Do, np., Stachury pani wiesi jest daleko, BARDZO daleko. Poza tym, nie odpowiada mi jej osoba jako "artystka", bo człowiek noszący w życiu maski (tzw. "trzymanie fasonu" - w odniesieniu do ludzi sławnych, nieumiejętność publicznego okazania uczuć typu smutek, ból) nie jest według mnie godzien zaufania, tym bardziej w poezji.
zbych napisał(a):Grochowiak pisał (co już sto razy tu nadmieniałem, ale nadmienię sto pierwszy, bo dobrych uczynków nigdy za wiele) że ludzie nazywają głupimi rzeczy, które przerośli i rzeczy, do których nie dorośli. Jeśli nie potrafisz tego rozróżnić w swoim własnym przypadku, nie można do Ciebie mieć pretensji, ale to nie znaczy, że nikt z nas nie potrafi.
NIE mnie oceniać czy przerosłem wiesię czy jestem pod nią, więc nie będę się z tym twoim grochowiakiem sprzeczać. Ja tylko mówię co myślę na temat jej wierszy. Nie nazywam jej wierszy, czy jakichkolwiek innych GŁUPIMI, nazywam je tandetą bądź beznadzieją, jak i zrobiłem przy wierszu, na samej górze tej strony. Ciężko mi powiedzieć, czy moja twórczość pzrerosła tego kolesia, co to napisał, czy nie, oraz czy dorosłem do jego "artyzmu", ale widocznie według ciebie nie. Sprzeczać się nie będę.
zbych napisał(a):Nie powołuj się na ten argument, bo już chyba dawno (mam takie wrażenie, ale mogę się mylić, więc jeśli nie dawno, to w tej chwili) ustaliliśmy, że to nie jest problem Szymborskiej.
Mój też nie. Dla mnie jej twórczość to po prostu marne wypociny literackie.


- Tomek Minkowski - 02-22-2005

zbych napisał(a):A co do konkretnego przypadku jak zwykle z Tobą się zgadzam
Tak dla ustalenia uwagi: zgadzasz się, że ten wiersz jest banałem artystycznym na poziomie gimnazjalisty?

Ja nie stwierdziłem nigdzie, że wiersze Szymborskiej są powalające, ale jestem przekonany, że są warte uwagi, potrafią skłonić do myślenia i czasem zachwycić formą. Z obrony "Przyczynku do statystyki" wycofałem się również dlatego, że źle bym się czuł jako apologeta Szymborskiej.
Jestem w końcu wielbicielem twórczości Jacka i mam świadomość, że posiadał on talent przyćmiewający - w moich oczach - każdą inną poezję. Ale to nie zmienia faktu, że wiele wierszy Wisławy Szymborskiej (między innymi ten zacytowany) skłoniło mnie do owocnych przemyśleń - a ja to sobie bardzo cenię.


- Zeratul - 02-22-2005

Jako że jestem (po części) matemtykiem mnie również nie zachwycił wiersz o statystyce.
Jak dla mnie jest zbyt mało "ścisły" 8)
Jedynym ze znanych mi wierszy Szymborskiej, który lubię jest "Rozmowa z kamieniem".
Znacie go?

Pozdrawiam
Zeratul


- zbych - 02-22-2005

Tadeuszu - nie, nie. Nieprecyzyjnie sie wyrazilem. Nie chodzilo mi o Szymborska, tylko o wiersz, od którego zaczelismy, Yeremiasha.

Armagedda, a jednak Szymborska jest Twoim problemem, czy chcesz tego czy nie. Poniewaz gdyby ona powiedziala, ze Armagedda pisze beznadziejne wiersze, to nikogo by to nie zainteresowalo specjalnie, a kiedy Ty piszesz, ze Szymborska jest marna, co rusz ktos Cie pyta, dlaczego? I bedzie Cie tak pytal zawsze, ad mortum usrantum, wiec zawsze to bedzie Twoim problemem. Nigdy nie bedziesz mógl bezkarnie powiedziec, ze Szymborska jest zla poetka, a ona zawsze tak moglaby powiedziec o Tobie bez niczyjego zdziwienia. A jesli na razie nie moze nawet tego powiedziec - to tez tylko Twój minus.

Chyba zebys dostal Nobla, czego Ci zycze, ale póki co nie przewiduje.
To zart.
Z otrzymaniem Nobla.
Bo ze nie przewiduje - to smutny fakt.
Ale póki co.


- Armagedda - 02-22-2005

zbych napisał(a):Armagedda, a jednak Szymborska jest Twoim problemem, czy chcesz tego czy nie. Poniewaz gdyby ona powiedziala, ze Armagedda pisze beznadziejne wiersze, to nikogo by to nie zainteresowalo specjalnie, a kiedy Ty piszesz, ze Szymborska jest marna, co rusz ktos Cie pyta, dlaczego? I bedzie Cie tak pytal zawsze, ad mortum usrantum, wiec zawsze to bedzie Twoim problemem. Nigdy nie bedziesz mógl bezkarnie powiedziec, ze Szymborska jest zla poetka, a ona zawsze tak moglaby powiedziec o Tobie bez niczyjego zdziwienia. A jesli na razie nie moze nawet tego powiedziec - to tez tylko Twój minus.
zdaje sobie z tego sprawe,


- koziejka - 02-22-2005

Armagedda napisał(a):IE mnie oceniać czy przerosłem wiesię czy jestem pod nią
Faktycznie, nie Tobie i może to i lepiej.
Armagedda napisał(a):Poza tym, nie odpowiada mi jej osoba jako "artystka", bo człowiek noszący w życiu maski (tzw. "trzymanie fasonu" - w odniesieniu do ludzi sławnych, nieumiejętność publicznego okazania uczuć typu smutek, ból) nie jest według mnie godzien zaufania, tym bardziej w poezji.
A jak Wiśniewski płacze publicznie to według Ciebie jest artystą bardziej godnym zaufania???
A niby po co Szymborska ma pokazywać uczucia, żeby być bardziej dla Ciebie wiarygodna??? Bzdura!!! Jacek napisał
"To, co ważne- odbywa się w głębi,
Za kotarą widoczne częściowo"
Pomyśl nad tym, a jeśli piszesz, że w Szymborska w swojej poezji nie ukazuje uczuć to nie znasz jej twórczości. Na temat Twoich osiągnięć literackich się nie wypowiadam, ale nad kulturą osobistą to pracuj człowieku, bo jest fatalnie. Jak możesz pisać
Armagedda napisał(a):ze taka szymborska

Armagedda napisał(a):pani wiesi
Po pierwsze: więcej szacunku dla noblistki lub chociażby zasad ortografii. Następna sprawa to od kiedy jesteście na ty??? Kwestię wulgaryzmów w Twoich postach przemilczę. Zaś jeśli
"Przyczynek do statystyki"śmieszy Cię, to gratuluję poczucia humoru. Krytykiem literackim też nie zostaniesz, bo z argumentacją u Ciebie cieniutko... I tak na koniec
Armagedda napisał(a):taka szymborska przy Wojaczku to nie potrafiaca napisac zwyklego wierszyka babcia?
Armagedda napisał(a):Do, np., Stachury pani wiesi jest daleko, BARDZO daleko.
W.Dymny napisał:
"Nie sądź jedną miarą rzeczy, które są niejednorodne".
Opraw to sobie w ramkę i powieś nad łóżkiem.


- Zygfryd - 02-23-2005

Ok. Coś Cie nurtuje, ale spróbuj przez pisanie tekstu dojść do tego CO zadręcza Twój umysł. W końcu sztuka jest poszukiwaniem odpowiedzi na tematy nas nurtujące. Pisanie o tym, że "COŚ" mija się z celem.
Poza tym dżem wiśniowy nie jest chyba wartościowym tematem do rozważań. No, chyba, że pod tym dżemem wiśniowym coś kryje się głebszego - tylko co???
Zbyt mało konkretów odnośnie istoty problemu, przez co staje się to banalne i prostackie - określenie problemu przez napisanie tekstu lirycznego - to jest dopiero sztuka.
Spróbuj (na początek) strofy dłuższe (ok 10 sylab) i rymy. Daj się ponieść temu co siedzi w Tobie a będzie lepiej


- Jacek Dybowski - 02-23-2005

Ja również nie przepadam za poezją Szymborskiej. Aczkolwiek mówienie, że twórczość danego poety jest "beznadzieją i tandetą", świadczy o bardzo naiwnym postrzeganiu rzeczywistości, o niezrozumieniu istoty sztuki. Otóż, według mnie, nie ma poetów "złych" i "dobrych". Są tylko tacy, którzy znajdują odbiorców, lub piszą wyłącznie dla siebie. Poza tym, nawet Szymborska napisała parę ciekawych wierszy. Chociaż uważam, że to Herbert powinien dostać nagrodę Nobla...
Armagedda, Twoje wypowiedzi są - nie obraź się - wręcz śmieszne, wręcz dziecinne. Ale cóż, nie będę usiłował Cię przekonywać - sam pewnie kiedyś zrozumiesz, co mam na myśli...


- justine - 02-23-2005

Zgadzam się w pełni z przedmówcą... Jeżeli nie lubi się poezji danego autora, to nie znaczy od razu, że jest ona 'beznadziejna'. To może znaczyć jedynie, że albo nie chcemy, albo nie potrafimy jej zrozumieć, albo po prostu wolimy inny rodzaj twórczości. I nie ma w tym nic złego. Wtedy trzeba powiedzieć : " ten wiersz mi się nie podoba". I koniec. A złośliwe uwagi , które padały tu już nieraz, należy zostawić dla siebie bądź przedstawić je w kulturalnej formie.

Pozdrawiam,
justyna


- Armagedda - 02-23-2005

koziejka napisał(a):Faktycznie, nie Tobie i może to i lepiej.
ojej, przejme sie tym. Ide sie pociac Big Grin
koziejka napisał(a):A jak Wiśniewski płacze publicznie to według Ciebie jest artystą bardziej godnym zaufania??? A niby po co Szymborska ma pokazywać uczucia, żeby być bardziej dla Ciebie wiarygodna??? Bzdura!!!
Nie chce mi sie sie ciebie przekonywac do tego, ze jesli kobita nie potrafi okazywac uczuc publicznie to kryje sie pod zwykla maska i sie siebie wstydzi.
koziejka napisał(a):Jacek napisał
"To, co ważne- odbywa się w głębi,
Za kotarą widoczne częściowo"
Pomyśl nad tym
no i ma racje, gdybym mial okazywac niektore uczucia pelnia siebie to chodzilbym dzis pociety albo w ogole bym nie chodzil. Ale jest roznica miedzy nie okazywaniem uczuc czesciowo, a noszeniem maski i udawaniem ze jest dobrze ,gdy jest zle.
koziejka napisał(a):a jeśli piszesz, że w Szymborska w swojej poezji nie ukazuje uczuć to nie znasz jej twórczości.
a gdzie cos takiego napisalem?
koziejka napisał(a):Na temat Twoich osiągnięć literackich się nie wypowiadam, ale nad kulturą osobistą to pracuj człowieku, bo jest fatalnie.
to wypowiedz sie na temat moich osiagniec literackich, bardzo prosze.
koziejka napisał(a):Jak możesz pisać (...) Po pierwsze: więcej szacunku dla noblistki lub chociażby zasad ortografii.
a to od kiedy nobel stawia ja wyzej niz kogokolwiek innego? Ona jest takim samym czlowiekiem jak innni. A znam takich, ktorzy intelektualnie i poetycko zniszczyliby ja w piec minut, dlatego wiecej szacunku mam dla nich, niz dla takiej wiesi.
koziejka napisał(a):Następna sprawa to od kiedy jesteście na ty???
wybacz, ja ogolnie z wieloma osobami jestem na ty, a jesli zwracam sie do kogos per pan albo pani to ta osoba musi na to zaslugiwac.
koziejka napisał(a):Kwestię wulgaryzmów w Twoich postach przemilczę.
jeden byl?
ja przemilcze kwestie twoich pietnastu pytajnikow badz wykrzyknikow.
koziejka napisał(a):Zaś jeśli "Przyczynek do statystyki"śmieszy Cię, to gratuluję poczucia humoru. Krytykiem literackim też nie zostaniesz, bo z argumentacją u Ciebie cieniutko...
och, to podobnie jak z twoja? Nie martwie sie wiec, bo ambicji zostania krytykiem literackim nie mam.
koziejka napisał(a):"Nie sądź jedną miarą rzeczy, które są niejednorodne".
Opraw to sobie w ramkę i powieś nad łóżkiem.
chcialbym ci sie odgryzc chamsko, ale zaraz mnie tu zgnoja ze jestem okropny, a na wiecej takich glupot odpowiadac mi sie nie chce, wiec zgryzliwosc przemine.
justine napisał(a):Zgadzam się w pełni z przedmówcą... Jeżeli nie lubi się poezji danego autora, to nie znaczy od razu, że jest ona 'beznadziejna'. To może znaczyć jedynie, że albo nie chcemy, albo nie potrafimy jej zrozumieć, albo po prostu wolimy inny rodzaj twórczości. I nie ma w tym nic złego. Wtedy trzeba powiedzieć : " ten wiersz mi się nie podoba". I koniec. A złośliwe uwagi , które padały tu już nieraz, należy zostawić dla siebie bądź przedstawić je w kulturalnej formie.
Boże, ratuj mnie, bo mnie trafi.
Dlaczego NIE MOŻNA według ciebie powiedzieć tego, co się myśli, tylko należy to zachować dla siebie? Ja myślę, że ten wiersz jest beznadziejny - więc mówię to. Poezja pani S. też jest dla mnie beznadziejna, i mówię to.
Przestań mówić o zrozumieniu, bo zrozumieć wiersze pokroju tego, co jest na przodzie jest prosto, ale to nie usprawiedliwia artystycznej BEZNADZIEI. Zrozumienie jest kategorią marginalną.
Nic nie trzeba powiedzieć, żyjemy w kraju, w którym istnieje pozorna wolność słowa. Mam prawo powiedzieć wszystko, nawet to, co CIEBIE obrazi. Nie chce mi się więcej pisać, żeby wyjaśniać ci mój pogląd na te sprawy, mam nadzieję że wystarczy.


- yeremyash - 02-23-2005

do Armagedda:
nie olalem, a przyjalem do wiadomosci.
dziekuje

do Zygfryda:
dzieki za rady, skorzystam Smile
i faktycznie ten dzem tam jest niepotrzebny, usunalem


- zbych - 02-23-2005

Armagedda, muszę jeszcze dwa słowa dla spokoju sumienia.

Koziejka pisze „więcej szacunku” i ma rację. Ty odpowiadasz starym komunistycznym sloganem, że wszyscy ludzie są równi. Otóż nie są. Niektórzy są lepsi, mądrzejsi, bardziej zasłużeni, bardziej utalentowani – i nie udawajmy po komunistycznemu, że skoro „wszyscy mamy równe żołądki”, to i mózgi oraz serca mamy równe. To wygodna teza dla tych, którzy mózgi i serca mają mniejsze. Ja nie zakładam mojej równości z Szymborską i sądzę, że to jest roztropniejsze niż Twoja postawa – której słuszności nie jesteś w stanie udowodnić. Cokolwiek jeszcze powiesz, bo obracasz się w martwym kręgu paru tych samych argumentów.

Koziejka pisze, że nie jesteś z Szymborską na ty – i też ma rację. A Ty tłumaczysz bez sensu, że osoba musi zasłużyć, żebyś mówił do niej pan lub pani. Czym zasłużyć? Ja pozwalam Ci bez problemu do mnie mówić na ty, ale czym sobie zasłużyłeś? A i to przekraczasz swoje niezasłużone uprawnienia, kiedy mówisz „Zbysiu”. Więcej poufałości niż znajomości. Zakładam w dobroci swego serca, że mówisz tak przez sympatię, ale i tak może mnie kiedyś ponieść i stłumię moją własną sympatię do Ciebie, natomiast Ci coś emocjonalnie wygarnę. Czym sobie zasłużyłeś Ty albo ja, żebyśmy byli na „Zbysiu”?

Poza tym Koziejka mówi do Ciebie ostro, ale grzecznie, więc dlaczego piszesz, że chciałbyś odpowiedzieć chamsko? Bez sensu. Innych krytykujesz bez pardonu, a siebie nie pozwalasz nawet grzecznie? Zaskakujesz mnie. To pycha. Czyli w kazdym razie cos innego niz rozum.

Pytasz na koncu Justine , dlaczego nie można odpowiedzieć tego, co się myśli. Zanim ona Ci odpowie na to pytanie, może mi daruje, że udzielę własnej odpowiedzi na marginesie.
Otóż w tym przypadku dlatego, Armagedda, żeby się nie ośmieszać. Justine nie atakowała, tylko zatroskała się o Ciebie.

A co do wolności, którą tak się zachłysnąłeś, że uważasz, że nawet masz prawo powiedzieć coś, co kogoś obrazi. Możesz wyjaśnić (tylko bez zwyczajowej demagogii, proszę Cię) na czym opierasz swoje przekonanie o tym przysługującym Ci jakoby prawie?
Bo ja nie znam takiego prawa, choć znam paru ludzi, którzy sądzą, że ono istnieje. Ale gdybym wymienił Ci nazwiska tych ludzi, mógłbyś czuć się dotknięty, że jesteś w ich towarzystwie.


- Armagedda - 02-23-2005

zbych napisał(a):Koziejka pisze „więcej szacunku” i ma rację. Ty odpowiadasz starym komunistycznym sloganem, że wszyscy ludzie są równi. Otóż nie są. Niektórzy są lepsi, mądrzejsi, bardziej zasłużeni, bardziej utalentowani – i nie udawajmy po komunistycznemu, że skoro „wszyscy mamy równe żołądki”, to i mózgi oraz serca mamy równe.
Chodzi mi o to, ze nie widze powodu, by kogos wynosic na piedestal z tylko i wylacznie tego powodu, ze cieszy sie ogolna slawa i szacunkiem. Wole zweryfikowac cos samodzielnie.
zbych napisał(a):Koziejka pisze, że nie jesteś z Szymborską na ty – i też ma rację. A Ty tłumaczysz bez sensu, że osoba musi zasłużyć, żebyś mówił do niej pan lub pani.
Chociazby tym, ze jest i ze wykazuje, ze mysli. Ciebie szanuje bo kroisz mi tylek za kazdym razem, kiedy wdajemy sie w dyskusje i wiem, ze mozesz sobie nie zyczyc bym pisal do ceibie na "ty", wtedy moglbym posluchac, ale szymborska mi nie lezy, o czym juz mowie od chyba 20 postow i nie bede sie do niej zwracac formami grzecznosciowymi, bo po prostu mi sie nie chce.
zbych napisał(a):Poza tym Koziejka mówi do Ciebie ostro, ale grzecznie, więc dlaczego piszesz, że chciałbyś odpowiedzieć chamsko? Bez sensu. Innych krytykujesz bez pardonu, a siebie nie pozwalasz nawet grzecznie? Zaskakujesz mnie. To pycha. Czyli w kazdym razie cos innego niz rozum.
Nigdzie nie padlo sformulowanie, ze nie pozwalam, uznaje to, ze jezeli ja kogos krytykuje, on ma prawo krytykowac mnie. Ona napisala w sposob, ktory mnie sklania do jeszcze wiekszej zgryzliwosci i uszczypliwosci, a to by bylo rowne chamstwu w tym wypadku.
zbych napisał(a):A co do wolności, którą tak się zachłysnąłeś, że uważasz, że nawet masz prawo powiedzieć coś, co kogoś obrazi. Możesz wyjaśnić (tylko bez zwyczajowej demagogii, proszę Cię) na czym opierasz swoje przekonanie o tym przysługującym Ci jakoby prawie?
na interpretacji hasla "wolnosc slowa", na przekonaniu ze obiektywizm i tolerancja umarly zanim sie urodzily i na wlasnym buncie przeciwko udawanej grzecznosci.
zbych napisał(a):Bo ja nie znam takiego prawa, choć znam paru ludzi, którzy sądzą, że ono istnieje. Ale gdybym wymienił Ci nazwiska tych ludzi, mógłbyś czuć się dotknięty, że jesteś w ich towarzystwie.
podaj


- Artur - 02-23-2005

Armagedda napisał(a):i nie bede sie do niej zwracac formami grzecznosciowymi, bo po prostu mi sie nie chce.
Ciekawe czy jakbyś miał okazje ją spotkać, też byś d niej mówił per "Wiesiu"...


- justine - 02-23-2005

Armagedda, wiesz, co to jest asertywność? To jest między innymi umiejętność wyrażania swojego zdania bez obrażania innych. Gdybyś tę umiejętność posiadł, to by Ci na złe nie wyszło...


Pozdrawiam,
justyna


- zbych - 02-23-2005

Armagedda, dla jasności – nie kroję Ci tyłka, tylko wyrażam swoją opinię. Fakt, że często odmienną i w jasnych męskich słowach, ale to ponieważ obaj jesteśmy mężczyznami, poza tym uważam, że warto się z Tobą męczyć. Gdybym uważał, że nie warto, to bym się w ogóle nie odzywał.

Po drugie – rzeczywiście nigdzie nie napisałeś, że nie wolno Cię krytykować. Ale są dwa sposoby przekazywania swojego zdania. Ludzie uczeni w piśmie zwą to – explicite oraz implicite. Czyli w uproszczeniu – wprost i domyślnie. Otóż explicite istotnie nic takiego nie powiedziałeś. Natomiast implicite siedzi to w Twojej wypowiedzi jak byk na jajach.

Po trzecie – Artur słusznie wytknął Ci jeden z błędów logicznych Twoich założeń. Ale myślę, że gdybyś przeczytał siebie tak krytycznie jak czytasz innych, sam znalazłbyś jeszcze parę.

Po czwarte – nie wiem w takim razie, jak rozumiesz wolność słowa?
A co do tego, że obiektywizm i tolerancja nie istnieją. Sprawiedliwość, prawda, bohaterstwo, milosc – wszystkie idealne cele ludzkości nie istnieją, a przynajmniej nie w czystym kształcie. Czy z tego wynika, że wszystko należy olać? Ideał to jest coś, do czego się dąży, ale naiwnością byłoby sądzić, że kiedykolwiek się tam dotrze. Nie możesz negować drogi dlatego, że cel jest poza zasięgiem sił. My, ludzie, donikąd nie dochodzimy, bez wyjątku, dlatego ważne raczej, jak się idzie.

Po piąte – sam chcesz nazwisk. Lepper na przykład. I może starczy, bo mam litość, zresztą już teraz sam wiesz, w jakim kierunku szukałbym innych (nie mam na myśli polityki, tylko typ osobowości).

Czuj czuj czuwaj